Inglot, Cream Foundation (Podkład równoważący)

Jeżeli chodzi o wybór podkładu, obecność Inglota jest dla mnie wybawieniem. Dobranie odpowiedniego koloru dla mojej jasnej, żółtawej cery, graniczy z cudem. Na zimę wybrałam kolor numer 26: jasny, żółtawy, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się raczej beżowy, aczkolwiek niesamowicie stapia się ze skórą. Wygląda też niezwykle naturalnie, daje efekt zdrowej cery, chociaż nie jest podkładem rozświetlającym. Nie ściera się, nie tworzy plam, aczkolwiek jego aplikacja sprawiała mi na początku kłopot ze względu na dosyć treściwą konsystencję. Do plusów zaliczam też delikatny, bardzo świeży zapach. Ponadto nie zapycha ani nie uczula.
Polecam wypróbowanie tego podkładu :)

Używam tego produktu od: dwóch miesiący
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Używałam odcienia nr 21.

PLUSY:
- przyzwoita wydajność
- nie tworzy efektu maski
- dobrze się rozprowadza

MINUSY:
- na temat stosunku ceny do jakości mogłabym polemizować
- ściera się
- krycie nie zachwyca
- podkreśla zmarszczki mimiczne
- trwałość

Używam tego produktu od: dwóch miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno

Nie rozumiem tak niskich ocen ;o
Używam tego podkładu odkąd wprowadzono odcień 20. Jestem totalnym białaskiem i jest to jedyny podkład, z którego jestem w pełni zadowolona, a długo szukałam i przetestowałam już wiele produktów.
Przede wszystkim:
-podkład jest dość gęsty (jak dla mnie), ale wspaniale się rozprowadza i nie roluje się
-bardzo dobrze kryje, bez efektu maski
-matuje i utrzymuje się w świetnym stanie przez cały dzień
-używam do niego pudru sypkiego Inglot nr 12 i jest to zestaw, z którym nigdy się nie rozstanę! Razem dają mi ekeft pięknej, zdrowej cery, jak u lalki porcelanowej.

Gorąco polecam!

Używam tego produktu od: ponad rok
Ilość zużytych opakowań: minimum 4 opakowania, nie pamiętam dokładnie

Podkład dostałam w prezencie od cioci, dla której odcień okazał się zbyt jasny, a dla mnie był w sam raz. Oceniam go bardzo dobrze.

+ ładnie wyrównuje koloryt skóry
+ wtapia się w skórę
+ dobrze się rozprowadza
+ cera jest promienna przez cały dzień
+ jestem w trakcie kuracji izotekiem i co za tym idzie walczę z przesuszoną skórą i wyskakującymi pryszczami. Podkład radzi sobie nieźle. Był okres kiedy moja cera była sucha jak wiór i wtedy faktycznie podkład podkreślał suche skórki ale w porównaniu do innych z którymi eksperymentowałam jest nieźle

Minusy:
- cena, bo niestety zawsze sięgałam po produkty w cenie 20-30 zł
- zdarza się, że pod koniec dnia roluje się na powiekach

Podsumowując na pewno sięgnę po niego kolejny raz. :)

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Podkład zdecydowanie nie nadaje się do cery z niedoskonałościami ze względu na słabe krycie. Słabo się trzyma na twarzy, a wielokrotnie miałam problem z jego schodzeniem z poszczególnych części tuż po przypudrowaniu.

Minusy:
-trwałość
-konsystencja
-krycie

Plusy:
-cena
- szeroka gama kolorów-idealnie dopasował się do mojej karnacji

Używam tego produktu od: 1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Podkład jest bardzo słaby, nawet młoda buzia wygląda przez niego staro, staje się jakby przesuszona. Podkład podkreśla zmarszczki, krycie jest bardzo marne.

Nie polecam

Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zafascynowana i namówiona przez kuzynki, zakupiłam kilka produków INGLOTA. Chciałam wierzyć, że ta polska marka spełni moje oczekiwania, tym bardziej że nie odnalazłam jeszcze tego jedynego podkładu dla siebie.

