Issey Miyake, Le Feu d`Issey

Issey Miyake, Le Feu d`Issey

Średnia ocena użytkowników: 4,1 /5

Pojemność 50 ml
Cena 200,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Le Feu d`Issey to gra kontrastu między siłą i potęgą a delikatnością i ekspresyjnością.

Podstawą kompozycji jest bułgarska róża i kolendra połączona z japońską lilią.

Zapach rozpromienia intensywna nuta drzewa gwajakowego i fascynująca swoją harmonią - mleczna ambra.

Nuty zapachowe: róża bułgarska, liść kolendry, złota japońska lilia, drzewo gwajakowe, mleczna ambra.

Recenzje 51

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 4,1 /5

1 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Borowikowa zupa krem....

Nadarzyła się dziś okazja na przetestowanie tych unikatowych perfum, otoczonych legendą o niezwykłości. No i są niezwykłe, to prawda, ale ta niezwykłość zupełnie mnie powaliła. To, co poczułam, to specyficzny aromat suszonych grzybów w towarzystwie nut mlecznych-ciepłego mleka albo słodkiej śmietanki. Końcowy efekt to zabielana zupa grzybowa. Jest świątecznie i zimowo, ale to nie dla mnie.

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Mój jedyny, boleśnie odebrany....

W ogóle nie jestem w stanie pojąć decyzji o wycofaniu tego zapachu... To juz nie pierwszy raz kiedy zapach, tóry mi się spodoba zostaje wycofany, a moje zakupy przypominaja polowanie i to niebezpieczne, z dużą utrata krwi bo ceny są po prostu KOSMICZNE ponad 500zł za buteleczkę -_- Gydby szanowy Pan Prducent czy ktoś tam przywrócił ten zapach kupowałabym i nosiła tylko te perfumy. Moje marzenie - wejść do Sephory i zobaczyć je na półce, stałam by tylko po to żeby widzieć kilkanaście opakowań :P

Z ognista kulką spotkałam się pierwszy raz z 10 lat temu. Zobaczyłam u ciotki na pólce śmieszną gumową kulkę i oczywiście musiałam sprysakać nadgarstki... Zapach był piekny ale teraz za trudno wydobyc mi go z odmętów pamięci. Na pewno był niezwykle intrygujacy, inny niz wszystkie, pieprzny i słodki. Pamiętam jak któregoś wieczora po kapieli znów podkradłam Le feu d\'issey ciotce i spryskałam szyję. Poszłam sobie spać i nagle w środku nocy zbudziłam się bo poczułam ten zapach! Był przepiękny taki ciepły, gorący wręcz do tego mleczny słodki i pieprzny niesamoity. W stanie półsnu towarzyszyły temu zapachowi jakieś niezwykłe i piękne wizje, a poduszka pachniała jeszcze kilka dni... ODDAJCIE NAM LE FAEU Z!!!! Kocham ten zapach ...

Używam tego produktu od: kilka lat temu
Ilość zużytych opakowań: psiknięcia

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Niesamowity

Dawno temu ten zapach mnie zauroczyl... Tyle, ze to byly czasy kiedy nie bylo mnie na niego stac...

Pierwsze skojarzenie z tym zapachem to... mleko. Ale nie slodkie, mdle, bez wyrazu. Dominujaca mleczna nuta nie jest przeslodzona, dziecinna, infantylna. Wrecz przeciwnie, kojarzy sie ze zdecydowaniem, jest lekko kwaskowata, wibrujaca, zaczepna.

Te perfumy nie pozwalaja zostac obojetnym, albo sie je kocha albo nienawidzi. Ja zalapalam sie w tej pierwsze kategorii, bo lubie zapachy niebanalne (a jest to zapach niewatpliwie oryginalny) i zapachy z nutka spozywcza... ;-)

Szkoda, ze obecnie to juz nieosiagalny przedmiot kultu... Ale ten zapach wciaz tkwi w mojej glowie...
Używam tego produktu od: minelo juz dobrze ponad 10 lat
Ilość zużytych opakowań: tylko kilka probek

4 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

bardzo niezwykły

To jest na pewno interesujący zapach.
Dostałam go w prezencie kilka lat temu i chciałam polubić. Podobała mi się buteleczka i sam zapach - w buteleczce. Niestety na mojej skórze pachniał obco. Tak obco, że nie byłam w stanie zaakceptować go wokół mnie. Jest bardzo trwały, więc próby zaprzyjaźnienia się z nim skutkowały bólem głowy.
Miałam koleżankę, która go kochała i w końcu oddałam jej te perfumy.

