Kosmetyki - opinie i recenzje

Umilacz czterech pór roku ;)

Perfumy obok ser do twarzy i peelingów do ciala to moje uubione produkty kosmetyczne,cieszy mnie to że dziś za naprawdę niewielkie pieniądze można otrzymać zapach który potrafi umilić i zachwycić swoją projekcją,aromatem i jest lekki dla domowego budżetu Na mojej toaletce królują różne zapachy,zarówno te dyskontowe,drogeryjne jak i z wysokiej półki,nie mam też nic przeciwko katalogowym pozycjom od Avonu :). Moje ulubione zapachy to: Ck Euphoria klasyczna Ysl Black Opium Joanna Krupa Follow The Beauty Givenchy-L'Interdit edp, Lancome-La Vie Est Belle,Idole Aura,Trésor La Nuit Valentino Valentina Versace Noir Dior-Joy Edp, Addict,Poison Girl Roberto Cavalli Edp,Paradiso DKNY-Be Tempted Armani-Code,Mania,She,Because Its You,My Way, CH-Good Girl Królowa Imari trafiła do mnie w formie prezentu od siostry :) i chociaż nie zawsze przepadam za różą w kompozycji to tu jest ona wyjątkowo udana,lekka,świeża,zapach jest jednocześnie kwiatowo owocowy ale podszyty nutą gourmand,lekko słodki,podejrzewam że to moja skóra tak go wysładza,używałam go zarówno do pracy jak i na niezobowiązujące wyjścia,użyto tu zaledwie 4 składników jak jeżyny,anyż, piżmo i róża a wyszła naprawdę ciekawa kompozycja. Gdybym miała Imari Queen przyrównać do innych zapachów które używałam to moje pierwsze skojarzenie było Givenchy z linii Irresistible tylko Imari idzie bardziej w klimat słodyczy niż kwiatów,przyznaję teraz mam ochotę na zapoznanie się z innymi kompozycjami Imari :).

Nie polubiłam go z paru powodów.

Makijaż oczu wykonuję codziennie, ubię bawić się kolorem,techniką,podpatrywać tutoriale youtubowych gwiazd ;) a potem starać się je odwzorować z różnym skutkiem :D. Z racji wieku (47 lat) moja skóra pod okiem jest już coraz bardziej cienka, sucha, taka pergaminowa i wymagająca, dodatkowo cienie, zasinienia i worki pod oczami nie ułatwiają pielęgnacji i makijażu. Do makijażu oka używam cieni,kredki,bazy i tuszu do rzęs,często też sięgam po tusze o przedłużonej trwałości. Płyn micelarny ma być dla mnie delikatny,nawilżający i skuteczny- a ta wersja Nivea niestety ale taka nie była :/. Opakowanie to plastikowa dość twarda butelka z widocznym płynem o pojemności 400 ml, zakrętka w srebrno szarym kolorze, na etykiecie podano skład, działanie i właściwości produktu. Według deklaracji producenta, płynu można używać zarówno do demakijażu oczu jak i twarzy, u mnie był tylko używany do usunięcia kolorówki na oku. Jeśli chodzi o działanie płynu to jestem średnio z niego zadowolona, najgorsze jest że bardzo podrażnił mi oczy które piekły, szczypały i łzawiły, natomiast okolica pod okiem nie była przesuszona ani nie towarzyszyło jej uczucie ściągnięcia. Z usunięciem cieni czy tuszu do rzęs też nie było problemu tylko trzeba było dłużej przytrzymać wacik aby wszystko rozpuścił, do tego warstwy za szybko się rozwarstwiają i trzeba często wstrząsać butelką aby na nowo się połączyły. Budząc się rankiem zawsze miałam jakieś “resztki” przy linii rzęs na górnej powiece, przemywając i odświeżając innym płynem micelarnym oczy, zawsze wacik był lekko brudny, także dla mnie to nieudany Rose Touch.