Vivienne Westwood, Boudoir EDP

Vivienne Westwood, Boudoir EDP

Średnia ocena użytkowników: 4,1 /5

Pojemność 100 ml
Cena 360,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Zapach bardzo słodki i ciężki, kojarzący się z przepychem i chaosem kobiecego buduaru. Flakon z przezroczystego szkła zakończony złotym koreczkiem kojarzącym się z symbolem władzy - jabłkiem królewskim.
Zapach dla współczesnej heroiny, kobiety, która wie, że świat leży u jej stóp. Boudoir celebruje ponadczasową siłę kobiecości, kreuje nową intymność...

Nuty: kalina, turecka róża, irys, pomarańcza, kolendra, paczula, wanilia, hiacynt, tabaka, bez, drzewo sandałowe.

Cechy produktu

Rodzaj
wody perfumowane
Pojemność
50 - 100ml
Nuty
kwiatowe, orientalne
Rekomendacja
jesień / zima, na wieczór
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 52

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 4,1 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj
100% jesień/zima 0% wiosna/lato

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: 2 tygodnie

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: W serwisie aukcyjnym

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 5
  • Flakon: 5

Oszałamiający, odurzający, obezwładniający

Odkąd tylko sięgam pamięcią moim marzeniem było postawić Boudoir na swojej toaletce. Zawsze powtarzałam "kiedyś sobie kupię"... Lata mijały, wciąż przybywały nowe flakony do kolekcji ale ciągle brakowało mi Boudoir. I jak w końcu postanowiłam kupić to cudo to się okazało, że jest już trudne do zdobycia. No ale w końcu mam.
Boudoir to istna eksplozja kwiatów, przypraw i dużej ilości pudru. Na mojej skórze zapach otwiera się mieszanką szypru i pudru. Początek jest dość ostry, jednak z czasem zapach robi się miękki i otulający. Czuć bogactwo nut kwiatowych...róża, hiacynt, jaśmin otulolone delikatnie tytoniem. Dalej dołączają przyprawy...cynamon, kardamon, kolendra oraz drzewo sandałowe i paczula. Zapach jest kwiatowo-pudrowy, słodki i lekko drzewny.
Co dziwne nie lubię pudrowych zapachów a Boudoir pomimo dużej ilości pudru zachwyca mnie tą pudrowością od początku do końca.
Boudoir to zapach uzależniający, obezwładniający, odurzający i oszałamiający....mogłabym tak bez końca :)
Jest piękny i jedyny w swoim rodzaju. Trochę nienowoczesny ale nie do końca retro. Wyrafinowany i zuchwały. Pasuje do peniuarów, jedwabnych pończoch i koronek....do jedwabii i aksamitów. Ale także do dżinsów i miękkiego, kaszmirowego swetra...Koniecznie nałożonego na koronkową bieliznę (co by zmysłowość podkręcić).
Ubrana w Boudoir czuję się wyjątkowo kobieco i pewnie.
Trwałość niesamowita, projekcja powalająca. Zapach utrzymuje się na skórze cały dzień a nawet następnego dnia.
W swojej kolekcji mam 138 perfum a Boudoir nie jest podobny do żadnego z nich. Taki to oryginalny gagatek!

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: próbka

Wykorzystała: jedna próbka

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 4
  • Zapach: 4
  • Flakon: 2

Powrót do przeszłości

Zdecydowanie retro klimaty, choć zapach ledwo skończył dwadzieścia lat. Gęsty, znakomicie zmieszany, ale mogący budzić różne emocje.

Gdy wąchałam je po raz pierwszy... pardon, zrobiło mi się słabo. Coś nieznośnie słodkiego (hiacynt w wydaniu hiacynt-hulk?) osiadło na mojej skórze i za żadne skarby nie chciało odpuścić. Gdy zapach nieco złagodniał, a aldehydy odrobinę zelżały, na scenę wkroczył naprawdę interesujący goździk, któremu kremowości dodaje wanilia. Ten etap może dla mnie trwać i trwać, bo goździki uwielbiam. Potem dochodzi jeszcze lekka gorycz tytoniu i to tyle.

Flakon absolutnie nie w moim typie, ale trwałość i intensywność bardzo dobre (czułam je przez cały dzień). Warto przetestować, choć nie wydaje mi się, bym wróciła.