Używam tego produktu od: nie używam
Ilość zużytych opakowań: trochę z jednego

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Piaty Element

Sa zapachy ktore podrozuja w czasie i w akcie olfaktorycznej transgresji wykraczaja poza jego ramy. Le Feu pachnie poza czasem i przestrzenia, jest przy tym niebezpiecznie odurzajacy niczym muzyka Badalamentiego.

Bogactwo zapachu albo zachwyca albo przeraza: jest tu dziwna, troche plastikowa niczym w Tocade roza, mleko podgrzewane na cygarze, ziola w karmelu i drapiezny, shizofreniczny jasmin podszyty cytrusowa nuta.

Le Feu jest takze jednym z najbardziej ambiwalentnych zapachow jakie znam; mroczno kadzidlano anielsko-mleczny, balansujacy na granicy egzotyki, apteczno-kojacy a jednoczesnie bezwzgledny niczym trucizna.

Perfumeryjne uosobienie Galadriel.

Buteleczka - genialna; ogien milosci zamkniety w plastikowej kuli, skonsumowany na tropikalnej wyspie.

Trwalosc - krolewska - conajmniej 9 godzin

Dostepnosc - minimalna

Cena - wart kazdej ceny.

Monsieur Miyake, encore S\\\'il vous plaît!

Wizażanki najczęściej polecają:

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Ale o co chodzi ?!?!

Hmmmm...
Nie wiem czy jest inny zapach, który budziłby we mnie tak mieszne uczucia.
Zderzenie z legendą nigdy nie jest łatwe.
Wyśrubowane oczekiwania, nakręcone przez opinie i horrendalne ceny spowodowane niedostępnością.
A co otrzymałam kupując cały flakon w ciemno ?
Zacznę od samego flakonu. Kolor rzeczywiście fantastyczny energetyczny. Forma kuli interesująca.
Ale ja bardzo przepraszam... Ten plastik to tandeta na poziomie bazaru :/ Przyznaję, opakowanie ma dla mnie znaczenie, poza tym nie znoszę tworzyw w otoczeniu, staram się nawet w kuchni unikać jak mogę i zastępować szkłem, ceramiką, metalem i drewnem.
Uważam, że perfumy jako dobro luksusowe nie powinny trafiać w tak beznadziejne opakowanie jakim jest plastik. Skoro już tyle płacę to chcę i flakon na wysokim poziomie. A tak !
To tyle w temacie :)
Co do zapachu, hmmmm...
Fakt, że jest to zapach charakterystyczny, niepospolity i trochę dziwny winduje go w moich notowaniach w górę. Z całą pewnością rozpoznawalny jak niewiele innych.
Na początku napisałam, że budzi mieszane uczucia, bo są chwile kiedy bardzo mi się podoba ale i chwile kiedy mnie drażni. I nie ma to związku z jego rozwojem. Sama tego nie pojmuję jak zapach może się podobać a za 5 minut odrzucać. Może to wina przeskakiwania z nuty różanej do mlecznej ambry ? Bo to chyba ta mleczność mnie drażni. Choć pewności nie mam :(
Nie potrafię go zatem ocenić za zapach, moja ocena dotyczy raczej jego umiejętności wzbudzania we mnie uczuć. Dość skrajnych. To z pewnością potrafi.Używam tego produktu od: 2mcy
Ilość zużytych opakowań: pierwsze, więcej nie będzie

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

jedyny, intrygujący

Witam,
jestem absolutną zwolenniczką, a raczej fanatyczką tego zapachu, tak jak większość fanek zupełnie nie rozumiem dlaczego został wycofany ze sprzedaży. Ostatnia butelka jaką kupiłam i jeszcze resztka stoi na półce przyleciała z USA :(

Jeżeli chodzi o sam zapach, jako pierwsze wyczuwam mocne nuty drzewne i kwiatowe, wrażenie... niesamowite! Intrygujące, świdrujące, ale bardzo pozytywnie, odurzające. Pierwsze mocne wrażenie po jakim czasie mięknie i otula. Perfumy są bardzo trwałe, długo się utrzymują i pięknie rozwijają. Myślę, że tyle wystarczy o samej woni, to trzeba poczuć i pokochać albo znienawidzić, bowiem wobec tego zapachu nie da się przejść obojętnie!

