Paloma (Unicolor), Unicolor, Tanita Effective, Chlorofilowy wosk do depilacji twarzy w plastrach Forte

Plstry kupiłam aby pozbyć sie "wąsika" nad górna wargą. Używałam zgodnie z instrukcją. Plastry, szczególnie jeśli się je troche ogrzeje usuwają włoski bardzo dobrze. Po depilacji występuje małe podrażnienie. Szok nadchodzi następnego dnia. W miejscu wydepilowanych włosków pojawiają się skupiska czerwonych krostek, które są widoczne nawet po makijażem. Po kilku dniach w miejsce krostek pojawiają sie czerwone plamy suchej skóry. Nawet smarowanie Sudocremem, który zwykle działa, nic tu nie pomaga. Plastry wypróbowałam 2 razy, za drugim razem łudząc się że tym razem efekt będzie ok. Niestety. Więcej nie zamierzam się oszpecać i narażać na pytania "co ci się stało".

Przyjdzie mi potwierdzić poniższe negatywne recenzje, przychylić się do wszystkich zarzutów, pokiwać z rezygnacją głową i załamać ręce nad tym dziadostwem, jakich mało.

Na wstępie zaznaczę jeszcze, że NIE MAM delikatnej skóry. Na samo wyobrażenie cóż ten specyfik może poczynić z delikatną, niewydepilowany wąsik mi się jeży ;)

Po jednokrotnym użyciu, usuwa niewiele włosków, a skóra już zaczyna piec. Żeby depilacja w ogóle zasługiwała na swoją nazwę, konieczna jest powtóra z rozrywki, czyli przyklejenie plastra a piać w tym samym miejscu i ponowne zerwanie. Nie dość że boli, wyrywa dwa włoski na krzyż więcej, to jeszcze pozostawia gorejącą, czerwoną ranę! Nasączone chusteczki są twardsze od papieru toaletowego made in PRL. Można nimi potrzeć ranę, teoretycznie żeby usunąć resztki zielonego wosku, w praktyce - żeby ją bardziej rozjątrzyć. Sytuację ratuje Tonik Nivea Visage do skóry wrażliwej (różowy). Obficie nasączone waciki przyłożone nad górną wargą powodują zmniejszenie bólu. Ale zaczerwienienie trzyma się uparcie. Na szczęście nie przyszło mi nigdy do głowy depilować się rano, ani w dzień - depilacja przed snem, to jedyna możliwość aby zaczerwienienie ukryć rano pod mocno kryjacym podkładem. Ukryć trzeba pod nim także niewydepilowane włosy ;)

Na szczęście krostki nie stały się moim udzialem. Poprzestałam na silnym zaczerwienieniu, pieczeniu, i niewydepilowaniu.

Użyłam plastrów kilka, a może kilkanaście razy (dawałam im szansę, albo łudziłam się że następnym razem będzie inaczej?). Skutecznie mnie zniechęciły do używania jakichkolwiek plastrów. Dzięki nim stałam się gorącą orędowniczką depilacji u kosmetyczki - szast, prast, co do włoska, 5 zł, i wystarcza na 1,5 miesiąca. Żyć nie umierać. Plastry - do kosza!

Plastry, owszem, usuwają owłosienie ale razem ze skórą. Jeśli nie uda się wyrwać włosków za pierwszym razem nie polecam naklejać jeszcze raz, o ile nie chce się przez następne dni chodzić ze skórą pod noskiem jakby przypaloną żelazkiem!
Raz mało, że nie zdarłam sobie skóry- piekło jak pioun, to jeszcze dstałam jakiegoś wysypu krostek!

Co z tego, że są chusteczki - są obrzydliwe, powinny łagodzić a one są tak potwornie sztywne ze jeszcze tylko pogarszają sytuację.

Fatalny produkt.

Popieram wypowiedzi moich poprzedniczek - największą wadą tego wosku jest to, ze bardzo podrażnia i praktycznie nie usuwa włosków. Poza tym jest stasznie lepki i po przyklejeniu na skórę zamiast wyrwać włoski zostawia klejący glut na depilowanym ciele. Trzeba parę razy powtarzać przyklejanie i odklejanie, co oczywiście wiżąże się z dodatkowym bólem i podrażnieniem. Często zdarza mi się, że razem z włoskami zrywa skórę.

