Syrena, Gąbka antycellulitowa

jakie było moje zaskoczenie, jak wyczytałam super opinie o GĄBCE. Nie wierzyłam do końca, jednak ona serio jest super! Już nie wyobrażam sobie kąpieli bez niej. Z cellulitem też radzi sobie świetnie, przy codziennym dłuższym używaniu. Przy niej całkowicie zrezygnowałam z peelingów, wystarczy sama gąbka. W połączeniu z cena, cudoo

Gąbka odstaje od reszty współzawodniczek na sklepowej półce w wyścigu o najlepszą gąbkę. Ta jest absolutnie jedna, jedyna w sowim rodzaju gdy głównym kryterium jest moc ścierania. Przy tej gąbce czuję, że moja skóra jest myta a krążenie dostaje dodatkowego kopa energii. Może nie jest antycellulitowa-bo na to zbiera się wiele czynników, ale zdecydowanie jest jednym z nich. Jej niska cena pozwala na jej higieniczne wymienianie bez większej szkody dla portfela.

Czasami lubię się tak mocno, porządnie wyszorować pod prysznicem. Ta gąbka jest do tego stworzona - ma dwie strony o różnej ostrości, strona ostra jest naprawdę ostra :) szorowanie się nią może wręcz sprawić ból, jeśli nas poniesie, natomiast skóra po niej jest niemożliwie miła i gładka. Na minus jest to, że po gąbce zazwyczaj skóra mnie swędzi (być może kwestia za mocnego nacisku) i ogólnie gąbki są niehigieniczne, trzeba je często wymieniać, co może nie jest wielkim problem w przypadku produktu za kilka złotych, natomiast kłóci się trochę ze staraniami bycia eko. Odkąd znalazłam zamiennik (rękawice Rossmannowskie, które również szorują i można je prać) to już jej nie stosuję.
Co do działania antycellulitowego - nie wiem, nie zwracałam na to uwagi. Pewnie jako masaż, dodatek do innych sposobów walki z cellulitem może pomóc.

Gąbka jest dość wydajna, fajnie myje ciało, super usuwa cellulit po dłuższym stosowaniu, jest tania, super ma opakowanie , zamiast peelingu można sama gabke używać

Syreny używam już właściwie od lat.
Po prysznicu bez użycia gąbki czuję się jakbym w ogóle się nie myła. Dlatego też Syrena towarzyszy mi zarówno w domu, jak i podczas wyjazdów :)

PLUSY:
- duża i poręczna,
- mocno drapie- tak jak lubię,
- bardzo wytrzymała w porównaniu do konkurencji,
- fajne, neonowe kolory,
- tania,
- łatwo dostępna,

Minusów nie dostrzegam, wymieniać nie zamierzam ;)

Nie moja pierwsza i nie ostatnia. Nie spotkałam się z żadną inna gąbką która tak fajnie by masowała ciało. Zdecydowanie mój hit ! Od lat ! Jedna strona to na prawdę mocy "zdzierak". Ale ja to lubię. Masuję uda i brzuch aż do czerwoności :). Rozbicia cellulitu nie zauważyłam, ale na pewno poprawia krążenie, ujędrnia, wygładza. Skóra pije kremy, oliwki które później się nałoży jak szalona. Kocham tą gąbkę.

Niby zwykła gąbka, a naprawdę sobie nieźle radzi i ma fajne właściwości :) Trwała, ja korzystam już kilka miesięcy i w ogóle się nie zdarła, nie porwała. Bardzo fajnie ściera martwy naskórek, dzięki czemu skóra po kąpieli jest wygładzona i delikatna. Nie trzeba stosować peelingu kiedy korzysta się z tej gąbki. Jest świetna dla skóry skłonnej do przesuszenia czy podrażnienia, ja korzystam dłuższy czas i nie mam problemu :)

Produkt na zasługuje na miano super produktu!Kosztuje parę groszy,a działa cuda!Początki nie były latwe:),ale po paru dniach skóra się przyzwyczaila.Polecam każdej kobiecie,która zaczyna zauważać cellulit

Cellulit jak cellulit, ale peelinguje ta gąbka niesamowicie!
Ostrzejszej części używam na pośladkach, udach, stopach. A mniej ostrej na brzuchu, ramionach, plecach - tę ostrą trudno znieść w tych partiach.

