Dr. Hauschka, Rosencreme Leicht (Lekki krem z płatków róży)

Mam cere mieszana, ktora rzadko kiedy reaguje zle na kosmetyki. Mam tez sklonnosci do zaczerwienien ktore w duzej mierze okielznalam dzieki kremom Perfecty (ale to juz inna bajka). Krem dr Hauschki spowodowal potworne pieczenie, zwlaszcza na policzkach i jakby czerwone grudki/nierownosci. Probowalam 3 razy naniesc cienka warstwe,ale z tym samym rezultatem, a najgorsze,ze po tym na jednym policzku pojawily sie wyrazne pajaczki!!! Stwiedzilam,ze skoro juz mam ten krem to sprobuje na czolo (ktore przeciez nigdy sie nie czerwieni) i na szyje. I co? Teraz mam czerwone czolo i szyje!
Nie zauwazylam zadnego nawilzenia ani wygladzenia, - chwile po aplikacji moge przesunac reke po skorze i slychac jak jest sucha. Co do zapachu, rozany i ladny ale za silny, denerwujacy i duszacy.
Ten krem nie nadaje sie nawet do rak, oddac nie oddam najgorszemu wrogowi - idzie do kosza.

Używałam go w okresie letnim, przy używaniu kwasów (mimo słońca nie rezygnuję z nich), moja skóra była lekko przesuszona, po nieudanej przygodzie z Cetaphilem, który wcale jej nie nawilżał.

Zaletą jest zdecydowanie opakowanie - metalowa, higieniczna tubka, bardzo nie lubię kremów w słoiczku i najczęściej ich unikam.

Konsystencja kremowa, dosyć lekka. Zapach dość mocny, oczywiście różany :) dla mnie przyjemny. Krem bardzo szybko się wchłania, do matu. Nie pozostawia tłustej powłoczki na skórze.

Dostatecznie nawilża, przesuszenie spowodowane kwasami po jakimś czasie ustąpiło, skóra znowu była przyjemna w dotyku i miękka, wyglądała na świeża i wypoczętą. Była delikatnie rozjaśniona a jej koloryt lekko wyrównany.

Nie podrażnia skóry, nie powoduje zaczerwienia, mogę powiedzieć, że nawet koi. Parę popękanych naczynek na nosie po jego użyciu jest rozjaśnionych, uspokojonych, wiadomo że od kremu nie znikną, ale takie efekty są mile widziane.

Nie zapycha, a skórę w strefie T mam do tego bardzo skłonną.

Można się jedynie przyczepić do ceny i wydajności produktu. Przy używaniu raz dziennie rano i początkowo na noc co 2 dzień skończył mi się po około 2 miesiącach. Mimo to, za jego właściwości mogę mu to wybaczyć.

Na razie nie kupię następnego opakowania, rozglądam się za czymś mocniejszym na jesienną kurację, bo prawdopodobnie z dużym przesuszeniem sobie nie poradzi, poza tym chwilowo próbuje trochę tańszy krem. Ale zdecydowanie polecam!

Podsumowując: lekki krem nawilżający, radzi sobie z delikatnym przesuszeniem. Nie zapycha porów i przyjemnie koi skórę.

Używam tego produktu od: 2 miesiący
Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam cerę mieszaną, mimo że krem jest określony jako lekki, nie sprawdził się w tzw strefie T. Natomiast stosowany na policzki sprawdził się idealnie. Pozostawiał skórę dobrze nawilżoną i gładką. Miałam wrażenie, że zabezpieczał ją przed czynnikami atmosferycznymi takimi, jak wiatr, niskie temperatury.
Urzekł mnie jego piękny, różany zapach. Był wyczuwalny jeszcze przez długi czas po nałożeniu.

