Bi-es, Blossom Meadow EDP

Bardzo lubię zapachy Bi ES jestem fanką czerwonego blossom Roses oraz różowego ale ten akurat przypomina mi zapach świeżych ogórków mizerii. Zdecydowanie nie dla mnie

Naczytałam się pozytywnych recenzji na temat tego pachnidełka więc będąc w Hebe psiknęłam się razy kilka spodziewając się wielkiego wooow... Szczególnie, że jestem fanką wszystkich "dziwnych" zapachów- ten miał być zielony, ziołowy trochę i nietypowy... No i w zasadzie jest, tyle że jakoś tak nieprzekonująco. Kojarzy mi się z jakimś odświeżaczem powietrza z którym już miałam do czynienia... I jeszcze konwalie... Dużo konwalii.
Plusik za flakonik- bo jest naprawdę bardzo ciekawy. Reszta zupełnie mało odkrywcza i mocno przeciętna. Trwałość chyba ok, utrzymał się od popołudnia do wieczora na skórze i duuużo dłużej na bluzce.

Z racji tego,że ostatnio mam jakąś manie kupowania perfum stwierdziłam, że będę wybierać te z niższej półki cenowej niż zwykle. Perfumy jak tylko weszły do sprzedaży rzuciły się w moje oczy dzięki pięknym opakowaniu. Będąc na spożywczych zakupach w jednym z marketów akurat były w promocji, więc stwierdziłam, że lepszej okazji do ich przetestowania nie będzie.

Odkąd pamiętam zawsze miałam perfumy marki Bi-es. Kojarzyły mi się one pozytywnie. Jakość a cena naprawdę mocno szła w parze. Wiadomo perfumy są mocno inspirowane perfumami różnych markowych firm, ale mi w zasadzie to nie przeszkadza, gdyż często zapachy mimo,że są inspirowane wcale nie pachną jak perfumy od słynnych marek.

Perfumy Blossom Meadow zamknięte są w prostym zielonym flakoniku z delikatną kwiatową naklejką. Flakonik jest o pojemności 100 ml, więc jak na perfumy bardzo dużo.

Sam zapach jest na początku mocno kwiatowy. Na pierwszy rzut wybija się zapach konwalii i jaśminu. Jednak z czasem zapach staje się delikatniejszy i można wyczuć resztę nut zapachowych. Jest to zapach bardziej orzeźwiający niż słodki co akurat dla mnie to duży plus. Według mnie jest to zapach na późne lato, jesień oraz wiosnę. W okresie letnim moim zdaniem może być trochę przytłaczający.

Niestety dużym minusem jest ich trwałość. Próbowałam ich w różnych miejscach na ciele: nadgarstek, szyja, lekko za uchem, włosy, dekolt i na ubraniach i muszę stwierdzić,że zapach bardzo szybko się ulatnia. Co dla mnie jest dużym minusem. Inne perfumy tej marki nie ulatniają się tak szybko jak te. Dlatego jestem rozczarowana.

Tego zapachu raczej już nie zakupię, ale inne perfumy z Bi-es, które sprawdziłam i są trwalsze jeszcze nie raz pojawią się na mojej toaletce.

Bardzo polecam ten zapach. Moja mama go dostala na imieniny i ciagle jej go podbieram, tak mi sie podoba ten zapach. Ma bardzo ciekawe kompozycje kwiatowe, niczym ogród kwitnący wiosną.

Perfumy marki Bi-es traktuje jako ciekawostkę. Nie jest to absolutnie nic odkrywczego, marka specjalizuje się w mocno inspirowanych zapachach, co raczej nie powinno być pochwalane. Te perfumy nie pachną jakoś szczególnie ładnie, wyczuwam w nich głównie konwalie . Jest to jednak bardzo trwały zapach - po jednorazowym psiknieciu trzymał się na płaszczu przez tydzień.

Ładny, delikatny zapach , był dostępny w Lidlu i skusiłam się na niego ze względu na jego piękną buteleczkę . Niestety nie jest trwały . Ale plusem jest to, że ma 100 ml także można psikać do woli . Idealny na skórę i włosy .

Spoczko

Pierwszy raz mam styczność z zapachami tej firmy. Często widuje je na biedronkowych półkach. Ja moją wodę perfumowaną znalazłam w pudełeczku beglossy. Zapach jest świeży, odpowiedni na lato, nie jest ciężki. Kompozycja kwiatowa. Nie do końca moje klimaty ale produkt z pewnością użyje do końca. Jeśli chodzi o trwałość to nie jest jakoś szczególnie trwały ale za taką cenę. Poprostu trwałość adekwatna do ceny. Flakon ładny choć ciężki, mało poręczny ale nie wyszukujmy się już wad w flakonikach :)

Klasa - biologia- paprotki

Zacznę od tego, że lubię firmę Bi-es. Mam do niej sentyment, będąc nastolatką namiętnie kupowałam perfumy tej firmy. Ostatnio, po kilku latach przerwy, znów zaczęłam interesować się Bi-esem. Zaskakują mnie ich nowe perfumowe wariacje. A Blossom Meadow jest jedną z nich.
Owe perfumy kupiłam w Sekrecie Urody za 26 zł. Ufff jak dobrze, że nie były droższe, bo miałabym wyrzuty sumienia (uwielbiam kupować perfumy w ciemno, bez oczekiwań, bo lubię zaskoczenia). Zapach jest hmmm inny niż te, do których przywykłam. Jest po prostu zielony. Wąchając go wyobrażam sobie: lata 90-siate, klasa pełna paprotek, gdzieś w kącie stoi plastikowy szkielet imitujący postać człowieka, za oknem deszcz. Zimna zieleń, przedwiośnie albo początek jesieni. Zapach zwraca na siebie uwagę, lecz jest płaski. Nie zmienia się. Po godzinie ja już go na sobie nie czuję. Dziwny twór.
Perfumy leżą w szafce i cieszą oko. Tylko oko, bo nos zostaje na nie nieczuły.

