BeneFit, BADgal Lash (Tusz pogrubiajacy)

Tusz nie powala na kolana. Producent obiecuje pogrubienie, ktoreo ja nie zauwazylam. byc moze trafil mi sie felerny egzemplarz, aczkolwiek moja siostra ma podobne o nim zdanie... Tusz jest drogi, i jakosc do ceny się nie ima niestety. jest calkowicie przeciętny, nie podoba mi się w nim to, ze nalezy niestety sie niezle namachac, zeby osiagnac jaki kolwiek efekt. Nie robi z moimi rzesami czegos specjalnego. Myslę, ze tusz z nizej połki kilkakrotnie tanszy bedzie podobnej jakosci...
po ok 5 h po nalozeniu tworza mi sie pandy pod oczami, tusz sie dziwnie lepi pod oczami i niestety potrzebna jest korekta czasami. Zuzyję go do konca, bo przeciez nie wyrzucę ale nigdy do niego nie wroce.. ;)

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 cale

Mam zawsze wrazenie, ze marka Benefit sie przecenia.
Kiedy zobaczylam, ze w Polsce ten tusz kosztuje 100zl zaniemowilam.
Uzywalam probki dodanej do gazety i na tym poprzestane. Zalowalabym wydanych pieniedzy jesli zdecydowalabym sie na pelnowymiarowy produkt.

Mascara w sumie jest w porzadku, tylko ze nie wydluza rzes w ogole ani ich nie pogrubia i trzeba sie dosc mocno napracowac zeby rzesy nia podkreslic.
W trakcie niezmiennego uzywania nawet tego nie zauwazalam, ale kiedy skonczylam opakowanie i przeszlam do innej umalowanie rzes zajelo mi moze 30 sekund!

Do plusow zdecydowanei zaliczyc mozna:
Nie osypuje sie w ciagu dnia
Efekt bardzo naturalnie umalowanych rzes wiec zapewne bedzie sie sprawdzala u szczesliwych posiadaczek slicznych wachlarzykow

Zdecydowanie mozna znalezc tusze, ktore dzialaja tak samo, a nawet lepiej za mniejsze pieniadze.

Używam tego produktu od: pare miesiecy
Ilość zużytych opakowań: probka

Nie skleja, wydłuża rzęsy. Wyraźnie je pogrubia. Nie osypuje sie. Na długo starcza i nie wysycha. Ma ładny zapach i gustowne opakowanie. Jestem na tak :)

Używam tego produktu od: 4 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Produkt zakupiłam ponieważ był dodatkiem do gazety w UK miałam 2 opakowania po zużyciu pierwszego byłam zachwycona rzęsy pogrubione wydłużone - cud miód. Przy drugim opakowaniu już nie było tak kolorowo efekt pandy po trzech godzinach murowany psuł cały makijaż a w dodatku przy próbie jakichkolwiek poprawek było jeszcze gorzej zdecydowanie więcej nie kupię.
Cała gwiazdka za dobre doświadczenie z pierwszą próbką

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 2 małe

Tusz mnie nie zachwycił :( Jest dobry, ale po tej marce spodziewałam się efektu WOW!

Jeszcze nigdy nie widziałam tak wielkiej szczoteczki! Zastanawiałam się, jak ona zmieściła się w tym miniaturkowym opakowaniu?

Szczoteczka ma bardzo gęste włosie, dzięki czemu idealnie rozczesuje rzęsy, nie robiąc przy tym grudek. Nie osypuje się, nie robi pandy, ani owadzich nóżek.

Jednak aby uzyskać zadowalający efekt, szczoteczką trzeba sporo się namachać... Maluję, maluję a efekt bardzo słaby - tuszu prawie nic nie zostaje na rzęsach :(

Na tym zakończę moją opinię... Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego :( Cieszę się, że miałam miniaturkę i nie kupiłam pełnowymiarowego opakowania. Na rynku jest sporo tańszych a lepszych maskar, chociażby Maybelline, Golden Rose, Eveline czy Avon.

Używam tego produktu od: 2 m-cy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Nie wiem, czy miniaturki, które dodawali w brytyjskim Glamourze były jakieś starawe, ale tusz jest b. gęsty i grudkowaty i naprawdę trzeba się starać, żeby nie zrobić grud na rzęsach. B. trudno się rozprowadza i nie pokrywa każdej rzęsy jednakowo.
Szczoteczka klasyczna, nie silikonowa czy plastikowa, grubaśna, niestety nie za dobra dla osób z niewielkimi oczami jak ja, bo łatwo sobie włożyć w oko :( I ciężko dotrzeć do rzęs.
Plusy: maskara praktycznie nie pachnie i łatwo się zmywa (przy użyciu Ultrablandu z Lusha czy kremu do czyszczenia twarzy z Phenone). Nie kruszy się i nie obsypuje.

Ze względu na rozmiar szczoty i konsystencję nie kupię ponownie. Ale warto było przetestować miniaturkę i nie kupić pełnowymiarowej maskary, która do tanich nie należy ; - ) Daję 2 gwiazdki, bo nie jest cudem, ale strasznym niewypałem też nie. Być może nada się dla osób, które preferują dużą szczoteczkę.

