Max Factor, Lasting Performance Make - Up (Trwały podkład do twarzy)

Myślałam, że jak na czymś jest napisane "Max Factor" to to do czegoś zobowiązuje, no ale po użyciu tego podkładu przekonałam się, że MF nie jest już synonimem jakości. Podkład wygląda bardzo estetycznie. Design w typie "mniej znaczy więcej" sprawia, że mamy wrażenie, że mamy do czynienia z produktem wysokopółkowym. Fluid jest w plastikowej. elastycznej tubce z nakrętką. Tubka ma taką cieńką szyjkę, dzięki czemu tego podkładu nie wyleci za dużo i mamy większą kontrolę nad wyciskaniem go z opakowania. Konsystencja jest fajna, kremowa. Podkład jest też bardzo wydajny i trzeba uważać z ilością. Jak weźmiemy za dużo będzie się rolował. Niewielka ilość wystarczy na pokrycie całej twarzy. Ciężko mi było go nałożyć, bo mi się maział, robił smugi i musiałam go wklepywać. Podkład ma neutralny zapach i tutaj duży plus za to. Niestey po godzinie od aplikacji podkład zwarzył mi się na twarzy i stworzył efekt ciastka. Mam skórę suchą i coś takiego rzadko mi się zdarza. Nie wiem, być może nie lubi się z moją nową pielęgnacją od Iwostin, no ale nie wygląda to za dobrze i ciastko już po godzinie to u mnie rekord. I cena jest bardzo wysoka bez promocji, bo 59 zł. Dobrze, że podkład pasuje mojej cioci, bo tak to by było przykro wydać pieniądze i musieć wyrzucić.

Spontaniczy zakup, ale jakże trafiony!

Pewnego chłodnego, grudniowego popołudnia 2021 roku buszowałam sobie radośnie w Rossmannie, gdy nagle ujrzałam niewielką "wyspę" przy szafach marek z kolorowymi kosmetykami, a na samiutkim dole trzy ostatnie tubki podkładu Max Factor Facefinity Lasting Performance w nowej szacie graficznej (dołączam zdjęcie). Trafiłam na mega promocję, bo (nie pamiętam dokładnej ceny) nie zapłaciłam za niego więcej niż 15 złotych. Pomimo tego,że nie potrzebowałam wcale nowego podkładu to chwyciłam egzemplarz z odcieniem nr 106 Natural Beige, który wydał się najbardziej pasujący do odcienia mojej skóry i pognałam do kasy.

Opakowanie podkładu to plastikowa tubka zakończona "dziubkiem", przez którą wyciskamy produkt cienką strużką. Konsystencja jest gęsta, kremowa, sprężysta i naprawdę przyjemnie sunie po twarzy. Dla mnie było to duże zaskoczenie, bo przez kilka lat wcześniej stosowałam podkład L'Oreal Infallible 24h Matte Foundation, którego nie dało się nałożyć palcami tylko gąbką. Podkład od Max Factor więc nakładam palcami, kiedy robię tzw. makijaż codzienny, bo daje mi lżejsze, naturalniejsze krycie, a kiedy szykuję się na jakieś większe wyjście to do akcji wkracza beauty blender. W obu przypadkach jednak jego krycie określiłabym jako średnie - na pewno jest słabsze od wyżej wspomnianego L'Oreala. Nie jest to jednak duży problem. W końcu od czego jest korektor? ;) Trzeba też uważać z wyciskaną ilością, bo przez swą konsystencję jest też turbo wydajny. Nie posiada zapachu.

Kilka Wizażanek określiło wykończenie tego podkładu jako matowe. Szczerze mówiąc wygląda dość matowo zaraz po nałożeniu, ale zdecydowanie nie jest to "suchy" mat, do którego przyzwyczaiłam się dzięki L'Orealowi. Jako posiadaczka cery mieszanej przyzwyczaiłam się też do tego, że po kilku godzinach od wykonania makijażu zaczyna przebijać sebum, ale nie przeszkadza mi to. Podoba mi się to, jak naturalnie podkład wygląda na twarzy. Według mnie jego wykończenie kieruje się w stronę satynowego. Na stronie producenta nie ma też informacji określającej dokładnie jakiego wykończenia można się spodziewać. Moja teoria jest taka, że to po prostu zależy od rodzaju skóry, gdyż nadaje się i dla normalnej, jak i tłustej.

Niewątpliwą zaletą tego kosmetyku jest trwałość i brak pozostawiania śladów na ubraniach. Najlepszym testem był mój biały sweter z wysokim golfem, w którym trę brodą o materiał ilekroć ruszę głową. Na koniec dnia na wewnętrznej jego stronie prawie nie ma śladu! Było to dla mnie dużym szokiem, bo wszystkie inne podkłady zawsze zostawiały wyraźne, brązowe smugi.
Oprócz tego produkt nie zapycha porów, co dla mnie - osoby walczącej z trądzikiem - jest szczególnie istotną zaletą.

