Estee Lauder, Double Wear Light, Stay-in-Place Makeup SPF10 (Długotrwały podkład)

Jakiś czas temu w moje ręce wpadł podkład Estee Lauder, Double Wear Light. Słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii, postanowiłam więc również do wypróbować.

Opakowanie jest bardzo estetyczne, eleganckie i poręczne - z pewnością zmieści się w każdej kosmetyczce. Konsystencja może początkowo przysparzać kłopotów, jeśli jesteśmy przyzwyczajone do określonych już produktów, ale dla mnie była idealna.

Po nałożeniu w pierwszej chwili cera jest błyszcząca i podkład zdaje się nie kryć niedoskonałości, pozostawia też lepki film. To jest dobry moment na poprawki, dodanie odrobiny produktu, na ostatni szlif. Po kliku minutach podkład zastyga i idealnie stapia się kolorystycznie z naszą skórą. Wtedy już nic nie poprawimy, ale też raczej nie będzie takiej potrzeby. Cera jest piękna, ujednolicona, a wszelkie niedoskonałości zminimalizowane.

Jestem zachwycona matowym efektem tego podkładu – co najważniejsze, nie jest to efekt twarzy lalki, sztuczny i plastikowy, a wspaniały głęboki mat. Wystarczy niewielka ilość podkładu, by cera wygląda naprawdę pięknie. Lepiej na początek używać mniej produktu, a dopiero, gdy dojdziemy do wprawy odpowiednio modyfikować zapotrzebowanie, bo łatwo jest przesadzić i wtedy wygląda to ciężko i po prostu źle. Podkład trzyma się długo, u mnie wystarczał na cały dzień z jedną małą poprawką na puder w ciągu dnia. Cera przez 8 godzin wygląda świeżo i doskonale. Podkład nie powoduje niedoskonałości oraz nie wysusza skóry.

Dla mnie strzał w dziesiątkę! Estee Lauder, Double Wear Light to podkład, który z pewnością zagości na dłużej w mojej kosmetyczce.

Fajna i nieco lżejsza wersja klasyka. I choć moje serce jest wierne klasykowi właśnie to uważam że i ten wart jest zakupu. Jest trwały, nie uczula, przyjemny w nakładaniu no i opakowanie. Opakowaniem klasyka przerasta, bo choć nie prezentuje się już tak luksusowo to nie potłucze się i łatwiej go wydobyć. Używam na wyjazdy weekednowe czy służbowe - idealnie się sprawdza.

Zwykle kupuję podkłady drogeryjne za około 60-80 zł. Jakiś czas temu postanowiłam wypróbować jakiś droższy podkład i porównać, czy różni się czymkolwiek, od tych używanych przeze mnie wcześniej. Moja koleżanka od dawna zachwalała Estee Lauder, Double Wear Light. Kiedy udałam się do perfumerii także polecono mi ten podkład. Pomyślałam, że spróbuję, mimo dość wysokiej ceny. Pierwsze użycie trochę mnie rozczarowało, ale potem było tylko lepiej... Musiałam nauczyć się z nim współpracować - dobrać krem i jego ilość, a także sposób nakładania. Tuż po nałożeniu podkładu cera jest błyszcząca i ma się wrażenie, że w ogóle nie kryje niedoskonałości. Podkład nawet trochę się lepi. Jest to ten etap, kiedy kosmetyk można jeszcze dokładnie nakładać. Po jakimś czasie podkład zastyga i wtedy już nie ma mowy o poprawkach, np. docieraniu. Cera jest ujednolicona, a niedoskonałości zminimalizowane. Efekt jest matowy, ale nie jest to płaski i sztuczny mat. Cera wygląda naprawdę pięknie. Żeby uzyskać ten efekt wystarczy niewielka ilość podkładu. Jeśli użyjemy go za dużo, efekt tapety mamy zagwarantowany. Podkład trzyma się długo. Nie rozciera się i jako jedyny ze wszystkich jakich używam, nie zostaje na maseczce. Tak - maseczka jest wreszcie czysta. Cera jakieś 8 godzin wygląda świeżo. Podkład nie powoduje niedoskonałości oraz nie wysusza. Dodam jeszcze, że tubka jest bardzo estetyczna i elegancka. Podkład kupujemy dodatkowo zapakowany w ciemnogranatowy kartonik. Estee Lauder, Double Wear Light to podkład, do którego będę wracała.

Produkt zachwyca opakowaniem, na pewno jest lżejszy niż standardowy Double Wear, ale jednocześnie ładnie kryje (średnie krycie), nie tworzy maski, jest lekki w noszeniu i trwały. Skóra wygląda świeżo, natomiast jest totalnie niewydajny. Pojemność standardowa a zużywa się w mig ( miałam go może z 3 miesiące, przy czym używam także innych podkładów). Sama nie wiem czy kupię ponownie, cena dość wysoka a mam faworytów w nieco niższej cenie, którzy są wydajniejsi.

Oceniam odcień 1w2 sand ładny delikatny odcień w żółtej tonacji bardzo mi pasuje!
Jest to na pewno trwały podkład bo zastyga na amen właśnie na amen i nie da się stopniować krycia a nie ukrywam że lubię dorze kryjące podkłady a ten niestety ma to krycie lekkie, nie zakryjemy nim dużych niedoskonałości oraz przebarwień!
Na mojej mieszanej cerze mat trzyma do 3 godzin i muszę go po tym czasie przypudrować bo jeżeli tego nie zrobię to podkład mi schodzi głównie z nosa brody i czoła czyli strefa T.
Myślę że dla niewymagającej cery nada się idealnie bo nie jest to zły podkład!

