Olay, Total Effects, Intensywna pielęgnacja na noc

jedyny kosmetyk Olaya, ktory mi nie posłużył. Moze za wcześnie po niego sięgnęłam? w każdym razie, nakładając go miałam wrażenie maski tynkowej na twarzy, zapchanych porów itd. Oddałam Mamie. Jej tez nie zachwycił. Mimo tej wpadki nadal Olay'a baaaardzo lubie :)

już po pierwszej aplikacji mnie uczulił - może to jeszcze nie czas na taki kosmetyk, chociaż krem pod oczy z tej serii służył mi z powodzeniem.

A mi odpowiada - i to do tego stopnia, że wykańczam właśnie drugie opakowanie. Jest to bardzo sensowny krem moim zdaniem :) Delikatny i bardzo lekki, faktycznie konstystencja nieco zbyt leista - na noc wolę gęste kremy, takie wręcz o konsystencji maści - ten jest dość płynny ale, o dziwo, na skórze wchłania się przez pewien czas. Zapach mi się podoba, przyjemny. Krem nie podrażnił mi skóry (mimo iż mam bardzo wrażliwą i skłonną do alergii). Z działania jestem bardzo zadowolona - ładnie wygładza skórę, rano budzę się z jasną, promienną cerą, bez śladu zanieczyszczeń - taką trochę "udoskonaloną". Nawilża faktycznie dość lekko - bardzo rzadko stosuję krem na noc w serii solo, najczęściej z jakimś serum lub olejkiem - dla skór bardzo przesuszonych może to być trochę za mało, dla normalnych - polecam (ja używałam w połączeniu z regulującym olejkiem antybakteryjnym i ilość nawilżenia zupełnie mnie zadowalała). Bardzo dobrze wygładza skórę. Myślę że będę do niego wracać jeszcze! O żadnym zapychaniu porów nie ma mowy, wręcz przeciwnie, mam wrażenie że ten krem naprawdę nieco zwęża pory (choć to zapewne tylko moja autosugestia).

Jestem rasową trzydziestolatką i krem ten podobno jest stworzony dokładnie dla takich kobiet, jak ja. No cóż, mam pewne wątpliwości. Dobrze się wchłania, ale efekt praktycznie zerowy. Mniej więcej taki, jak podczas używania kremu Nivea. Nadal wstając rano jestm "pomięta" i wyglądam na mało wypoczętą. Niestety starość nie radość.

Makabra! Uzywalam tego kremu przez jakis czas i naprawde staralam sie znalezc w nim jakies zalety. Niestety, nie znalazlam ani jednej :/ Za to wad kilka:
- konsystencja (rzadka) i zapach odzywki do wlosow - fuuuj!
- zle sie rozprowadza, zostawia smugi, ktore naprawde trudno wmasowac w skore, mija sporo czasu zanim zacznie sie wchlaniac
- po uzyciu skora mnie szczypala, piekla, byla napieta (mam wrazliwa)- generalnie uczucie dyskomfortu.
- bardzo slabo nawilza.

Ja na pewno tego kremu juz nigdy nie uzyje, ale moze komus bedzie pasowal...