Artdeco, Perfect Teint Concealer (Korektor w pędzelku)

moim ulubionym korektorem pod oczeta jest Lightening Touch Body Shopu. Niestety najjasniejszy kolor nie specjalnie pasuje do asinkow zimowa pora - jest po prostu za ciemny dla cery w kolorze kartki papieru. Musialam wiec zabrac sie za poszukiwania korektora w bardzo jasnym odcieniu. I ArtDeco okazal sie idealny! Mam numer 5, ow jasny bezowozolty i swietnie sprawdza sie pod oczami! Owa lekka zoltawa poswiata swietnie neutralizuje cienie pod oczami, sam korektor jest przyjemny w obsludze, swietnie sie rozprowadza ta pedzelkowa koncowka, <b>nie zbiera sie w zmarszczkach</b>. Nie drazni oczu. Nie pachnie!!!! :-). Swietliste drobinki sa mikre, nie widac ich tylko lekkie rozjasnienie, nie wyglada to sztucznie blyszczaco.

Co mnie nieco drazni to brak informacji o ilosci korektora w opakowaniu, ale zakladam ze nie jest go za duzo, gdyz jest to cecha wszystkich mi znanych korektorow w pedzelku. Poza tym cena jest troche wysoka :-(. No i dosc trudno go dozowac, jako ze nie po kazdym obrocie koncowki korektor wydobywa sie na pedzelek, ale mozliwe ze mam felerny egzemplarz ;-).

Co do trwalosci korektora rzecz ma sie nastepujaco - polozony solo lub tylko w polaczeniu z pudrem jest nietrwaly, po prostu znika. Na tomiast nalozony pod podklad trzyma sie cudnie wiele godzin, acz nie caly dzien. Ale dzieki praktycznemu opakowaniu nie ma problemu z retuszem makujazu :-).

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: od tygodnia, codziennie, pierwsze opakowanie

2.11.2005 faktycznie musi byc go wiecej niz 3 ml, bo mialam go prawie caly rok (skonczyl mi sie dzisiaj), co prawda nie uzywalam codziennie ale dosc czesto i - co wazne - obficie ;-). Zastanawiam sie (jednak) nad ponownym zakupem ...