Estee Lauder, Lucidity (Puder sypki)

Mam go od marca 2012 i niestety kupiłam zaciemny kolor - medium light. Uważam, że puder sam w sobie jest bardzo dobry, ma delikatne drobinki, pięknie stapiające się ze skórą. Nie uczula mnie, nie powoduje zatykania porów, skóra po nim tłuści się jak po innych pudrach, ładnie pachnie, nie osypuje się podczas nakładania. Na twarzy długo się utrzymuje. Cena w stosunku do pojemności jest wysoka, ale takie produkty są bardzo wydajne....Tak na koniec dopowiem, że pomimo iż jest za ciemny będę go używała - kupiłam biały puder diamentowy z biochemmi urody zmieszam je oba. To mam nadzieję trochę mój Lucidity rozjaśni...

Używam tego produktu od: niecały rok
Ilość zużytych opakowań: jadno

Na zakup tego kosmetyku namówiła mnie pani w Douglasie, jako lekkie rozświetlenie i wykończenie makijażu..

Plusy:
- pięknie pachnie
- stabilne opakowanie, nic nie ucieka
- wydajny
- nie utlenia się
- tworzy nieskazitelną cere
- bardzo leciutko rozświetla cerę nienachalnymi drobinkami mikro rozmiarów ( te drobinki są mniejsze niż standardowe w pudrach)
- dobry na wykończenie makijażu
- dość długo się utrzymuje, w ciągu dnia wymaga lekkich poprawek
- dobry nawet na lekki podkład- dzięki temu skóra jest wykończona, przestrzenna, wyrównany jest koloryt
- świetnie nadaje się użyty na podkład i inny puder razem- efekt mega pięknej twarzy
- nie zapycha

Minusy:
- duże opakowanie
- troszke ciężko czasem coś wysypać
- samodzielnie sam puder jest praktycznie nie widoczny

Dla kobiet lubiących wygladać perfekcyjnie napewno bardzo się przyda, dla mnie nie jest to jakiś must have, aczkolwiek cieszę się że go mam, bo makijaż zyskuje naprawdę piękną oprawę.. :)
Odradzam osobom lubiących widzieć mimo wszystko krycie w takich pudrach- ten tego nie zapewni.

Używam tego produktu od: 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego opakowania

Jak lekki pyłek omiatający twarz. Nie znam lepszego!

Dopóki nie trafiłam na Lucidity, sądziłam, że każdy puder sypki musi być ciężki i toporny jak te, z którymi wcześniej miałam do czynienia. Kiedy dostałam odsypkę od przemiłej wizażanki z miejsca się w nim zakochałam.

Lucidity to lekki pyłek, jest bardzo drobno zmielony, doskonale rozprowadza się go na twarzy. Posiadam najjaśniejszy, niestety niedostępny w Europie, odcień – 06. Jest to czysty beż z minimalnym dodatkiem wanilii. Jest bardzo jaśniuteńki, opaloną twarz może wyraźnie rozjaśniać, do mojego koloru twarzy dopasowuje się idealnie.
Jest tak delikatny, że na twarzy niemal go nie widać – zdradzają go tylko mikroskopijne drobinki, które idealnie rozpraszają światło, pięknie migocą w słońcu. Coś pięknego :love: Nadają twarzy świetlistości, promienności.

Puder doskonale zmiękcza rysy, nadaje świeżości i subtelności. Twarz jest wygładzona, miękka, ujednolicona, a także zmatowiona na kilka godzin – potem zaczyna się minimalnie błyszczeć, ale jest to do opanowania.

Fantastycznie przedłuża trwałość podkładu, ale uwielbiam go także solo, nałożony na krem lub filtr. Daje jednolite wykończenie. Wielkim plusem jest, że nie zmienia koloru w ciągu dnia, nie ciemnieje. Nie podkreśla niedoskonałości, a wręcz delikatnie je ukrywa, spłyca. Nie uwidacznia porów.

Aplikację umila przyjemny, kwiatowy zapach pudru.

Absolutnie nie zapycha, nie wysusza, nie podrażnia. Ma ogromną ilość i jest piekielnie wydajny, starcza mi na około rok codziennego stosowania.

Opakowanie podoba mi się, jest proste i eleganckie ze złotym logo EL na wierzchu. Część z pudrem jest przezroczysta, widać ile produktu zostało. Początki z nim były dość trudne, puder nasypany jest po brzegi i po odklejeniu naklejki ochronnej ciężko było go wydobyć. Na szczęście po kilku użyciach problem mija, sitko jest duże, puder z łatwością przez nie wychodzi. Nie używam dołączonego do pudru puszku, ale i on by podołał, gdyby pod ręką nie było żadnego pędzla. Jest on miękki, puchaty, twarz można stemplować pudrem, zebrać jego nadmiar. Na pewno przydatny w podróży.

Polecam każdemu, komu zależy na naturalnym, świetlistym makijażu oraz wygładzonej, wypielęgnowanej cerze.


