Mypa, Aloe Vera, Hair Repair Serum (Serum odbudowujące do włosów)

serum kupilam "w ciemno" nie patrzac na sklad,gdy na spokojnie w domu popatrzylam okazalo sie ,ze w skladzie jest alkohol.Niestety serum wysuszylo mi konce wlosow,zrobily sie jeszcze gorsze,suche,sterczace,nadajce sie tylko do sciecia. Wiadomo ,ze zniszczonych koncowek nic nie uratuje,ale np jedwab Chi maskuje zniszczenia a to seru je uwydatnia i poglebia,ja nie polecam,zwlaszcza,ze do tanich nie nalezy

Używam tego produktu od: mam go ponad rok
Ilość zużytych opakowań: nieuzywam juz,zostalo mi 3/4 opakowania

Serum kupiłam aby podreperować moje końce włosów - podcięłam włosy i miałam długość do łopatek, ciągłe obcieranie o ubrania, słońce, suszarka, spowodowały że stały się matowe i nie chciały się wcale układać. Na początku byłam bardzo zadowolona z tego serum - włosy miękkie, lśniące, sprężyste..cudo. Niestety w połowie opakowania zauważyłam, że stały się znowu sztywne, matowe, jakby były niedomyte. Myślałam, ze to wina szamponu, akurat używałam Pantene Aqua i zgoniłam winę na silikony. Ale po dłuższym testowaniu okazało się, że właśnie to serum jest winowajcą. Gdy je odstawiłam włosy znowu nabrały normalnego wyglądu. Teraz używam go mniej więcej raz w tygodniu, zeby wykończyć tą resztkę która mi została, ale początkowego efektu już nie uzyskałam. Nie znam się na skład, ale być może to wina tego, że na trzecim miejscu jest alcohol denat, co powoduje przesuszenie włosów, ale to już moje gdybanie.
Konsystencja jest żelowa, łątwo się rozprowadza na włosach, nie obciąża (nakładałam na włosy od ucha). Bardzo podoba mi się pompka, jest super praktyczna. Za to drażnił mnie zapach, niby delikatny, na włosach go nie czuć, ale samo to, że podczas aplikacji pachniały mi dłonie nim, drażnił mnie.

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1, standardowa wielkość