SVR, Xerialine Sunny Skin, Lait Corporel Ensoleillant (Intensywnie nawilżające i stopniowo brązujące mleczko do ciała)

Używałam tylu kremów, że juz zwątpiłam, że w ogóle istnieje dobry. Inwestowanie grubych pieniedzy w rozczarowujące "szanele" itp może zrujnować. Ten zobaczyłam przypadkowo w koszyczku z przeceną w aptece. Kosztował mimo to ponad 60 zł. Była to wersja do cery ciemniejszej. Mimo,że jestem z tych bledszych- wzięłam.

NIE MA NIC LEPSZEGO. Szukalam kosmetyku który nada kolor buzi naturalnie, bez marchewkowego odcienia, skórek, plam. Idealny! Nie stosowałam do reszty ciała, bo nie potrzebuję, chcialam lekka bazę pod podkład, lub cos co makijaz w ogóle zastąpi i znalazłam!

Niestety nigdzie nie można dostac produktu :( Po zakończeniu opakowania pobiegłam bez zastanowienia po następne...Podobno była to tylko wakacyjna seria, wiec jest juz nieprodukowany. WIELKA SZKODA!

Na zastępstwo kupiłam Avene brazujący do twarzy- nie ma tragedii,ale jest marchewkowo i nienaturalnie. Wypróbowalam wiele kosmetyków brązujacych do twarzy i SVR to prawdziwy fenomen.
(WYDAJNY, NATURALNYDELIKATNY KOLOR pogłebiać można częstszym nakładaniem) Co za pech, że już go nie można kupić :(

Jesli ktoś zna odpowiednik, podobny lub wie gdzie można go dostać- proszę o kontakt !! :) Proszę nie polecac mi Olejku Marchewkowego,Loreal -bronzera i innych pomarańczowych cudów, szukam naturalnego efektu do skóry na której podkreślają sie skórki... SVR opalając jednocześnie nawilżał. SZUKAM !



Używam tego produktu od: 3 lat
Ilość zużytych opakowań: 1 (mega wydajne,przy zakupie kolejnego okazało sie,że już nie produkują))

Z urlopu we Włoszech przywiozłam ładną opaleniznę, która jednak już robi się nierówna, skóra schodzi w przypieczonych miejscach. Mleczko wyrównuje i uzupełnia ją łagodnie, równomiernie, bez smug i pomarańczowych sensacji (używam wersji dla jaśniejszej skóry). To wielki plus.

Z urlopu moja skóra wróciła też mocno przesuszona morską wodą i słońcem, mimo stosowania filtrów i masła do ciała. Miałam kiedyś świetny balsam Xerialine z mocznikiem i miałam nadzieję, że to mleczko też podziała na moją skórę pielęgnująco i nawilżająco. Niestety, już trzeci tydzień nic z tych właściwości nie zauważam... Łuszczę się jak stary jaszczur, a nie mam przesadnie wrażliwej skóry :D Tak więc nie wiem, czy jest to odpowiednie mleczko, gdy chcemy podkreślić opaleniznę i złagodzić jej skutki dla skóry.

Może nie powinnam marudzić, bo dostałam w ramach próbki promocyjnej pełną butelkę tego balsamu - ale przy jego wysokiej cenie zdecydowanie nie jest to produkt o wyjątkowych właściwościach, które by ją usprawiedliwiały. Poza łagodnym, naturalnym brązem, jakim złoci skórę, nie widzę w tym mleczku wielu przewag nad popularnymi drogeryjnymi markami...

Używam tego produktu od: 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Oceniłam już ten produkt jakiś czas temu, lecz z bliżej nieznanego mi powodu recenzja została usunięta.

Balsam zaliczany jest do kosmetyków, które mam zawsze przy sobie.
Innymi słowy, kiedy kończy się jedno opakowanie, natychmiast kupuję kolejne.
Efekt opalania nie jest najmocniejszy, mimo wersji do ciemnej karnacji.
Zapach standardowego samoopalacza (DHA) ledwo wyczuwalny, co pewnie ma wpływ na stopniowe i delikatne działanie brązujące.
Można używać go codziennie, nie pozostawia smug.