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Wykorzystała: kilka opakowań

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 5
  • Flakon: 4

Famme Fatale

Boudoir jest jednym z tych zapachów z których kobiecość bije nawet przez ten dość nie pozorny flakon. Chyba nie znam kobiety która by nie chciała ich mieć , szkoda że trzeba się teraz nieźle nagimnastykować by ten zapach zdobyć - mam jeszcze połowę butli i chyba zostawie ją na specjalne okazje.

Kobieta w wersji Buduarowej to istna modliszka , wchodzi na cieniutkich niebotycznie wysokich szpilkach do zadymionego baru odziana w skórzany gorset i lekko zdarte kabaretki. Siada , wyciąga cienkiego papierosa zamawia setke mrożonej czystej nie tam żadne drinki z palemką, i zaczyna skanować otoczenie. Ona nie podrywa , ona poluje na ofiare. Użyje , i zostawi a wszystko to z niewinnym uśmieszkiem na krwisto czerwonych ustach.

Otwiera się dość ciemnym aldehydem z ostrą bergamotką i bezczelnie zarozumiałym kwiatem pomarańczy. Aura tej niegrzecznej kocicy uderza i przeszywa zmysły.

Serduszko ma jednak cieplutkie i zmysłowe jak to baba :) róża pod rękę z goździkiem stąpają po chmurze z tytoniu. Tytoń bardzo delikatny grubo pokryty pikantnym ognistym wręcz kardamonem

Baza bardzo subtelna wanilia ale leciutko ciemna z jedynie drobną rysą cynamonu

Zapach uzależnia.Jak dobry narkotyk. Bardzo widowiskowy , ciagle chce się do niego wracać. Jak do filmu Burlesqe z Kryśką od Aguilerów. Taka właśnie zapachowa tematyka :) Jest i zmysłowo ale czasem i wulgarnością da po oczach

Pozostaje tylko zrzucić szpilki i lecieć tańczyć na barze.
Genialny twór !
I nie ma niczego wspólnego z moją kochaną Habanita . Nie wiem skąd takie opinie. ☺

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Wysmakowane retro

Boudoir...szczyt moich marzeń sprzed kilku lat. Zanim jeszcze zaczęłam na poważnie interesować się perfumami, przeżywałam ogromną fascynację światem mody - największą sympatią darzyłam właśnie Vivienne Westwood. Weszłam kiedyś na KWC chcąc sprawdzić czy ma w ofercie jakieś zapachy, natrafiłam na Boudoir i pomyślałam sobie: "kiedyś będzie mój"...wyobrażałam go sobie jako zapach nowoczesny z retro pazurem, słodki i wesoły. Byłam stuprocentowo pewna, że będzie pachnieć tak, jakby stworzono go specjalnie dla mnie. ;) Gust mi się od tamtej pory zmienił o 180 stopni. I dobrze. :D
No i mam. Piękna, błyszcząca i dopracowana w każdym calu buteleczka - małe dzieło sztuki - stoi w mojej kolekcji pośród innych i wzbudza zainteresowanie każdego, kto tylko ją zobaczy. Pomimo tego, że jest wyjątkowo nieporęczna(ze względu na korek boję się zabrać ją ze sobą gdziekolwiek), to idealnie pasuje do charakteru kompozycji - a ta wcale nie jest nowoczesna. To stuprocentowe, płynne retro, ale bez ani jednej drażniącej nuty wyżerającej nozdrza. Mieszanka ogromnej ilości pudru, jakby szminkowej róży i tytoniu przełamana słodyczą upojnych kwiatów oraz aksamitnej, niespożywczej wanilii przywodząca na myśl wiktoriańskie, ciężkie tkaniny. A jednak w jakiś sposób zmysłowa, sensualna...
Kocham Boudoir i choć wcześniej nie widziałam okazji aby używać go gdziekolwiek, to nigdy nie chciałam się go pozbyć, wciąż czekałam na odpowiedni moment, bo zapach - choć wymagający pewnej oprawy nosicielki - jest dla mnie przepiękny i jedyny w swoim rodzaju. Perełka. I mimo tego, że nadal nie znalazłam tej okazji, to używać będę, choćby do poduszki, a nawet zapasy poczynię...
Trwałość - wyśmienita, ponad 10 godzin, że już nie wspomnę o powalającej projekcji.
Polecam koneserom starego, dobrego perfumiarstwa. Bo Boudoir to zapach wielki, bogaty i choć nie każdemu przypadnie do gustu, to poznać go naprawdę warto.

Używam tego produktu od: Dłużej niż rok
Ilość zużytych opakowań: 1

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Piękne z małym \\\'ale\\\'...

