SVR, 50 Ecran Teinte, Krem tonujący z mineralnymi filtrami przeciwsłonecznymi SPF 50 (wersja 2002)

Nie wiem czy z moją cerą jest coś nie tak, czy może próbkę miałam przeterminowaną. Ten krem w ogóle się nie wchłonął. Nałożyłam przepisową ilość na twarz i poprostu wyglądałam jak manekin :-p Próbowałam więc to jakoś wmasować, i tak masowałam aż mnie już ręce zaczęły boleć. Wchłonęło się tylko troszkę i pozostawiło poprostu maseczkę na twarzy (tak jak bym sobie maseczkę z glinki położyła, tylko beżową :D) Na szczęsie nie musiałam nigdzie wychodzić, więc już to zostawiłam. Tylko głupio mi trochę było przed rodziną się pokazać :-p Co do innych właściwości tego kremu: zapachu żadnego nie czułam, nic nie piekło i nie szczypało w oczka. No to by było na tyle :)

Ogólnie jest świetny! Z moją cerą zgrał się super, kolor dla mnie idealny, konsystencja też - nałożony początkowo sprawial wrazenie niesamowitej tapety ale przypruszony skrobią zcalał się z cerą idealnie plus odrobine bronzera i zbierałam komplementy za ładną cerę, był lepszy od niejednego fluidu, który używałam wczesniej + do tego wysoka ochrona UV, no ale jedna wada - po 2 opakowaniach chyba przesuszyl mi cerę, pisze chyba bo nie jestem pewna czy to tylko jego wina czy tez skrobii ziemniaczanej, jednak sklanialabym sie ku niemu. Moze sprobuje jeszcze kiedys, ale na razie odstawilam ten produkt, a moglo byc tak pieknie.
ilość zużytych opakowań: 2

Zgadzam sie z poprzedniczka - przy wiekszej ilosci na twarzy daje po prostu efekt tapety.Kolor `jasnego fluidu` przynajmniej u mnie nie zgral sie z odcieniem skory przez co twarz perfidnie odcinala sie od szyi i niezbyt dalo sie to zamaskowac. Jesli naloze malo - ochrona jest znacznie slabsza. Uzywalam go w wakacje i niestety przy wysokich temperaturach szybko sie swiecii splywa. Poza tym bardzo brudzi ubrania.
Jedyne, co mi sie w nim podoba, to to, ze niezle kryje zaczerwienienia i krostki.

Polubiłam ten krem i mogłabym go na stałe używać, gdyby nie jedno ale. Mianowicie po nałożeniu wymaganej ilości czuję się jakbym miała mocno wytapetowaną twarz. Przy nałożeniu mniejszej ilości krem jest idealny, jednak wtedy ochrona jest dużo, dużo mniejsza i używanie filtra mija się z celem. Jednak tak chyba będę się czuła z każdym tonującym filtrem (nie lubię mieć dużo na twarzy) :( i muszę przerzucić się na nie barwione filtry.
Krem ma gęstą konsystencję, kolor idealny dla mnie, ślicznie kryje (nie mocno, nie za lekko), moja cera wygląda po nim idealnie. Nakładałam go na jakiś lekki krem, wogóle się nie świecił, zostawiał wręcz delikatne matowe wykończenie. Po opruszeniu skrobią makijaż wytrzymywał cały dzień :)

Kupiłam go w okresie zimowym, ponieważ żadne inne filtry nie są dostepne u mnie w mieście. I cóż sie okazało? zaczynam od plusów:
- kolor beżowy idealny dla jasnych karnacji
- idealnie kryje wszystkie niedoskonałości skóry,
-nie zapycha porów (cera mieszana)
Minusy:
- konsystencja tępa- jakby pastę cynkową wymieszać z fluidem,
- po nałożeniu przypisowej ilości wyglądałam jak gejsza tylko nie biała, a beżowa, wydaje mi się ,że to zawdzięcza się gęstej konsystencji którą ciężko sie rozprowadza,
- wysusza skórę, wogóle nie nawilża i odżywia
-pod ten ekran trzeba nałożyć krem nawilżający inaczej będziemy wyglądać jakby nas ktoś wyszpachlował cementem:)
- brudzi ubrania, wyfajdolił mi cały kołnierzyk od kurtki,
Więc jeden podstawowy minus to konsystencja, konsystencja i jeszcze raz konsystencja.
Gdyby nie to wydaje mi się, żę mógłby to być fajniutki filterek.
Mówi sie trudno i trzeba szukać dalej.

