Syoss Repair Conditioner for Dry, Damaged HairOdżywka do włosów suchych i zniszczonych (nowa wersja)

Muszę przyznać, że już dawno nie sięgałam po produkty marki Syoss (trochę zraziły mnie ich farby do włosów, ale to było wieki temu...) i dzięki akcji zorganizowanej przez Klub Recenzentki jednak do mnie trafiły za co ślicznie dziękuję. W paczce znalazły się 3 kosmetyki: szampon, odżywka i maska. 3 tygodnie testowania za nami i przyszedł czas na recenzje. Na wstępie jeszcze słowo o moich włosach, które ostatnio przechodzą fazę jakiegoś mega buntu. Ostatnio skróciłam je do ramion, aby je wzmocnić bo strasznie wypadały. Stały się suche, zaczęły się falować, puszyć co przy jesiennej pogodzie doskwiera mi ze zdwojoną siłą, także nie ma lekko. Na szczęście aż tak strasznie się nie przetłuszczają, na drugi dzień są jeszcze do zaakceptowania. Butelka w której otrzymujemy odżywkę ma trochę niestandardową pojemność bo 440 ml. Jest w białym kolorze, nieprzeźroczysta, także trochę to utrudnia kontrolę pozostałej ilości produktu. Zamknięcie typu klik, które dobrze zabezpiecza, ale z drugiej strony nie rodzi problemu z otwarciem. Korek jest mały co uniemożliwia postawienie na nim butelki, a szkoda bo zawsze łatwiej wydobyć pod koniec produkt i nie trzeba czekać aż spłynie. Brakuje mi tu pompki, ale otwór jest dobrze dopasowany, aby bez problemu wycisnąć odpowiednią ilość odżywki. Pod koniec pewnie będzie z tym problem. Szata graficzna typowa dla marki, wersję z algami wakame rozpoznamy po wstawkach w pomarańczowym/miedzianym kolorze. Dominuje minimalizm, bez przepychu z delikatną elegancją i wrażeniem profesjonalizmu, ładnie prezentuje się na półce. Odżywka jest nieprzeźroczysta w białym kolorze. Ma dla mnie przyjemny i bardzo intensywny zapach, raczej świeży, zdecydowanie nie jest słodki i rzeczywiście może odrobinę męski jak zauważyła jedna z Wizażanek. Jest dokładnie taki sam jak w pozostałych kosmetykach z serii. Na włosach pozostaje jeszcze przez długi czas po umyciu. Konsystencja jest bardzo gęsta jak na odżywkę, ale to zdecydowanie plus bo zyskuje na tym wydajność oraz aplikacja jest łatwiejsza bo nie spływa między palcami czy z włosów, a więc i nie marnuje się. Dobrze rozprowadza się na włosach. Producent zaleca aby odżywkę nałożyć i spłukać. Ja jednak zazwyczaj trzymam ją ok. 10 min. Mam wrażenie, że po jej aplikacji moje włosy wręcz ją wciągają, więc za pierwszym razem dołożyłam jej więcej co raczej nie było dobrym pomysłem bo po wysuszeniu miałam jednak wrażenie jakby były przeciążone, niedomyte. Także trzeba dawkować ją z głową. Co do pozostałych właściwości to ogromną jej zaletą jest to, że zdecydowanie ułatwia rozczesywania włosów, sprawia, że są miękkie i gładkie. Spektakularnej regeneracji czy nawilżenia nie zauważyłam, ale te 2-3 tygodnie może to za mało. Efekt puszenia się włosów też nie został do końca opanowany, a kiedy jeszcze moje włosy poczują odrobinę wilgoci to już całkowicie klapa. Odżywka typowo drogeryjna, bez szału w składzie, który jest dość długi i zawiera w sobie kontrowersyjne substancje, ma swoje plusy i minusy. Jest wg mnie w miarę poprawna, ale czy zasługuje na kolejny zakup to nie jestem o tym przekonana.