Kupiłam jako alternatywa dla mojego ulubionego Double Wear. Miałam nadzieję, że wersja light będzie lepszą opcją bo nie będzie zapychać. Niestety zauważyłam, że zapycha, może nie ma tragedii jednak codziennie nie odważyłabym go się stosować a w takim właśnie celu go kupiłam. Ogólnie lubię go, świetnie kryje, jest trwały i wydaje mi się, że rzeczywiście jest lżejszy od zwykłego Double Wear. Pomimo kilku wad myślę, że kupię go ponownie.

Od lat jestem wierna podkładowi Double Wear (1W1).
Ten podkład wpadł mi w ręce tuż przed wyjazdem na wakacje, i uznałam że warto spróbować lżejszej wersji mojego ulubieńca. Okazał się to strzał w dziesiątkę :) Ten podkład daje naturalne, lekko satynowe wykończenie. Ma raczej średnie krycie - wszelkie niedoskonałości są wyrównane, ale na większe "niespodzianki" warto nałożyć kropelkę korektora. W ciągu nawet gorącego dnia nie ścierał się i nie robił nieestetycznych smug. Nie używam już innego podkładu na codzień, a standardowa wersja DW służy mi teraz na większe wyjścia i specjalne okazje :) Posiadam jasny, ciepły odcień 0,5 i kończę już drugie opakowanie.

W imię zasady "zużywać, nie wyrzucać" chciałam dobic ten podklad, ale była to droga przez mękę.
Ten podkład jest tak "light", ze ja nie widzę na twarzy prawie żadnego efektu, a wcale nie jestem fanką mocnego makijażu, wręcz przeciwnie. To zaś co widzę to coś mocno gumowego i zaschniętego (bo on zastyga i to bardzo), czego po 2 minutach już nie da się ruszyć z miejsca, co niby jest spoko - ale jeśli ktoś tak jak ja najpierw leci z podkładem, a potem z korektorem pod oczy to może się okazać, że na granicy korektora i podkładu mamy plamy, na które nawet Chajzer nic nie poradzi. I w żaden sposób nie da się tego rozetrzeć, bo podkład zastygł na amen. Trzeba z nim pracowac ekstremalnie szybko bo inaczej będzie wyglądać naprawdę źle.
Na mojej mieszanej cerze w stronę tłustej nawet latem podkreśla każdą nawet najmniejszą niedoskonałość - poczynając od suchej skórki po każdy jeden zaskórnik jaki mam. Widać absolutnie wszystko.

Nie wiem dla kogo jest ten podkład - może dla osoby, która ma piękną cerę, ale ma problemy ze świeceniem w ciągu dnia. Dla mnie to jest totalny bubel.

Cieszę się, że miałam okazję użyć próbki tego podkładu przed zakupem, ponieważ dzięki temu nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto. Muszę przyznać, że "light" w nazwie mnie zmyliło. Podkład ma dość gęstą konsystencję, odrobinę podkreśla strukturę skóry, aplikacja nie należy do najprzyjemniejszych, jednak coś za coś, ponieważ ma on naprawdę dobre krycie. Niestety jest bardzo wyczuwalny na twarzy, tworzy na skórze coś w rodzaju "gumowej maski", czego wyjątkowo nie lubię. Poza tym wygląda okropnie sucho - na policzkach nie jest tak źle, jednak przy nosie skóra przypomina skorupkę. Niestety chwilę po aplikacji go zmyłam, ponieważ wyglądał naprawdę źle na mojej cerze!

Jestem mega fanka tego podkadu:
1. ma idealna konsystencje - przyjemnie nawilżającą, super rozprowadzalna, nie za rzadką, nie za gęstą
2. jest bardzo trwały - szczególnie gdy używam go razem z pudrem ryżowym Kryolan https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=11164&next=1 (kolejny mój hit!)
3. kolory są super dopasowane do mojej cery (inny latem, inny zimą)
4. jest bardzo wydajny - starcza mi na około 6 mc

Zaznaczam jednak, że oprócz tego, że moja cera jest tłustawa/mieszana - nie mam z nia żadnych problemów - nie potrzebuje więc mocnego krycia itp - po prostu dbam o koloryt, naturalny wygląd i mat - nie muszę maskować pryszczy etc.

Jestem posiadaczką cery mieszanej. 2w2Rattan w opakowaniu dość ciemny kolor, ale po rozprowadzeniu na twarzy wydaje się nieco jaśniejszy. Co ważne nie posiada różowych tonów, a żółte, dzięki temu przykrywa zaczerwienienia cery. Wyrównuje koloryt skóry, bardzo dobrze kryje. Cera wygląda na zdrową, świeżą, promienną. Nie zauważyłam zapychania porów, ani wysypu krost. Nie przesusza mojej skóry. Utrwalony w strefie T puderm Kat von D nie wyświeca się po 8h. Nie "ciastkuje" się. Nie wyświeca. minus za brak pompki.

Ładnie, świeżo i leciutko wyglada na skórze. Po nałożeniu skóra nabiera blasku, oznaki zmęczenia nie są widoczne, kolor ujednolicony. Dobrze się utrzymuje, nie wyciera i nie zmienia koloru, ale jak stosuję go kilka dni pod rząd moja skóra się buntuje i wychodzą pryszcze, także trzeba uważać !