Cieszę się, że ten krem nareszcie znalazł się w katalogu kosmetyków. W pełni na to zasługuje. Jest niezbędny i latem i zimą.
Cenię go za wszystkie cechy dobrego kremu, tj. aplikację, wchłanianie i wydajność. Daje dobrą ochronę przed słońcem oraz wiatrem i mrozem. Nadaje skórze ładny odcień i wyrównuje niedoskonałości. Jest raczej jasny, więc do ciemniejszych karnacji nie bardzo.
Jedyny minus to rzeczywiście to że nieco wysusza skórę , więc solo się nie sprawdzi. Lepiej stosować go na skórę dobrze nawilżoną i odżywioną innym kremem, wtedy i ochrona i efekt będą lepsze.
Polecam.

Odejmuję 2 gwiazdki. Wysusza ten skubaniec niesamowicie i widać po pewnym czasie jak bardzo. Niestety nawet nawilżanie pod nie jest wystarczające. Porzucam go, choć z pewnym żalem bo kryje naprawdę fajnie.

nie wiem jak go podsumowac. Posiadam go od maja. Uzywalam, potem jak przyszly upaly pod koniec czerwca musialam zrezygnowac, bo skora mi sie bardziej przetluszczala i kremik podkreslal tylko jej mankamenty. Uzywalam samego i na inny krem pielegnacyjny i z filtrami. Kremik ma sliczny bezowy odcien, ktory ladnie wtapia sie w moja cere, ale tylko wtedy kiedy nalozy niezbedne minimum, bo inaczej go widac. Nie ma sie co wsciekac, to bylo do przewidzenia, ze barwionego blokera nie da sie nalozyc w przepisowych ilosciach. Testowalam go jak do tej pory z dwoma filtrami niebarwionymi. Teraz zima moja twarz przyjmuje wiecej i do tego jest lekko podsuszona przez krem z retinaldehydem. I jakos nie moge powiedziec, zebym piala z zachwytu. Stalam sie posiadaczka paru probek kremow od Avene, Biodermy , moze z nimi bedzie lepiej wspolpracowal niz z filtrami LRP. Znaczy sie, on wspolpracuje z firma LRP, nic sie nie wazy, ale czuje czasami, ze moja skora potrzebuje wiekszej pielegnacji , ochrony i czegos tlusciejszego, a raczej ciezszego, bo zimno czasami ja probuje podszczypywac. LRP nie sa filtrami, ktore daja wrazenie kremow pielegnacyjnych, a Avene raczej tak i tak tez czesto wizazanki ocenialy te kremy z filtrami, wiec zaczne testy z innymi "blokerami" i gdybym zmienila na jego temat zdanie to nie omieszkam to tutaj napisac.
Ufff , jak trudno mi go ocenic.


3.08.2006 No i zmienilam zdanie. Mam juz drugia tubke. Niestety nie umiem go nalozyc w przepisowej ilosci, odrobinka wiecej i juz go widac, wiec caly czas musze kombinowac z innym filtrem niebarwionym. Przez ten czas duzo sie zmienilo i jak inne wizazanki dowiedzialam sie ze nie powinnam mieszac firmy, a juz napewni nie nakladac filtra mineralnego na chemiczny. Szukam wiec niebarwionego filtra mineralnego. Duzego wyboru nie ma, do tego te filtry sa dosc ciezkie i tluste dla mnie, o pobielaniu nie wspomne. Ciezkie jest zycie filtromaniaczki. Super by bylo gdyba firma pomyslala o jasniejszej wersji, wtedy moglabym nakladac przepisowa ilosc. filtr jest naprawde dobry, tylko przez kolor musze uzywac minimum, a szkoda

bardzo dobry bloker. dobrze sie rozprowadza, jest trwaly i niezbyt tlusty. kolorek jest dobry dla bladolicych lub na zime. jak ktos ma ladna cere, to nie musi juz nakladac podkladu:-)