Ze względu na to, że kocham pudrowe zapachy, zamówiłam Boudoir. Mam malutką, uroczą 30ml buteleczkę, zakończoną fikuśnym korkiem.
Zapach kojarzy mi się z burleską, z tancerkami, które za kulisami w garderobie pudrują nosy pudrem Yardley\\\'a [pachnie nim właśnie], a na toaletce stoją kwiaty, których zapach unosi się w powietrzu.
Bardzo \\\'dawny\\\' zapach. Podobno ulubiony Dity von Teese i bardzo do niej pasuje. Jest słodko-pudrowo-kwiatowy, ale jedyna rzecz, która mi przeszkadza [za co pół gwiazdki w dół], kto wspomniana już czasem pojawiająca się nutka brudnej, suchej ścierki...niektórzy piszą o babcinych majtkach, fizjologicznej nucie-coś w tym jest...
Trwałośc jest bardzo dobra, na ubraniach bardzo długo.
Przyglądam im się jeszcze...
Edycja: pozbyłam się ich, ale zatęskniłam I kupiłam 50ml. Ta "brudna" nuta cholernie kręci mojego faceta...

Używam tego produktu od: 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: zaczęte 30ml

Wizażanki najczęściej polecają:

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Nie dla mnie. Moje typy to Habanita, czarna Coco, Le Baiser Du Dragon i tak zostanie :-)

Kupiłam ten zapach, sugerując się opiniami kobiet z portalu. Miał być podobny do Habanity Molinarda (którą uwielbiam) i Orgazy. Niestety z Habanitą ma niewiele wspólnego. Dla mnie to trochę lepsza wersja Evasion z lat 80-tych. Tamtem - elegancki z konieczności, bo lepszych nie było. Boudoir to zapach pudrowy i mdły. Bez wyrazu. Zdecydowanie dla pań starszych i lubiących nutę waniliową. Mam złe skojarzenia.
Spróbuję go komuś opchnąć :-)

Używam tego produktu od: paru godzin
Ilość zużytych opakowań: jedno, wciąż pełne

3 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: miesiąc

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

podoba mi sie ale....

Kiedyś go kupiłam okazyjnie- likwidacja sklepu. Baaardzo mi sie podobał. Nie znalam marki wcale- wiec potem zapomnialam rowniez nazwe. Pamietalam tylko ten charakterystyczny korek. Lecz po ok 10 latach jak chcialam do niego wrocic nie wiedzialam jak... Ale sie zawzięłąm i po kolei przegladalam mniej znane mi marki perfum. I udało sie! Znalazlam!!!Lecz chyba przez te lata ciut zmienil mi sie gust. Teoretycznie dalej mi sie podoba. Jest trwaly, co nie jest zbyt czeste na mojej skorze. Ale... nie wiem czy to zludzenie, ale zapach zmierza w kierunku jakby momentami zbyt wytrawnym, mimo ze jest mocno pudrowy, intensywny i wyczuwalny. Z calym szacunkiem , lecz chyba sie zbyt blisko nie zaprzyjaznimy...

Używam tego produktu od: teraz=od tygodnia, kiedys-10 lat temu
Ilość zużytych opakowań: pierwsze

2 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Zadymiony buduar

Mimo, że lubię słodkie i pudrowe zapachy Buduar nie przypadł mi do gustu.

Klimat jego jest tytoniowy, kadzidlany. Jest mocny i męczący jak dla mnie.

Kojarzy się z pomieszczeniem "starej pudernicy", niewietrzony, wypełniony starymi meblami , w którym czuć stęchlizną.

Używam tego produktu od: raz jedyny
Ilość zużytych opakowań: próbka

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

klasyczny

Już raz zamieszczałam recenzję do tego zapachu :>
Dla mnie jest to zapach podobny do Habanity Molinarda - podobna struktura zapachu i ogólny woal. Tam historia bardziej charakterystyczna, wyrazista. Ten zapach ugłaskany, jakby "fałszywy" w przekazie. Kojarzy mi się z kimś wrednym, kto na siłe próbuje być miłym. Pachnie w sposób klasyczny, jednak niejednoznaczny. Mnie się nie podoba.

Używam tego produktu od: test
Ilość zużytych opakowań: próbka

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Dola kobiety nowoczesnej.

