Lancome, Color Fever Gloss (Trwały błyszczyk do ust)

Ekskluzywny!

Blyszczyk zawarty jest w niezwykle estetycznym opakowaniu, az milo zawiesic na nim oko.
kolejnym plusem jest aplikator w ksztalcie listka, badz serduszka jak kto woli. Mozna nim precyzyjnie nalozyc blyszczyk na usta.
Otrzymujemy efekt tafli i mokrych ust. Nic sie przy tym nie klei.
Mam kolor 321, ktory w opakowaniu wyglada na intensywna fuksje, ale realnie nie jest taki kryjacy. I tu odejmuje pol gwiazdki. Cena tez wysoka, ale jak to juz z wysokopolkowymi kosmetykami bywa.
Przyzwoicie nawilza.
Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie w uzyciu

Rzadko uzywam blyszczykow, ale mialam karte podarunkowa do Douglasa, wiec postanowilam jednak do makijazu ust sie przekonac i zdecydowalam sie na blyszczyk z Lancome- bardzo polecala mi go pani w tej drogerii. No i chyba Color Fever Gloss mnie przekonal :) Mam odcien 212 \'Twiggi Beige\', super dla ciemnych karnacji! Blyszczyk dobrze sie naklada dzieki dobrze wyprofilowanemu aplikatorowi, jest trwaly i nie migruje poza obreb warg. Jednak nie jest idealny- ma zbyt lepka konsystencje, wole lzejsze formuly. No i moim zdaniem cena jest niewspolmierna do wydajnosci. Jednak zakup udany i kosmetyk polecam :)

Używam tego produktu od: miesiaca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Mam dwa: 256 na normalna cere i chyba, jak dobrze pamietam, 261 na opaloną (ton ciemniejszy).

Kocham je! Za przepiekny zapach (jak dla mnie pachnie różą, taka smażącą się w słońcu w letnie popołudnie). Za miękkść, jaką daje ustom, za subtelny, naturalny kolor i połysk. Za lekką konsystencję i zaskakującą trwałość (wciąż jednak nie oczekujcie, że będzie trwały, jak pomady). Za proste, klasyczne opakowanie i wygodny aplikator (nie ma co porównywać do Glam shine, Lancome nigdy nie nabiera za dużo błyszczyku).

Wady...hm, tak, ale jak dla mnie nie pomoniejszaję zasług:
1. Cena (raz na rok da się wykombinować zaskórniaki).
2. Czasem mam wrażenie, że wysusza delikatnie.Używam tego produktu od: 2 lata + 2 miesiące.Ilość zużytych opakowań: 2 (duże, w sensie nie próbki)

Edit 11.03.2013
Po kilku miesiącach zakupiłam kolejny, trzeci do kolekcji, czerwony o nazwie Fireworks. Kolor jest mało widoczny, ale świetnie ożywia moją szarą i zmęczoną zimą cerę. Upewniłam się, że uwielbiam ten błaszczyk i jest on lepszy niż wszystkie inne, które do tej pory używałam (np. Chanel Levres Scintillantes, który wylewa się z buteleczki). Wcześniej wydawało mi się, że Color Fever wysusza usta, ale odkąd używam balsamu Tisane (wersja w pudełeczku) problem zniknął.

Zdziwiona jestem osobami twierdzącymi, że Fever Gloss jest lepki, ja uwżam, że jest lekki, nie lepki :) Ale może to dlatego, że używam też Juicy Tubes, a te są dopiero lepkie! (pewnie dlatego takie trwałe). Z mojej strony polecam, jeden z najlepszych produktów Lancome.

Błyszczyk zakupiłam na własne wesele. Wiadomo, że na takie okazji trzeba mieć wszystko co najlepsze:)
Mój mąż do dzisiejszego dnia nie wie ile pieniędzy wydałam na wykonanie całego makijażu ślubnego:)
Błyszczyk jest cudowny pod każdym względem!
+ zaczynając od eleganckiego, praktycznego opakowania
+ bajecznego aplikatora w kształcie łezki, który dozuje odpowiednią ilość na usta
+ luksusowy zapach
+ spektakularną trwałość
+ połysk, drobinki cud malinki:)

Ma tylko jeden ogromny minus: CENA!!!
Nie wiem czy w dobie kryzysu zakupię ponownie błyszczyk za 100 zł( przy odrobinie szczęścia w łapaniu promocji zapełnię kosmetyczkę za taką kwotę). Póki co używam oszczędnie zanim nie znajdę godnego tańszego następcy:)
Zdecydowanie mój KWC w tej kategorii, ale za tą cenę nie mogę go tym tytułem ukoronować...

