Bell, Chillout, All in 1 Care Balm (Uniwersalny balsam)

Uniwersalny balsam dostałam w prezencie - możliwe , że nawet w paczce za głosowanie na hit wizażu w roku 2018 :D No ale w myśl zasady skończ babo jedno a potem otwórz drugie grzecznie wrzuciłam do szuflady i na użycie sobie dłuższy czas musiał poczekać.

Ma to być balsam nawilżający ( albo i miał być gdyż nie mam pojęcia czy jest on jeszcze dostępny w sprzedaży ) do ust , przesuszonych łokci oraz skórek wokół paznokci. Z przesuszonymi łokciami to ja się nie zmagam ( tutaj testowałam wiec na synku ale efekty były mizerne ) , ze skórkami również problemów nie mam. Pozostało mi więc go używać jako balsam do ust. Sięgam praktycznie codziennie po matowe pomadki więc wieczorne posmarowanie ust grubą warstwą balsamu po wcześniejszym peelingu jest dla mnie czynnością tak naturalną jak oddychanie. A usta mam w stanie idealnym : wypielęgnowane i miękkie nic mi się nigdy nie przesusza więc wielkich oczekiwań co do balsamu to ja nie mam. Balsam Bell nie musiał się u mnie jakoś specjalnie wykazywać a i tak na kolana mnie nie rzucił.

Jest to taki produkt typowo '' grzebany '' Ukryty w malutkim plastikowym słoiczku , dość dobrej jakości. Jeśli ktoś chcę nosić go ze sobą to bez problemu zmieści się w kieszeni spodni czy torebce.

Ma konsystencję typowej wazeliny , żółtawe zabarwienie i pięknie pachnie wanilią ( uwielbiam takie zapachy ) Niestety zapach czuje tylko z opakowania i podczas aplikacji. Na ustach już nie. Ale nie zostawia również żadnego chemicznego posmaku i nie drapie w gardło - a to ważne.

Nałożony na usta wyraźnie je natłuszcza dając nam efekt ust zamoczonych w wodzie. Nakładam go zawsze dość grubą warstwą więc wchłania się dobre pół godziny , ale nie daje uczucia oblepienia - możemy sobie spokojnie rozmawiać na pełnym komforcie :)

Oczywiście chwilę po nałożeniu nawilża bardzo dobrze , zmiękcza usta i delikatnie je wygładza. Szkoda tylko , że efekt trwa chwilę , gdy wstaje rano nie czuję aby moje usta były nawilżone jakoś specjalnie dogłębnie - a jestem w stanie wyczuć różnice ( balsamy , pomadki i masełka stosuje odkąd skończyłam 12 lat bo mnie tak nauczyła babcia i za to jej będę zawsze wdzięczna :D). Także w jakim stanie miałam usta zanim zaczęłam używać tego balsamu w takim stanie mam teraz. Na dłuższą chwilę w kierunku dogłębniejszego nawilżenia nie podziało się więc nic szczególnego.

A jeśli ja posiadaczka ust zadbanych i dobrze nawilżonych nie czuje się usatysfakcjonowana tym balsamem to co dopiero osoby które na co dzień borykają się z przesuszeniem , pękającymi wargami czy też odchodzącymi skórkami - jakoś nie uważam by było to dla kogoś koło ratunkowe :)

Taki zwyklak - zużyć i zapomnieć. Nawet gdybym go jeszcze w sprzedaży dojrzała to na pewno się nie skuszę , ale miło było poznać :)

Nie sądziłam, że za taką cenę uda mi się kupić coś tak trafnego. Moje usta są miekkie, nawilżone i mają lekki połysk. Genialny zapach, bardzo przyjemnie się używa. Polecam

Jestem zachwycona tym produktem. Już pierwszego dnia stosowania moje usta zostały nawilzone oraz miękkie a skórki po prostu zniknęły. Ma cudowny słodki smak i zapach. Cena jest bardzo niska jak za tak dobry produkt. Mały słoiczek sprawia ze można go wszędzie ze soba zabrać. Dla mnie bomba!