Plante System, Urgence, Eau Micellaire Nettoyante (Woda micelarna nawilżająco-oczyszczająca do bardzo suchej skóry)

Zagroziłam swego czasu w recenzji Prosensilu tej samej firmy, że wypróbuję inne - no i groźbę jakiś czas temu spełniłam, kupując półlitrową butlę Urgence (chciałam Rosakalm, ale nie było). No i trochę nakłamałam, bo miałam wypróbować innE - ale jakoś się zniechęciłam i chyba poprzestanę na jednym "innym" - już piszę, dlaczego.
Niewątpliwym plusem Urgence jest to, że nie ma faktycznie ani koloru, ani zapachu - wygląda w sumie jak zwykła woda (no, może nie warszawska, bo gdzieżby ona taka klarowna była:D). Dla mnie to akurat duża zaleta, bo nie przepadam za zapachowymi koszmarkami w stylu micela SVR (szczegóły w recenzji Provegolu, brrr). Do zalet mogę też zaliczyć wydajność - rzeczoną butlę zużywałam chyba pół roku, chociaż w sumie już mnie zaczęło to denerwować, że się skończyć nie chce;) no ale plus jest plusem.

Minusy... nie do końca dokładne zmywanie, i mówię tu o normalnym podkładzie w kompakcie, nie o jakichś wodoodpornych wytworach w stylu tuszu niczym z betonu, co go się nie da niczym ruszyć. Sprawdzałam tak i siak i zawsze tonik Clinique coś tam wyłapywał na płatku kosmetycznym - także test w tym zakresie jednak oblany. Wkurzona zaczęłam go używać tylko rano do zmywania Diacnealu i innych cudów z mojej maltretowanej nocą twarzy i tu było ok... prawie. Niestety Urgence nie jest tak delikatny jak Prosensil:( i potrafi szczypnąć znienacka, nawet jeśli skóra nie wydaje się podrażniona. A ja jakoś nie lubię, jak mnie szczypią:D Prosensil wyraźnie koił skórę, tu mamy albo totalną neutralność, albo lekkie rozdrażnianie - i to Urgence w moich oczach dyskwalifikuje. Za to faktycznie nie wysusza.

Podsumowując: ja już więcej nie kupię, zresztą w ogóle nie będę już testować miceli Planty; jeśli wrócę, to tylko do Prosensilu. Ale... pewnie nie wrócę:D znalazłam lepszą opcję.Używam tego produktu od: jakoś pół roku
Ilość zużytych opakowań: 1 butla 500 ml