Olivier Durbano, Parfums de Pierres Poémes, Black Tourmaline EDP

Olivier Durbano, Parfums de Pierres Poémes, Black Tourmaline EDP

Średnia ocena użytkowników: 4,6 /5

Pojemność 100 ml
Cena 498,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

'Black Tourmaline' to trzeci z 'perfumowych poematów' Oliviera Durbano. To zapach palonego drewna i słodkiego dymu z ziemistymi nutami paczuli, mchu i skóry. Zapach pełen tajemnic.

Nuty zapachowe: kardamon, kolendra, kminek, kadzidło, pieprz, palone drzewo, oud, skóra, drewno, piżmo, ambra, mech, paczula.

Cechy produktu

Nuty
drzewne, orientalne
Pojemność
50 - 100ml
Rodzaj
wody perfumowane
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 20

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 4,6 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

jeden z moich ideałów

Nic więcej nie dodam ponad wszystkie zachwyty, bo one wyrażają moją reakcję na te perfumy. Bardzo mi przypominają zapach Demeter -Holy Smoke. Od jakiegoś czasu marzyłam, żebygo gdzieś znaleźć na allegro, nie przeszkadzałoby mi nawet ich 15-minutowe trwanie na skórze, ale niestety nigdy ich nie było. Natomiast dla mnie Black Tourmaline jest jeszcze mocniejszym Holy Smoke, długotrwałym i pięknie się rozwijającym. Oprócz palonej natury, węgielków i zgliszczy można tu wyczuć nieco kościelne kadzidło, a momentami aurę podobną do tej w Black Afgano, jednak na pierwszym planie jest to co kocham w tych perfumach najbardziej -palona żywcem zielona trawa, powietrze zamglone przez gorącz ogniska... w tle widze jakiegoś czarnego kapturnika, a raczej zakonnika. Kojarzy mi sie to z uroczystością na łonie natury, z świętem żegnania czegoś, palenia za sobą przeszłości, atmosferą pełną ożywczego ducha, który godzi się ze śmiercią, przemijalnością i żyje chwilą... ach. Zapędziłam się :) Świetne perfumy i koniecznie muszę mieć większą pojemność.

Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:próbka

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Doskonały

Jaka tam pożoga, czy wędzarnia... dla mnie idealne drewno. Przypraw wcale nie czuję, ale to może i lepiej (być może ekspresowo ulatniają się), albo moja skóra ich nie wychwytuje.
Ja wcale nie czuję żadnego palonego drewna, tylko jak najbardziej świeżo ścięte drewno, ale nie świerkowe, dębowe, albo inne obrośnięte mocno mchem.
Nut skóry nie wyczuwam, ale to też dobrze, bo generalnie lubię tylko w połączeniu z tytoniem.

Flakon prosty, więc zdecydowanie podoba mi się.Używam tego produktu od: ---
Ilość zużytych opakowań: próbka

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Wielki Inkwizytor

Testując Black Tourmaline spodziewałam się osławionych dymów i popiołów. I muszę przyznać, że otwarcie zapachu jest wyjątkowo piękne - palone drewno osnute dymem budzi zachwyt :) Jest pięknie, niebezpiecznie, mrocznie. W mojej wyobraźni pojawia się nocny krajobraz spalonego lasu i wioski. Tajemnicza postać kroczy powoli przez apokaliptyczne zgliszcza w ciemnym, okadzonym habicie, kryjąc twarz pod obszernym kapturem. Świątobliwy mąż? Demon zagłady? Inkwizytor Mordimer Madderdin?...

Potem dym się rozwiewa, a do skóry przytula się gorzka woń spalenizny i popiołu. I mogłaby tak dalej trwać, ale na mojej skórze pod koniec pojawia się drażniąca, mdląca drewniano-mydlana nutka.
Jest w tym zapachu jakieś szaleństwo, obłęd, okrucieństwo, niczym u inkwizytorów wydających niewinnych ludzi na tortury i śmierć, którzy sami bardziej przypominali opętanych złymi mocami.