Kupiłam te plastry bo od dłuższego czasu nie mogłam nigdzie znaleźć plastrów Strep których do tej pory używałam.
Kupiłam z myślą, że te negatywne recenzje są wyolbrzymione, że przecież wosk to wosk i depilować powinien dobrze, że podrażnienie jakieś tam niewielkie zawsze jest i że napewno nie będzie tak źle...
Cóż, myliłam się bardzo. Te plastry po jednokrotnym uzyciu prawie wcale nie usuwają włosków a drugie zastosowanie jest niemożliwe ze względu na podrażnienie. Raz zaryzykowałam i użyłam dwa razy (mimo że po pierwszym użyciu piekło) w tym samym miejscu i bardzo tego żałowałam. Ból, pieczenie i zaczerwienienie trwały dość długo. Teraz od czasu do czasu ich używam ale tylko jednokrotnie i ewentualnie powtarzam nastepnego dnia.
Jeśli chodzi o chusteczki to jest ich sporo i są dość dobrze nasączone jednak są sztywne i przez to nieprzyjemne w użyciu.
Plastry te mają jedną zaletę - wosk wogóle nie zostaje na twarzy i rękach.

Kupiłam kiedyś ten wosk, w zasadzie nie był mi specjalnie potrzebny, ale zawsze coś tam można było wydepilować na twarzy. No więc zabrałam się do zbaiegu. Na pierwszy rzut oka, plastry są duże, więc zrobiłam z nich mniejsze paseczki. Ok. Oczyściłam skórę, przyłożyłam plasterek zerwałam i myślałam że będę krzyczeć. Boli okropnie. Używałam czegoś takiego pierwszy raz, więc pewnie bolało najbardziej, później może i by bolało mniej. No dobra, ból przeszedł, plasterek włosków usunął mało, nie było mowy o wykorzystaniu tego samego plasterka kolejny raz, bo wtedy już tylko naciągał skórę, sprawiał ból, a włosków nie wyrywał. A więc po plasterku pozostały zielone kawałeczki na twarzy i czerwone placki. Zabrałam się za usuwanie wosku dołączonymi chusteczkami, i z bólem zauważyłam że to nie są chusteczki tylko jakiś papier śniadaniowy, albo zwykła kartka nasączona oliwką, przez co usuwanie wosku w podrażnionych miejscach wcale nie było przyjemne. No więc uzywam tego samego opakowania już chyba od dwóch lat, i zostało mi jeszcze duuużo, gdyż sięgam po nie bardzo rzadko, gdy mi coś odbije i za każdym razem żałuję. Może komuś kto jest przyzwyczajony do wosku plastry będą odpowiadać, ja stanowczo nie polecam!!!

Depiluję nimi twarz(wąsiki)od ładnych paru lat.Moim zdniem są doskonałe,ponieważ nie podrażniają skóry.Wystarczy dosłownie kilka minut,żeby usunąć niechciany meszek.
Nie mam po nim żadnych zaczerwienień,pojawiały się jedynie na początku moich depilacyjnych doświadczeń kiedy skóra nie była przyzwyczajona do podobnych zabiegów.Znikają jednak po użyciu olejku po depilacji lub kremu dla dzieci(jednak nie nawilżającego,gdyż grozi to czerwoną skorupą wokół ust)
Dziwią mnie troszkę inne opinie,ale widać każdy musi sam dostosować dla siebie odpowiedni produkt.
Palsterki są ponadto bardzo wydajne.Starczają prawie na rok.

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: dużo
Recenzja: ...

Wosk mogłabym polecic jedynie osobom, które lubią zadawac sobie długotrwały bol :(. Moje wrażenia po depilacji: boli, skóra zaczerwieniona jak diabli, czuję że zaraz pojawią się krostki, efekt raczej niezauważalny. Zalecam omijanie z daleka.

Beznadziejny. Mnie szczególnie nie podraznił, ale tez nie usunął ani jednego włoska, a nie są to moje pierwsze plastry; Do kosza; zostawiłam sobie tylko chusteczki. Uzyłam dwa razy i starczy

Użyłam wosku dwa razy i nigdy więcej tego nie powtórzę. Po pierwszej depilacji wyrwałam sobie niewiele włosków, więc podrażnienie skóry było mniejsze (zaczerwienienie, krostki) = nie zniechęciło mnie. Druga depilacja była bardziej skuteczna, więc też obudziłam się (nie od razu, ale po 1,5 dnia) z uroczą wysypką wokół ust w postaci małych, bolących, ropnych krostek. Leczenie trwało ponad tydzień, do dzisiaj - czyli po ok. miesiącu - mam ślady w jednym miejscu. Dodam, że zastosowałam się do instrukcji. Nevermore :(

zadziwily mnie te malo pochlebne oceny tych plastrow. uzywam ich od dluzszego czasu i sa dla mnie ok. fakt ze sa troche duze ale ja zawsze je przecinam na pol. cena tez jest ich zaleta. i musze przyznac ze jak dotad to mnie nie podraznil i nie zerwal naskorka. polecam.

I mi ten wosk bardzo podrażnił skórę. Włosków prawie wcale nie usunął, za to skórę tak. Jakby ją przeżarł. Spodziewałam się co prawda podrażnienia, ale nie do tego stopnia! Nigdy więcej.
ilość zużytych opakowań: 1 depilacja