Ten zapach jak już się go pokocha, zostaje w głowie i niczym nie da się go zastąpić. To była miłość od pierwszego powąchania, pamiętam, jak za czasów późnej szkoły podstawowej i początku liceum powąchałam je w empiku, tak się zaczęło, uwagę przyciągnęło intrygujące opakowanie, proste, doskonałe, bo jak wiadomo kula jest kształtem doskonałym. Kolor flakonu natomiast, zdradza drzemiący w nim ogień ;-) Sposób zamykania, jak na Japończyków przystało pomysłowy.

Używam tego produktu od:2003
Ilość zużytych opakowań:4

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

No faktycznie..."(Le) Fe" :-)

Proszę o włączenie wyobraźni, gdyż w recenzjach nie daje się użyć stosownych emotikonów.

<ryczy, smarka, turla się ze śmiechu>
<ryczy, smarka, turla się ze śmiechu>
<ryczy, smarka, turla się ze śmiechu>
<ryczy, smarka, turla się ze śmiechu>

To to jest to??? To jest legendarne Le Feu??? To jest ten mhhhroczny przedmiot poRZądania perfumeryjnej społeczności???

Matko, jak ja się cieszę, że zdecydowałam się wydać ową koszmarną kwotę na małą próbkę tego tego zapachu. Bo gdyby nie, to kto wie...może kiedyś...w chwili zaćmienia umysłu(choć zwykle nie kupuję perfum w ciemno)...Być może zdecydowałabym się wydać na nie jakąś zawrotną, w stosunku - teraz wiem - do jakości produktu - kwotę...Na przykład 70 zł :-) <ryczy, smarka, turla się ze śmiechu>

Cesarz, zaiste, jest nagi. W zasadzie, czemu ja się dziwię i zaskakuję - mogłam się tego spodziewać. Przeca aby "perfum" sprzedać za NAPRAWDĘ dużą kasę (a nie za marne 200 zł jak "pospolite" Diory) należy zapewnić gawiedzi złudę niedostępności i ekskluziwu. Taki "efekt lanserski", tylko na inszym levelu niż solar i blond sklepowy. Cue Molekuły, tajemnicze, nieistniejące duchi;) Albo nudna, płaska, monotonna Gloria, która 5 lat temu nie schodziła na Zachodzie za 15 euro, no a teraz nagle awansowała do roli perfumeryjnego Graala.

No ale ja o LE Feu chciałam. Cóż by tu napisać...<Irony mode on>Tak, zdecydowanie wyprodukowanie zpapachu cytrusowego na podbiciu nut drzewnych i pieprzowych jest nie lada wyzwaniem.<Irony mode off> Cóż za płaska, pospolita, nuuuudna <ziew> kompozycja. Co tu dużo gadać - naprawdę nie ma o czym - gdyby wypuścił to Avon i w nieco brzydszej flaszce, pies z kulawą i tak dalej by się za tym nie obejrzał. Związki by padały w wyniku sprezentowaniu tegoż zapachu przez Misiów na gwiazdkę. Nudy, banał, płasko. Ja wiem,że każda skóra inaczej, ale kaman...

No, ale to przeca sam Miyake. To przeca "czerwona kula". To przeca naszukać się tego trzeba, nalicytować, zwalczyć konkurencję. Oszczędzać przez dwa miesiące.

Dwie dobre wiadomości dla wielbicielek: Raz - ten zapach strasznie mi coś przypomina, jak mnie oświeci, dopiszę apdejta. Dwa - ze mną przynajmniej, kochane, w szranki o Le Feu stawać nie będziecie musiały.

Plus za trwałość.

:-) <ryczy, smarka, turla się ze śmiechu>
:-) <ryczy, smarka, turla się ze śmiechu>


Używam tego produktu od:kilku dni
Ilość zużytych opakowań:rzeczona próbka, najlepsza inwestycja w moim życiu