Odkrylam go dopiero w tym roku i ja sie pytam dlaczego tak pozno?!?! Po 2 m-cach stosowania moge stwierdzic, ze to krem ideal (no prawie, bo idealow nie ma) dla mojej mieszanej buzki. Nie wysusza polikow i czola, jednoczesnie nie powoduje blyszczenia nosa i brody, moja buzia jest matowa kilka godzin. Specjalnie czekalam z recenzja czy aby nie bedzie zapychal porow, ale cale szczescie NIE, zadnych pryszczy, grudek itp. Jest bardzo gesty i nie rozprowadza sie szczegolnie lekko, ale na twarzy niewidoczny i niewyczuwalny po ok. 10 minutach. Kolor jest dla mnie idealny, bom bladozimna z natury. Kolejny plus to to, ze nie musze uzywac podkladu(nie lubie miec za duzo na twarzy, zima to znosze ale latem, brrr), krem wyrownuje koloryt skory a na niespodzianki - korektor i wsio! W klimatach, w ktorych przebywam (Anglia i Polska) "50" jest wystarczajaca dla mnie ochrona a razie poludniowych podrozy zakupie "100".
Znalazlam mu jednak wade - nie moge go dostac w Anglii! Pech prawdziwy!

Wg mnie to najlepszy dostepny u nas krem tonujacy z filtrami. Przyczepilabym sie jedynie do kolorku, bo moglby byc bardziej zolty i troszke ciemniejszy. No, ale trudno - jak sie nie ma, co sie lubi, to sie lubi, co sie ma ;) Krem bardzo dobrze kryje, co na pewno bedzie wazne dla osob z czestymi niespodziankami na twarzy. Ogolnie na plus z malym zastrzezeniem co do odcienia.

Jak to już wcześniej któraś z dziewczyn określiła, kosemtyk 2 w 1. Odkąd zaczęłam go używażać także zapomniałam co to podkład. Krem kryje o wiele lepiej niż niejeden podkład - bardzo ładnie ujednolica i wygładza karnację. Nie będę nic pisać na temat działania ochronnego kremu bo tego jakoś nie można za bardzo sprawdzic (no chyba że ktoś używa go w ekstremalnych warunkach ;) my polki raczej takich nie mamy ;) ). Ja będę mu wierna bo:
- świetnie kryje - nie ma potrzeby nakładać kilku warstw kosetyków - wystarczy tylko jakiś krem pod spód i sypki puder na wierzch
- jak na bloker to w ogóle się nie błyszczy - ma taką matową konsystencję
- dobrze dopasowuje się do karnacji (ja posiadam raczej bladą i jakoś mi pasuje - jak troszeczkę się opale to będzie git ..)
poza tym:
- nie zatyka porów, nie uczula, nie szczypie w oczy (można smarowac powieki) - cena przystępna

Acha mam cerę mieszaną, a blokera używam na krem biodermine

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ..od 2 miesięcy/w połowie pierwszego
Recenzja: ...

[przeredagowana 06.07.2005] Nan ma racje, wlasciwosci tego kremu sa <b>bardzo</b> zalezne od tego na co sie go nalozy. Potrafi rozprowadzac sie strasznie tepo jak glina wrecz, lub zupelnie lekko z poslizgiem, jak najwysmienitsze podklady. Ma zdecydowane zalety:
<ul><li>nie drazni skory, a moja ostatnio jest wrazliwa na wszystko prawie
</li><li>nie pachnie
</li><li>malo sie blyszczy (jak na filtr, matowy nie jest oczywiscie)
</li><li>dobrze kryje
</li><li>jest wodoodporny
</li><li>wysoka ochrona</li></ul>
Niestety ma i wady, ktore spowodowaly ze zen jednak zrezygnuje:
<ul><li>kolor, kolor i raz jeszcze kolor, dla mnie zdecydowanie za ciemny (nie sadze by dotyczylo to wielu Wizazanek ;-) )</li>
<li>brudzi ubrania</li>
<li>chyba niemozliwym jest nalozyc "solidna" warstwe na twarz bez wygladania jak otapetowana, stosowany zas w ilosci zapewniajacej naturalny wyglad nie zapewnia niestety dostatecznej ochrony</li>
<li>wysusza mi nieco skore </li></ul>