Los sprawił, że wpadłam na te perfumy zaraz po wyjściu z perfumerii oblana akurat Gucci Bloom Acqua di Fiori. Zapachy na pierwszy niuch bardzo podobne. Oba przypominają mi o łące, ziołach. Oba bardzo zielone i kobiece. Jednak oryginał wygrywa delikatnością. Jeżeli ktoś szuka tańszego odpowiednika, to polecam sprawdzić właśnie Blossom Meadow.

Zapach zakupiłam gdyż dla mnie był inny niż wszystkie. Coś nowego, świeżego, idealnego na lato, miałam dość już słodkich lub powtarzających się owocowych nut zapachowych, które po czasie wszystkie były do siebie podobne. Te perfumy okazały się czymś wyróżniającym się z tańszych zapachów drogeryjnych. Dodatkowo urzekła mnie matowa piękna buteleczka i o dziwo trwałość za taką cenę naprawdę warto.

Uwielbiam naturę, nic więc dziwnego, że nawet najmniejsze nawiązanie do przyrody przez producenta perfum przyciąga mnie jak magnes. Tym razem też tak było - a mój zakupowy zapał został podsycony rabatem w Naturze :) Zapłaciłam za chyba najwspanialsze zielone perfumy świata tylko 16 zł... ja chyba śnię!

Opakowanie
Zarówno kartonik, jak i sama buteleczka są po prostu wiosną. Kartonik ma przepiękną, rysowaną grafikę, cudownie komponującą się z zapachem. Flakon natomiast jest oryginalny - jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby producent zdecydował się na ceramiczną (!) oprawę. Moim zdaniem to nie szkło, a właśnie ceramika. Jest matowy, pastelowozielony, z porządną, plastikową zatyczką. Forma to po prostu prostopadłościan - cudowna prostota. Wszystko wygląda cudnie, naturalnie i świeżo. Aplikator jest hojny, ale ja używam 3 psiknięć, by utrzymać zapach na całym ciele.

Zapach
To chyba najmilsza recenzja perfum - tutaj wszystko mogę pochwalić.
Po pierwsze, kompozycja jest według mnie świetna. Wszystkie nuty ze sobą współgrają, sprawiają wrażenie naturalnych, nie podrobionych zapachów natury. To kompozycja wiosenna, pachnąca ziołami, łąką, kwiatami rustykalnymi.
Tuż po aplikacji przebijają się nuty wodne, świeże i zielone. Zapach pięknie się rozwija w ciągu kilkunastu minut (teraz testuję go w upały, pewnie w chłodku potrwałoby to dłużej). Trochę czuć coś słodkiego, może ten opisywany przez producenta akcent owocowy?
Po jakimś czasie wychodzą nuty pudrowe, które jednak mieszają się nadal z zapachami kwiatów polnych - cały czas zapach oddziałuje na wyobraźnię. Chyba wyczuwam w tle rumianek. Zapach podkręcają ożywcze, ale intensywne białe kwiaty. To taka pełna część zapachu.
Ostatnimi nutami, jakie wyczuwam, to nuty drzewne, cięższe, jakby przysiadły na leśnym pniu. Piżmo również jest wyczuwalne, i o ile niezbyt lubię piżmo samo w sobie, tutaj dzięki otaczającym go nutom jestem w stanie się z nim zaprzyjaźnić :)
Zapach ogólnie rzecz biorąc pięknie się rozwija na skórze i na włosach.

Trwałość
Perfumy są średniotrwałe - ale czegóż można oczekiwać po tej półce cenowej? Zapach jest tka cudowny, że w ogóle mnie to nie zraża. Na włosach oczywiście utrzymują się dłużej. Myślę, że mimo konieczności kilkukrotnej aplikacji w ciągu dnia, perfumy nadal są wydajne - w końcu to 100 ml, i to w przystępnej cenie, nawet bez rabatu.

Podsumowując, perfumy to moje odkrycie. Cieszę się, że mogę rozkoszować się taką piękną kompozycją za niskie pieniądze. To perfumy odświeżające, ożywcze, dla miłośniczek terenowych wypadów i wąchania kwiatów napotkanych po drodze ;) Nawiązując do wypowiedzi jednej z Recenzentek, to zapach Czarodziejki, dobrej, leśniej Wróżki.Z całego serca polecam! Zapach idealny na wiosnę, lato, na dzień.

Bardzo fajne, lekkie perfumy z nutami zielonych owoców, cytrusów i jaśminu. Sprawdza się idealnie na lato, ponieważ nie są ciężkie i słodkie. Niestety ich trwałość pozostawia wiele do życzenia. Jednak mimo to uważam że warto mieć takie lekkie perfumy w swojej toaletce