Uwielbiam takie spontaniczne zakupy, kiedy to trafia się okazja i kupuję coś nie mając żadnych oczekiwań, a okazuje się, że był to strzał w dziesiątkę. Jestem też przekonana, że nigdy wcześniej odcień mojego podkładu nie był tak idealnie dopasowany do odcienia mojej skóry. Zazwyczaj albo mieszałam ze sobą dwa odcienie, albo używałam kosmetyków, które były wystarczająco blisko, ale nie do końca :D Może też właśnie dlatego (i ze względu na konsystencję) nakładając go mam wrażenie, jakbym nakładała krem tonujący, który wyrównuje koloryt. Jest to baaaaardzo przyjemny kosmetyk w użyciu.
Tak, jak wcześniej czułam raczej obojętność w stosunku do marki Max Factor (nie mam pojęcia dlaczego), tak teraz uważam, że to był błąd i chętnie wypróbuję inne ich kosmetyki, bo pewnie sporo mnie omija. Gdyby nie ta promocja w Rossmannie to nawet bym o tym nie wiedziała ;)

Kiedyś ten podkład miał wzięcie, aktualnie na rynku są dostępne dużo lepsze produkty.
Nie jest to podkład kryjący, jako można by było oczekiwać. Krycie ma średnie, po aplikacji brudzi ubrania. Nie zapewnia matu. Łatwo się rozprowadza, nie tworzy efektu maski. Nie daje uczucia ciężkości. Delikatnie ciemnieje po aplikacji.
Polecam dla osób które nie wymagają pełnego krycia i oczekują dość naturalnego efektu.

Kiedyś go lubiłam, teraz znalazłam lepsze od niego. Owszem ma ładne kolory, lekkie opakowanie i lekka prosta w nakładaniu konsystencje ale ściera się bardzo, podkreśla suche skórki i niestety u mnie znacząco ciemnieje na twarzy. Łatwo się go aplikuje.

Ten podkład dobierała mi pani w drogerii. Niestety nie spełnił on moich oczekiwań, był za ciemny i za ciężki. Nierównomiernie się rozprowadza zarówno gąbeczką jak i pędzelkiem. Raczej nie kupię go ponownie.

Wow, wow , wow.
Nie sądziłam, że to taki fajny produkt.
Podkład zamknięty w plastikowej tubce, co może być i minusem i plusem, to zależy kto co lubi.
Łatwo i dobrze się dozuje.
Jest bardzo wodnisty, ma lekką formułę.
Ładnie kryje, ale nie jest to krycie pełne. Można je budować bez problemu.
Duża gama kolorów. Nie oksyduje .
Pięknie wygląda na buzi. Nie podkreśla suchości czy zmarszczek. Według mnie delikatnie wygładza. Super się trzyma przez wiele godzin na cerze tłustej.
Nie obciąża skóry.
Naprawdę nie mam do czego się przyczepić.
Jestem jego fanka.

Kiedyś, kiedy malowałam sie mocniej bardzo lubiłam ten podkład. Teraz jest dla mnie za ciężki i mieszam go z kremem, żeby sobie zrobić taki BB. Krycie mocne, trwałość mocna. Plus za, to że nie wchodzi w pory, nie ściera się. Odpowiednio nałożony jest naprawdę w porządku. Po prostu im jestem starsza tym lżejszy makijaż stosuje. Ale ogólnie polecam go.

Używałam tego podkładu przez dość długi czas i byłam zadowolona. Dość dobrze kryje i matuje, z trwałością bywa różnie (im cieplej na zewnątrz, tym gorzej). Ma dość duży wybór kolorów, więc każdy znajdzie coś dla siebie, Ogólnie polecam dla osób które nie mają zbyt tłustej cery (tutaj lepiej sprawdzi się Face Finity).

Lasting Performance to świetny podkład, zamknięty w przezroczystej tubce o pojemności 35 ml. Na wstępnie mojej recenzji podkładu muszę przyznać, że stosuje go już ponad rok i zużyłam kilka opakowań - aktualnie używam odcienia 100 fair ( jest to najjaśniejszy odcień), latem skłaniam się do ciemniejszych odcieni, ze względu na to, że twarz dość szybko mi się opla i najjaśniejszy jest po po prostu za jasny, czasem jest to 101 lub 102 odcień. Fluid jest to jeden z lepszych jakie stosowałam, ponieważ świetnie kryje niedoskonałości bez efektu obciążenia skóry, nie wysusza mojej skóry ani tez nie uczula mnie. Nadaje się do delikatnego makijażu dziennego jak i do wieczorowego. Jedno opakowanie wystarcza mi na około 2 miesiące. Cena produktu jest dość wysoka, zdarza się go kupić na promocji i wtedy właśnie kupuję go. Według mnie jest wart swojej ceny i wiem, że zagości u mnie na stałe.

