Johnson's Baby, Aqua Cream (Nawilżający krem pielęgnacyjny)

Paskudny krem, chyba już go wycofali bo od dawna nie widzę. I dobrze, bo moją cerę kompletnie nie nawilżał i nie odżywiał a jedynie tragicznie zapchał i zaszkodził cerze. Zapach miał dosyć fajny, konsystencja też wydawała się ok, no ale traktowanie nim twarzy to był gruby błąd. Bardziej wysuszał niż nawilżał!
Do ciała też się nie nadawał, tragiczny kosmetyk.

Używam tego produktu od: 5 lat
Ilość zużytych opakowań: niecałe 1

Kupiłam ten krem do twarzy mojej córki ale zużyłam go sama bo nawet jej sie nie spodobał. Ani nawilża, ani ładnie pachnie, konsystencja jakaś taka... nijaka. Nawet do rąk się za bardzo nie nadawał - zostawiał jakiś okropny lepki film.Zużyłam z bólem do łydek;)

Używam tego produktu od: jakiś czas temu
Ilość zużytych opakowań: jedno

zobaczylam ze ktos recenzowal ten kremik i przypomnialy mi sie stare dobre czasy :) uzywalam go pare lat temu. dla mnie byl super. stal sie wrecz kosmetykiem nr jeden do twarzy. czyzby teraz sie pogorszyl??? kupowalysmy go z mama i smarowalysmy ile wlezie. nawilzal ,przyjemnie pachnial nadaje sie pod makijaz, byl lepszy niz inne specjalnie skomponowane kremy do twarzy. oj ile ja zuzylam pudelek tego kremu? litry chyba bo zachwycal mnie dluugo :)

Używam tego produktu od: bardzo dawna
Ilość zużytych opakowań: duuuuzo

Ten krem zachęcił mnie miłym opakowaniem i dość atrakcyjnymi obietnicami, na tyle były one początkowo przekonujące ze stosowałam go też... na twarz. Dzis moge sie tylko popukać w głowę, ale tez juz nigdy nie nabiore sie na nic sygnowane J&J (wyjatek stanowi różowy olejek).
Ale do rzeczy: przede wszystkim fatalnie sie rozprowadza, jest mega- mazidłem o bardzo kiepskich zdolnościach wchłaniających, po drugie potwornie zatyka pory! (co nie jest dziwne przy tej konsystencji) Leczyłam po nim cere aptecznymi specyfikami, bo nie było już wyjscia. Szkód narobił za dziesięciu! Po trzecie nawet do ciała jako balsam sie nie sprawdził, oprocz tego wchłaniania,nie zauważyłam żadnego nawilżenia... :( Omijać BARDZO szerokim łukiem.
Kosmetyk-tragedia. Na niewielu rzeczach tak sie przejechałam.

Jedn plus - dosyć miło pachnie, jak zreszta wiekszosc kosmetyków Johnsons Baby no i ma milutkie pudełeczko. Na to też naiwnie sie w sklepie nabrałam.

Używam tego produktu od: 2002
Ilość zużytych opakowań: 1 małe

Używałam jakiś czas temu, w czasach studenckich lecz niedawnych :D

WADY:
- podrażnia
-średnio nawilża
-zbyt intensywny zapach

ZALETY:
-tani
-łatwo dostępny

Ogólnie- nie polecam do pielęgnacji buzi, podrażnił mi twarz choć nie jestem alergikiem Bałabym się zastosowac go do pielęgnacji skóry maluszka.

Używam tego produktu od:
Ilość zużytych opakowań: 1

Dla mojej tłustej cery krem okazał się zbyt ciężki, natomiast dla mojej suchej skóry na nogach - zbyt lekki i za słabo nawilżający.Użyty do twarzy krem wchłaniał się długo, a dodatkowo zostawiał na niej film.
Zapach kremu jest dziwny...raz przyjemny, raz drażniący.
Opakowanie duże i ładne - cena mała, ale poza tym (dla mnie) korzyści niewiele.
Myślę, że po prostu źle dobrałam kosmetyk, a ten krem najlepszy byłby dla posiadaczy skóry normalnej.