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

nie rozumiem

nie rozumiem zachwytów - toż to same cytrusy! Nic nie mam do cytrusów, ale żeby zachwycać się tak perfumami, które składają się z SAMYCH cytrusów posypanych cukrem, gdzie inne cytrusowe zapachy sa obśmiewane, krytykowanę na potęgę???
Fe feu przypomina mi do złudzenia mieszankę dwóch wód: Amor Amor Sunrise z Grain de folie.
Usiłowałam w Le feu wyczuc pieprz- niestety, nie czuję go jako takiego, ale być może ów pieprz wzmacnia "cytrusowatość" tej wody.
PO kilku godzinach zapach staje się męczący tymi cytruskami (choć tak w ogóle cytrusy lubię i w realu, i w perfumach) i wręcz mdły i irytujący.
Nie dałam rady, szybko zmyłam nadgarstek.
I pomyśleć, że tak obiegałam się za tą próbką, choćby najmniejszą kropelką... jak to dobrze, że nie muszę go mieć;)
Butelka (sądząc po zdjęciach) - bardzo fajna.

Używam tego produktu od: -
Ilość zużytych opakowań: testy

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Genialny!!

To zapach kontrowersyjny. Albo się go kocha albo nienawidzi. Dlatego rozumiem nieprzychylne opinie na jego temat. Ja jednak zaliczam się do jego najgorętszych wielbicielek. Był niezwykle oryginalny, dla kobiet z osobowością, ale nie tylko dla tych w typie Anjeliki Huston. Ja jestem raczej drobną blondynką a czułam się tak, jakbym się z nim urodziła :-)). Pamiętam, że bardziej podobał się mężczyznom ( mąż je uwielbiał ) niż kobietom.
Mnie uwiodły w nim cytrusowe nuty (co ciekawe nie było ich w składzie, ale ewidentnie było je czuć ), połączone z ambrą i gwajakiem. I właśnie pieprz. On sprawiał, że ten zapach był ciepły i intrygujący.
Sama długo zastanawiałam się, zanim zdecydowałam się na Le Feu. Kiedy jednak podjęłam decyzję, myślałam, że wybrałam perfumy na całe życie. Do czasu, kiedy ich nie wycofano. Gdy zniknęły ze sklepowych półek, przetrząsnęłam niebo i ziemię, żeby je dostać. Na moją prośbę koleżanka szukała ich nawet w Hong Kongu. Niestety żaden inny zapach nie jest w stanie go zastąpić ale wciąż szukam...

Używam tego produktu od:używałam kilka lat temu
Ilość zużytych opakowań:4

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Nieapetyczne

Z pewnym niepokojem piszę tę recenzję. No bo ten zapach ma jak widzę tyle zagorzałych fanek, a mnie się zupełnie nie podoba, i nawet trudno mi sobie wyobrazic, że może się podobac... jest dla mnie po prostu okropny. Przypomina mi się przy jego percypowaniu szantopodobna piosenka znana mi z dzieciństwa - "pływał raz marynarz, który żywił się wyłącznie pieprzem, sypał pieprz do konfitury i do zupy mlecznej". I choc ten zapach nie należy do grupy tzw. zapachów smakowych, według mnie odzwierciedla idealnie aromat ulubionego dania owego marynarza - czuc tu rozgotowane na mleku płatki ryżowe, jakiś słodki syropek czy konfitury, no i całą górę pieprzu. Nie chciałabym takiego dania próbowac i nie mam ochoty na wąchanie jego zapachu. I co z tego, że oryginalny, i co z tego, że dośc trwały... W tym przypadku jest to marnowanie inwencji i cennych składników. Wersja light jest o wiele przyjemniejsza.

Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:próbka

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

złamały mi serce

Dlaczego je wycofali? Nie mogę zrozumieć. Po cenach na ebayu wnioskuję, że zapach został doceniony dopiero pośmiertnie.
Kiedy miałam je na sobie, ten zapach był mną, czy też ja byłam tym zapachem...
Herbata, mleko, owoce, tytoń fajkowy, pięknie zrównoważony, słodko- gorzki, ognisty zapach. Trwały.
Ideał.
Jego echa czuję w amour kenzo, podobno etra jest podobna- muszę sprawdzić.
Niektórzy mówią, że to był zapach niemowlęcia. Moja mama czuła papierosy. Koleżankę odrzucał, a kolegom bardzo się podobał.


Używam tego produktu od: parę lat temu...
Ilość zużytych opakowań: jedna buteleczka i próbki

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    36
    recenzji

    634
    pochwał

    10,00

  2. 2

    0
    produktów

    0
    recenzji

    319
    pochwał

    9,82

  3. 3

    0
    produktów

    2
    recenzji

    545
    pochwał

    9,24

Zobacz cały ranking