Efekt jest cudowny. Pobudza krążenie bardzo mocno i mega efektywnie peelinguje skórę. Po niej używam czasem jeszcze jakiegoś ziarnistego peelingu w kremie i wtedy już w ogóle skórka mięciutka. Mąż docenia;)

Dodatkowo - gąbka nie do zdarcia. Mimo wygotowywania poprzedniej - miałam ją kilka lat! Bez większego uszczerbku.

Jedyny minus - kolory.
Wyobraźcie sobie łazienkę, którą dopieściliście we własnym mieszkaniu i jest dla Was piękna i cudna jak z katalogu i nawet kosmetyki pod prysznic przelewacie do takich samych butelek i chcelibyście mieć gąbkę w kolorze kremowym, szarym czy innym stonowanym... a tu nie;) róże, pomarańcze, zielenie ;p
Próbowałam kupić inną gąbkę-ździerak - ładniejszą.
Ale niestety. Róż w łazience pozostał;)

Porządna gąbka do mycia ciała. Jedna strona gąbki ściera mocniej, druga trochę mniej. Zazwyczaj korzystam z tej mocniejszej strony, ale to głównie zależy od części ciała.
Według producenta gąbka ma zapobiegać powstawaniu cellulitu. Z racji tego, że mam cellulit na udach, zauważyłam, że jest ,,rozbity?" już nie wygląda tak tragicznie. Warto jednak zapamiętać, że nie gąbka nie zlikwiduje go w całości.
Gąbka pobudza krążenie, poprawia koloryt skóry, lekko wygładza i porządnie oczyszcza. Skóra po masażu gąbką jest czerwona, gotowa na dalsze zabiegi pielęgnacyjne. Wszelkiego rodzaju balsamy będą wchłaniały się szybciej i lepiej działały.

To gąbka z dwiema opcjami ścierającymi - jedną mocną, drugą jeszcze mocniejszą. Używam obu w zależności od aktualnie potrząsanego efektu ścierającego.

Tak! Ścierajacego, bo ta gąbka taki efekt zapewnia.
Do klasycznego umycia pod prysznicem wolę stronę delikatniejszą ( która de facto bardzo delikatną nie jest ! Ale ja - ykhm moja skóra- taki efekt lubimy).
Warstwa mocniejsza i mocniej ścierająca jest przeze mnie używana tylko w okolicy ud i pośladków, docelowo działając tam antycellulitowo.

I z takim zamysłem należy podejść do stosowania tej gąbki: jej użytkowanie będzie PRZECIWDZIAŁAŁO powstawaniu cellulitu ( przeciw - cellulitowo). Tego, który już jest z nami- no cóż- gąbka się z nim nie rozprawi. Do tego potrzebne są i odpowiednie ćwiczenia, i dieta, i głębsze podziałanie na tkankę podskórną.

Gąbka może tylko zapewnić pobudzający masaż skóry, wzmagający ukrwienie podskórne i zdecydowanie wspomagający efekt detoksykacji.
Myślę, że gąbka SYRENA działa w kwestii koncertowo.

Daje uczucie świetnego wygładzenia i oczyszczenia skóry. Skóra jest zdecydowanie pobudzona ( lekko zaróżowiona), gotowa na przyjęcie kolejnych kroków pielęgnacji. I te kolejne kroki, a mianowicie składniki aktywne preparatów mają zdecydowanie większe szanse zadziałania ( mogą to być przecież preparaty antycellulitowe !), aniżeli bez wcześniejszego masażu ta gąbką.


Chętnie do niej powracam od czasu do czasu, bo równie chętnie próbuje nowości. Ale trzeba jej przyznać, że jest świetna i mocny z niej drapak.
Dodatkowo jest duża i poręczna, no i nie ma najgorzej prezentującego się designu.
Oprócz tego występuje w wielu wersjach kolorystycznych; nic tylko zmieniać i przebierać :)

Gąbka jako jedna z niewielu, nie rwie się po kilku zastosowaniach. Zwykłe, standardowe gąbki po kilku dniach stosowania wyglądają jakby gościły w domu przynajmniej kilka miesięcy - robią się szare, wyblakłe, generalnie dramat. Syrena nie dość że przez cały okres jej stosowania nie odkształca się to zachowuje też swoje kolory, przez co wygląda bardziej estetycznie. Jedna strona jest dość szorstka, dobrze masuje masywniejsze części ciała, poprawiając ukrwienie. Strona delikatniejsza nadaje się do wrażliwych stref. Dobrze wchłania płyn, przez co produkuje sporą ilość piany. Może nie zmniejsza cellulitu ale i tak pozostanie moją ulubioną gąbką.