Thierry Mugler, Garden of Stars, Rose Angel EDP

Thierry Mugler, Garden of Stars, Rose Angel EDP

Średnia ocena użytkowników: 4,1 /5

Pojemność 25 ml
Cena 240,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Połączenie róży i aromatow cytrusowo-drzewnych z klasycznymi nutami Angela. Perfumy stworzone przez Oliviera Crespa z linii 'Jardin du Etoiles' czyli 'Garden of Stars'. Zapach zzysty, delikatny, niewinny.

Nuty: Rose, Bergamot, Hedione, Helional, Honey,
Dewberry, Red Berries, Vanilla, Caramel,
Patchouli, Chocolate, Coumarin.

Cechy produktu

Rodzaj
wody perfumowane
Pojemność
<50ml
Nuty
orientalne, kwiatowe
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 50

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 4,1 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Cudowny. Bardzo erotyczny

Wspaniały, cudowny, ukochany mi zapach! Zakochałam się od pierwszego użycia. Na początku dość agresywny, ostry, nie przypadł mi do gustu, ale po jakimś czasie uwolnił się bardzo zmysłowy, cholernie seksowny zapach, faktycznie różany. Lubię perfumy z ogonem, które czuję przez cały dzień, a Angel pięknie się uwalnia, nieco inaczej na mrozie, inaczej na ciepłym ciele, ciągle czuję inne nuty i to bardzo mi się podoba, aczkolwiek skreśla go to jako codzienne perfumy do pracy &#8211; na to chyba jest nieco za mocny.

Perfumy są bardzo trwałe &#8211; psikając się rano, ogon czułam do wieczora, otoczenie podobnie. Polecam!

Używam tego produktu od: 6 mc
Ilość zużytych opakowań: 1 próbka 15 ml

3 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Trudny.

Setka Różanego Anioła była zakupem spontanicznym, bez żadnych testów. Jako iż klasyka uwielbiam, musiałam go mieć i już, tym bardziej, że w sieci dostępne były już ostatnie egzemplarze. Miałam...posłałam dalej.

Angel La Rose to faktycznie klasyk z dodatkiem róży. Czuć w nim nawet tę charakterystyczną, metaliczną nutę. Jest natomiast dużo mniej słodki, cięższy i z przewijającą się świeżo ściętą różą...paradoksalnie chemiczną. Chociaż może to nie ona jest chemiczna. Ale coś niezaprzeczalnie jest, bowiem wybijającą się nutą jest tutaj aromat szamponu. Połączenie tego wszystkiego mnie osobiście drażni i doprowadza do bólu głowy. Nie można odmówić mu charakteru...ale mnie przytłoczył i zemdlił, wobec czego aplikowałam go wyłącznie na klasyka. I ostatecznie wylądował na Targowisku.
Trwały, ogoniasty...ale nie mój. Zbyt trudny, zbyt nachalny i...antypatyczny w porównaniu z Niebieską Gwiazdką. Jakby Anioł na kacu. Jemu mówię &quot;nie&quot;.

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: Mniej niż 1

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 3
  • Zapach: 2
  • Flakon: 2

Nie dla mnie

Zaraz po dokonaniu zakupu byłam zachwycona. Zapach wydawał mi się przepiękny, elegancki i bogaty. Klasyczny angel z dodatkiem róż wydawał mi się strzałem w dziesiątkę. Jednak po jakimś czasie mojej walki o naszą przyjaźń, poddałam się. Wciąż twierdzę że zapach jest piękny, jednak..chyba po prostu nie dla mnie. Źle się w nim czułam, bolała mnie od niego głowa. Więc..musieliśmy się pożegnać.

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 25ml

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Różany monument

Kto by pomyślał, że zapach róży - jakiejkolwiek jej odmiany- można obłożyć marmurem? A jednak.