Trwałość bardzo dobra.
Świetna kanciasta buteleczka :)
Wadą jest, że zapach występuje tylko w jednej pojemności i w wysokiej cenie

Używam tego produktu od: próbka
Ilość zużytych opakowań: próbka

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Moja obsesja

Zapach - obsesja. Za każdym razem kiedy jestem w perfumerii, w której mają te perfumy, muszę psiknąć sobie na nadgarstek. Szczerze mówiąc chyba mam obsesję na punkcie tego zapachu. Jest niesamowity, jedyny w swoim rodzaju. Od pierwszego akordu uderzył mnie jak ogromny głaz walącego się kościoła :D
Moi drodzy, zawsze lubiłam i kupowałam słodkie zapachy. Nie wiem więc dlaczego ten zapach sprawia, że brakuje mi słów... Za każdym razem gdy go czuję, jestem nim pijana i otumaniona, kiedy zapach na drugi dzień znika, pragnę go jak narkoman na głodzie. Niesamowity, mistyczny, zimny jak głaz, dekadencki, pełen tajemnic.

Noc, pełnia, księżyc rzucający swoje niesamowicie zimne, trupioblade, lodowate światło na ogromny kamień porośnięty mchem (przyglądaliście się kiedyś drzewom i trawie podczas pełni, gdy nie padało na nie żadne inne światło? to jest ten zapach!), obok rośnie drzewo, widzę jego liście, potem kadzidło, mocne, święte, nieco nachalne, kadzidło palone w zimnych, ciemnych i przeraźliwie pustych murach świątyni, niesamowita więź sacrum i profanum, świętość i mrok, indywidualizm. Nie wiedziałam, że zapach może być tak głęboki, niesamowity i emocjonujący.

Chciałabym poczuć faceta w tym zapachu :) Biedny on będzie, oj biedny xD

Używam tego produktu od: próbki
Ilość zużytych opakowań: próbki

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Gorzkie pożądanie

Zapach obłędny, dręczący, przenika do kości, drażni wszystkie zmysły. Ogłupia, upaja, usypia i pobudza jednocześnie. Zapach, który każe o sobie myśleć, analizować, wracać do skropionej nim skóry. Zachłystuję się tym dymem, tym kadzidłem, żywicą, przyprawami, mchem. Tymi proporcjami. Tourmalin jest jak alchemiczna mikstura. Wydaje się być nie z tego świata. Podparta jakimś rodzajem przenikliwej aury, wręcz demonicznej niesie w sobie jakiś rodzaj słodkiej, lepkiej ciszy. Jest skrajny. Zimowy, trochę jesienny. W mojej szufladzie leży obok dwóch talii tarota i wygląda jak ich idealne dopełnienie.
Koniec. Albo początek. Alef i Mem. Esencja ciemnej strony człowieka. Niezapomniane, wstrząsające doznanie.
Na zawsze w pamięci, w świadomości.

Używam tego produktu od:
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Wizażanki najczęściej polecają:

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Kadzidło profanum

Black Tourmaline zachwycił mnie od pierwszego momentu, kiedy tylko jego ciemne krople zwilżyły bloter. Zakochałam się w obietnicy, ale miałam na tyle rozumu, żeby nie układać peanów przed przetestowaniem zapachu na własnej skórze. Zatem nie oparłam się pokusie i spryskałam nadgarstki. I co? I odpłynęłam...
Poczułam się jak druid zamknięty w kręgu Stonehenge, odziany w lekko zatęchły, poprzecierany habit, z mocno naciągniętym na oczy kapturem, otumaniony unoszącym się dymem powstałym ze spalania kadzidła, oud, skóry, pieprzu i drewna, klęczący na wilgotnej ziemi i miękkim mchu, wyciągający ramiona do księżyca. Wsłuchiwałam się w inkantację płynącą z mych ust, ale nie rozumiałam języka...

