Max Factor, Erace (Korektor do twarzy w sztyfcie)

Chcąc zakryć moje popękane naczynka próbowałam juz wiele korektorów,ale żaden mi nie pasował,bo albo kolor nie taki albo zle krył i się rozmazywał.Kiedy kupowałam ten korektor bałam się jak zwykle ,bo w sumie nie był taki tani.Ale na szczęście miło mnie zaskoczył i zakrywa bardzo dobrze zaczerwienienia na mojej twarzy i wszystkie moje krosty.Jest bardzo wydajny i dobrze stapia się ze skórą,wystarczy troszeczke wklepac palcem w skórę i cera wygląda jak u aktorki:).Naprawdę godny polecenia korektor.Używam koloru beige i tylko ten kolor polecam.

Korektor dość przeciętny. Zatuszuje drobne niedoskonałości, przy większych niestety sobie nie radzi. Szybko znika z twarzy i wchodzi w pory. Jest widoczny, zwłaszcza jak odcień nie jest dobrany idealnie (ja mam niestety ciut za jasny, ale to naturalnie moja wina). Wygodny w aplikacji i bardzo wydajny.

Mój pierwszy kupiłam parę lat temu, wtedy wybrałam bardzo jasny odcień bo i karnację jaśniejszą miałam. Używałam go dość długo, dopóki nie zgubiłam go. Teraz mam ciemniejszy odcień, tego używam od roku. Dla mnie ładnie stapia się ze skórą i podkładem. Ukrywa na twarzy to co ma zakryć, jest gęsty, wklepuję go palcami. Nie oceniam działania tego korektora pod oczy, nie używam go pod oczy, bo do tego, według mnie nadają się korektory płynne. Dlatego daję 4**** - czekam na jakiś ideał, który powali mnie na kolana.

Miałam już wiele korektorów znanych i mniej znanych producentów i powiem, że ten sprawdza się najlepiej zarówno pod oczami jak i na drobne krostki i zaczerwienienia... Nie wszystkim podchodzi - to chyba kwestia skóry :)

Ja też mam kolorek Ivory, ale akurat w moim przypadku jest to najprawdziwszy odcień kości słoniowej. Faktycznie aboslutnie nie sprawdza się pod oczami- włazi w zmarszczki, jest bardzo widoczny, nie wtapia sie w skórę tylko dziwnie " odstaje". Używam go więc do maskowania drobnych krostek czy zaczerwienień i tutaj nie mam prawa narzekać. Bardzo dobrze kryje, maskuje, wszelkie niedoskonałości są zatuszowane,a sam nie rzuca się w oczy. Plus za niezwykłą wydajność- ja mam swój od 1,5 roku i dopiero wysmarowałam czubeczek.

albo wreszcie nauczyłam sie nim posługiwać, albo 4 lata po przeterminowaniu nareszcie nabrał jakości :D w każdym razie teraz nie wyobrażam sobie bez niego makijażu - używam tylko w kącikach oczu. Jest bardzo trwały i świetnie maskuje cienie.

Po pierwsze - jeśli ktoś dobierze sobie właściwy odcień, to dostanie Nagrodę Nobla. Cztery są różowe, jeden mniej różowy, jeden brązowy. Fantastycznie. Mój odcień Ivory kość słoniową oglądał chyba tylko w radzieckim telewizorze Rubin, gdzie jak wiadomo wszystko ma zdecydowanie jeden kolor. Ale i tak był najlepszy, a Pani z perfumerii bardzo go rekomendowała (to się nazywa wypychaniem towaru)
Jakość średnia - przede wszystkim jest bardzo widoczny na twarzy, nie chce się stapiać ani z podkładem ani ze skórą, ani z podkładem, pudrem i skórą jednocześnie (testowałam wszystkie warianty). Włazi w zmarszczki pod oczami, jak wszystkie make-upy i tym podobne Max Factora. Brrrr....
Muszę wreszcie iść do sklepu i kupić sobie nowy :)