Całkiem wydajny.
Jest to kosmetyk nazywany przez mnie "wysokopółkowym", ale bardziej ekonomicznym niż reszta produktów w jego kategorii.
250 ml balsamu to wydatek rzędu około 60-70 zł, podczas gdy w przypadku innych produktów tego typu zapłacimy podobną cenę, lecz często za mniejszą pojemność.

Cena nie skłania do kupna, pozostałe walory owszem.

Dobry, jeżeli zależy nam na ładnej, nie przesadnie wyeksponowanej opaleniźnie.


Używam tego produktu od: ponad pół roku.
Ilość zużytych opakowań: kilka.

Balsam kupiłam w sumie przypadkiem, ma plusy, ale ma też minusy. Przede wszystkim jest drogi, więc i oczekiwania mam wobec niego większe. Nawilża ok, rozsmarowuje się ok i nie śmierdzi samoopalaczem. Opalenizna nie jest chamsko pomarańczowa i raczej nie zostawia smug. Ale w sumie jest to przeciętny balsam opalający jakich wiele, nie zauważyłam w nim czegoś specjalnego, poza wysoką ceną, więc chyba do niego nie wrócę.
Mam wersję ciemniejszą, choć jestem blondynką. Ta jaśniejsza wersja pewnie dla maksymalnie bladolicych

Używam tego produktu od:kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1

kupiłam ten balsam zachęcona recenzjami,cena mi nie przeszkadza,jest bardzo wydajny ,ale :

1.żle się rozsmarowuje

2,kupiłam balsam dla karnacji ciemnej, ja jestem bladolica maksymalnie i po pierwszym użyciu nie widzę żeby zbrązowił mnie tak jak chcialam, fakt nie jestem już blada ale to nie to

3.niestety golę nogi depilatorem i po użyciu balsamem kropki po depilacji są jeszcze bardzej widoczne,no ale to każdy samoopalacz,czy balsam brązujący niestety podkreśli

Balsam jest rewelacyjny. Bardzo dobrze się wchłania, stopniowo brązuje nie dając efektu sztucznej, pomarańczowej opalenizny. Najważniejsze jest to, że chociaż mam bardzo jasną karnację, nie pozostawia plam tak jak inne balsamy tego typu, które stosowałam. Czasem używam go też do twarzy i nie powoduje podrażnień czy powstawania wyprysków. Z pewnością był by to KWC ale odejmuję gwiazdkę za cenę - jest bardzo drogi jak na balsam do ciała. Ten który stosuję dostałam w prezencie, następnego niestety nie kupię właśnie z powodu ceny.

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Ma wiele zalet, nie przeczę. Jest wydajny i jest go sporo. Wygodny w uzyciu, jest to - wbrew nazwie - balsam, nie mleczko. Rozsmarowuje sie dobrze, wchłania...no, w miare szybko. Troche sie klei, co mnie irytuje. Zapach delikatny, ledwie wyczuwalny, samoopalacza nie stwierdza sie. Brazuje stopniowo, nie zostawia smug, ale jak na wersje do ciemnej karnacji - mógłby byc bardziej intensywny. Opalenizna jest złocista, raczej naturalna ( ale ja z tym akurat nie mam problemu). Nie wysusza, pielegnuje nie najgorzej. Nie brudzi. Niezbyt trwały - trzeba stosowac często, by podtrzymać efekt.
Ogólnie - pewnie dałabym mu 4 *, choc sa balsamy brązujące, które bardziej lubię, ale cena jest zdecydowanie zbyt wysoka! Rozumiem, ze znajdzie wielbicielki, lecz ja do niego już nie wrócę...

Używam tego produktu od:paru tygodni
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1