Zalety (bo mimo wszytsko takie ma):

+Mimo tego że konsystencja wydaje się ciężk, sam produkt na twarzy wydaje się delikatny;
+ Skóra po zaaplikowaniu podkładu jest jedwabiście delikatna;
+Nawet ekonomiczny produkt;

Wady:

- o ile fajnie że wyrównuje koloryt, to o tyle beznadziejnie ze krycia nie ma prawie żadnego;

Zawaliła też Pani z INGLOTA, która dobrała mi za jasny podkład przez który czuje sie blada jak trup -,- Co mnie od razu zniechęciło do podkładu jednakże póki nie skończyłam opakowania ratuje ten koloryt jak tylko potrafię ;)

Używam tego produktu od: Marca 2015
Ilość zużytych opakowań: 1

W sumie, jak dla mnie podklad jeden z ulubionych, przede wszystkim, jesli dobrze dobierzemy odcien do swojej cery, to sprawdza sie swietnie jak dla mnie ma on w sobie praktycznie same plusy, a najwiekszy z nich to taki ze nie robi maski. Jest lekki, dobrze sie rozprowadza:) Nie jest idealy ma w sobie dwa minusy, nie utrzymuje sie na twarzy zbyt dlugo, a drugi to taki ze nie kryje idealnie, szczegolnie wypryskow. Mimo wszystko dla mnie jest w porzadku i na pewno z niego jak narazie nie zrezygnuje.

Używam tego produktu od: Dłużej niż pół roku
Ilość zużytych opakowań: Więcej niż 1

Kupiłam ten podkład z zaufania do firmy Inglot, ale nie okazało się to dobrym pomysłem. Używałam go około 5 dni, ale musiałam poszukać zamiennika. Przejdę od razu do plusów i minusów.

Minusy:
- przede wszystkim strasznie zapycha! Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby podkład po tak krótkim czasie użytkowania spowodował tyle niechcianych niespodzianek... Mam skłonności do wyprysków, ale to była lekka przesada ;/
- bardzo podkreśla suche skórki
- po kilku godzinach brzydko się waży (czego szczerze nienawidzę, to chyba najgorsza wada jaką może mieć podkład ;/ ), a po 8-10 godzinach praktycznie znika ze skóry. Podczas wieczornego demakijażu wacik pozostał prawie czysty, więc podkład najwyraźniej gdzieś się zgubił...
- bardzo słabe krycie - żeby zakryć mały czerwony punkcik trzeba się wspomóc dużą ilością korektora, nie mówiąc już o zakryciu większych niespodzianek
-lepiej nakładać go rękami, bo pędzlem idzie strasznie opornie - podkład ma ciężką konsystencję i temperatura rąk dobrze na niego działa

Plusy: (jednak jakieś się znajdą)
+ wykonałam nim makijaż wieczorowy na koleżance, która ma skórę (prawie) idealną - bez skłonności do przesuszania, bez nadmiernego wydzielania sebum, praktycznie nie miewa wyprysków. Dodatkowo użyłam bazy wygładzającej i nałożyłam do wilgotnym pędzlem ściętym na prosto. Wtedy efekt był bardzo dobry. Więc jeżeli macie bezproblemową cerę to może będzie Wam odpowiadał
+cena nie jest wygórowana, ale w moim wypadku musiałam wydać kolejne pieniądze na nowy podkład...

Używam tego produktu od: 10 dni
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Kupiłam ten produkt z konieczności, bo niespodziewanie skończył mi się podkład i musiałam na gwałt jakiś kupić. Wybieranie podkładu jest dla mnie zawsze frustrujące, bo na palcach jednej ręki mogę zliczyć marki, które posiadają odpowiednio jasny odcień podkładu, a wiadomo odcień to połowa sukcesu, liczą się jeszcze włąściwości...
Co do tego Inglotowskiego, Pani sprzedawczyni mi go poleciła, mówiłą, że super-jasny odcień, bestseller, bardzo fajne krycie i równoważy cerę. Ok, to wzięłam. I żałuję...