Zestaw marki Syoss otrzymałam do przetestowania od portalu Wizaż.pl. Mam włosy długie, suche, z tendencją do kręcenia i łamania, więc odżywka wydawała się idealnym produktem dla mnie. I tutaj, w przeciwieństwie do szamponu, wcale nie zawadzał mi sylikon. Odżywka ma biały kolor i cudny zapach charakterystyczny dla całej serii - przyjemnie słodki, kwiatowo-wodny, a do tego bardzo trwały. Dla mnie bomba, ale ja generalnie lubię takie aromaty. Konsystencja przyjemna, kremowa, ale czuć, że ciut mniej treściwa od maski, co właściwie nie dziwi. Kosmetyk nie sprawia problemu podczas aplikacji. Łatwo rozciera się w dłoniach i równomiernie aplikuje na pasma, które wchłaniają go błyskawicznie, od razu stając się bardziej wygładzone. Odżywka spłukuje się w mig, ale używana co mycie potrafi się nadbudować, dając efekt jak przy szamponie, czyli włosów usztywnionych. No i warto pamiętać, że aminokwasy, to składniki budulcowe protein, czyli działają tak jak i one, więc kosmetyki z ich zawartością trzeba odpowiednio wpasować w swoją pielęgnację. U mnie odżywka działa, jak należy, czyli wygładza włosy, ułatwia ich rozczesywanie, a także sprawia, że stają się bardziej elastyczne, odżywione i dzięki temu bardziej odporne na łamanie. Aminokwasy odbudowują ubytki, a zawartość sylikonu zabezpiecza je przed uszkodzeniami i wysuszaniem. Skład odżywki, mam wrażenie, prezentuje się ciut słabiej od szamponu! Tutaj po substancjach kondycjonujących dość wysoko znajdziemy sylikon. Ekstrakt z alg, gliceryna i aminokwasy dopiero tuż przed konserwantami (fenoksyetanolem i parabenem). Bez szaleństw, powiedziałabym, dlatego używam jej jako wspomagacz pielęgnacji na co dzień. Butelka spójna wizualnie z resztą asortymentu marki. Spora, wysoka, wykonana z matowego i nieprzezroczystego tworzywa, zamykana na solidny zatrzask i w przeciwieństwie do szamponu biała. Graficznie również bez szaleństw, etykieta ograniczona do niezbędnych napisów i opisów. Dostępność świetna, a cena niewygórowana, chociaż jest to po prostu standardowa odżywka jakich wiele.

Ta odzywka jest moja pierwsza tej firmy, ale mysle, ze nie ostatnia. Zazwyczaj uzywam produktow ekologicznych, glownie w sprayu i bez splukiwania. Ale od czasu do czasu kupuje "standardowe" odzywki tego typu. Jestem pozytywnie zaskoczona, ze stosujac odzywke mozna w sposob widoczny i w krotkim czasie poprawic kondycje wlosow, wiec produkt ten zagosci na mojej polce z pewnoscia na dluzej. Opakowanie zawiera az 440 ml produktu o przyjemnej konsystencji i zapachu. Zawsze mam problem, zeby pozostawic odzywke na te pare minut jako ze jestem niecierpliwa. Tej z kolei dalam szanse poniewaz chcialam aby test wypadl rzetelnie. Bezproblemowo sie rozprowadza i szybko wchlania. To zapewne znak, ze wlosy sa za malo nawilzone i potrzebuja tej dawki regeneracji. Spodobalo sie mi to, ze odzywka ulatwia rozczesywanie, nie obciaza ani nie przetluszcza wlosow. Zazwyczaj mam z tym problem poniewaz moje wlosy przetluszczaja sie u nasady a sa suche na koncach. Tu nie mam z tym problemu. Odzywka sprawia raczej, ze wlosy wygladaja na zdrowsze i dobrze odzywione. Nie musialam przez to czesciej je myc, czego na poczatku sie balam. Moge polecic te odzywke osobom o podobnej strukturze wlosow, jak moje. Na pewno bedziecie pozytywnie zaskoczone dzialaniem. Bede uzywac tej odzywki na zmiane z innymi, ktore kupuje w dziale z produktami ekologicznymi.