Używam tego produktu od: Czerwiec 2012

Ilość zużytych opakowań: Jedna miniaturka.

Jestem bardzo rozczarowana tym tuszem. Lubie dobrze wytuszowane rzesy, tak zeby bylo widac oko. Teatralnych efektow nie oczekuje. Ten tusz tez ich nie zapewnia, chociiaz zapewnia o nich producent.
Tusz dobrze sie naklada, szczoteczka mozna pomalowac kazda najmniejsza nawet rzese. Ma ladna gleboka czern. Ladnie rozdziela rzesy, nie skleja i nie zostawia owadzich nozek.
Dyskwalifukuje go trwalosc. Bardzo szybko sie osypuje i latwo o wyglad misa pandy.
Tusze od Max Factor sa o niebo lepsze.

Nic nie robi z rzesami. Praktycznie nawet tuszu na rzesach nie widac. Nie polecam nikomu. Nie warty ceny! Strata pieniedzy by byla gdym kupila go. Mialam go jako dodatek do gazety.

Używam tego produktu od: 1 mies
Ilość zużytych opakowań: 1 miniaturka

Uwielbiam naturalny makijaż i ta maskara jest moim sprzymierzeńcem. Nie skleja, ale ładnie tuszuje, pogrubia, wydłuża, podkręca. Idealny na dzień - a dla mnie i na noc (znaczy na imprezy, nie do spania :p)!

+ naturalny makijaż
+ Nie sypie się!
Cena - wiadomo, może zawsze być lepiej, ale 100 zł jakoś jeszcze przeżyję.
- Minus za brak wersji wodoodpornej.

Bomba!

Używam tego produktu od: paru miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Moje rzęsy są w miarę długie, w miarę podkręcone, w miarę gęste, jakkolwiek to brzmi ;). Próbowałam milionów szczoteczek, ale ta jest wprost stworzona do moich rzęs.
\\nUżywam tego produktu, na zmianę z innymi tuszami (zawsze łudzę się, że może być lepiej ;)), od 2008-2009 r.
\\nMoim zdaniem jest lepszy od Diorshow\\\\\\\'a, 2000 kalorii czy Heleny Rubenstein Lash Queen, o innych już nie wspominam ;). Cudownie podkreśla rzęsy. W miarę potrzeb (nałożonych warstw) - daje piękny, naturalny wygląd, lub mocny, teatralny efekt. Zdecydowanie mój KWC, jestem zaskoczona opiniami na jego temat. Ale cóż, każdy ma inny gust.
\\n
\\n+ (nawet trzy plusy ;)) wspaniała, gruba szczoteczka
\\n+ głęboka, intensywna czerń
\\n+ łatwa aplikacja
\\n+ nie obsypuje się
\\n
\\n- ... no może trochę cena, chociaż nigdy nie było mi szkoda na niego wydać pieniędzy, wart każdej złotówki

Przy okazji zakupów w Sephora zauważyłam że Bad Gal był w promocji razem z kredką do oczu za 89 zł. Oczywiście skusiłam się, ponieważ sam tusz kosztuje 95. Dodatkowo Pani, która mnie obsługiwała świetnie go zareklamowała mówiąc "Jest to tusz dla osób które mają długie rzęsy jak Pani" i tym właśnie mnie kupiła.
Nie ma on koloru głębokiej czerni, nie pogrubia, delikatnie wydłuża. Trzeba się namęczyć żeby było widać, że oko jest pomalowane. Jak dla mnie jest zbyt naturalny i delikatny, a przy nałożeniu kilku warstw wygląda wstrętnie. Kruszy się po kilku godzinach, za to łatwo i szybko się zmywa.

Według mnie jest to tusz dla osób, które zaczynają zabawę z makijażem, albo są osobami młodymi i np. do szkoły nie mogą być mocno pomalowane. Całe szczęście, że kupiłam go w promocji razem z kredką, która tak czy inaczej okazała się bublem.

Bardzo dużu nasluchałam się pochlebnych opinii na temat tego tuszu. Bardzo długo był na mojej chciej liście aż w końcu dostałam go w prezencie pod choinkę.
Nie mogłam się doczekać kiedy go użyję.
Zaraz następnego dnia zaaplikowałam go sobie i... potwornie skleił mi rzęsy :(
Nie wiem dlaczego. Z początku wydawało mi się, że może nabrałam za dużo tuszu albo, że jest zbyt świerzy.
Niestety jak na razie nic się pod tym względem nie zmienia.

Daje temu tuszowi 3 gwiazdki, bo sklejone rzęsy są do odratowania kiedy potraktuje je dość intensywnie metalowym grzebykiem z inglota.
Np dzisiaj po wymalowaniu rzęs tym tuszem dostałam pochwały, że mam bardzo długie :)
Jednak na dłuższą mete jest to męczące. Nie to spodziewałam się po wychwalanym pod niebiosa Bad Lash :/
Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego