Selfie Project, #PocketHero, Malinowy olejek do ust

Olejek kupiłam za śmieszne pieniądze (3 albo 4 zł), więc nie spodziewałam się jakiejś super jakości. A tu proszę, niespodzianka!

Produkt zamknięty jest w małym, poręcznym opakowaniu z aplikatorem. Buteleczka jest przezroczysta, co pozwala na bieżąco monitorować zużycie olejku. Aplikator mógłby mieć większą końcówkę, bo trochę wkurza mnie konieczność "maczania" go kilka razy, żeby pokryć całe usta kosmetykiem.

Produkt ma konsystencję podobną do błyszczyku. Oleisty, ale usta się nie kleją po jego nałożeniu. Dość długo utrzymuje się na ustach. Fajnie nabłyszcza. Pachnie malinowo. Nadaje delikatnego koloru. Super nawilża. Usta są miękkie i odżywione. Ja najczęściej używam go solo, ale dobrze też się sprawdza nałożony na kolorową pomadkę jako błyszczyk.

Wydajność jest rewelacyjna. Mam już około miesiąca a dopiero widać jakiś ubytek.

Polecam wypróbować ten olejek (a raczej błyszczyk). Pielęgnuje i upiększa usta.

Bardzo polubiłam ten olejek za to że bardzo dobrze nawilża te usta. Myśle że jest idealny na zimę, długo się wchłania więc ja go używam zawsze na noc. Ma konsystencję olejku i jest tłusty.

Używałam wielu produktów do nawilżania ust - balsamów Eos, Carmexu, oliwkowego balsamu z Ziaji i lanomaści, jednak ten olejek najbardziej lubi się z moimi ustami. Daje mi najbardziej długotrwały efekt nawilżenia, lekkie zabarwienie warg i przyjemny zapach. Ma wygodny aplikator, jest tani i dostępny oraz wydajny. Z pewnością kupię ponownie!

Produkt kupiłam na promocji w Rossmannie za ok 7 zł ponieważ uwielbiam olejki do ust.
Niestety ale ten mnie rozczarował maksymalnie,.
Sztuczny zapach, mało wydajny, mało trwały ok. 10 minut na ustach nic nie jedząc, bardzo wysuszający i zmuszający do częstej aplikacji - tyle na temat.
Nie polecam.

Dostałam ten produkt w prezencie i zakochałam się w nim .
Zapach jest genialny, formuła uspokaja moje suche usta, nadaje im delikatny błysk i kolor.

Całkiem fajny. Nie drażni, co przy mojej skórze to dość spore osiągnięcie. Moje usta mają tendencję do pękania i nie przepadają za zbyt dużą listą składników w pomadkach, szminkach, sztyftach i reszcie na nie nakładanych. Olejek spełnia funkcję ochronną nawet po piciu i jedzeniu, choć warstwa zmniejsza swoją grubość po czasie. Świeżo nałożony świeci się ładnie, delikatnie podkoloryzowuje usta. Trzyma się nieźle. Ładnie pachnie. Opakowanie praktyczne i przezroczyste, za co plus - nie jest zamazane żadną farbą imitującą pełną buteleczkę.

Na co dzień używam pomadek matujących w płynie. W efekcie muszę uważać na swoje usta bo bywają wysuszone.
Kupiłam ten olejek skuszona promocją w Rossmannie.
Pachnie malinami jednak czuć, że jest to czysto chemiczny zapach.
W kwestii błyszczenia można go porównać do błyszczyka jednak nie jest on tak klejący co uważam za plus.
Utrzymuje się na ustach przez około godzinę jednak pozostawia uczucie nawilżenia.
Kolor na moich ustach wygląda naturalnie.
Dla mnie spełnił swoje zadanie jednak nie oczekiwałam po nich fajerwerków

Mam bardzo problematyczne usta (przesuszenia, wystające skórki itp.) a ten olejek mi pomaga sprawia , że są miękkie i nie robią się zadziory na ustach co więcej dzięki niemu mogę używać matujących pomadek i nie wyglądam jakbym miała suchą skorupę na ustach. Myślę, że ta wersja lepiej sprawdza się od tej jagodowej mam wrażenie, że lepiej nawilża i ładniej pachnie.

Kupiłam go w Rossmanie na promocji gdzie kosztował ok. 7zł chyba. Skusił mnie głównie zapach malinowy i forma olejku. Jak się okazało kompletnie nie spełnia zapewnień producenta...
Opakowanie jest dosyć poręczne, przezroczyste więc wiadomo kiedy produkt się kończy. Do tego posiada fajny, precyzyjny aplikator a aplikacja jest higieniczna.
Olejek sam w sobie jest dosyć gęsty, przez co również wydajny.
Oczywiście po aplikacji usta wyglądały soczyście, ale tylko na początku. Z czasem aplikowany produkt traci na efekcie. Jeśli się nie piło i nie jadło, to produkt utrzymywał się na ustach nawet 1h, co jest dużym plusem. Jednak olejek ten błyskawicznie mocno wysusza usta - a przecież miał je nawilżać i regenerować... Ja mam usta z tendencją do przesuszania się więc było to dla mnie istotne. Olejek według zapewnień producenta miał nadać efekt non-sticky lips, a w rzeczywistości jest dość lepki i klejący - mi osobiście to nie przeszkadza, ale mimo wszystko uważam to za wadę produktu... W końcu producent zapewniał nas o efekcie wręcz przeciwnym. Do tego ten kuszący zapach malinowy jest mocno sztuczny... Niektórym osobom może nie przypaść do gustu... A z pewnością wiele osób on rozczaruje :(
Nie polecam...

wysuszająco nabłyszczający

Na początku, pomyślałam że świetnie "wygląda" cena mocna jak na błyszczyk 12 zł po przecenie noo ale oki, testować lubię, kupiłam i używałam regularnie 2 tygodnie, wyszło pół tubki. Nie było niby większego problemu z nim, ładnie pachniał, nabłyszczał usta ale szukałam czegoś co nawilży przy okazji.. wtedy po około 2 tyg usta zaczęły coraz to szybciej schnąć, musiałam nakładać co 2 godziny i mnie te dobijało.. aż w końcu tak zeschły i spierzchły że ten błyszczyk przy kolejnej aplikacji mi jeszcze gorzej podrażniał.. kupiłam az na szybko pomadkę nivea i po 3 dniah usta mam jak nowe, a tego błyszczyku zostało deczko na dnie i muszę wywalić..

Kupiłam, bo nie było ceny a obok były produkty przecenione na kilka złotych. Niestety kosztował aż 15 zł, ale i tak wylądował w śmietniku. Szukam czegoś naturalnego, delikatnego i nielepiącego się, ten żel natomiast tak śmierdzi chemią, że strach to kłaść na usta. Efekt jak z lat 2000 kiedy modne były błyszczyki, a teraz taki sztuczny połysk nie wygląda ciekawie.

Olejek do ust o zapachu malinowym - napaliłam się, czyhałam na niego, aż wreszcie dostępnym i finalnie nabyłam trafiając na niego w promocji. Zapłaciłam 11,99 i cenę uważam za atrakcyjną, choć... po koleil. :) Producent deklaruje, że olejek się nie klei i tutaj faktycznie nie zauważyłam, aby miał do tego tendencję. Utrzymuje się na ustach całkiem długo (o ile nic nie jemy, picie przetrwa), chroni i nawilża przed zimną i nieprzyjazną aurą. Ładnie lśni i jest praktycznie bezbarwny. Niestety jednak, ku mojej rozpaczy nie wyczuwam maliny wcale. Ma słodkawy posmak, ale zapach jest niemalże niewyczuwalny. Żadnej maliny. Podejrzewam, że z wersją jagodową jest tak samo. Polecam ze względu na właściwości pielęgnacyjne, ale na soczystą malinkę nie liczcie :)