Bloom Nails, Klipsy do usuwania lakieru

Generalnie w temacie lakierów hybrydowych jestem jeszcze laikiem. Nie tak dawno stałam się posiadaczką zestawu do malowania paznokci lakierami hybrydowymi. O ile malowanie jeszcze mi jakoś idzie (coraz rzadziej lakier odkleja się od paznokci), to zmywanie jakoś nigdy mi zbytnio nie wychodziło. Folia aluminiowa zawsze się zsuwała z moich paluszków albo była luźna. Tak czy inaczej moje paznokcie były po tym w opłakanym stanie, bo często aceton nie wnikał dobrze w lakier i potem pozostawała na nich warstwa bazy. Już od jakiegoś czasu polowałam na takie klipsy i bum, znalazłam je na półce w Rossmanie. I to był strzał w dziesiątkę. Nie były jakoś bardzo drogie (10 zł), a znacznie ułatwiły życie. Wystarczy namoczyć mały wacik w acetonie, położyć na palec, w klipsa i tyle. Żadnego mordowania się z folią, zgniatania jej, martwienia się, że się poluzuje przy zakładaniu folii na inne paznokcie. Klips całkiem mocno trzyma, dzięki czemu wacik z acetonem jest dobrze przyciśnięty do paznokcia, więc późniejsze usunięciu lakieru przebiega całkiem sprawnie. Ja dziś poszalałam i założyłam je na obydwie dłonie, tylko, że z ostatnim klipsem to potrzebowałam pomocy, bo sama nie mogłam go już założyć (może już tylko kwestia wprawy albo metody). Jak dla mnie hit, który znacznie ułatwił mi życie z hybrydami.

Nie wiem jak w przypadku lakierów klasycznych czy żeli, ale sprawdzają mi się jeśli chodzi o lakiery hybrydowe. Najpierw piłuję paznokieć by pozbyć się topu, później namaczam solidnie w waciku bezpyłowym nasączonym acetonem, a na końcu zakładam te klamerki. Trzymają się palców u dłoni i u stóp bez zarzutu za wyjątkiem dużych palców u stóp - tutaj jest o to trudniej, odskakują, trzeba je przyciskać, co jest kłopotliwe. Mamy dołączone 10 sztuk czyli akurat tyle ile trzeba. Występują w jednym kolorze - czarnym. Szkoda, że nie ma ich więcej. Wygodne jest to, że są do dostania w Rossmanie, więc nie trzeba ich zamawiać. Po kilku minutach zdejmuję je, a lakier rzeczywiście zaczyna odchodzić warstwami bez większego problemu. Wydawało mi się, że usuwanie hybrydy będzie bardzo trudne i czasochłonne, ale jak się okazało tak nie jest. Na tym etapie pomagam sobie bambusowymi patyczkami. Uciążliwe może być to, że przez kilka minut nie możemy posługiwać się rękami, bo klipsy to uniemożliwiają, ale są za to bardziej ekonomiczne niż folie które trzeba wyrzucić. Generalnie je polecam.