Kocham go całym sercem, ale przy wspólnym koncie pewnych wydatków nie da się ukryć:P

Błyszczyk w cudnym opakowaniu. Lekki, nie skleja ust ja akurat mam piękny kolor 208 Honey, I love you. Minusem na pewno jest wydajność, w bardzo krótkim czasie zużyłam calusieńki i cena. Poza tym usta po nim wcale nie są zmysłowo nawilżone:(

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno 6ml

Blyszczyk dla mnie idealny:) Najlepszy jakiego do tej pory uzywalam.A bylo ich wiele;) Jednak na koncu i tak wracam skruszona do Lancoma;)
-nie skleja ust
-jak na blyszczyk dosc dlugo utrzymuje sie na ustach
-wygodny w uzyciu aplikator


Używam tego produktu od: 2 lat
Ilość zużytych opakowań: 5-6

Mam w kolorze Green Petal - zielonym :D
Na ustach wygląda bezbarwnie, ma tylko zielone drobinki, które się pięknie mienią w słońcu.
Ma super zapach mięty.
Konsystencja jest też fajna, dość wodnista, ale taka typowo błyszczykowa. Nie jest klejuchem, a utrzymuje się do godziny.

Aplikator jest bardzo wygodny.

Podejrzewam, że błyszczyk nie jest wydajny, bo użyłam go może 10 razy a już troche ubyło ...

Generalnie szału nie ma, dupy nie urwało, ale cóż-skuszę się na inny kolor, bardziej wyrazisty i wtedy zobaczymy :)

Skuszona bardzo dobrymi recenzjami wyjeżdzając na wakacje postanowiłam się skusić w strefie wolnocłowej na lotnisku i go zakupić. Wybrałam kolor 334 - delikatny, jasny róż.
Zakup raczej mnie rozczarował. Jest dosyć gęsty i lepki za czym nie przepadam. Bardzo podkreśla wysuszone miejsca na ustach, a dodatkowo jeszcze sam przyczynia się do ich przesuszania. Utrzymuje się na ustach tak jak większość błyszczyków czyli do pierwszego jedzenia bądz też picia.
Jednak muszę przyznać, że ma bardzo ładne opakowanie ( jednak to przy błyszczyku nie jest dla mnie najważniejsze). Piękny zapach róż i całkiem fajny, wygodny i milusi aplikator.
Jednak jak dla mnie to za mało jak na błyszczyk za tą cenę, żałuje, że wtedy na lotnisku nie kupiłam mojego ukochanego błyszczyka Dior, Addict Lip Maximizer.
Nie polecam tego błyszczyka. Następnym razem dalej będę buszować po drogeriach i szukać czegoś ciekawego.

Używam tego produktu od: 4 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 nie do końca

GENERALNIE fajny błyszczyk. Mam różowy z drobinkami (niestety nie można odczytać odcienia)
Miły zapach,
-nie jest klejący,
- fajnie się rozprowadza,
-ma dobrą konsystencję,
-ma najfaniejszą gąbeczkę w aplikatorze, taką miłą.
- zostawia miękkie usta.

Jednak nie przy tej cenie. Nie jestem fanką tandety, ale dobrych kosmetyków w dobrej cenie, ale jak na 90 zł za błyszczyk wolę błyszczyk z Avonu.

Używam tego produktu od: 7 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie niecałe

Mój ulubiony błyszczyk, nie klei się, dobrze nawilża, do tego fajny aplikator. Mam odcień 208 Honey i love you.
Najlepszy jaki miałam, a wypróbowałam już Estee Lauder, Dior, Clarins i ten zdecydowanie uważam za najlepszy.

Używam tego produktu od: 7 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: W trakcie 2

Mam odcień 208 Honey I Love You kolor jest przepiękny, aplikator wygodny z opakowania nic się nie wylewa. Jednak sam błyszczyk jak na taką cenę wcale nie jest jakiś cudowny nawilżanie średnie, zapach mdły, na moich ustach wcale jakoś długo się nie trzyma w dodatku wcale często go nie używam, a już prawie nic w nim nie ma. Paletka kolorów też mnie nie zachwyca tak więc ja pewnie już nie kupie.

Używam tego produktu od: nie pamiętam, ale mam go już jakiś dłuższy czas
Ilość zużytych opakowań: końcówka pierwszego

Używam różnych błyszczyków,średnich i drogich.Ostatnio używałam Glam Shine Loreal 171 ,teraz kupiłam Lancome 321...i musze powiedzieć że nie widze różnicy w kolorach,za to w cenie znaczną.Moje usta pomalowane Lancome po dwóch godzinach są strasznie suche,wręcz spękane...długo nie miałam takiego uczucia,żałuję że nie zakupiłam ponownie Loreala.Musiałabym chyba co 15 minut malować nim usta zeby nie czuć zaschniętej "drewnianej" powłoki na nich...ochydne uczucie .Nie wiem gdzie jest to nawilżanie o którym mowa w opisie :( Zdecydowanie jakość nieodpowiadająca cenie.

Używam tego produktu od: dwóch tygodni
Ilość zużytych opakowań: pierwsze