Yves Saint Laurent, Teint Mat Purete, Transfer Resistant Fluid Foundation Oil Free SPF 15

Oniemiałam, gdy zobaczyłam go na mojej buźce - koloryt wyrównany, semi-matt czyli matowa, ale i rozświetlona zarazem cera, coś czarującego. Nie podkreśla suchych skórek, nie wchodzi w pory, nie tworzy smug, dobrze kryje wszelkie niedoskonałości, dobrze się rozprowadza, łatwo wprowadzać na nim poprawki, bardzo wydajny. Dużo kolorów do wyboru dla jasnej cery (ja mam 7-chyba najjaśnieszy). Cera wygląda na uszlachetnioną i co najważniesze, a u mnie wręcz nie możliwe - cera mi sie nie przetłuszcza po nim do wieczora (cuda się jednak zdarzają). A opakowanie? - jak YLS - perfekcyjne i śliczne, a do tego poręczne (pompka jest bombowa).
Jestem zachwycona, bo w końcu znalazłam mój ideał.

Ten podkład to mój ostatni, zdecydowany faworyt. Ciekawa kolorystyka, efektowne opakowanie z pompką. Podkład matuje, kryje w sposób bardzo subtelny - nie zauważyłam u siebie "efektu maski", rozświetla i ożywia. Jest niesamowicie trwały, oil-free, wytrzymuje bez poprawek niemalże 8 godzin. Dla mnie rewelacja! Z przykrością muszę stwierdzić, że podkład zakuiony w Polsce był o niebo gorszy (może stąd te negatywne opinie), od tego który teraz kupiła mi znajoma w Niemczech. Smutna rzeczywiśtość, ale niestety, kosmetyki przywiezione z zagranicy są zdecydowanie lepszej jakości. A YSL POLECAM !!!

Ten podklad to moje nowe odkrycie, a w zasadzie nie moje tylko zostal mi polecony i jestem tej osobie niezmiernie wdzieczna :cmok:

Plusiki:
- Bardzo bardzo trwaly podklad!!!! Spokojnie caly dzien wytrzymuje na buzce, bez jakichkolwiek poprawek. Uzywalam go rowniez podczas moich szalenstw na nartach, z ktorych wracalam z nienaruszonym makijazem :love:
- Jest to jedyny podklad, ktory w moim przypadku tak dlugo utrzymuje mat, zaden inny podklad nie matowal na tak dlugo mojej buzki jak ten. Nie jest to rowniez tepy i plaski mat, cera jest matowa ale zywa i slicznie rozswietlona
- Nie brudzi
- Przeslicznie stapia sie z buzka, posiada tez sliczne kolorki, uzywam teraz 4 ale 3 jest przesliczna i pieknie brzoskwiniowa ale duzo ciemniejsza od 4, raczej na lato, wiec jak sie zacznie lato zaraz pobiegne po kolejny flakonik
- Nie wysusza
- O walorach wizualnych i higinicznych flakonika nie wspomne, bo to jest chyba juz charakterystyczne dla firmy YSL

Minusy:
-hmmm, no ciezka sprawa, oprocz ceny, bo kosztuje okolo 170 zl nie znalazlam zadnej wady

Dodam jeszcze ze stosuje go wraz z korektorem pod oczy YSL Touche Eclat i to polaczenie daje przepiekny efekt na buzce. Jestem zachwycona tym podkladem i bardzo polecam

Po YSL spodziewalam sie naprawde czegos dobrego, a to...Podklad jest tepy, kryje silnie ale w sposob niedopuszczalny- na twarzy ma sie momentalnie maske, buzia jest plaska, nienaturalna, mam wrazenie jakbym byla pokryta czyms w rodzaju kredy... Brrr! Na szczescie zaopatrzylam sie w probke, choc kusilo mnie by kupic go w ciemno...Matuje moja strefe T kiepsko- po 3 godzinach podklad warzy sie brzydko, a ja sie swiece, choc nalozylam go na krem matujacy. Reasumujac- ja od niego bede sie trzymac z daleka, choc na pewno bedzie mial swoje zwolenniczki.

ja też go polubiłam - nieźle się rozprowadza chociaż lepiej kłaść go na jakiś kremik bo inaczej może być troszkę trudno , nie zastyga na twarzy od razu tak więc jest czas na ewentualne poprawki , średnio kryje , ale za to zapewnia bardzo naturalny efekt , nie podkreśla porów , naprawdę dobrze matuje i utrzymuje świeżość cery nie wysuszając jej przy tym a dodatkowo ma b.ładne , co zresztą charakterystyczne dla produktów YSL, opakowanie z dozownikiem co nie jest takie częste wśród fluidów i zdaje się być wydajny bo wystarcza już niewielka jego ilość

I to nawet bardzo mocno polecam! Szeroko znana jest moja niechęć do podkładów typu non transfer, najczęściej nie wyglądają na twarzy idealnie, są za ciężkie i mało komfortowe, a przy tym u mnie powodują wysyp różnych niespodzianek... Ten jest zgoła inny :) kupiłam juz dość dawno temu, bo dostałam próbki w perfumerii, potem te same próbki przyniosła moja siostra, no i przetestowałam gruntownie i zakupiłam. Wart swej ceny - nie jest lekki, to dość gęsty podkład, ale dla mnie komfortowy - nie mam uczucia maski na twarzy. Bardzo dobrze się rozprowadza na twarzy, nie jest tępy tylko kremowy, idealnie stapia się z cerą (nawet położony na dość ciężki bloker). Jest naprawdę bardzo trwały - nie spływa ani odrobiny przez cały dzień. Dobrze matuje, u mnie trwałość i matowanie są naprawdę niezłe, a i tak przypuszczam że bloker z którym sie nie rozstaję zmniejsza nieco trwałość podkładu. Podoba mi się naturalność, która rzadko towarzyszy takim trwałym zastygającym podkładom. No i rzecz najwspanialsza - jako <B>jedyny</b> jak dotąd podkład non transfer nie spowodował u mnie wysypu pryszczy i innych tego typu niespodzianek. Samej mi ciężko w to uwierzyć :D Bardzo ciekawa paleta kolorów - są i odcienie dobre dla naprawdę jasnoskórych - niestety, dość niefortunnie wybrałam swój - preferuję chłodne odcienie, a mój nr 7 to bardzo jasny beż, ale dość ciepły. Mimo wszystko używam z przyjemnością, zwłaszcza teraz - będzie świetnie chronił moją naczynkową cerę podczas niskich temperatur. Warto wypróbować.

Uwidacznia rozszerzone pory, mat jest naprawde mizerny, porownaniu z Dp Chanel'a.Nie nawilza, wrecz uwidacznia miejsca wysuszone.Kolory sa calkiem naturalne.Ale dla mnie nie rozni sie od podkladow ze sredniej polki.
Lubie dobre kosmetyki ale zeby placic za marke nie dostajac w zamian tego czego moge spodziewac sie po Chanel'u to przesada...