Jako posiadaczka wyjątkowo kapryśnej, mieszanej cery, już wcale nienajmłodszej, w dodatku z tendencją do przetłuszczania i wykwitowych niespodzianek związanych z trądzikiem dorosłych jestem zmuszona posiadać w mojej kosmetyczce po kilka kosmetyków na wypadek, kiedy moja cera pewnego dnia stwierdzi, że kosmetyk, który pasował jej jeszcze wczoraj, dzisiaj jest już be i współpraca się skończyła. Mam więc kilka kremów (osobnych na dzień i noc), kilka szamponów i jeszcze więcej podkładów do twarzy. Bo jednego dnia cera jest idealna ale potrzebuje lekkiego liftingu, innego dnia wygląda tak fatalnie, że tylko podkład-maska typu Double Wear jest w stanie jakoś uratować sytuację, innego dnia po próbach wyleczenia niedoskonałości skóra jest tak przesuszona, że podkład musi nawilżać i pielęgnować, jednocześnie nie spływać z buzi (jak np Cellukar Sensai). Naturalnie, że w takiej sytuacji nie stać mnie tylko na kupowanie kosmetyków wysokopółkowych. Z markami drogeryjnymi miałam już kilka wtop, że niby jakaś marka czy produkt ma dobre opinie a moja cera ma odmienne od wszystkich zdanie. Wyrzuciłam sporo pieniędzy w błoto, wiele kosmetyków oddałam dalej bo nie sprawdzały się do tego stopnia, że nawet próba mieszania z innymi podkładami nie zdawała egzaminu. Lasting Performance od Max Factor jest tu chyba jedynym wyjątkiem, do którego wracam na przestrzeni lat. Podkład zmienił formułę jakieś 3 razy od momentu, kiedy używałam go po raz pierwszy (wtedy wydawał się produktem wysokopółkowym), również kolorystyka lekko się zmieniła (używałam na pewno porcelain, ivory), jednak uważam, że naprawdę dobrze sobie radzi z kaprysami mojej twarzy. Przez większość czasu trafiałam tylko w podkłady matujaco - kryjące, najlepiej o przedłużonej trwałości. Myślę, że i tutaj recenzowany podkład daje radę. Wygląda na buzi bardzo ładnie, nie spływa, nie wyświęca jakoś nachalnie, łatwo utrzymać go w ryzach. I co najważniejsze jego cena jest przystępna i często bywa w promocji. W kategorii podkładów drogeryjnych, dla mnie jest numerem jeden.

Niestety na mojej buzi oksyduje na toksyczną pomarańczę :D poza tym robi mi się po nim kaszka na buzi, więc ewidentnie ma w sobie coś, czego moja skóra nie lubi. Gdyby nie to, to leży i kryje naprawdę fajnie, więc szkoda.

Jest to dobry produkt. Kolor 101 /edit

Jest dobrym podkładem.Uwazam,ze jest to podkład wieczorowy, na dzien moze byc zbyt " wyraźny ".Krycie ,ma pomiędzy mocnym a średnim .Wtapia się w skórę, jest wydajny,w miarę trwaly,łatwo się rozprowadza i skóra po nim jest wygladzona ,aksamitna,pięknie matuje ale...
Byc moze, nie zda egzaminu na cerze tłustej ( u mnie czoło jest najgorsze).Nie mówię tu o lekko tlustych, ale takich wiecie...Mat trwał do około 3,5 h.Po tym czasie musiałam sebum " odsączyć " i przypudrowac transparentnym pudrem.Fajne jest to,że nie robi efektu maski(U mnie). Może być dobrym przyjacielem, dla skóry dobrze oczyszczonej i normalnej.Lubi "zbierać " zmarszczki co sprawia ,że wszystkie łącza się, nie potrafię tego określić. Zazwyczaj podklad wchodzi w zmarszczki,a ten je ściąga, co wygląda jak by było ich 10 razy więcej w danym miejscu. Jeśli skóra nie jest nawilzona, lubi podkreślić skórki ( wszystkie).Nie mniej polecam wypróbować, bo może okazać się strzalem w 10. Warto również, sprawdzić na różne kremy, bo to one mogą dac złudne wrażenie.Co mam zamiar też uczynić.

Edit: Zmieniłam krem , pod oczyma wiecej kremu,technikę nakladania, gąbka ciut bardziej wilgotna niż zwykle.Okazuje się...Jednym z lepszych podkładów jakie mialam. W połączeniu z pudrem ryżowym - prawie 7 h bez poprawki. Twarz swierza i gładka. Podnoszę o gwiazdkę.