Używam tego produktu od: pięć miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno

Najpierw byłam zawiedziona. Używałam kremu na dzień i dość szybko zaczęłam się świecić. Mam skórę mieszaną i niestety krem na dzień się nie sprawdził. Tubka poszła na koniec półki w łazience. Po jakimś czasie postanowiłam sprawdzić go na noc i to był dobry pomysł. Używam go co drugi dzień na zmianę z innym i świetnie sobie radzi. Nawilża, trochę uspokaja - jakichś rewelacji z naczyńkami nie robi. Buzia po nocy jest wypoczęta, świeci się tylko troszkę. Jestem już na końcu opakowania i dobrze, bo zaczął mnie potwornie drażnić zapach, który wcześniej mi się podobał. Generalnie lobię zapach róż, ale ten jest zbyt nachalny i bardzo długo zostaje na skórze. Dla osób, które tego zapachu nie lubią krem może być nie do przyjęcia.

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: 1

naturalne roślinne składniki w kosmetykach to coś co lubię najbardziej, stąd zainteresowanie marką Dr.Hauschka. Krem lekki z płatków róży był jednym z moich pierwszych kosmetyków tej marki i pozostał ulubionym. ale do rzeczy.
mam cerę skłonną do przetłuszczania w sferze T, w okresie zimowym regularnie korzystam z kremów z kwasami (co 2/3 dzień), robię zabiegi kwasowe i mikrodermobrazję u kosmetyczki. i w tym okresie, ten krem sprawdza sie rewelacyjnie! idealnie nawilża i uspokaja moją skórę, rano jest matowa ale nie przesuszona, czuć że dostała swoja porcję nawilżenia.
Natomiast krem zdecydowanie nie służy mi w okresie letnim, gdy nie używam kwasów, jest wtedy za tłusty, może też zapychać. Zatem mogę go spokojnie polecić jako uzupełnienie kuracji kwasowo/złuszczających oraz cerom suchym. W innym przypadkach - nie polecam.

Świetny krem do cery trądzikowej, delikatnie nawilża, a nie natłuszcza skórę. Świecę się dopiero po paru godzinach i mam wrażenie, że o wiele mniej. Mam też o wiele mniej pryszczy, a na policzkach, gdzie miałam podskórne nie mam teraz ani jednogo!! Zapach piękny i konsystencja też mi odpowiada. Jedynym minusem jest cena i kiepska wydajność kremu. Ale działanie ma rewelacyjne!

Używam tego produktu od:miesiąc
Ilość zużytych opakowań:jedno

Dla suchej i naczynkowej cery ten krem - ratunek latem. Usuwa poczerwienienia, nawilza, przyjemnie pachnie rozami, jest po prostu doskonaly! Troche mniej wydajny, niz np. krem pigwowy, starczy go na 2 miesiace - to sie wiaze z tym, ze jest mniej gesty.

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: 2

- bardzo lekka konsystencja, świetnie się wchłania
- bardzo dobre nawilżenie
- doskonałe działania na naczynka, jak dotąd żaden apteczny krem dla naczynkowców nie zadziałał tak dobrze na moje zaczerwienienia
- zapach bardzo różany, jak ktoś nie lubi to może go nie znieśc
- bardzo dobry pod makijaż

polecam

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań:

Świetny krem, regeneruje, koi, nawilża, poprawia koloryt, jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Jest to jeden z niewielu kremów, które nie zatykają mi porów. Staram się go używać na dzień, ale jeżeli nawet czasami uzyję go na noc, to skóra rano nie jest zmęczona tylko ładnie odświeżona i wypoczęta. Świetny skład, polecam z czystym sumieniem