Odżywkę kupiłam, gdy była w zestawie z szamponem oraz szczotką do włosów, na której najbardziej mi zależało. Odżywka zamknięta jest w butelce i na początku dość łatwo się ją dozuje. Ma raczej gęstą konsystencję i ładny zapach. Mam długie do pasa, średnioporowate włosy i na nich zupełnie się nie sprawdziła. Niezależnie od tego czy nakładałam samą czy jako drugą odżywkę w myciu, włosy zawsze były splątane, ciężko było je rozczesać oraz były przeciążone. Dawałam jej wiele szans jednak ostatecznie zużyłam ją do golenia nóg i w tym sprawdziła się idealnie.

Odżywkę dodałam do koszyka, bo zachęcił mnie deal cenowy - 9 zł za 400 ml w drogerii internetowej. Nie pokładałam w niej nadziei na jakąś super regenerację, raczej zależało mi na produkcie, który nieco nawilży i pozwoli lepiej rozczesać włosy po myciu, a przy tym umożliwi szybkie użycie - odżywki nie trzeba bowiem trzymać na włosach zbyt długo (mnie to zawsze wkurza, gdy produkt wymaga długotrwałej aplikacji). Faktycznie sprawdza się dobrze - trzymam produkt na włosach zaledwie 1-2 minuty, po czym spłukuję. Podczas aplikacji odżywka nieco wygładza pasma, chociaż nie daje uczucia mega śliskości - przez to przy pierwszym użyciu wydawało mi się, że efekt będzie mizerny. Niemniej po spłukaniu i podsuszeniu włosów, okazuje się, że włosy rozczesują się z ogromną łatwością. Nie są splątane, są wygładzone, ujarzmione. Nie dociąża jakoś spektakularnie, ale jak na odżywkę użytą do szybkiego mycia, której skład też nie jest jakiś szałowy, daje całkiem przyzwoity efekt. Opakowanie - charakterystyczne dla Syossów tj. duża butla z zamknięciem na klik. Dopóki produktu jest dużo, nie ma problemu z wydobyciem odżywki, natomiast kiedy produktu ubywa, robi się trudniej. Trzeba go dosłownie wyduszać z butelki, a niestety kształt opakowania nie sprzyja stawianiu butelki do góry nogami, bo stale się przewraca :/

Ocenianą tutaj odżywkę otrzymałam od jednego z członków z rodziny w prezencie gwiazdkowym w zestawie świątecznym razem z szamponem i szczotką do włosów. Szampon czeka na przetestowanie, szczotka okazała się tak mała , że nie nadaje się do moich włosów i czeszę nią moje koty (które są zadowolone), na pierwszy ogień do testu poszła zatem odżywka. Mam włosy wysokoporowate, długie, sięgające poniżej zapięcia stanika. Mimo że odżywki w opakowaniu jest dużo, bo aż 440 ml, sporo jej trzeba na moje suche sianko. Plus , że odżywka nie spływa z włosów , nie obciąża ich. Kosmetyk ma bardzo ładny zapach - określiłabym go jako kwiatowo - słodki. Na pewno jest to zapach bardzo kobiecy, szkoda tylko, że raczej nietrwały. Odżywka bez wątpienia ułatwia rozczesywanie włosów ( a przy wysokoporowatym sianku nie każda odżywka daje sobie z tym radę, wierzcie mi). Nadaje kłaczkom przyjemną miękkość, lekko je nawilża i wygładza. Z całą pewnością kosmetyk nie daje efektu wow. Zresztą przy wymagajacych, bardzo suchych włosach, dla efektu wow bardziej sprawią się maski itp. Odżywka na pewno nie regeneruje włosów, nie poprawia spektakularnie ich kondycji, zresztą to nawilżenie i wygładzenie jest raczej krótkotrwałe. Jak pisałam, mam skrajnie suche, wymagające włosy i stosuję bardziej rozbudowaną pielęgnację niż zwykła odżywka. Jeżeli jednak ktoś oczekuje po prostu zmiękczena i ułatwienia rozczesywania długich włosów, to ta odżywka jak najbardziej się do tego nada. ode mnie ma cztery gwiazdki.

