Foreo, Luna Mini 2, Soniczna szczoteczka do oczyszczania twarzy

Zachwycona rekomendacją tej szczoteczki przez Macademian Girl kupiłam ją na stronie internetowej producenta Foreo.
Używam jej już miesiąc. Oto co o niej myślę.

Zakupiłam szczoteczkę na stronie producenta FOREO w czasie przedświątecznych zniżek, ale dopiero teraz decyduję się napisać recenzję, bo myślę, że po 2-3 miesiącach widać faktyczne efekty użytkowania.
Producent obiecuje:
dogłębne oczyszczanie
miększą i gładszą skórę
zdrowszy wygląd cery
jednolity koloryt.
Moje wrażenia co do użytkowania szczoteczki są podobne. To znaczy, po 2 miesiącach zauważyłam poprawę stanu skóry i o wiele rzadsze wyskakiwanie niechcianych "niespodzianek". Mam mieszaną skórę, więc bolące stany zapalne nie są mi obce. Na szczęście porządne oczyszczanie sprawiło, że w większym stopniu pozbyłam się ich.
Miększa i gładsza skóra to tak naprawdę efekt oczyszczania twarzy pulsacjami. Przyznaję, że bardzo podoba mi się to rozwiązanie. Pulsacje połączone z manualnymi ruchami szczoteczki dają naprawdę fajny głębokiego oczyszczenia. Wyrównany koloryt to w moim przypadku redukcja śladów potrądzikowych. Niestety niepełna, ale w znaczącym stopniu, który da się zauważyć - po ok. 3 miesiącach.

Wow! To jest dopiero porządne oczyszczenie twarzy!
Nie sądziłam, że dam się skusić na tę szczoteczkę, (nie jestem tym typem, który musi mieć wszystkie urodowe nowinki) ale poszukiwałam czegoś, co naprawdę pomoże mi w codziennej pielęgnacji cery mieszanej, skłonnej do wyprysków.
Według mnie, najlepiej zgranym duetem jest Luna i czarne mydło. Oczyszczanie jak nigdy dotąd (buzia aż skrzypiała ;) ). Nie sprawdza się jednak mycie twarzy szczoteczką i kosmetykami, które nie dają się łatwo spłukać (w wypustkach pozostają trudne do usunięcia resztki kosmetyku).
Co do samej szczoteczki, jestem bardzo na tak. Poręczna, lekka i łatwa w obsłudze. Poza tym, najnowszy numer Vogue przekonał mnie, że Luna od Foreo to nie byle jaka szczoteczka ;)

Szczoteczkę kupiłam po roku wielkiego wahania - miliona recenzji i prezentacji, przez sklep Foreo na allegro w cenie świątecznej za 497 złotych (wysyłka gratis) w kolorze Midnight.

Moja cera : mieszana ze skłonnością do trądziku, kapryśna, złośliwa.

Od pierwszego użycia czuć różnicę. Miałam wrażenie jakby odpadł mi kilogram skóry (zaczęłam stosować siedmiostopniową pielęgnację koreańską, więc Luny używam po etapie ściągania makijażu ale na skórę oczyszczoną z oleju!) - aplikacja kolejnych produktów to już kosmos - skóra pije kosmetyki, szok, niedowierzanie. Ona jest serio warta tych pieniędzy. Miałam przedtem taką podrabianą- nie ma porównania.
Jako projektant doceniam design. Cudeńko.

Soniczna szczoteczka do twarzy to z pewnością nowość na rynku. Nie porównywać ani z clarisonic ani innymi tego typu, bo soniczne pulsacje działają całkowicie inaczej niż nylonowe włosie.
Luna jest całą zrobiona z silikonu, tak samo jak wypustki (btw są bardzo mięciutkie ;)). Oczyszcza tak naprawdę dzięki działaniu wibracji Tsonic oraz manualnym ruchom. Co do wibracji, początkowo można odnieść wrażenie, że taka pielęgnacja jest trochę niewygodna, ale spokojnie, można się przyzwyczaić ;) a nawet trzeba, bo warto!
Skutki używania szczoteczki wg mnie widać już po około miesiącu, ale regularnego używania. Myślę, że stan cery poprawił się z powodu dogłębnego oczyszczania, szczególnie w nocy, bo o wiele lepiej zaczęła się regenerować moja cera. Po porannej pielęgnacji łatwiej zaś wchłaniają się kosmetyki.

Przyznam szczerze, że wydanie 500 zł (w promocji) na szczoteczkę do mycia twarzy wydawało mi się fanaberią. Ale zaczęłam czytać recenzje i przepadłam, po prostu musiałam mieć to tajemnicze cudo.
Luna mini 2 jest naprawdę mini, rozmiarem przypomina kostkę mydła. Jest wykonana z higienicznego i mięciutkiego silikonu, aż byłam zdziwiona jaki jest delikatny w dotyku.
Pierwsze użycie Luny daje naprawdę niesamowity efekt, twarz była gładka jak po zabiegu mikrodermabrazji, a do tego perfekcyjnie oczyszczona, wygładzona i rozświetlona. Efekt utrzymuje się przy regularnym stosowaniu, odkąd mam Lunę nie potrzebuję żadnych peelingów, aby osiągnąć gładkość.
Bez wątpienia Luna była objawieniem w mojej pielęgnacji, bardzo zmotywowała mnie do regularności w oczyszczaniu i nawilżaniu, bo kremy naprawdę o wiele lepiej działają na oczyszczonej Luną skórze.
Bardzo cieszy mnie fakt, że Luna to zakup na lata, bo nie trzeba ani wymiennych końcówek ani baterii a całość jest tak wykonana, że wydaje się niezniszczalna. Dodatkowo jej słodki design (mam Lunę w kolorze fuksji) cieszy oko.
Nie sądziłam, że aż tak ją pokocham. Jest warta każdej złotówki.

Naczytałam się i naoglądałam recenzji tegoż urządzenia co niemiara. A że niestety jestem gadżeciarą i jak coś mi wpadnie w oko, to nie ma zmiłuj. I dlatego też kupiłam to to, szczęśliwie na promocji (choć niewielkiej).
No i cóż... Miło się tego używa, robi fajny masaż twarzy, odpręża itd. Ale żeby jakieś nadzwyczajne cuda robiło, to nie zauważyłam. Choć zaleca się stosować to rano i wieczorem przez minutę, może wtedy widać spektakularne efekty. Ja używam tego kilka razy w tygodniu, to może mam takie efekty, jaką mam częstotliwość.
Ale generalnie jest to miły dodatek do pielęgnacji. Ładnie wygląda, bateria faktycznie dlugo trzyma (już dwa miesiące na jednym ładowaniu), jest wodoodporne. Jeżeli ktoś lubi ładne gadżeciki i ma wypracowaną systematyczność, no i nadmiar kasy, to Foreo bedzie idealne :)