Jesus del Pozo, Halloween EDT

To było w dniu kiedy lustro rozbiło się na tysiąc kawałków. Księżycowe Królestwo, dotąd tak piękne, czyste i niewinne opanowały złe moce. Wszystko zaczęło ginąć pod lodową skamieliną. Wysłanniczki z przeszłości o wolność i sprawiedliwość sprawiły, iż nadzieja odżyła.
Po wielu, wielu, wielu tysiącleciach, nastąpiła odwilż. Wszystko na nowo budziło się do życia.

Zapach jest piękny, niejednoznaczny. Wydaje się, że lekko infantylny. Miły, serdeczny, nieinwazyjny. Kwiatowy, romantyczny.
Ale czuć ten chłód. Tą tajemnicę.
Uwaga- na tysiące kawałków . Rozbitego lustra.

Perfumy nie są mocne, jednak mocno zapadają w pamięć. Są niejednoznaczne. Czuć w nich chłód zmrożonych kwiatów : jaśminu, frezji , konwalii i orientalne ciepło kadzidła, wanilii. Mostem łączącym te światy jest różowy pieprz.

Flakon w kształcie dzwonka, magicznego słoja, w którym ktoś ukrył odrobinę magii. Odcienie zmrożonego fioletu idealnie komponują się z tym zapachem. Fiolet jest bowiem jednym z najbardziej magicznych kolorów.

Cena nie jest wygórowana.

Niby zwykły kwiatowy świeżak ale jest tu cos więcej... jest lekki kwiatek ale mroźny, troche mroczny, jakaś tajemnica... Zapach trwały, chłodzący, zdecydowanie na lato. Myśle ze wróce do niego w upały.

Dziwny jest ten zapach. Liście banana nadają optymistycznego charakteru i pachną trochę egzotycznie. Kwiaty są zimne, jakby tajemnicze, mistyczne. I taki jest ten zapach trochę ciepły, trochę zimny, dla niektórych niepokojący, dla innych delikatny, owocowy. Mnie zaintrygował, bo nie jest to zwykły kwiatowy zapach jakich wiele, nie jest też taki mroczny jakby się można było spodziewać po nazwie. Ja w nim czuję jeszcze miód w połączeniu z magnolią.

Używam tego produktu od: niedawna
Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie

Mój nos naprzepiennie atakuje banan i konwalia, słodycz i żelazo są dni chłodnego lata kiedy zapach wydobywa nieopisane piękno, za każdym razem inne czasem podobne do cinemy ysl a czasem...
po otworzeniu buteleczki byłam rozczarowanan wydawał sie nijaki i choć teraz ja czuję w nim to coś to co zniewala i sparwia że te 100 mlo leci to zapewniam was te inne ludzkie nosy czują i mówią mi swieżak miły kwiatek itp wiec potem nie wiem po czuje co mi wmówiono??? ja wiem swoje polecam może nie 100 ale 50 na pewno warto.

Używam tego produktu od: 1,5 roku
Ilość zużytych opakowań: 80/100 ml

Klasyczny, wdzięczny i lekki kobiecy zapach. Urzeka swa świeżością i zmysłowością. Jest świetnie wyważony i idealny na co dzień. Bardzo długo utrzymuje się na skórze.
\\n
\\nSame ZALETY!
\\nZero wad!
\\n
\\nGorąco polecam perfumowany balsam z tej serii!

Zapach jest piękny naprawdę! Odkryłam go u mojej siostry i od razu zaczęłam jej podkradać dopóki sama sobie nie kupiłam hihih. Jest delikatny, ale mocny, czuć go, kiedy mam go na sobie czuję się kobieco. Perfumy albo się uwielbia, albo nie znosi... To jest zdecydowanie mój zapach. Jest trwały, popsikam się rano, a wieczorem nadal czuję go na sobie, ba rano następnego dnia moje włosy czy ubrania jeszcze nim pachną.

Plusy:
-pięknie pachnie
-trwałość, są trwałe nie trzeba wylewać na siebie na raz pół buteleczki
-cena (sprawdźcie w hebe)
-ładne opakowanie

Minusy:
brak

Używam tego produktu od: trzech miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 nie całe -są trwałe,

Niesamowite, urzekające, trwałe! Nie znam sie na zapachach, albo je lubię, albo nie znoszę. Halloween jest nieziemski, nie czuję tu jak niektóre wizażanki kaplicy, ja czuję anyż, którego w składzie nie ma, są świeże, po prostu mój must have! Szkoda, że słabo dostępne w sieciówkach, ja kupuję przez internet. Właściwie dobrze, bo nie pachnie nim cała ulica.....

