Givenchy, Amarige EDT

Zaprawdę, od czasow Chanel no 5 nie spotkałam się z takim śmierdziuchem - tym razem śmierdziuch był straszliwie kwiatowy, rzekłabym - kakofonicznie kwiatowy. Straszliwie staroświecki - jeśli nawet kiedys był mistrzostwem świata, to te czasy już dawno minęły, a zapach nie zestarzał się z godnością. Ogólnie rzecz biorąc - nie podobał mi się szczerze i cały dzień nieswojo mi było w tym koszmarku wchodzić do zamkniętych pomieszczeń, z litości dla osob tam przebywających ;PP

Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań:kilka probek

Do tych perfum mam szczególny sentyment,kojarzą mi się z pewnym okresem w moim życiu. Jest to mocny zapach, bardzo zmysłowy, pasuje do kostiumu lub wieczorowej sukienki. Wydaje mi się ,że lepiej ich używać w chłodniejsze dni, dlatego kojarzą mi się z jesienią, latem są duszące i trochę inaczej zapach rozwija się na skórze.Używam tego produktu od:dwóch lat
Ilość zużytytych opakowań:w takcie drugiego

Uważam ten zapach za arcydzieło. Wprawdzie nie jest to mój numer 1, ale lubię go i podziwiam od lat. Jest niezwykle oryginalny, poznawszy już jego aromat, chyba nie można pomylić go z innym zapachem. Jest niezwykle trwały, nie spotkałam dotąd perfum, które dłużej trwałyby w tkaninach, jak właśnie te. Zapach w moim odczuciu jest niezwykle kobiecy, zmysłowy, seksowny, słodki, ale nie mdlący. Trudno go opisywać, trzeba powąchać. Ja na pewno będę do niego wracać, mimo że z reguły nie powtarzam zakupów perfum, te mam już drugi raz. Polecam!

Jedne z moich ulubionych damskich perfum, są bardzo oryginalne, w czasach kiedy na topie są landrynkowe ohydstwa,lub kwiatowe zlewki,bez ikry, zapach ten (bedący już klasykiem) jest jednym z niewielu godnych uwagi. Jest bardzo kobiecy,dzięki lekko mocnemu zapachowi drewna pokazuje mocną stronę kobiety, ale pod koniec ukrywa delikane kwiatowe nuty, idealny dla mocnej, odważnej, zmysłowej kobiety, która jednak ma bardzo romantyczne wnętrze, jest jednocześnie silna, jak i dziewczęca...cudo

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ...

Dużo: kilka flakonów, różne pojemności, ekstrakt, balsam.

to cos jest po prostu straszne , dusze sie jak to wacham , to byly perfumy mojej matki ktora zostawila jak wyjechala hhoho, i nie moglam tego zniesc , trzeba bylo to jakos zuzyc mi sluzyly jako odswierzac do toalet , duszacy jak to wspominam zle sie czuje

to prawda, ze zapach jest oryginalny i ma w sobie to cos. niestety szybko nuzy, mimo, ze uwielbiam slodkie zapachy, cos jest w amarige co bardzo mnie meczy, i jak mam na sobie to ciagle mysle o tym, ze nim pachne, bo ciagle mnie jakos drazni. ale prawda to, ze jest JAKIS i jestem pewna, ze bedzie mial caly czas zagorzale fanki - niestety nie mnie:)

w podsumowaniu recenzji są słowa, które na mnie spłynęły, kiedy zaczęłam tańczyć z mężczyzną, który od dawna mi się podobał... te perfumy skusiły mnie swoją zmysłowością, raczej należą do perfumów ciężkich, ale ja takie lubię; czuję się w nich jak prawdziwa kobieta, dodają mi pewności i "wyciągają" ze mnie to "coś", co tak intryguje mężczyzn. pachną cały dzień, trzeba ich uzywać z umiarem i dać się zwieść wrażeniu, ze już nie pachną- one pachną, tylko że w naszym otoczeniu. na codzień używam lekkiego zapachu, ale kiedy mam chandrę, skrapiam się odrobinką Amarige i naprawdę jest lepiej. cena juz mnie nie martwi, bo ten perfum to nie mydło, i używa się go przecież na zupełnie innych zasadach :-)

Amarige to bardzo typowy zapach lat dziewięćdziesiątych, czyli jest piekielnie mocny, piekielnie trwały i ogoniasty. 100% kobiety w kobiecie.

Odrobinę przypomina mi Poeme, z tym, że ten drugi jest łagodniejszy, bardziej mydlany i mocniej czuć w nim mimozę przełamana wanilią, ten natomiast odurza wonią białych kwiatów.
Amarige ma w sobie charakterystyczną nutkę, ostrą, ciut plastikową. To dzięki niej rozpoznam go z daleka.

Na pewno jest to zapach mogący odrzucić otoczenie, gdy się przedobrzy z ilością.

Jest to typ który kochasz lub nienawidzisz, ja należę do tych pierwszych, ale znam osoby, które mdli, gdy go czują...cóż nie każdemu można dogodzić:)

Jedno jest pewne, Amarige jest już klasykiem, czuć w nim luksus i to COŚ czego brakuje nowościom zapachowym.

Jest absolutnie cudowny!!! Intrygujący i bardzo, bardzo kobiecy!!!
Przeznaczam go tylko na specjalne okazje, bo na codzień po prostu mi go żal:)
Używam go zawsze kiedy kiedy chcę czuć się atrakcyjna, kobieca i szalenie seksowna:)
Poza tym, kiedy pachnę Amarige nie ma nikogo, kto nie powiedziałby mi wtedy, że pachnę cudownie:)

ja go po prostu kocham,więc recenzja nie będzie obiektywna...otula swoim słodkim ciepełkiem, kobiecy, romantyczny?, może trochę już niemodny, na pewno nie "ciotowaty", poprawia mi nastrój.Flakonik taki sobie.

Na poczatku mi sie tak podobal ten zapach,bylam chora na niego, teraz mam go juz 3 rok i nie moge!! mam go tak dosc, wogole nie uzywam, znudzil mi sie i wydaje mi sie taki mdly i beznadziejny, moze nawet smrodliwy hihihi. A mam jeszcze tez balsamik do ciala, bo dostalam kiedys pod choinke caly zestaw. Chyba nigdy tego nie zuzyje. No chyba, ze zajdzie jakas zmiana w mim powonieniu :)

elegancki, mocny, bardzo charakterystyczny zapach - ciężko go pomylić z innym.

kiedyś uwielbiałam ten zapach, teraz już nie chciałabym go mieć, ale wciąż podoba mi się na innych osobach.

ciężko go scharakteryzować, bo jest ciężki a nie duszący, mocny a ma w sobie coś "lekkiego".

ilość zużytych opakowań: kiedyś 2 butle, teraz testerek - sentymentalnie