Odżywkę dostałam w prezencie od koleżanki. Byłam zadowolona bo był to kosmetyk którego do tej pory nie używałam więc chętnie się wzięłam za jego testowanie. Odżywka znajduje się w bialej plastikowej butelce. Opakowanie posiada czarną wąską nakretkę typu klik. Etykieta stonowana w stonowanej kolorystce. Napisy w kolorze pomarańczowym i czarnym. Napisy duże czytelne w obcym języku. Pojemność butelki 440ml Konsystencja odżywki dość gęsta nie spływa sama z włosów. Zapach delikatnie słodki przypomina mi zapach wody kolońskiej mojego męża. Odżywka w kolorze białym. Trzeba uważać z nakładana ilością odżywki bo zbyt duża ilość bardzo obciąża włosy i wyglądają jak by nie były wogole umyte. Zaaplikowana minimalna ilość sprawia że włosy świetnie się rozczesują a po wyschnięciu są miękkie I błyszczące. Jeśli chodzi o regenerację nie zauważyłam aby odżywka zregenerowała moje włosy. Według mnie jest to standardowa odżywka i spektakularnych efektów po niej nie widziałam. Odżywka nie wywołała reakcji alergicznej ani podrażnień skóry głowy. Nie wywołała również łupieżu. Czy ja kupię po raz kolejny raczej nie lubię testować nowe kosmetyki bo bez tego życie było by nudne.

Opakowanie odżywki ma postać białej, plastikowej butelki z małym, czarnym korkiem. Szkoda, że nie jest on odrobinę szerszy, ponieważ pod koniec użytkowania warto postawić opakowanie do góry nogami. Teoretycznie da się to zrobić, ale przez niewielkie rozmiary nakrętki butelka nie stoi stabilnie. Opakowanie posiada zamknięcie typu klik. W korku mieści się otwór dozujący, który został dobrze dopasowany do konsystencji kosmetyku. Butelka mieści aż 440 ml odżywki, co jest wyjątkowo dużą ilością jak na tego typu produkt. Minimalistyczna szata graficzna składająca się z logo marki umieszczonego na złotym kole oraz prostych napisów sprawia, że kosmetyk prezentuje się elegancko. Do mnie taka stylistyka jak najbardziej przemawia. Zapach specyfiku jest kosmetyczny. Trochę przypomina woń kosmetyków fryzjerskich. Osobiście średnio mi on odpowiada, tym bardziej, że utrzymuje się na włosach. Na szczęście nie jest na tyle intensywny, żeby irytował. Odżywka ma białą barwę. Jej konsystencja jest bardzo gęsta i kremowa. Na tyle bogata, że kosmetyk nie tyle co się wylewa, a wręcz wyciska z opakowania. Dobrze rozprowadza się po włosach i z nich nie spływa. Jej zmywanie nie sprawia żadnych problemów. Mimo gęstej konsystencji nie obciąża ani nie tłuści kosmyków. Odżywka niesamowicie ułatwia rozczesywanie włosów. Mój szampon akurat trochę te kosmyki plącze, ale ten produkt świetnie rozprawia się z tym problemem. Po użyciu włosy są wygładzone - zarówno w dotyku, jak i wizualnie. Mam nawet wrażenie, że są bardziej proste, końcówki nie podkręcają się tak jak zazwyczaj :D Włosy stają się miękkie i bardziej sypkie. Najbardziej jednak podoba mi się fakt, że są takie jakby śliskie w dotyku. Przesuwając po nich dłonią, nie czuć szorstkości, tylko jedwabistą gładkość. Jestem zadowolona z tego kosmetyku. Na moich średnioporowatych włosach sprawdza się bardzo dobrze, radzi sobie z moim największym problemem, czyli puszeniem się włosów. Jedna rzecz, jakiej mi tutaj brakuje, to połysk. Nie jest on taki zauważalny, jak w przypadku podobnych produktów. Mimo to uważam, że odżywka jest godna uwagi.

