Clarins, Palette Prodige Face & Blush Powder (Puder prasowany, edycja jesień 2010)

moj hicior

Zaczne od tego, ze paletki Clarins uzywam jako rozu. Ma ona kilka kolorow, ale bardzo ciezko mi sie z niej korzystalo rozdzielajac poszczegolne elementy i dzielac je: to na puder, to na brazer, to na roz, to na rozswietlacz. Bez sensu. W momencie, gdy ukosnym pedzlem zmieszalam wszystkie kolory, odkrylam jakie to cudenko.

Dotychczas wsrod moich top 3 rozy byly:
1. Chanel Joues Contraste w odcieniu Rose Ecrin
2. G. Armani Blushing Fabrics w odcieniu 01
3. NARS w odcieniu Orgasm

Ciezko w to uwierzyc (sama nie wierze), ale ten pobil je wszystkie na glowe i stal sie moim numerem jeden. Daje jednoczesnie naturalny efekt, ale wyjatkowo pasujacy do mojej urody, z efektem delikatnego, subtelnego rozswietlacza bez uwidaczniania moich rozszerzonych porow.
Co mnie najbardziej zachwyca kolor jest zlamany. Nie moge powiedziec, ze to pomarancz, ani ze roz. To taka mieszanka wszystkiego po trochu.

Efekt koncowy to cos jak lekka brzoskwinka, z rozowym roswietlajacym akcentem, a do tego odrobina charakteru nadana przez bronzer z satynowym refleksem. Wyglada przepieknie! I to nie wazne czy w dzien, czy wieczor, to jest po prostu paletka-cudo.
Moja wielka sympatie zaskarbila sobie jeszcze tym, ze nie podkresla rozszerzonych porow, a mam ich niestety sporo. Puder osiada na nich, a nie w nich, w ogole ich nie akcentuje, on je nawet zakrywa. W subtelny sposob.
Poza tym mozna go nakladac wieloma pedzlami, ciezko zrobic sobie krzywde. Nie powstaja plamy, nabiera sie i rozklada na buzi rownomiernie. Dopiero dzieki tej palecie zauwazylam co mi najbardziej przeszkadza w rozu Guerlain (4 Eclats) - ze naklada sie plamami.

Trwalosc na szostke: caly dzien, cala noc to pestka. Jestem w siodmym niebie :love:.

Acha... wiem, ze jest to edycja limitowana, aczkolwiek nie sledze tej marki i nie wiedzialam, ze jest podobno zeszloroczna. Palete kupilam w Douglasie 2 miesiace temu i z tej edycji dostepnych bylo wiele produktow.

Podsumowujac:
Obecnie moj nr 1 wsrod rozy.
+ ma piekny odcien, bedzie pasowal do kazdego typu urody
+ dopasowuje sie do powierzchni skory, nie uwidacznia jej mankamentow
+ latwo sie rozciera (najlepiej drugiem, czystym pedzlem)
+ da sie stopniowac intensywnosc
+ latwosc aplikacji, kolory bajecznie sie ze soba lacza, wychodzi piekny mix
+ trzyma sie caly dzien, nie blaknie
+ bardzo dobra pigmentacja
+ brak zapachu
+ daje satynowy efekt, nie nadaje twarzy brokatowej poswiaty
+ wspaniale wspolpracuje z bronzerem i/lub rozswietlaczem (i wbrew pozorom wcale nie ma efektu \'za duzo\')
+ nadaje skorze zdrowy, wypoczety wyglad
+ jesli ktos chce moze rozdzielac kolory, wtedy ma w jednej palecie puder, roz, bronzer i rozswietlacz
+ niezwykle wydajny

Zdjecia na dole robilam jakis czas temu, obecnie literka C juz sie calkowicie wytarla, ale reszta kolorow widnieje jak na zdjeciu.


Używam tego produktu od: 2 miesiecy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1