Używam tego produktu od: 4 lat
Ilość zużytych opakowań: kilka opakowań

Jak do tej pory najlepszy puder jaki miałam.
Nie robi "maski" na twarzy i ładnie matuje, choć efekt matowienia mógłby utrzymywać się dłużej, wtedy byłby to puder idealny!
No i co jest dla mnie bardzo ważne - nie gryzie się z filtrami.
Opakowanie niestety jest mało praktyczne, na pewno nie nadaje się do małej kopertówki. ;)
Najbardziej powala cena :/ Puder jest jednak bardzo wydajny, więc wydaje mi się, że raz na dłuższy czas warto pozwolić sobie na taki większy wydatek.

Rewelacyjny puder - niewidoczny, drobniutki, upiększający. Posiada maleńkie drobinki, których nie widać na twarzy. Twarz wygląda bardzo zdrowo i świeżo przez wiele godzin. Pięknie wykańcza makijaż. Nakładam go pędzlem pixie do minerałów i świetnie się rozprowadza. Nie czuć go na twarzy, nie osadza się na włoskach, w załamaniach, nie wysusza. Skóra jest bardzo gładziutka, delikatna i taka świeża. Posiadam kolor 3 medium - transparentny ciepły beż. Polecam, warto.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1-sze

Przed Lucidity używałam Blended Clinique, i gdy się skończył, postanowiłam kupić coś innego, bo puder sypki jest tak wydajnym kosmetykiem, że używanie w kółko tego samego może się znudzić ;)
Lucidity jest bardzo fajnym pudrem do wykończenia makijażu. Daje efekt rozświetlenia, wygładzenia, a także i matu, ale matu pełnego światła i lekkości.
Uroczo pachnie, jest go bardzo dużo w opakowaniu. Co prawda zaznaczyłam opcję "nie wiem czy kupię ponownie", bo pewnie starczy mi na jakieś dwa lata i wtedy może znowu skuszę się na inny puder ;)
Twarz w zasadzie przez cały dzień wygląda nienagannie.
Do nałożenia używam pędzla z Sephory nr 45.Używam tego produktu od: ok. dwóch miesięcyIlość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego, ubytek znikomy :D

EDYCJA: dziewczyny, dokładnie dobierajcie kolor... ja mam o2 i widzę, że przy podkładzie, który ma tendencje do widocznego utleniania się, ten puder może to podkreślić.
Morał z tego taki, że nie z każdym podkładem się zgra. W moim przypadku z EL DW Light było świetnie, ale przy podkładach Lancome puder ważył się i robił pomarańczowy razem z podkładem...

Do zakupu Lucidity przymierzałam się już od dłuższego czasu, ale jakoś nam było nie pod drodze. Zniechęcały mnie recenzje innych odnośnie trwałości i matowienia. Ale w końcu się zdecydowałam.
Oceniam odcień 01 Light. Delikatny, jasny beż, doskonale dopasowuje się do mojego odcienia cery.
Puder powalił mnie na kolana. Do tej pory uważałam Guerlain za swoje KWC, ale ten go zdyskwalifikował. Jest dokładnie tym, czego oczekuję od pudru sypkiego. Cudownie miałki, subtelny, delikatny. Niewidoczny na twarzy, dyskretnie matuje i rozświetla zarazem. Zmiękcza rysy, niweluje niedoskonałości, sprawia, że twarz wygląda nieskazitelnie i naturalnie.
Nie jest bardzo trwały, po kilku godzinach używam bibułki, ale przez to nie wysusza i nie obciąża cery. Nie raz już używałam super matujących kremów/podkładów/pudrów i uwierzcie, dziewczyny, nie jest to dobre dla cery, gdyż poprzez wysuszenie produkowała jeszcze więcej sebum i efekt był odwrotny od zamierzonego. Dlatego teraz stawiam na doskonałe nawilżenie i lekki mak up, który ewentualnie mogę dyskretnie poprawić w ciągu dnia, przy czym nie odbije się to na komforcie i stanie mojej cery.
Niepotrzebnie obawiałam się zakupu tego pudru, który jest stricte rozświetlający. Zresztą konsultantka mnie również zniechęcała, twierdząc, że nie będzie on matowił. Otóż matuje, rozświetla i upiększa. Dlatego warto wypróbować coś samodzielnie, bo wszystko zależy od uwarunkowań i predyspozycji cery, jak również subiektywnych oczekiwań. Lucidity w pełni spełnił moje oczekiwania i za to daję mu miano KWC!

