Oeparol, PL, Pomadka ochronna (stara wersja)

Po takich zachwytach spodziewałam się czegoś lepszego. Dla mnie jest zdecydowanie zbyt twarda, usteczka po "pomalowaniu" lepią się :( , cena niby bardzo korzystna, a jak się otworzy opakowanie to się okazuje, że sztyftu nie ma wcale zbyt wiele. Działanie też mocno przeciętne: trochę nawilża, lekko natłuszcza, nie wyleczyła mi drobnych(zaznaczam) skórek i przesuszeń. Po jej zastosowaniu odnoszę także wrażenie jakby piekły mnie usta.Zapach sztuczny, coś jak soczek o smaku tropikalnym :D , jakkolwiek do zaakceptowania.Niestety z racji, u mnie, słabych wyników :D nie mogę przyznać więcej niż 2 *.Co też niniejszym z przykrością( z powodu moich zawiedzionych nadziei :D ) czynię.

Bardzo go lubię.
Obok sztyftu Neutrogeny mój ulubiony, a o ile od niego tańszy. Jest mało wydajny, niemniej pięknie pachnie, wspaniale odżywia i lekko nabłyszcza usta.
Prawdziwie profesjonalny produkt pozwalający zapomnieć, że zima za oknem.
Poprawka po latach; to nadal ulubiony kosmetyk do ust :)

Ilość zużytych opakowań: kilka, 2-3

po upojeniu się cudownymi zapachami tej serii tzn, kremu i balsamu pomyślałam że cudownie byłowy mieć pomadkę o takim zapachu i do tego z filtrami. No cóż to tylko marzenie. Zapach coś jakbym otworzyła opakowanie z budyniem. Okropnie chemiczny. Do tego twarda pomadka i trzeba kilka razy pojeździć po ustach aby coś na nich pozostało. znam lepsze pomadki.

Absolutny niezbędnik na każdą okazję. Na tropiki, pustynie, na pięciotysięczniki, na biegun, na morze, na jeziora, na mróz i na skwar. Na wspinaczkę i na sztorm - wszędzie ją testowałam. Zawsze ratuje spierzechnięte usta, regularnie używana (np. na noc)- nie dopuszcza do przesuszeń i łuszczenia się naskórka. Ratuje też wyjątkowo przesuszone miejsca na twarzy - wystarczy smarować łuszczące się miejsca i problem znika. :)Znakomity polski produkt oparty na naturalnych składnikach zasługuje na godło Teraz Polska :)Przyjaźń na całe życie :)

A mnie ta pomadka akurat nie bardzo pasowała. Mam problemy ze spierzchniętymi ustami i akurat Oeparol mi nie pomógł. Jest miękka, lepi się, łamie... Używałam jej zimą codziennie po kilka razy. Zauważyłam, że na początku dobrze się spisywała, ale później była coraz bardziej miękka i niemiła w użyciu.

Znamy, znamy :) Kredeczka jest praktycznie ideałem i żadne pamadki Nivei czy Neutrogeny nie dorastają jej nawet do pięt. Cóż, powtórzę po innych dziewczynach - koi, leczy, łądnie pachnie, mało kosztuje. Co prawda ostatnio przerzuciłam się na wazelinki w słoiczkach, ale głupotą byłoby nie wrócić do Oeparolu.

Ślicznie, delikatnie pachnie. Miękka, dobrze się rozprowadza. Nie lepi się. Dość tłusta, nawilża, odżywia, koi i leczy spierzchnięte usta i świetnie chroni. Trwała. Wprawdzie sztyft zaczyna się szybko chwiać, i łamie się, ale wybaczam to za wszystkie inne zalety, bo naprawdę jest świetna. Wydajna. Tańsza, a może i lepsza alternatywa Nivea Med, bo leczy bardzo dobrze, a jest bardziej miękka, lepiej natłuszcza i chroni.

Uzywalam jej kiedys i teraz tez od czasu do czasu.Ale moze u mnie sa jakies inne. na zdjeciu jest takie fajne opakowanie, a ja mam zwykle biale. Az polecialam dzis kupic kolejna, ale opakowanie nadal cale biale.Zapaszek i smaczek troszke wazelinowato-chemiczny. Ale za to dobrze natluszcza usta. Moim zdaniem lepsza na zime niz na lato, bo w dzien sie robi rozciapciana jak jest cieplo. Chyba ze uzywana w domku :-)

Używam od niepamiętnych czasów i moim zdaniem to najlepsza tego typu pomadka. Czasem dla odmiany kupuję owocowe "Buzi", ale Oeparol najlepiej radzi sobie ze spierzchniętymi na mrozie i wietrze ustami, długo się na nich utrzymuje i ma miły, słodki (ale nie mdły) zapach. Opakowanie rzeczywiście mogłoby być trochę lepsze, napis szybko się ściera i brzydko wygląda, ale przy tylu zaletach to naprawdę mały, nieważny szczegół :-)

zawsze jest na mojej toaletce, mam w kosmetyczne w pracy, w domu :) zawsze pomaga gdy usta są spierzchnięte,wysuszone, potrzebują nawilzenia, lekko natłuszcza, ma tłustą konsystencję i specyficzny zapaszek, opakowanie wciąż takie same i bardzo dobrze bo dzięki temu nie mam problemu z wyłowieniem z gąszczu kosmetyków perły :))))nie wiem czy tylko sprzedają ją w aptekach, ale nigdy nie udało mi się kupić jej w sklepie kosmetycznym :(

Ta którą miałam była lekko twardawa, ładnie pachniała, delikatnie. Dobrze nawilżała, natłuszczała, ale na krótko.Opakowanie trochę nieciekawe. Względnie ogromne, chociaż pomadki nie jest w środku aż tak dużo. :-DIlość zużytych opakowań: jedno

Jest to zdecydowanie najlepszy sztyft pielęgnująco-ochronny na rynku. Nic nie utrzymuje w takim porządku (i nie doprowadza do niego, jeśli się zapomnę) moich ust. Jest bardzo wydajny (jeden starcza mi na cały sezon jesienno-zimowo-wiosenny), ładnie pachnie (niestety wersja z filtrami znacznie gorzej, w ogóle chyba jest gorsza od pierwowzoru), kosztuje grosze. Bardzo polecam.