Sarah Jessica Parker, Covet EDP

Cytrynowa lawenda opruszona deserową czekoladą

Covet mocno odstaje od stereotypu nudnych i nic nie znaczących pachnideł spod szyldu „perfumy stworzone przez sławnych ludzi typu: aktorów/aktorki, piosenkarki/piosenkarzy, trenerów fitness itp. itd. …”. Jest parę półek wyżej! Wow... tak tylko słowem wstępu ode mnie :) . A co jest we wnętrzu?

Otwarcie jest wręcz gorzkie, cytrusowe i surowe, ale bez obaw. Ta cierpkość szybko ulatuje i za moment pojawia się lawenda… piękna cytrynowa lawenda! Wyobraźcie sobie ogród pełen fioletowego, relaksującego kwiecia z dodatkiem cytrynowej skórki w promieniach wschodzącego słońca… . Ha! Jakby tego było mało po około 10-15 minutach woń się ociepla i wszystko zostaje okraszone nutą deserowej czekolady. Bajka. Choć i lawenda i czekolada są w nutach głowy to bezapelacyjnie dominują podczas całego czasu trwania zapachu. Połączenie niekonwencjonalne, ale w moim odczuciu bardzo udane! Odwaga przy mieszaniu tak skrajnie różnych kompozytów opłaciła się. Lawenda z czekoladą? Tutaj wszystko mogło pójść nie tak, ale dzięki odpowiednim dodatkom wyszło aromatyczne dzieło na miarę nie jednej wielkiej i sławnej firmy strikte perfumowej.

W miarę upływu czasu deserowa masa sprawia, że zapach z letniego i rześkiego poranka przeistacza się w ciepły i wakacyjny wieczór. Baza jest przepiękna, taka jakby puchata z kaszmirowym wykończeniem. Dodam też od siebie, że przez cały czas trwania woni mam wrażenie, iż cała kompozycja owiana jest specyficznym mleczno-kremowym akcentem, który istotnie wybija się w miarę upływu czasu. Im bliżej końca, tym wyraźniej można go wyczuć – szał prawda? Przypominam, że nadal są to perfumy od Sarah Jessica Parker ???? .

Covet jest niebanalny, inny i jednocześnie noszalny. To co mnie urzekło w tym zapachu to przede wszystkim słodycz, która w żadnym wypadku nie jest ani typowo gurmandowa, waniliowa czy nie daj Boże ulepkowata! Ona po prostu jest! W akompaniamencie lawendy... mnie porwały! Ale ta pozycja ma jedną wadę… trwałość! Niestety po 3-4 h mam wrażenie, że znika… ale za kompozycję i cenę mu wybaczam ???? .

Niesamowity i przedziwny ten zapach. Taki bagnisto-zielony z domieszką cytrusów. Początkowo odurza intensywną nutą ostrych ziół i zielonych łodyg i ten początek mi się nie podoba. Jednakże z czasem przeobraża się w całkiem miłą dla nosa woń lawendy z cytryną z odrobiną słodyczy. Ta słodycz to być może czekolada ale chyba bardziej to sobie wyobrażam niż mój nos jest w stanie ją wychwycić. A tak bardzo chciałam ją poczuć, taką ciemną i wytrawną. Natomiast baza jest przepiękna, taka puchata i kremowa, piżmowo-kaszmirowa. Covet to zapach trudny w odbiorze ale szalenie intrygujący. Zupełnie inny od wszystkich moich perfum i dlatego właśnie takiego cudaka chciałabym mieć ale nie wiem czy się odważę. Wciąż się waham czy dołączyć go do kolekcji i sama nie wiem. Niemniej cieszę się, że go poznałam. Flakon równie intrygujący jak sam zapach. Może jednak chcę...

Bardzo się cieszę się, że pod wpływem opinii zdecydowałam się na ich zakup! Zielone, cytrusowo - kolońskie, a mimo to takie miłe dla kobiecego nosa. Pewnie lawenda swoim mydlanym zapachem podkręca je w damską stronę. Czuję się w nich spokojnie, w jakiś sposób podświadomie nasuwają mi skojarzenia z dzieciństwa, wakacji - łąka, bagienko, może jakaś burza zawieszona w powietrzu , beztroska, brak pośpiechu.
Psikam nadgarstki i wącham, wącham.
Czekolady nie czuję, ale może ona też łagodzi te kolońskie akcenty.
Jak dla mnie nie na wyjście, nie na wieczór, a raczej tak na codzień, może do pracy dla odstresowania....

Chodziłam wokół niego jak nawiedzona.
Ponieważ ceny mnie powstrzymywały to w końcu skusiłam się na odlewkę i na moje szczęście, na niej poprzestałam. Cieszę się że nie kupowalam tego produktu w cenie perełkowej ani całego flakonu.
Zapach wart poznania bo jest to regularny cudak, o wielu twarzach.
Ma coś konwaliowego, coś ostrego, ma cos męskiego- kolońskiej nuty no i pojawiają się słynne miętowe czekoladki.
Ciekawy produkt, wart poznania ale nie moja bajka.

Zapach dość wyczuwalny, zmienny.

Faktycznie niesamowity zapach chociaż o przedziwnym połączeniu składników. Czekolada, lawenda, cytryna, konwalia itd...
Faktycznie po 15min czuć czekoladki miętowe. Trwałość całkiem dobra. Nie zagości u mnie na długo, ale fajnie poznać taki cudak.
A ze to sygnuje Sarah Jessica Parker to jest zaskoczenie, nie pasuje mi jej nazwisko do tej woni.
Ale cóż...... Jest to też ciekawe i zaskakujące, ze ona takie perfumy lubi.