Od kiedy sięgam pamięcią marzę o własnym buduarze, "pokoju dąsów", w dobie szalejącego kryzysu mieszkaniowego mrzonki te mają małą szansę na realizację. Pomyślałam sobie, że skoro nie nie buduar w sensie metrażu to przynajmniej Boudoir na toaletce i otworzyłam pierwszą z próbek.

Nie będzie niczym zaskakującym gdy napiszę, że to ciężki, pudrowy zapach przesycony kosmetycznymi i parakosmetycznymi nutami i upojną wonią kwiatów. Kojarzy mi się z rytuałem, który jest od wieków jednym z podstawowych obowiązków każdej eleganckiej kobiety- z malowaniem twarzy.
Zamykam oczy i widzę szykowną damę w ciężkiej sukni, obutą w karykaturalnie wysokie zoccoli, która, siedząc przed zbytkownym lustrem zaczyna nakładać na twarz białą farbę, dalekiego praprzodka współczesnych podkładów, upiększasz a zarazem zawierającą ołów truciznę.

Zapach jest nieco klaustrofobiczny, może buduar był nie tylko kobiecym schronieniem ale w jakiś sposób także więzieniem, kto wie...

Na mnie zapach otwiera się wonią hiacyntów przyprószonych tytoniem, może to być tabaka choć moje skojarzenia idą bardziej w kierunku tytoniu wykruszonego z wytrawnego cygara. Później jest już mniej interesująco, hiacynty obsypują się metalicznym, ołowianym pudrem, chwilę później pojawia się puchata wanilia. Zmierzch zapachu na mojej skórze jest zaś dość nieoczekiwany i mało przyjemny- zaczynam pachnieć proszkiem do prania, takim zleżałym, starym, przeżartym przez wilgoć i powietrze.
Cóż, jestem kobietą nowoczesną, obejdę się bez buduaru.

Trwałość znakomita.
Flakon zupełnie mi się nie podoba.

Używam tego produktu od: kilkakrotne testy
Ilość zużytych opakowań: trzy próbki

2 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

to nie to

wiadomo zapach nie kazdemu sie podoba mi zdecydowanie nie !! jakis puder i chemia i jesli chodzi o wytrwalosc zapachu na moim ciele nie koniecznie dlugo max 3 godz gdyby nie ta sztucznosc byl by to fajny zapach

Używam tego produktu od: miesiac
Ilość zużytych opakowań: niecale 1

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Oszałamiający.

Wykwintny. Uzależniający. Odurzający.
Bardzo trwały, głęboki, charakterystyczny, niezapomniany.
Gęsty, niemal namacalny.
Pierwsze psiknięcie - Organza!
Po kilku minutach - sztuczny miód z peerelowskiego sklepu i zapach i smak (tak, tak! Boudoir pachnie jak coś jadalnego!) cukierków również z tamtego okresu,
których nazwy już nie pamiętam. Potem kwiaty o woni rodem z orientalnych ogrodów. I rzeczywiście wszędobylska nuta pudrowa. Jak dla mnie - in plus.
Teraz olśnienie! Tak pachniała szuflada z bielizną mojej babci. Wkładała tam zwykłe, perfumowane mydełko :-). Miłe skojarzenie.
Zapach z gatunku tych, które mogą się nie podobać otoczeniu, jest mdło-słodki, dominujący. Kojarzy mi się wcale nie z buduarem, ale z przywołanym sprzed wieków zapachem z toaletek wielkich metres królewskich. Tak mogłaby pachnieć Madame de Pompadour i Madame du Barry! Zapach iście barokowo-rokokowy.
Na mnie zapach utrzymywał się cały dzień, zatem trwałość świetna. Narkotyzuje - co chwila przykładam nos do nadgarstka i nie mogę nasycić zmysłów.
Nie wyczuwam żadnych fizjologicznych woni, nie ma mowy o skojarzeniach z barchanowymi majtasami :-).
Moim zdaniem Boudoir spokojnie postawić można w jednym szeregu z wielką klasyką, tak bardzo jest niezwykły. To zapach historii. Wspaniały!
Uwaga: w nadmiarze - duszący!

Flakon piękny, chociaż nakrętka kiczowato wykonana z pozłoconego plastiku. A taki zapach powinien być zamknięty korkiem z najprawdziwszego złota! ;-)

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    343
    recenzji

    370
    pochwał

    10,00

  2. 2

    0
    produktów

    0
    recenzji

    1173
    pochwał

    9,92

  3. 3

    1
    produktów

    78
    recenzji

    106
    pochwał

    6,83

Zobacz cały ranking