Juicy Couture, Juicy Couture EDP

Przebogaty kwiatowy zapach, niezwykle charakterny. Juicy Couture są krzykliwe, przytłaczające, wręcz odurzające ale piękne! W otwarciu przypominają mi Elie Saab Le Parfum ale są od nich jeszcze bardziej gęste i intensywne. Mimo, że należą do kategorii kwiatowo-owocowej to nie jest to zapach lekki i przyjemny. To głównie ciężka tuberoza, hiacynt, soczyste owoce, słodki karmel i paczula. Mieszanka wybuchowa, w nadmiarze migrenogenna i dusząca. Upojna tuberoza trwa od początku do samego końca. Zapach niesamowicie trwały, ponad 10 godzin, do tego bardzo ogoniasty. Flakon ciekawy, ciężka karafka z bardzo oryginalnym korkiem.

Zapach dostałam od chłopaka, który przywiozł mi je z USA. Po pierwszym użyciu cos mi przypominał ciągle i nie mogłam dojść co... i wiem juz. Przypominał mi któryś zapach z AVON z seri today tomorrow always.. DLa mnie jest to zapach duszący i przyprawiający o mdłosci. NIe mogłam go zniesc. cos paskudnego..Zapach intensywny, kompletnie nie przypadł mi do gustu

Najpiękniejsze perfumy na świecie. Dla mnie idealne na jesień, zimę. Dosyć ciężkie, bogate, słodkie i upojne. Czuć kwiaty i karmel, naprawdę bardzo intensywny zapach i taki "luksusowy". Otoczenie komplementuje, faceci się oglądają, dostałam nawet tekst, że pachnę tak pięknie, że uzależniam jak narkotyk :) UWIELBIAM! czuję się w tych perfumach jak prawdziwa kobieta, która może wszystko. Utrzymują się cały dzień, a na ubraniach nawet tydzień :P
Polecam testy :)

Więc próbkę dostałam przy okazji zakupów w Douglasie.
Lubię zapachy nietuzinkowe, a ten taki jest.
a Było to w 2007 roku..
Do dziś flakon stoi na półce i od czasu do czasu nim pachnę..
więcej chyba nie muszę pisać..

Juicy Couture EDP zamknięto w bogato zdobionym, przezroczystym flakoniku w kształcie prostopadłościanu. Front flakoniku zdobi emblemat: dwa psowate (nie wiem czy są to wilki, czy też psy) trzymające w łapach Logo firmy (tak myślę - nie wiem jak ono wygląda).
Korek obwiązany jest czarnym sznureczkiem z agrafką z wisiorkami w kształcie korony i litery "J". Zwięczenie zatyczki to kryształ delikatnie rozszerzający się ku górze.

Pierwsze nuty, które zalatują do mojego nosa po psiknięciu na nadgarstek to mandarynka taka świeża i soczysta, zielone jabłuszko obrane ze skórki oraz charakterystyczny, odurzajacy i mocny zapach lili.
Po jakimś kwadransie zapach nabiera bardziej eleganckiego i orientalnego charakteru, gdyż zaczynają być wyczuwalne niektóre z nut, które sobie cenie w perfumach: tuberoza, delikatna dzika róża a także wanilia - ale nie taka tandetna, przesłodzona, tylko delikatna z klasą. To raczej świeżo zerwane gałązki z kwiatami wanilii niż jej esencja. Paczula jest tu ziemisto - kwaskowata i nieprzytłaczająca, tak ją odbiera mój węch.
Te nuty dominują na mojej skórze parę godzin, dopiero później - wczesnym popołudniem pojawia się wyraźna śmietankowo - karmelowa nuta, która trwa aż do późnego wieczora przyćmiewajac paczulę. Pod wieczór mocniejsza staje się nuta wanilii i tuberozy, która razem z nutą karmelu tworzy wysublimowaną słodycz z domieszką świeżości zielonego jabłuszka i mandarynki w tle.

Zapach podoba mi się szalenie, chyba zdetronizuje moje ulubione perfumy, którym jestem wierna od paru lat.


Używam tego produktu od: maj 2014
Ilość zużytych opakowań: napoczęte pierwsze - 30 ml

Powiem tak bardzo szczerze ,że zapach jest śliczny może nie jakiś urzekający ,ale dla młodej dziewczyny w sam raz . Nie są duszące są kuszące zmysłowe . Plusy zapach zdecydowanie kwiatowy owocow tu wyczuwam mało , jest trwały minusy - jeden jedyny minus to taki ,że niestety mało wyczuwam marakuji mojej ulubionej nuty która zapach owija w egzotyczność .Egzotyki tu brak ,ale warto sprobować chociaż probkę .