Polecam tę odżywkę do długich, prostych włosów. Bardzo ułatwia rozczesywanie, można ją łatwo dostać oraz jest w świetnej cenie. Produkt w nowej wersji jak dla mnie niczym się nie różni w stosunku do starej.

Odżywkę kupiłam wraz z szamponem. I niestety na moich włosach ten zestaw się nie sprawdził. Nie zauważyłam rzadnej poprawy stanu włosów. Odżywka ma dużą pojemność i to jedyny plus. Nie odżywia, nie wygładza. Moje włosy były po niej obciążone, oklapnięte i ogólnie wyglądały źle.

Odżywka ok, ale szybko się do niej włosy przyzwyczajają. Dosyć gęsta. Nakładałam ją mniej więcej od połowy włosów w dół. Jednak wysuszyła mi końcówki. Nie polubiliśmy się, więcej nie kupię.

Odżywka SYOSS REPAIR nie podbiła mojego serca. Plusem stosowania odżywki jest to, że nie obciąża włosów, łatwiej się rozczesują. Minusem jest to, że nie zauważyłam aby moje włosy po zastosowaniu były odbudowane. Ma ładny zapach, który utrzymuje się około jednego dnia. Pojemność opakowania 440 ml, jest wydajna.

Odżywka dla moich włosów okazała się nie wypałem. Na pierwszy plan idzie konsystencja ..jest gesta bardzo jak na odżywkę. Gdy spłukiwałam odżywkę z włosów..moje włosy nie stały się gładkie, a szorstkie. Na drugi dzień były pozbawione blasku i matowe . Za to zapach jest piękny. Oddam koleżance żeby jej nie wyrzucać.

Zapach odzywki jest bardzo przyjemny, jej konsystencją jest kremowa i delikatna, szybko wnika we włosy i naprawdę odrobina wystarczy żeby włosy były dobrze nawilzone. Opakowanie tak jak szamponu jest bardzo poręczne i wydajne. Mi na długość moich włosów do pasa wystarcza na dość długo korYstam już z niej ok 3.5 tyg a mam jeszcze ponad połowę ;) polecam

Odżywka, tak jak i szampon mieści się w bardzo ładnej butelce. Osobiście bardzo lubię, gdy butelki kosmetyków wyglądają prosto, ale zarazem elegancko. Pięknie pachnie, a zapach utrzymuje się długo na włosach. Włosy po użyciu też odżywki bardzo dobrze się rozczesują, są sypkie i świetnie wyglądają

Odżywka o dużej pojemności, która na pewno wystarczy na długo bo jest bardzo wydajna. Ma przepiękny zapach, który bardzo mi pasuje. Po jej użyciu włosy są miękkie, pachnące i gładkie, bardzo dobrze się rozczesują.

Odżywka w dużym 440 ml opakowaniu, bardzo wydajna, ma przyjemny świeży zapach, stosowałam razem z szamponem z tej serii, włosy po jej użyciu bardzo łatwo się rozczesują, są miłe w dotyku. Spektakularnych efektów nie zauważyłam, ale będę nadal jej używać, może moje zniszczone włosy potrzebują dłuższej kuracji.

Opakowanie i zapach na plus, konsystencja odpowiednia - gęsta, ale dobrze się rozprowadza. Z racji tego, że nakładam odżywkę raczej na końcach włosów dla mnie jest całkiem ok. Niestety w zasadzie żadnych efektów po za ułatwionym rozczesywaniem nie zauważyłam. Po użyciu włosy są gładkie i pachnące. Odżywka według mnie dla niewymagających.