Używam tego produktu od: rok
Ilość zużytych opakowań: 2

Zakochałam się! Poprzednio oceniałam krem różany w wersji podstawowej, który zasłużył u mnie na 3 gwiazdki. Jak na krem na dzień był zbyt twardy, tłusty, świecił się i słabo nalwilżał. Ale wersja lekka to po prostu o niebo lepsza wersja tego kremu, producent wyeliminował wszystkie minusy.
Po pierwsze znakomicie się wchłania. Widocznie gołym okiem poprawia koloryt cery i przyzwoicie nawilża. Nie pozostawia wyczuwalnego filmu na skórze, skóra oddycha, nie jest pozapychana, a przy tym znakomicie koi i odżywia mimo, że wcale nie jest tłusty. Krem polecam z czystym sumieniem, jest to produkt znakomitej jakości i mimo, że niezbyt wydajny i dosyć drogi to nie żałuję pieniędzy. Myślę, że duet drHauschkowy w wersji podstawowej na noc i w wersji light na dzień zagości u mnie na długo.
Podsumowując, jest to z pewnością jeden z najlepszych kremow na dzień jakie miałam. Zużyłam dwa po 5 ml i już pędzę po 30 ml.


Używam tego produktu od: m.w. 3 tygn.
Ilość zużytych opakowań:2/5 ml

Miałam próbkę kremu różnego w klasycznej wersji i nie znalazłam niczego szczególnego w nim.

Wersja lekka- po pierwsze nadaje się na lato, po drugie nadaje się do cer normalnych, mieszanych i tłustych.

Plusy:
+ Zapach kremu będzie nieznośny dla osób z kiepskimi wspomnieniami związanymi z różami. Dla mnie jest całkiem kojący i przyjemny.
+ Krem nie zostawia tłustej warstwy na twarzy - wchłania się do przyjemnego dla oka matu.
+ Nadaje się świetnie dla facetów (sprawdziłam na ochotniku)
+Nadaje się i na noc i na dzień
+Metalowa tubka idealna do kosmetyczki (podróże, delegacje)

Mały minus:
- niestety mnie uczula. Winny jest temu składnik:Triticum Vulgare Germ Oil.
- wnika w skórę bardzo szybko i trzeba się śpieszyć z jego rozprowadzaniem.
- relacja ceny do wydajności.

Nawilża przyzwoicie, chociaż powiedziałabym, że to raczej krem ochronny i kojący.

UPDATE: 1.11.2008
Szkoda, że nie mogę go używać. Zapycha mnie.


Używam tego produktu od: 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań:1,5 tubki

Niezaprzeczalną zaletą tego kremu są jego właściwości użytkowe. Subtelnie pachnie różami. Jest dość gęsty, tłustawy, ale z łatwością się rozsmarowuje. Pokrywa skórę delikatnym i nielepkim filmem.

Nie pozostawia wrażenia nasycenia naskórka wilgocią, a twarz nie wygląda jakby nagle stała się bardziej jędrna, świetlista, zrelaksowana. A są smarowidła, które potrafią tego dokonać.

Zużyłam dwie tuby w ciągu dwóch lat. W trakcie stosowania pierwszej bywało, że cera stawała się poszarzała, przyduszona, zwiększała się ilość zaskórników. Niedawno znów go stosowałam i to w podobnych okolicznościach, bo zimą, i tych niepożądanych skutków nie zaobserwowałam (używałam tylko rano, wieczorem przecierałam twarz hydrolatem lipowym z niacynamidem; dawniej, wieczorem kładłam maść z kwasem azaleinowym). Być może coś się zmieniło w mojej podstarzałej skórze. Kolejnej tuby na razie nie kupiłam jednak, bo mam obawy, że wiosną ten krem nie byłby już tak nieszkodliwy dla mojego trądziku niezapalnego…

Nie zauważyłam, by kosmetyk łagodził podrażnienia, zaczerwienienia - wpływał tylko na zmiany związane z przesuszeniem, bo wygładzał i natłuszczał. Nadawał się do stosowania także w okolicach oczu (nie powodował opuchlizny, łzawienia, pieczenia itp.; nie od razu usuwał napięcie skóry w tych rejonach - pięlęgnacja przynosiła efekty z czasem).

Niezbyt wydajny. Opakowanie wystarczało mi na niespełna dwa miesiące stosowania raz dziennie (twarz i szyja); inne kremy zużywałam dłużej.


Używam tego produktu: podczas dwóch zim
Ilość zużytych opakowań: 2