Używam tego produktu od: używałam jakieś trzy lata temu.
Ilość zużytych opakowań: jedno.

Skuszona namową koleżanki kupiłam kiedyś ten krem by używać go zamiast balsamu do ciała. Skóra miała być nawilżona jak pupcia niemowlaka, ale niestety...:( totalna klapa, bo ten krem zupełnie nie nawilża i zastanawiam się jak coś takiego mogło zostać dopuszczone do sprzedaży jako specyfik dla dzieci? dawno to było, ale doskonale pamiętam, że krem był bardzo tani i wobec wszelkich zalet jakich można próbować się w nim doszukiwać fakt, że NIE NAWILŻA dyskwalifikuje go na całej linii. Zużyłam go jako krem do stóp, ale nawet w tej roli się nie sprawdził więc nie mogę przyznać więcej jak jedną gwiazdkę.

kupiłam wielkie pudło w supermarkecie za jakas smieszna cene- napewno nie 20 zł, bylo to ponizej 10. na poczatku w ogole nie przypadł mi do gustu i uzywała go tylko mama. jest bardzo gesty, ciezko sie rozsmarowuje, dosc dlugo wchlania. potem do niego wrocilam, ale uzywałam go tylko do stóp. nawet go polubiłam.

bardzo zaskoczyly mnie negatywne opinie na temat tego kremu:( kupilam go poniewaz wszelkie balsamy nie tylko uczulaly mnie co nie nawilzaly mojej niesamowicie wysuszonej skory na nogach...zapaszek dla mnie przyjemny.konsystencja gesta ale wchlania sie niezle.ale to co zrobil z moja skora....szok!!!moj chlopak oszalal :D nie mogl uwierzyc ze to wsyzstko tylko za sprawa kremu !!!bylam gladka i mieciutka jak niemowlaczek:D(cytat: jakbys sobie skore przeszczepila) usmialam sie z tego ale efekty byly super! niestety...podejrzewam ze zostal wycofany ku mojej rozpaczy bo nie moge go od dluzszego czasu nigdzie namierzyc :(

Moja mama kupiła go w założeniu dla siebie, ponieważ jest uczuleniowcem i ma wyjątkowo suchą skórę. Krem zużywamy obie :)
Ma śliczny, delikatny pudrowy zapach, tak więc smarowanie się tym kremem to sama przyjemność. Ma bardzo przyjemną konsystencję, krem jest gęsty, ale taki "miękki". Dość tłusty, więc nie należy go nakładać bardzo dużo. Skóra się po nim nie lepi, jest nawilżona (wręcz natłuszczona), gładka i miękka.
Obecnie jestem mocno przeziębiona, więc - jak to często przy przeziębieniach bywa - mam mocno podrażnioną twarz. Kremik sprawuje się świetnie.
Wad nie widzę, mam nadzieję, że nie zapcha mi porów (w końcu do najlżejszych specyfików to on nie należy ;))
Podsumowując - cudo i ulga dla suchej, podrażnionej skóry...

A ja uwielbiam ten krem....i kupilam go za znacznie mniejszą kwote. Nie śmierdzi! I świtnie nawilża moja sucha skóre! Dobrze siem wchłanie, nie ejst za tłusty...uwielbiam go!
Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ...
Recenzja: ...

Zachęcona ceną w markecie sprawiłam sobie od razu dwupak za ok. 10 zł. I to był błąd. Już sam zapach wydał mi się nieszczególny i zbyt intensywny. Dobrze, że w miarę szybko po posmarowaniu ulatnia się. Co do właściwości pielęgnacyjno-nawilżających to nie mogę powiedzieć nic dobrego. Mimo sumiennego stosowania kremu skóra jest bardziej wysuszona niż gdybym go nie używała. Samo wsmarowywanie kremu to mordęga. Jednym słowem klapa na całej linii.