Używam tego produktu od: 1 miesiac
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 3 próbki

Pierwsze nuty sa jak dla mnie meczace i boli mnie glowa, a to dzieki lili i tuberozie.
Jest bliżniaczo podobny do Perceive z Avon, szczegolnie w ostatniej nucie jaka rozkwita na mojej skórze, z tą róznicą że avonowski zapach jest duzo ładniejszy niz juicy i o wiele tańszy :(

Jest ładny ale nie oszałamiajacy na co mial wskazywac przecudny flakon, no i cena :(

Trwalosc bardzo dobra, wyczowalna pod koniec dnia na ubraniu, we włosach, pozatym zapach trzyma sie bardzo blisko skóry.
Ja w pewnym momencie poczulam w nim zapach herbaty od Liptona o smaku gruszkowo- karmelowym zdaje sie dzieki wymienionej w skladzie wanili i créme brulée ???

Zapach przyjemny ale nie powalajacy na kolana wiec jestem zawiedziona, bo nie czuje tam słodkości typu slodkie dziewczece owocki typu escada, nie, nie :(

Zapach jest "dorosly" absolutnie nie jest dziewczecy i nie kazdemu moze sie spodobac wiec lepiej nie sugerujcie sie wygladem i opisem tych perfum!

Jako ciekawostkę dodam ze Perceive pojawil sie w 2000 roku a Juicy Couture 8 lat pozniej ;)

Ja je dostalam w prezencie ale sama bym ich nie kupila drugi raz.
Reasumując ładny, ale nie moj ot co:)

Genialny!:) Nigdy nie czułam tak świetnej orzeźwiającej, owocowej świeżości. Nie ma słodkich duszących nut, powodujących ból głowy śmierdzieli. Coś wspaniałego. Zauroczył mnie!!! Choć na początku coś tam może kojarzyć sie z odświeżaczami powietrza(za to odejmuję mu pół gwiazdki), to jednak szybko mija. Nie jest takim prostakiem, co zerwał się z owocowego drzewa. Ma w sobie niezwykle kobiecą i skomplikowaną głębię. Uwielbiam te nuty. Zdecydowanie to moja melodia!:)

To najstarsze perfumy Juicy z tych dostepnych na ryku. Nut owocowych nie wyczuwam, no moze pod koniec, po kilku godzinach zmieniaja sie i pachna jak Viva la Juicy (przynajmniej ja mam takie skojarzenie). Polecam sprawdzic na skorze przed zakupem - to troche takie perfumy niespodzianka, niezaleznie od naszego gustu moga zaskoczyc (pozytywnie albo bardzo negatywnie). Na mnie wychodza tylko biale kwiaty i maslo..- :(

Po lekturze nut zapachowych i obietnicach producenta myslałam, że będzie to taki słodko-dziewczecy zapach.No wiecie lekki, banalny.

Nic z tych rzeczy.Zapach na pewno nie jest dziewczęcy i na pewno nie jest lekki.To mocny, ciężki zapach.Raczej dla kobiet niż młodych dziewczyn.A już na pewno nie dla nastolatek.

Rozpoczyna się w sposób mocno pudrowy i zatęchły lekko.Jest duszno i nawet nieco naftalinowo.Potem zapach wysładza się.Ale nie jest to słodycz soczystych owoców.To słodycz mocno dojrzałych i rozgniecionych owoców przysypanych cukrem.Niektóre już na granicy zepsucia dlatego miejscami przebija ciekawa gorzka nuta.Jest słodko ale nie świeżo.Raczej ulepnie i gęsto.Do tego mocno wyczuwalne sa tutaj kwiaty.Zmieszany zapach, trochę jak ten, który panuje w kwiaciarniach.Ale najmocniej wyczuwam w nim lilie.Nadaje ona zapachowi nieco retro charakteru.
Słodziak z niego ale z takim charakternym zawijaskiem co sprawia, że nie jest taki oczywisty.

Przyznam się szczerze, że z początku nie spodobał mi się ten zapach.Czułam, że jestem dla niego za młoda.Ale im dłużej go testowałam tym mocniej zapadał mi w pamięć i w nos.I się skusiłam.

Trwałość ok 10-12 godzin.

Buteleczka jest świetna.Trochę kiczowata, przypomina staroświecką karafkę.Ciężka jak diabli.Ale bardzo mi się podoba.


Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: testy plus napoczete opakowanie

Zakochałam się w nim od pierwszego powąchania. Długo się zastanawiałam jednak czy go kupić, a gdy wreszcie to zrobiłam byłam prze szczęśliwa. Było to ponad 2 lata temu, a ja nadal uwielbiam go i nie znalazłam godnego następcy (chociaż nie jest to jedyny perfum jakiego używam). Buteleczka jest całkiem przyjemna, chociaż strasznie ciężka (a jest już pusta). Zdecydowanie jeszcze go kupię.

Używam tego produktu od: ponad 2 lat
Ilość zużytych opakowań: jedno 50ml

Zapach przedojrzały i bardzo poważny. Spodziewałam się zalotnego słodziaka, a dostałam prawie! szypr :/ Zero słodyczy, a do tego dominująca nuta białej lilii :( Wszystko to doprawione tuberozą i hiacyntem... Zero owoców, zero karmelu czy crem brulee. Wielkie rozczarowanie.

Używam tego produktu od: 1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: miałam 50 ml, ale posłałam dalej w świat