Ogródki kwiatowe spod skrzydeł Angela adresowałabym raczej do tych, którzy są przychylni wersji klasycznej. Nie trudno zgadnąć dlaczego.

Ogródek, choćby ubrał najwymyślniejsze kwiatowe wdzianko, i tak pozostanie tuberozowatym Angelem. Dla fanów jest to plus, dla nie fanów - wiadomo. Ja stoję sobie z boku: ani mnie Angel zachwyca ponad miarę ani odrzuca.

Wersja różana ma w sobie bazę klasyka, ale jest łagodniejsza o zapach marmurowej róży. Nie jest to żadna z odmian róży, które udało mi się powąchać. Ani to róża majowa, ani aksamitna, dojrzała purpurowa, ani ususzona, półprzejrzysta herbaciana. Marmurowa- będę się tego trzymała.

Zapach jest słodki, odrobinę karmelowy, ale nie jest jadalny. Róża, choć z marmuru, jest też naturalna a nie syntetycznie plastikowa. Wierzę, że może się podobać, ponieważ jest oryginalna. Poza tym jest sporo z Angela, którego tylko trochę przysłonił kamienny posąg. Nic poza to nie czuję. Perfumy nie rozwijają się zaskakująco, nie migają. Trwają cały czas w niezmienionej formie.

Zapach osnuwa się szczelnie wokół swej ofiary, ma ogon, jest też nieulegle trwały. Czasem dusi, czasem pozwoli na głębszy oddech, ale cały czas jest.

Flakoniki ogrodowe są urocze, trzeba im to przyznać.
Cieszę się, że poznałam różane wcielenie Angela, ale już uciekam i idę szukać czegoś nowego :)

Używam tego produktu od: jakiegoś czasu
Ilość zużytych opakowań: odlewka 10 ml

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Owocowo-różany Anioł

To druga po Innocent znana mi wersja Anioła, gdzie ma on przycięte pazurki. Moim zdaniem dobrze, bo w końcu Anioł nie powinien być szponiasty. Co my tu mamy? Charakterystyczne nuty pierwowzoru (moim zdaniem bardziej z EDT niż EDP) podlane różą i słodyczą. Zapach jest bardziej przystępny od klasyka i bardziej dziewczęcy, radośniejszy, czuć w nim orzeźwiające, dodające lekkości nuty czerwonych owoców. Do tego trwały, jak chyba wszystkie z tej stajni. Reasumując - coś pięknego.

Używam tego produktu od: około roku
Ilość zużytych opakowań: próbki i odlewki

Wizażanki najczęściej polecają:

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Niebanalnyi ładny:)

Oj udany ten różany anioł, udany:)) Jak już wielokrotnie pisałam wcześniej, jestem fanką różanych zapachów, lubiłam Rose Soni Rykiel, lubiłam YR, więc i w tym zapachu zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jest piękny:)
Początek jest niczym u klasycznego Angela- słodycz, słodycz i jeszcze raz słodycz, dopiero po jakimś czasie zaczynam wyczuwać intensywne nutki róży, ale doprawione szczyptą czerwonego pieprzu- przez co zapach stał się jakby ostrzejszy. Potem do głosu dochodzą słodkie jadalne nuty karmelu, czekolady i paczuli. Całość śliczna- ostra róża, zanurzona w czekoladowo-paczulowym sosie:) Zapach przez to niecodzienne połączenie jest intrygujący, niebanalny, &quot; z pazurem&quot;. To nie jest woń, jakich tysiące. Posiada piękną aurę, nikogo nie pozostawia obojętnym. Bardzo mocny, ciężki, ale nie męczący- raczej na wieczór i zimę. Ja go bardzo lubię:)

