PUPA, Desert, Bronzing Powder (Puder brązujący)

Bronzer z serii Desert na początku zaskoczył mnie ładnym zapachem. Jest naprawdę bardzo wydajny, chodź będzie on propozycją raczej dla fanów ciepłych odcieni.

Mój makijaż bez dodania do niego bronzera moim zdaniem wygląda dość płasko i mało trójwymiarowo, dlatego też nie wyobrażam sobie nie zastosować tegoż właśnie kosmetyku przy moim codziennym make upie. Najczęściej decyduję się jednak na propozycje matujące i od bardziej chłodnych lub neutralnych odcieniach, tych ciepłych raczej unikam, ponieważ często wyglądają na mnie pomarańczowo. Tym razem z wielką chęcią oraz ciekawością zdecydowałam się na propozycje od marki PUPA. Zakupiłam ją dość przypadkowo będąc na zakupach w drogerii Rossmann. Kosmetyki tego producenta są dla mnie zupełnie obce i nigdy wcześniej nie miałam okazji ich stosować, natomiast postanowiłam to w końcu zmienić i skorzystałam z dość sporej promocji na propozycje od tego producenta.

Na początku muszę wspomnieć o tym, że opakowanie tego kosmetyku jest naprawdę ogromne, nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak dużym rozmiarowo bronzerem. Pojemność kasetki to tutaj aż 30 g. Wieczko opakowanie ma brązowo - złoty, mieniący się kolorek, na którym umieszczono logo producenta i nazwę kosmetyku. Denko ma podobną barwę i znajdziemy na nim bardziej szczegółowe informacje na temat produktu. Po otwarciu okrągłej kasetki naszym oczom ukazuje się spore lusterko o lekko powiększających właściwościach. Jakość opakowanie jednak niestety nie jest zbyt dobra, wieczko dość szybko odczepiło się od denka.

Bronzer ma prasowaną formułę i umieszczono na nim tłoczenie w formie logo serii, z jakiego pochodzi produkt. Z tego co widzę jest on dostępny w dwóch kolorach. Ja posiadam odcień 05, który jest nieco ciepłym kolorem, ale jednak w granicach rozsądku. Dodatkowo ma matujące wykończenie i z początku delikatnie pachnie czekoladą, jednak nuty te dość szybko się ulatniają i przestają być wyczuwalne. Cena regularna kosmetyku wynosi około dziewięćdziesiąt złotych.

Kosmetyk stosowałam już prawie na sam koniec całego makijażu, oczywiście na dobrze przypudrowaną buzię. Ma dość mocny pigment, dlatego należy uważać podczas aplikacji. Bardzo ładnie się rozciera do poziomu delikatnej chmurki. Nakłada się równomiernie, chodź przy odrobinie nieuwagi możemy sobie zrobić nim plamy. Największe zastrzeżenia mam tutaj do trwałości, ponieważ kosmetyk niezbyt długo utrzymuje się na skórze, warto jest go ponownie zaaplikować w ciągu dnia. Mimo to jest naprawdę bardzo wydajny, ja mam go już siedem miesięcy i nie widać było jeszcze denka, także gdyby nie fakt, że mi spadł i się połamał, używałabym go dalej.

Bronzer z serii Desert na początku zaskoczył mnie ładnym zapachem. Jest naprawdę bardzo wydajny, chodź będzie on propozycją raczej dla fanów ciepłych odcieni. Niestety ma także kilka wad, które sprawiają, że nie będzie to mój ulubiony kosmetyk z tej kategorii.

Brazer kupiłam w tamtym roku i właśnie go koncze. Opakowanie jest duże i starcza na długo ale i tez cena nie mała za niego. Jest dość delikatny, nie robi plam. Niczym mnie nie ujął. Podobnych brazerow na rynku jest miliony i to w niższych cenach.

Jestem wielbicielką marki PUPA. Jest to firma, która słynie z pięknego design'u. Wystarczy wejść na stronę producenta by zakochać się w samych opakowaniach. Mam bardzo dużą kolekcję produktów z PUPA i zazwyczaj jestem zachwycona. Ten bronzer jest cudowny.Po pierwsze jest ogromny, więc starczy chyba na całe życie, po drugie jest trwały, po trzecie ślicznie wygląda, po czwarte lusterko w środku. Warty swojej ceny.