Stiefel, Oilatum, Krem dla cery suchej i wrażliwej

Dostałam masę próbek tego produktu. Myślę, że gdyby przeliczyć je na gramy, to byłoby więcej niż całe opakowanie tego kremu :)
Używałam go jako kremu do rąk i stóp, w roli którego db się sprawował. Nie używałam go do twarzy, ponieważ w składzie na 1. miejscu była ciekła parafina, która mogłaby spowodować wysyp pryszczy na mojej twarzy.
Zalety:
- neutralny zapach
- bardzo fajnie nawilżał
Wady:
- długo się wchłaniał
- Po tym, jak sprawdziłam ile kosztuje, również cena, która jest za wysoka jak na jakość

Używam tego produktu od: 3 mies
Ilość zużytych opakowań: ponad 1

Jestem bardzo rozczarowana tym kremem. Podobno jest do cery suchej i wrażliwej. Dlatego postanowiłam go kupić.
Niestety moja skóra stała się po nim jeszcze bardziej sucha i taka jakaś niefajnie ściągnięta. W dodatku podobno jest dla wrażliwych, a po 0,5 h od posmarowania się skóra mnie piekła... Już nie mówię o używaniu go na podrażnione miejsca ...wtedy oczy z orbit wychodzą :)
Na pewno już go nie kupie ...
Używam tego produktu od:miesiąca
Ilość zużytych opakowań:1

Stosowalam go razem z moja corka w czasie w ktorym moja cera wiele nie potrzebowala. Nawilzal, lagodzil i tyle. Jesli chodzi o skutecznosc stosowania na buzi mojej corci to sama nie wiem... Mała ma niewielka skaze bialkowa, dlatego tez jej policzki sa delikatnie szorstkawe i ten krem nie radzi sobie z tym problemem. Napewno juz go nie kupie, natomiast sprobuje jeszcze oilatum soft, moze on sobie poradzi. Stosowalam go jak corka byla malutka, wtedy co prawda nie miala skazy bialkowej, ale wydaje mi sie ze oilatum soft jest lepszy. A jak i ten sie nie spisze to poszukam innego specyfiku.

Używam tego produktu od:2 lat
Ilość zużytych opakowań:2

Dla mnie to krem nawilzajaco-odzywczy, ktory troche nawilza, troche odzywia, troche lagodzi podraznienia. Ale tylko troche. Niestety nie radzi sobie z bardzo trudnymi przypadkami (jak np. z wysuszona skora po zimie). W przeciwienstwie do wielu kremow aptecznych nie jest tlusty i dosc szybko sie wchlania (duuuzy plus) ale raczej do stosowania na noc niz pod makijaz. Ogolnie mysle, ze sa lepsze kremy tego typu dla skory wrazliwej

Używam tego produktu od:6 m-cy
Ilość zużytych opakowań:2

pisze ten tekst po raz 3 i aby nie było zbyt "lakonicznie" postaram sie więcej coś dodać choc w moim przypadku sprawa jest prosta.Dla mojej wrażliwej skóry Stiefel( jak i physiogel) wogole sie nie klasyfikują do kremow dla cer alergicznych.
Otrzymałam próbkę, zastosowałam.Skutek?Cała gęba w krostach.Dziękuje

Nie pamiętam dokładnie jego działania, w sumie zostały mi tylko po nim dobre wspomnienia... Jako jedyny sprawdził się w formie kremu nawilżającego kiedy kilka lat temu miałam bardzo mocno nasilone Atopowe zapalenie skóry .... Dziś wyleczyłam sie zupełnie prawie (czasem mam zaczerwienienia z powodu uczulenia na jakis kosmetyk lub ewentualnie potrawe itd) dzieki bardzo drogim maściom i lekom antyalergicznym no i właśnie dzieki NIEMU :):):)
Zawdzieczam mu przede wszystkim ładną, gładką cere i pomimo ze dzis uzywam innego kremu jego zawsze bede miło wspominać ... sentyment (p.s nawilżający krem dla skóry atopowej jest bardzo ważny, a mi w tamtym trudnym okresie żaden nie mógł przypasować - temu jedynemu udało sie spełnić to zadanie)

Krem polecony przez milego pana aptekarza:) Mial pomoc wysuszonej przez leczenie dermatologiczne cerze. Hmmm. Delikatnie przesuszone partie nawilzal, nie mozna powiedziec. Ale jestem przyzwyczajona do lekkich kremikow i trudno mi bylo przelamac sie i nalozyc na twarz to mazidlo( trudno rozsmarowujace sie). Przypomina raczej gesta eumlsje niz krem. Ale to opakowanie... Wstretna twarda tuba szpecaca lazienkowa polke. Ludzie my w XXI wieku zyjemy. Zapach moze byc. Lepiej sie sprawdza w przypadku suchej skory na łydkach niz twarzy.

Został mi polecany przez dermatologa, w czasach gdy nie wiedziałam jeszcze że mam AZS. Nie miał leczyć - miał nawilżać i natłuszczać skórę dłoni. Nic z tego, tępy, źle się rozsmarowuje i niestety dla moich biednych łapek był za słaby. Posmarowane wieczorem juz w środku nocy były suche jak pergamin. I to od niego zaczeła się moja przygoda z emolientami.
Ma jedną zaletę - nie podrażniał poranionych miejsc na dłoniach, ale swojego zadania nie spełniał niestety.
Uzywałam go tez na lekko przesuszone miejsca na twarzy, tu się sprawdzał. Delikatny, nie perfumowany mocno.

Krem kupiłam, gdyz poleciła mi go dermatolog na zapalenie czerwieni wargowej. Skora była zaczerwieniona, piękąca, sucha, strasznie podrażniona i co? Krem koszmarnie podrażnił mi usta, zamiast pomóc, jeszcze bardziej pogorszyła sprawę :( Ale tego az tak bardzo akurat sie nie czepiam, bo dermalolog po prostu nie trafiła z tym kremem, nie jego wina ;) Z racji tego ze krem przeznaczony jest do skóry suchej i podrażnionej postanowiłam wykorzystac go do innych celów, a mianowicie jako pomoc dla wysuszonej skóry dłoni. I tu porażka na całej linii, krem nie poradził sobie nawet z czymś takim jak przesuszona skóra rąk. Podratowałam me biedne dłonie czymś innym, a następnie, kiedy juz wygladały tak jak trzeba, smarowałam tym kremem i dopiero wtedy utrzymywał nawilzenie i odżywieni skóry dłoni. Pomijam już wstretna tubkę, taką jak przy masciach. Jedynymi zaletami tego kremu sa; przyjemny zapach i 'ładne', szybkie wchłanianie się oraz to ze krem pozostawiał na dołoniach fajny, nietłusty film. Ale to chyba trochę za mało jak na krem do rąk za 18 zł, który nie radzi sobie ze zwykłym przesuszeniem. Nie zakupię go nigdy wiecej.