Używam tego produktu od: Od 2008 r.
Ilość zużytych opakowań: 2x 25 ml

4 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Panienka z Okienka

Kiedy po raz pierwszy dane mi było wypróbować Rose, chyba czysto na zasadzie prostej &quot;akcji-reakcji&quot; natychmiast chciałam strząsnąć odór z siebie. No, może nie &quot;odór&quot;, ale coś tak niemiłego mojemu nosowi, tak obcego olfaktorycznie, że co tu długo kluczyć - zniecierpiałam tego pustaka z erotyczną zadymką pośrodku. Pomyślałam sobie, oho - po Thierrym chyba Christina Aguilera schedę przejęła, inaczej być nie może skoro TAKIE mdłe, ładniutkie acz nijakie &quot;podnietki&quot; wychodzą z jego fabryk. I dalej nie zaliczam się do fanek tego akurat ogródka (a w zasadzie chyba do ogródków w całości), do Angela - upiora z całunem śmierci i monumentalną ciszą grobowca doprawioną gwiezdnym pyłem hollywoodzkich gwiazd lat 40, yeah! - im w rzeczy samej bardzo nie po drodze, cena też nieco inna, no i przypuszczam target - młodszy, mniej skory do wydania 400 zł na flaszę klasyka, ale przyznaję, że po czasie, kiedy ułożyłam je jakoś na sobie, podocinałam w brzegach, przygotowałam się wewnętrznie na ten mocny, słitaśno-wykrztuśny chaust, dostrzegłam w Róży coś więcej niż wodę dodawaną w ramach bonusu do najnowszej płyty Christiny Aguilery.

No więc Rose. To jest zapach typu &quot;neat&quot; - wbrew rozbuchanym składnikom czysty, schludny, bardzo poprawny. I rozerotyzowany niemożliwie. Kojarzą mi się z ładną, ponętną panienką, subiektką dajmy na to, w okienku, wodzącą mężczyzn na manowce, owijającą sobie wokół palca łatwopalną zwierzynę. Coś w nich jest drażniąco naiwnego, zbyt prostego by mogły mi się podobać. A z drugiej strony podobać się MUSZĄ, bo tak już tę pannicę Wszechmocny skonstruował, że zawsze puszcza kocie oko, zawsze zbyt rozkołysane ma biodra.
Widzę w nich dopieszczoną kosmetycznymi zabiegami blondynkę w nienagannie ułożonej fryzurce. Ma perfekcyjnie wykonany manicure, nigdy nie rozmazujący się makijaż i drogą torebkę pod pachą. Pod drugą może unosić miniaturowego blond pieska. Wszystko w jej życiu jest na swoim miejscu, mężczyźni ją rozpieszczają a ona trochę czasami sobie ponarzeka przez ładny model komórki do przyjaciółki ale generalnie, a może nawet definitywnie, życie jej się udało.

Nutka Angela została w Rose obskubana z jądra magii, bezpiecznie wypatroszona z jakichkolwiek najdrobniejszych nekropolicznych skojarzeń, przeistoczona w cukierniczy wyrób żeby broń Bóg w tym ładnie poukładanym pudełczku jakiegoś cienia niepogody nań nie rzucić. Jest kobieco, drogo, ładnie.

Ale czy to musi być wada?

Używam tego produktu od: sierpień 2011
Ilość zużytych opakowań: tester

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Całkiem do rzeczy

Na początku mamy wanilię z różą, z ktorej po jakimś czasie wychodzi ciepła, otulajaca czekolada. Czuję trochę z klasycznego Anioła, ale wersja omawiana tutaj jest lżejsza, bardziej kwiatowa, mniej trwała - można sie psiknąć w letni dzień i nie umrzeć. :) Natomiast nie ma tego czegoś, co ma klasyczny Anioł, acz wersja różana jest całkiem przyjemna, szczególnie dla osób, którym klasyk wydaje sie za ciężki i zbyt intensywny.

