Jako posiadaczka cienkich, niskoporowatych wlosow z tendencja do obciazania i fanka Agnieszki, bardzo dlugo czekalam na lekka, proteinowa odzywke z HTC. Testujac ten produkt troche sie zawiodlam i finalnie mysle ze ta marka nie do konca rozumie potrzeby cienkich wlosow.
Odzywka nie obciaza wlosow, sa nawet dosc sypkie, ale bardzo je wygladza, jak dla mnie az za duzo. Nie mam po niej duzej objetosci tak jak obiecuje producent, a dla mnie jest to najwazniejsze. Z tego powodu nie uzywam jej codziennie, bo u mnie przykalp bardzo szybko sie nadbudowuje. Zdarzylo mi sie wygladac po niej tak, jakbym w ogole nie umyla wlosow, kiedy uzylam jej zbyt wiele razy z rzedu. Czy jest to wina producenta? Nie, mam tak z wiekszoscia produktow PEH. Nie jest to jednak efekt jaki otrzymuje po innych odzywkach zadeklarowanych jako lekkich i bez czystych olejow w skladzie (Anwen Proteinowe Liczi, Garnier Fructis Krem Grow Strong, odzywki w sprayu).
Odzywka ma dosc lekka konsystencje, praktycznia wtapia sie we wlosy. Tu pojawia sie kolejny problem, bo uzywajac mojej typowej ilosci wlosy sa nie do rozczesania. Musze wtedy uzyc jej wiecej, co zle wyplywa na jej wydajnosc, jednoczesnie starac sie z nia nie przesadzic zeby nie potegowac przyklapu. Mam po prostu wrazenie, ze inne odzywki nie wymagaja ode mnie az takiej precyzji i tylu kalkulacji.
Zdecydowanie najwieksza zaleta odzywki jest jej zapach. Piekny, rzeski i cytrusowy. Nie daje plynem do mycia naczyn, tak jak Squeaky Clean po zmianie formuly. Nie utrzymuje sie na wlosach. Mam tez wrazenie, ze nablyszcza wlosy o wiele bardziej niz inne odzywki.
Mysle, ze zawsze warto przetestowac, ale nie jest to produkt bez ktorego nie moge zyc.
Przejdź do recenzji