+ trzyma się całkiem nieźle jak na podkład niedługotrwały, ok 6h
+ gęsty

+/- nie umiem określić czy odcień mi odpowiada, bo podkładu na twarzy prawie nie widać

- bardzo słabe krycie! potrzebuję krycia minimum średniego, a ten podkład, nawet nałożony trzema (sic!) cienkimi warstwami nie wyrównuje kolorytu mojej cery tak jakbym chciała, to już mam kremy BB o większym kryciu
- przez to, że muszę nałożyć miliony warstw podkładu dla jakiegokolwiek krycia jest strasznie niewydajny, nie zdziwię się jeśli nawet miesiąca nie wytrzyma.

Zużyję go do końca, bo w końcu zapłaciłam za niego i to nie tak mało, bo nie jest to najtańszy podkład. Na pewno nigdy więcej go nie kupię.

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Ten podkład ma praktycznie jakość bardzo średniego podkładu, wartego połowę ceny Inglota, na plus jest jedynie kolor. Bardzo neutralny beż, w tubce wydawał się dobrym wyborem, ale...:
- podkład jest gęsty, ale w kierunku "gęsty-tłusty-paciający się", niż "gęsty-treściwy-wydajny". Z jednej strony gęsty, z drugiej, gdy nałożyłam typową dla mnie ilość podkładu, nie było nic widać na twarzy. Pomyślałam "ok, może ja tam nic nie widzę, ale to Inglot - pewnie na zewnątrz zobaczę bardzo naturalny efekt". Niestety na zewnątrz nadal nie widziałam podkładu, za to po 2h świeciłam się jak po wizycie w saunie. Innym razem pomyślałam "zaszaleję" i dałam więcej podkładu, w sumie 2x tylo co zwykle (czyli jak na mnie duużo) aby uzyskać jakiekolwiek krycie. Pobawiłam się w stemplowanie 5 min, bo wyglądałam jak z bezowym masłem na twarzy, gąbka zdjęła mi trochę podkładu i efekt był nie najgorszy. Oczywiście musiałam użyć korektora, bo cera z samym podkładem była w miarę wyrównana, ale trądzik nie był zakryty, o nie. Ale niestety - po 3h musiałam powtórzyć pudrowanie i potem znowu i znowu (oczywiście wraz z bibułkami). Po 10h, czyli tyle ile zwykle trzymam makijaż na twarzy miałam zawsze okropny efekt ściętego podkładu, rozwarstwiał się,twarz była okropna, oczywiście świecąca.
Kolor jest ładny, ale na twarzy znika.
Nie współpracował mi jeszcze z żadnym kremem do twarzy, w okolicach nosa zawsze się zbierał i bardzo podkreślał skórki,zaskórniki, pory (których naprawdę, mam prawie zero), mimo że inne podkłady je ślicznie kryły,nawet te najtańsze.

Wydajny, starcza na ok pół roku codziennego, w dużych ilościach użycia, ale

Strasznie Się Z Nim Babram.

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

EDIT: moja cera z suchej zrobiła się mieszana, a podkład był mi polecany jako produkt dla cery suchej, można przez to dać mu taryfę ulgową w sprawie świecenia się i formuły niedobranej do mojej cery, ale nic nie wytłumaczy żadnego krycia.

Pierwsze opakowanie zakupiłam w maju tego roku. Uważam, że produkt jest w porządku. Wyrównał koloryt mojej skóry, ma lekką konsystencję, przyjemny zapach. Krycie zapewne średnie (nie mogę tutaj dokładnie tego określić gdyż nie mam cery skłonnej do trądziku). Nie nadaje się jednak na nieco cięższe kremy nawilżające. Żałuję, że nie jest w opakowaniu z pompką bo aplikacja czasem mnie irytuje. Taki podkładzik na codzień.

Używam tego produktu od: 9 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno i pół