Używam tego produktu od: już zużyłam
Ilość zużytych opakowań: próbka

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Smakowita ta roza :-)

Jestem na tak.
La Rose Mugler\'a to najprawdziwsza rozarozplywajaca sie w ustach dzieki obecnosci nuty czekolady.
Ale tlem tego zapachu jest bez watpienia paczula; ziemista, gleboka, elegancka, ciagnaca za nami dlugi ogon.
Trwalosc i moc zadowalajaca - okolo 6 godzin.
Jesli szukasz zapachu eleganckiego, z wyrazna nuta czekolady, ktora ma tylko przelamac zapach, a nie sprawic aby popsuly Ci sie wszystkie zeby, to La Rose bedzie udanym wyborem oraz sprawca komplementow.
Udany zapach, ktory o glowe przewyzsza niewydarzona Piwonie z tego samego ogrodka Mugler\'a.
Polecam.



Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: ok. 30ml ze 100ml butelki

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Anioł w różanych konfiturach

Pomysł wymieszania klasycznego Angela z charakterystycznymi kwiatami musiał być koniunkturalny. Co jednak nie znaczy, że zły. Trudno o lepszy sposób zjednania osób, dla których klasyk jest cokolwiek toksyczny. :)
W przypadku Różanego udało się osiągnąć idealną równowagę między nonkonformistycznym duchem pierwowzoru a miękką, bezpieczną, nieco konfiturową różyczką. Przy czym Rose Angel znakomicie oddaje dwuznaczny charakter pachnidła z 1992 roku, z jednym tylko wyjątkiem: kapryśności. Dlatego, że pozostaje niezmiennny, daleko mu do nieprzewidywalności klasyka.
Podsumowując: jest bardziej słodki, mocno różany, równie ekspansywny (choć nieco mniej trwały), odrobinę bezczelny, za to wiadomo, czego się po nim spodziewać. Mimo, że nie doskonały, i tak go lubię! ;)

Używam tego produktu od: blisko dwóch lat
Ilość zużytych opakowań: jedno niepełne

3 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

fajny, ale....

Bardzo lubię kasycznego Angela a jeszcze bardziej w wersji edt, natomiast mieszankę z dodatkiem róży nie do końca. Na początku jest to bardzo fajny zapach, rozwija się odrobinę tej nuty, która mnie osobiście kojarzy się z kwiatami z wieńców pogrzebowych;), na szczęście nie jest tego bardzo dużo, oczywiście w tle wyczuwa się nuty rodem z klasyka, czyli słodycz z odrobiną róży, niestety denerwuje mnie ta ostatnia nuta, która na mojej skórze jest słodko - mydlana. Czyli pierwszy psik i dalszy ciąg jest obiecujący, już nawet nosiłam się z zamiarem kupna, ale to zakończenie jest niefajne, powiedziałabym nawet, że drażniące (przynajmniej dla mnie). Testowałam go dwukrotnie, jeden raz normalnie w dzień, a drugi raz popsikałam się po kąpieli i poszłam spać, potem obudziłam się z tym męczącym mydłem pod nosem.
Trwałość nawet ok, buteleczka ładna, pocżątkowe i środkowe nuty ok, ale koniec marny dlatego daję trzy gwiazdki.

Używam tego produktu od: dwa razy
Ilość zużytych opakowań: próbka

1 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Ohydek

Nie przypadł mi do gustu. Klasyk jest wg mnie o wiele ciekawszy. Ta wersja dusi, męczy, drapie w gardle, wywołuje mdłości. Zauważam jedną prawidłowość - wszystkie wersje Angela są uwielbiane przez nałogowe palaczki - bo tylko taki killer zamaskuje smród nikotyny. Kojarzy mi się z Enigmą z Oriflame, ten sam odurzający dusiciel. Trwałość średnia, dużo słabsza od klasycznej wersji.


Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: próbka

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    36
    recenzji

    648
    pochwał

    10,00

  2. 2

    0
    produktów

    0
    recenzji

    329
    pochwał

    9,92

  3. 3

    0
    produktów

    2
    recenzji

    547
    pochwał

    9,11

Zobacz cały ranking