Yves Saint Laurent, Mon Paris Intensement EDP

Mocny, slodki, owocowy zapach, przelamany charakterystyczna, porzeczkowa cierpkoscia. Przepiekne nuty rozane. Nosi sie Mon Paris Intensement EDP calkiem niezle, wokol nosicielki unosi sie niesamowita, zapachowa chmura. Testowalam z ogromna przyjemnoscia i chociaz nie jest to MOJ zapach, wiec raczej nie kupie... ale jak kiedys trafi do mnie probka, to milo bedzie go sobie przypomniec :-).

Mon Paris Intensement to zapach czarujący, kobiecy, kwiatowo-szyprowy, na początku lekko kwaskowy (owocowy) pewnie za sprawą czarnej porzeczki, malin i gruszki, ale potem ładnie się rozwija. Owocowe akordy się ulatniają i woda perfumowana przechodzi w kwiatową woń róż, piwonii oraz delikatnej frezji.
Głębią zapachu jest słodkawa i drzewna kompozycja z paczuli, połączona z pudrowymi akordami białego piżma.
Mimo swojej intensywności, kwiatowy zapach nie przytłacza, a pięknie się rozwija szczególnie w gorące dni, kiedy ciału zaczyna robić się ciepło i pachnidło zaczyna się uwalniać.
Perfumy są trwałe, mają dobrą projekcję, utrzymują się ok 9 godz., zapach zostaje również na ubraniach.
Piękny, elegancki flakon o intensywnym fuksjowym odcieniu i delikatna wstążka, również w kolorze fuksji.
Polecam na lato, żeby dać mu szansę się pięknie rozwinąć :)

Te perfumy z pewnością mają wspólny mianownik z podstawową wersją, niby bez truskawki, a jednak trochę ją czuję. Owoce na kremowym piżmie, jakby lekko rozwodnione, taki kompocik owocowy.
Tu moim zdaniem pierwsze skrzypce gra czarna porzeczka, przez co zapach ma leciutką goryczkę i trochę kwaskowości.
Czy są bardziej intensywne od oryginału, jak sugeruje to nazwa?
Może odrobinę, choć osobiście wolę tamtą wersję, jeśli chodzi o kompozycję zapachową, może dlatego, że nie przepadam za gorzkimi nutami w perfumach.
Na szczęście ta gorycz jest tu dość delikatna i da się nosić.
Jeśli chodzi o pozostałe nuty, to niestety nie jestem w stanie wyczuć tu kwiatów, które są podobno w nutach serca.
Na pewno nie czuję róży, może to na mnie się tak układają, ale czuję właściwie od początku do końca owoce, z dominującą czarną porzeczką i nuty bazy, szczególnie kremowe piżmo.
Podobnie jak wersja podstawowa, ten zapach na mnie za bardzo nie pracuje, pozostaje zbliżony od aplikacji, do końca.
Trwałość ok, co najmniej 9-10 godzin, projekcja zależna od aplikacji, w mojej ocenie średnia, powoli wygasająca w kierunku małej.
To ładny zapach, dobrej jakości, do moich ulubionych nie należy, ale z pewnością może się podobać.