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Odkryłam przypadkiem. I coraz bardziej doceniam :) Daje bardzo ładny efekt. Wygładza twarz, lekko photoshopuje ;D skóra jest satynowa. Bardzo mi się podoba efekt. Niestety jedyną wadą jest to, że efekt ten nie utrzymuje się na twarzy zbyt długo, gdzieś jakby "wyparowuje", a twarz się świeci... Chociaż teraz dłużej się trzyma mojej buzi, w lecie się nie sprawdzał kompletnie... Będę używać w każdym bądź razie częściej, a nie tylko od wielkiego dzwonu :-) Mam kolor medium 03. Ładny, ciepły beż. A puder jest taki "mięciutki i milutki" :) Również nie jestem zachwycona opakowaniem, wolałabym łatwiejsze wydobywanie kosmetyku, ale w podróży nic się z nim nie dzieje przynajmniej :)
Do tej pory używałam L. jedynie, gdy wychodziłam z domu na krótko (nie jestem zwolenniczką noszenia ze sobą kosmetyczki i poprawiania makijażu w każdej napotkanej toalecie), ale teraz mam "chytry" plan używania najpierw pudru bambusowego, a na to Lucidity... Czy się sprawdzi, czas pokaże :-) a ja wtedy zapewne zedytuję recenzję :D

Używam tego produktu od: kilku miesięcy z przerwami
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

We wstępie mojej recenzji chcę nadmienić że miałam do czynienia z pudrami Clinique, chanel i guerlain ale dopiero ten zaspokoił moje wymagania.Jest dobrze zmielony, ma cudowną miękką konsystencje delikatne rozświetlające drobinki które nadają szlachetności twarzy. Puder cudownie ujednolica sórę, jest gładka jak po photoshopie i co najważniejsze dla mnie odpowiednio matuje cerę. oczywiscie po około 4 godzinach używam bibułki matującej ale i tak uważam że to najlepszy puder sypki i nie zamienie go już nigdy na żaden inny :P

Posiadam wersję w nowym opakowaniu.
Puder zakupiłam głównie dlatego, że podobno nie gryzie się z filtrami ;)
Na początek napiszę więc może o jego jedynym minusie a jest to słabe matowienie. Niestety nałożony na filtr po 2-3 godzinach powoduje świecenie twarzy. O niebo lepiej spisuje się nałożony na puder bambusowy lub skrobię, które matują cerę. LU nałożony na taki grunt super rozświetla i ujednolica cerę :love:
Twarz wygląda trochę tak jak po Meteorytach, jest jakby otoczona woalką, dzięki której wydaje się wypoczęta, zdrowa i ma jednolity koloryt. Efekt jest na prawdę super :ehem: W dodatku nawet wypryski stają się mniej widoczne.
Na plus zaliczam też niesamowicie drobno zmieloną konsystencję pudru. Również zapach jest piękny: perfumowo-kwiatowy :love:
Opakowanie choć jest wielkie i nieco ciężkie jest dość poręczne. Nie mam problemów z wydobyciem pudru przez to siteczko, choć na początku faktycznie trochę się trzeba było z tym namęczyć ;)

Podsumowując: uważam, że ten puder jest świetny. Wart każdej wydanej na niego złotówki! :ehem: Pół gwiazdki odejmuję tylko za ten brak matowienia, ale to nie dyskwalifikuje go w moich oczach i jeśli go zużyję (pewnie nastąpi to nie prędko, bo jest on bardzo wydajny), chętnie kupię drugie opakowanie.

Używam tego produktu od: ok. 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: wciąż w trakcie 1 opakowania

Pudru używam już od grudnia zeszłego roku. Dostałam go jako prezent pod choinkę, mam odcień o2 midium light. Jest dosyć ciemny, na bardzo jasnej buzi może się odznaczać, dlatego tważ powinna być lekko opalona lub taka o średniej karnacji .Trudno mi ocenić jego kolor, mam wrażenie czasem, żę lekko pomarańczowy, a czasem że lekko różowawe tony. Inaczej wygląda oczywiście w pudełku a inaczej na twarzy, po nałożeniu.
Puder lubię, ponieważ rozpromienia twarz, dodaje jej blasku, lekko matuje, mimo, iż nie jest to puder matujący, ale trzyma skórę w ryzach. Puszku nie używam,mam pędzel. Różnica między twarzą bez pudru a w pudrze robi wrażenie. Ja na samej sobie ledwo w sumie dostrzegam ten efekt, kwestia przyzwyczajenia chyba, ale gdy dałam go do wypróbowania 2 siostrom, obie były zachwycone a ja w pełni mogłam docenić efekt, jaki puder daje, podziwiając rezultat na kimś;p
Szalenie wydajny, opakowanie trwałe.

Używam tego produktu od: ok 7 mieś
Ilość zużytych opakowań: Mniej niż 1/4 pierwszego

Uzywam tego pudru w polaczeniu z pudrem jedwbnym Hauschki na filtry. Dzieki temu mam kolor i mat na twarzy a po za tym nic nie eliminuje dzialana filtrow. Opakowanie jest duze i juz widze ze starczy mi na dlugo. Delikatne swiecace drobinki roswietlaja cere, wiec wszystko to sprawia ze moja twarz wyglada naturalnie. Goraco polecam to polaczenie wszystkim filtromaniaczkom :)