Używam tego produktu od: kilka lat
Ilość zużytych opakowań: kilka 50ml, jedna 100ml

Halloween to ładny zapach, ale wcale nie jest aż taki cudaczny. Nie jest ciężki ani męczący, a już na pewno nie babciny, wręcz przeciwnie-dla młodych osób. Postrzegam go jako optymistyczny. Wyraźnie wyczuwam słodkawe nuty banana i lipy w towarzystwie lilii. Może to banan dodaje mu trochę wyjątkowości? Nuty metaliczne o ile są, to delikatne.

Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: testy

Z racji ceny używam tych perfum na specjalne okazje. Zapach jest niebanalny, wyrazisty ale nie przytłaczający, chłodny i ciepły jednocześnie. Tajemniczy - jak dla mnie kwiatowy z trudnymi do opisania dodatkami. Jedyny w swoim rodzaju - rozpoznam go wszędzie. Bardzo trwały.

Używam tego produktu od: kilku lat
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie- 50 ml

Przy pierwszym psiknięciu w perfumerii poczułam głównie zimny powiew jaśminu, na szczęście nie zraziłam się tak szybko :) Na skórze pachnie zupełnie inaczej, przede wszystkim rozwija się w coś zadziwiająco ciepłego, zdecydowanie mniej jaśminowego i zdecydowanie magicznego.

Halloween? Nazwa jak najbardziej trafiona, w końcu to noc - początkowo chłodna, później nabiera barw i głębi. Zapach raczej nie dla wszystkich, całe szczęście.

Nie wiem, czy prędko pokuszę się o następną butelkę, głównie dlatego, że a) na mojej skórze ma niestety średnią trwałość b) używam go na zmianę z innymi zapachami, więc nieprędko zużyję cały flakon, co bardzo mnie cieszy, bo chcę go zawsze mieć pod ręką :)

Ogólna ocena:
+ głęboki zapach po jakiś 10 minutach od użycia i później
+ cena
+ średnio popularny
+ dostępność
+ wygląd flakonu

- trwałość
- zapach zaraz po użyciu

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego opakowania

Miałam raz tego pecha, że zostałam obdarowana 100 ml flaszką fioletowo-srebrnego Halloween.
Zapach zupełnie nietrafiony w moim przypadku.
Jeden z najbrzydszych jakie wąchałam, jednak(!) mimo wszystko nie był męczący, duszący czy mdlący jak to zazwyczaj bywa z zapachami, których się nie znosi.

Pierwsze psiknięcie - makabra. Jakiś KWIAT -bardzo intensywny, wodnisty-czuć go całą godzinę:/.. potem woń staje się przyjemniejsza - delikatne świeże mydełko, taki tam neutralny zapach, byle jaki.

Ponieważ był to prezent, próbowałam się zmusić do polubienia - parę razy się psiknęłam, czytałam pozytywne recenzje, strałam się dostrzec tę fascynującą, ukrytą tajemnicę,czyli apetycznego banana i słodką wanilię. Nic, niestety z tych rzeczy.

O ocene zapachu prosiłam oczywiście koleżanki - żadnej(a było ich parę) nie przypadł do gustu a jedna ciekawie go podsumowała:

"Moja Babcia mówiła: "pachniesz wiatrem" i to jest ten zapach! Zapach przedwiośnia i rozmokniętych psich kup na trawie" O_o

Jest w tym opisie coś adekwatnego...

Zapach ten wydał mi się podczas testowania bardzo interesujacy. Kupiłam więc falakonik 100 ml. Niestety już po pierwszych 5 użyciach stwierdziłam, że to nie jest jednak szczyt moich marzeń. Zapach może po pierwszym zetknięciu wydaje się intersujący jednak podczas noszenia zaczyna być męczoący. Mi się kojarzy z babciami spryskanymi pefumami w kościele. Pachnie liliami i jakimiś pogrzebowymi kwiatami. Szybko wietrzeje ale może to i dobrze biorąc pod uwagę fakt, że mi nie do końca pasuje. Sam flakonik nie jest atrakcyjny i ciężko mi go wkomponować w moją wystawkę perfum.