Nina Ricci Nina L`Eau EDT

I przyszło mi rozpocząć historię oceniania tego zapachu... i przyszło mi rozpocząć ją smutno i kiepsko. Kompletnie nie rozumiem nut zapachowych tych perfum. Pierwsze wrażenie jest nawet dość interesujące - szczególnie dla zwolenniczek słodkości. Zapach jest miły, przyjemny i jednocześnie totalnie bezpłciowy i nudny. Doświadczenie jednak nakazało mi okazanie cierpliwości i poznanie się z Niną nieco bliżej, chociaż to samo doświadczenie krzyczało: Nina Ricci! Kwiaty! Kwiaty! Kwiaty! Uciekaj! Nie wiem, gdzie mam szukać w tych zapachu jabłka i mandarynki. Nie wiem, gdzie one są i śmiem powątpiewać w ich istnienie. Czuję wodne tony, niejako rozcieńczające upiornie słodki kwiatowy zapach, w którym czereśnia rzeczywiście odgrywa niemałą rolę, niemniej reasumując zapach mogę powiedzieć dwa słowa: polne kwiaty. To skojarzenie utrzymuje się do samego końca, do samej bazy, w której piżma nie ma, są kwiaty, przecież tam są same polne kwiaty! Używam tego produktu od: 3 miesiące. Ilość zużytych opakowań: wciąż jedna buteleczka.

już jakiś czas temu zainteresowałam się zapachami Niny Ricci. podobają mi się, przynajmniej w teorii, nuty zapachowe i piękne flakoniki. i tak powoli zamawiam próbki i testuje to ten, to tamten. na Nina L\'Eau zapaliłam się tak trochę jak szczerbaty na suchary i się na tym przejechałam. zapach jest słodki, owocowo-kwiatowy, ale bardzo rozwodniony. tak bardzo, że choć mogę stwierdzić, że jest przyjemny, tak ciężko mi określić co dokładnie czuję, bo jest to bardzo rozmyte. takie mało konkretne, nijakie. naprawdę nic specjalnego, choć przez pierwsze 10min jest naprawdę uroczy. do tego ma bardzo kiepską trwałość, nawet jak na wodę toaletową. po 2h znika zupełnie, nie zostaje nawet wspomnienie zapachu. nie czuję go ani ja, ani otoczenie. szkoda, że tak słabe są te perfumy. w życiu nie dałabym za pełnowymiarowy flakonik prawie 200zł. Używam tego produktu od: co jakiś czas, testy Ilość zużytych opakowań: 6ml (w próbkach)

ten śliczny bajkowy flakon, który z pozoru Was oczaruje delikatnością wcale taki nie jest! Można się spodziewać po nim wszystkiego ale nie takiego ogromnego zaskoczenia! Ale cóż to jest za otwarcie... pieprzne, ostre, mocne wręcz świdrujące i prawdę mówiąc dałabym sobie rękę uciąć, że czuję tutaj różowy pieprz ( podobne otwarcie ma CK Eternity Night) . I jest po prostu ( dla mnie ) bajecznie ♥ Ostrość sprawia, że zapach jest jak uderzenie , jak impuls do działania. Jest czymś nieoczywistym i totalnie sprzecznym z wizerunkiem flakonu czy też bajkowej księżniczki! Gdzieś powoli po tej ostrości i tej oszałamiającej dzikości do głosu dochodzi neroli i grejpfrut. Robi się lekko kwaskowo, lekko tajemniczo i delikatnie muskając nasze zmysły zapach daje ukojenie. Po prostu jak za sprawą magicznej różdżki wszystko się wycisza. Ale nadal nie jest monotonnie. Czar kwiatów następujący po chwili wyciszenia jest kontrastem do mocnego, ostrego początku. Mamy tu otulającą słodką woalkę uplecioną z gardenii delikatnie bujającą się na wodnym akordzie. Jest rześko, ujmująco, lekko a przede wszystkim bezpiecznie. Ten wodny ton w połączeniu z kwiatem daje niesamowite poczucie bezpieczeństwa jak i przynależności.Nina Ricci Nina L'Eau to zapach pełen kontrastów zamknięty w jednym z najbardziej uroczych i niepozornych opakowań. To cudowne jabłko w piękny różowym kolorze skrywa w sobie mnóstwo emocji: mamy ostry początek wręcz zbijający z nóg, później nadchodzi chwila wyciszenia a na samym końcu raczy nas pięknie utkaną woalką słodyczy i bezpieczeństwa. Jabłko jest dopracowane w każdy sposób, dopieszczone w najdrobniejszych szczegółach. Z kwestii technicznych nic się nie zacina :D. Sam zapach na skórze utrzymuje się około 6.5 godziny.