Jaki jest Czarny Turmalin? Jest gęsty, niemal tłusty - dym lepi się do ciała. Czasem nie mogę się zdecydować, czy Turmalin to woń palonych w sposób kontrolowany cennych, szlachetnych drew, przypraw i skór, czy też pożoga, żar płonącego lasu, mchu, ściółki, rozgrzanej do czerwoności lepkiej ziemi. Wiem tylko, że kadzidło, które się w nim dymi, nie ma nic wspólnego z sacrum. Czarny Turmalin nie unosi do nieba, jak jego brat Kryształ Górski, a strąca noszącego z wysokości i stapia z ziemią. Możliwe, że i mnie strącił. Mam nieodparte wrażenie, że byłby zdolny obudzić moją ciemną stronę, przywołać cienie, wyzwolić we mnie coś pierwotnego.

Używam tego produktu od: 9 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Ideal

Kolejny zapach Durbano, który mam przyjemność testować poświęcony jest czarnemu turmalinowi. Kamieniowi, który według legend ochrania przed negatywną energią i złymi wpływami.
I trzeba przyznać, że ta zapachowa wizja czarnego, przypominającego polakierowany węgiel kamienia ma dużo mocy.
Jest to jeden z moich zapachowych ideałów. Bardziej dosłowny i skoncentrowany „Rock Crystal”. Brat bliźniak, również oparty na kadzidle.

Faktycznie „czarny”. Ciężkie aromaty kadzidlane z mnóstwem spalonego drewna. Bardziej dobitne i wyraziste niż w swoim wielkim poprzedniku, jednak nie mniej orzeźwiające. Ten efekt lekkości prawdopodobnie powoduje mieszanka przypraw, z kminkiem na czele. Pieprz nadaje tej miksturze pikanterii, ale nie dominuje i z czasem zanika zostawiając piękne, aromatyczne kadzidło. Drewno, chociaż spalone nie dusi i nie powoduje jakichś przykrych skojarzeń. Nie sprawia też, że zapach jest suchy. Wszystko rozwija się płynnie, bez zgrzytów. Tworząc może bardziej mroczną wizję kościoła, ale (podobnie jak w “RC”) nie dołującą.
Uwielbiam je :) I mało tego…uważam, ze „TN” może „obsłużyć” wszystkie możliwe okazje świata; szkołę, pracę, randkę, dzień, noc, temperaturę +30, -30 i mnóstwo innych. Wszystko oczywiście zależy od użytej ilości. Ale nie wyobrażam sobie, żeby ten zapach, pomimo katedralnych klimatów mógł przyczynić się do jakiejś traumy w obwąchującym nas otoczeniu. Za dużo bardziej hardcorową uważam np. Habanitę, chociaż tamten aromat jest bardziej bagienny, bez kadzidła, a drewno w Habci jest mokre, obrośnięte mchem.
„TN” jest mistyczno – kościelny. Drzewny i przypalony. Przyprawiony, charakterny. Ale z drugiej strony wibrujący, dający oddychać. Dodaje energii i absolutnie nie męczy. Cudo.

Używam tego produktu od: ...
Ilość zużytych opakowań: odlewajka

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

kadzidło, nie-kadzidło

Naprawdę Black Tormaline to dziwny zapach. Zamknięty w pięknym flakonie co prawda ale to niewiele zmienia ;)
Początek przywodzi mi na myśl wędzenie mięsa - to zapach tego właśnie dymu wędzarniczego a właściwie ja czuję nie tylko dym ale i samą wędzonkę... ;-) No co ja poradzę... ;-)
Zapach jest słony i taki... swojski.
Później jest faza naprawdę kadzidlana, dużo kadzidła nie przypominającego ani wędzonki, ani kadzidła typowo kościelnego tylko takie uniwersalne kadziło kadzidlne ;) Ehh chyba bredzę no ale trudno.
Ostatnia faza niestety zalatuje mi mydłem. Mydło + kadzidło - niczym w Passage dEnfer lArtisana...
Jestem na nie ale sądzę, że warto powąchac ten zapach, bo jest niepowtarzalny :)

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: próbka

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    1
    produktów

    78
    recenzji

    39
    pochwał

    10,00

  2. 2

    0
    produktów

    0
    recenzji

    709
    pochwał

    9,89

  3. 3

    0
    produktów

    36
    recenzji

    1089
    pochwał

    8,20

Zobacz cały ranking