Covet kupilam przypadkiem, kiedy szukalam czegos malego. skusily mnie opinie o jego innosci i cena. okazalo sie, ze opinie sa zgodne z prawda. zapach to polaczenie swiezosci ze slodkoscia. nieco dziwne, bo jak wyborazic sobie czekolade w otoczeniu mchow i mokrej kory? Sarah Jessica Parker zrobila to i wyszlo jej dosc dobrze. zapach jest elegancki ale bezpretensjonalny. ma w sobie to cos, jest nieslychanie intrygujacy, takich zapachow nie spotyka sie na co dzien. mysle, ze te perfumy mozna tylko kochac badz nienawidzic. nie ma tutaj niczego pomiedzy. ja naleze do pierwszej grupy, ale mimo to nie kupilam nigdy drugiej buteleczki. prawdopodobnie dlatego, ze jak kazda kobieta jestem zmienna i po zuzyciu wyszlam na lowy, zeby znalezc cos nowego... tylko jednym perfumom jestem wierna do grobowej deski i niestety nie jest to Covet.

Mimo, że perfum tych używałam dobre dwa lata temu to nadal chodzą mi po głowie. Byłam właścicielką pełnowymiarowego w flakonu, do którego w zestawie dołączona była miniaturka 4 ml. Opakowanie po tej miniaturce zatrzymałam i mimo, że już dawno jest puściutkie to ja nadal od czasu do czasu upajam się zapachem nakrętki.

Najbardziej wyczuwalną nutą tego zapachu jest dla mnie czekolada z odrobiną cytrusów. Zapach polecam zwłaszcza na zimę, bo jest bardzo ciepły, a zarazem elegancki.

Bardzo dobra trwałość, długo utrzymuje się na skórze i ubraniach. Dzięki czemu nie tylko otoczenie, ale także my możemy cieszyć się tym zapachem :)


Używam tego produktu od: używałam jakiś czas temu
Ilość zużytych opakowań: 100 ml + 4 ml

Zerwij listek drzewka cytrynowego, rozetrzyj w dłoni-oto pierwsza nuta Covet. Wypij koktajl cytrusowy - oto nuta druga. A terazwyobraź sobie, że jesteś na bagnach w puszczy - oto nuta trzecia. Zapach świeży, oryginalny, cytrynowy, kobiecy.

Używam tego produktu od: luty 2013
Ilość zużytych opakowań: testy

Od samego początku mi się spodobał. Potrafi skutecznie uwieść- zresztą sama nazwa na to wskazuje;P Zapach wyrazisty, wyróżnia się. Na skórze utrzymuje się kilka godzin, na włosach nieco dłużej. Jak dla mnie bardzo przyjemny i gdybym dostała kolejny flakon, to z pewnością bym go dalej używała;)

Używam tego produktu od: Rok.
Ilość zużytych opakowań: Jedno całe.

Spodziewałam się czegoś słodkiego, bądź kwiatowego, a dostałam zielone łodygi. A potem spojrzałam na skład, więc już wiem, że wszystko przez to geranium, którego nienawidzę. Wwierca mi się w nos i nie pozwala dojrzeć innych składników. Nasuwa mi skojarzenia z Happy Clinique i Demeter. Zapach intensywny, ale nietrwały. Na szczęście.
Końcówka jest ładna, ale tak blisko skóry osiada, że trzeba się wwąchiwać, a to nieznośne geranium na początku trwa i trwa i nie mogę go znieść.
Z pewnością zapach się wyróżnia tym, że nie jest słodkim owockiem jak większość zapachów celebrytów, ale to za mało.
Nie chcę go dłużej nosić.

Używam tego produktu od: kilku tygodni na zmianę z innymi, ostatnio codziennie i mam dość
Ilość zużytych opakowań: duża odlewka

Spośród zapachów celebrytek ten na pewno się wyróżnia swoją innością. Nie sądzę, by spodobał się większości kobiet ;)

Otwarcie jest fajne. Lawenda, czekolada i cytrusy komponują się zaskakująco dobrze. Potem wychodzą nuty ziołowe, jest jak na dzikiej łące. Mogę też wyczuć jakby skoszoną trawę, nieco już podsuszoną, ale wciąż jeszcze świeżą. Zapach jest niespokojny, żarliwy, z początku aż tętni życiem, później nieco się wycisza. Trzeba uważać z przedawkowaniem, gdyż jest mocny. Nuta cytrusów sprawia wrażenie ciut chemicznej, ale mi to nie przeszkadza.

Gdyby była taka opcja, dałabym 3, 70 pkt ;) Flakon bardzo ładny i pasuje do zawartości, reklama też zresztą do Covet pasuje - Parker jest w niej taka... dzika ;)

Używam tego produktu od: dziś
Ilość zużytych opakowań: testerek

Bardzo mnie ten zapach zaskoczył, spodziewał się czegoś bardzo lekkiego i słodkiego w typie innych zapachów celebrities. Tu mamy natomiast same rośliny z lekką kremową bazą. i to właśnie te nutę lubię w nim najbardziej. Przypomina mi odrobinę Chanel Cristalle Eau Verte (nowa wersja tego szyprowego zapach) ale jest zdecydowanie mniej cytrusowy. Trwałość niezła ale nie lubię go na sobie. Opakowanie ładne tylko zakrętka nieco niepraktyczna

Używam tego produktu od: około roku
Ilość zużytych opakowań: niewielkie zuzycie z pierwszej 50-tki