Lirene Dermoprogram, Body Arabica, Balsam brązująco - ujędrniający

Używałam balsamu do jaśniejszej karnacji. Balsam przy aplikacji pachnie całkiem fajnie, kawowo, natomiast później tak czy inaczej jest wyczuwalny zapach samoopalacza. Balsam nieźle się nakłada nawet niewprawioną ręką. Schodzi akceptowalnie ale czasami robią się brzydkie plamy (które można spokojnie usunąć porządnym peelingiem). Działania ujędrniającego nie zauważyłam. Ogólnie nie jestem fanką samoopalaczy, za dużo z nimi zabawy, natomiast myślę, że ten jest wart wypróbowania.

Tak mi się już marzy lato.
Używam właściwie tylko latem do nóg. Jaśniejszy kolor. Nieopalone ciało mi nie przeszkadza, za wyjątkiem nóg. Jakoś nie lubię bladej skóry, zwłaszcza, że mam na łydkach różne widoczne przebarwienia.

Nakłada się bardzo równomiernie (ale zawsze przed robię peeling). Nie ma smug. Wysycha dość szybko. Kolor po 2 - 3 dniach bardzo ładny. Pozostawia ten nieprzyjemny zapaszek samoopalaczy, ale na to chyba nie ma rady.

Balsam świetnie nawilża, mam wrażenie, że od razu po nałożeniu brązowi skórę.Kolor wygląda jak naturalna opalenizna zdobyta na słońcu. Pięknie pachnie

Ten balsam towarzyszy mi każdego lata. Idealnie skóra muśnięta słońcem dzięki formule brązującej. Idealna konsystencja, nie zbyt gęsta, ale też nie rzadka. Nakladam go co 2-3 dzień po wieczornym prysznicu. Balsam nie zostawia smug, równomiernie pozostawia na skórze opalony delikatny efekt. Jak większość tego typu balsamów ma dość specyficzny zapach, do którego można się przyzwyczaić. Dodatkowo skóra jest nawilżona i ujedrniona. Jestem zadowolona z balsamu od Lirene.

Kupuję zawsze wersję dla ciemnej karnacji, chociaż w zasadzie jestem bladziochem. Nie ma to większego znaczenia, bo produkt ładnie brązuje, nie jest nienaturalnie ciemny, a opaleniznę można stopniować.
Efekt opalonej skóry uzyskujemy od pierwszego użycia. Zapach jest taki mleczno kawowy. Dość specyficzny, nawet mocny, ale do zaakceptowania. No i z czasem wietrzeje. Niweluje w sporym stopniu standardową woń samoopalacza i to jest fajne.
Kosmetyk ładnie się rozprowadza i nie robi plam jak go dobrze rozsmarujemy. Nie przesusza skóry, a nawet lekko nawilża. Zmywa się równomiernie.

ZALETY:
- efekt od pierwszego użycia
- opaleniznę można stopniować
- uzyskujemy na skórze ładny brąz
- przyzwoity zapach
- ładnie się rozprowadza
- przystępna cena
- nawilża

Mocny zapach.

Balsam brązujący Lirene zakupiłam jakiś czas temu. Balsam ma 250 ml a jakoś nie mogę go zużyć. Jak dla mnie trochę za mocny zapach,który utrzymuje się na skórze wiele godzin. Jeśli ktoś lubi długotrwały zapach słodkiej kawy to polecam. Ja użyłam kilka razy, mam wersję do jasnej karnacji. Po kilku użyciach zauważyłam lekką opaleniznę. Kosmetyk ma konsystencję balsamu. Trochę trzeba się pomęczyć aby rozłożyć go równomiernie. Po nałożeniu balsamu trzeba pamiętać by umyć ręce, gdyż zostawia brązowe slady na dłoniach. Nie wchłania się zbyt szybko więc trzeba trochę poczekać, dopiero potem się ubrać. Producent zaleca używać 2 razy dziennie. Ja nie mam tyle czasu więc używałam tylko wieczorem.

Balsam brązująco ujędrniający z Lirene to jeden z ulubionych tego typu produktów. Balsam stopniowo tworzy efekt ładnego opalonego ciała, mam wrażenie, że wspomaga również opalanie oraz nadaje ładniejszy efekt naturalnej opaleniźnie. Co ważne efekt jest bardzo naturalny, a nie pomarańczowy. Produkt ma dość ciekawy, lekko kawowy zapach.
Bardzo podoba mi się, że działa on również jako zwykły balsam, tzn. dba o naszą skórę. Staje się ona nawilżona, odżywiona, błyszcząca i jędrna.
opakowanie jest bardzo wygodne, solidne.

Balsam świetnie poprawia koloryt skóry, przyciemnia ją, nadając naturalny odcień. Jest wydajny. Dodatkowo ujędrnia i uelastycznia skórę. Jest łatwy w użyciu. Nie pozostawia plam ani smug. Dość szybko się wchłania. Dodatkowo ma bardzo przyjemny zapach kawy. Osobiście uważam że jest to najlepszy brązujący balsam jaki używałam. Cena również jest przystępna. Gorąco polecam.

To jeden z moich ulubionych balsamów do ciała. Lubię kawę i jej zapach a tutaj mam to w kosmetyku. Ma ładne i wygodne opakowanie. Balsam świetnie rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Nie brudzi ubrań choć daje efekt opalenizny. Nawilża i wygładza skórę. Trudno mówić o wyszczupleniu ale i tak bardzo mi odpowiada. Zawsze mam go w łazience pod ręką. Używam ciemniejszej wersji cafe mocha. Naprawdę pachnie kawą i to pięknie. Świetny do pielęgnacji ciała. Wystarcza na długo. To super produkt w dobrej cenie.

Pierwszy produkt tego typu, który mnie zadowala. Naturalny, pięknie pachnie i jest delikatny, przez co opalenizna jest równomierna i wygląda naturalnie. Polecam z czystym sumieniem.

Balsam ten używałam już jakiś czas temu, natomiast dobrze go pamiętam, bo był po prostu dobry :).

Mam bardzo jasną karnację i samoopalacze na mojej skórze nie utrzymują się za długo, więc postanowiłam, że kupię wersję ciemniejszą.

Produkt ogólnie pachnie w miarę ładnie (choć to rzecz gustu), nienachalnie.
Zapach oczywiście po czasie dawał się we znaki, ale to standard. Nie da się przed tym specjalnie uchronić... Ja zazwyczaj nakładałam ten produkt na noc, rano go zmywałam i smarowałam się jakimś mocno pachnącym, orzeźwiającym balsamem i było w miarę ok.

Zawsze przed jego zastosowaniem robiłam peeling i nawilżałam suche miejsca (np. łokcie itp.). Balsam tak zaaplikowany, łatwo się rozprowadzał i nie pozostawiał smug. Nadawał skórze delikatną, brązową opaleniznę.

Ogólnie polecam, ale efekt w tym przypadku jest zbyt delikatny, bardziej dla osób, które chcą podbić lub podtrzymać swoją opalenizną. Ja będę nadal szukać czegoś mocniejszego.

Balsam brązujacy Lirene to całkiem dobry wybór jeśli chodzi o produkt z tej kategorii. Szybko się wchłania, nie brudzi ciuchów, tworzy na początku delikatna opaleniznę po dłuższym stosowaniu widać już efekt. Co najważniejsze nie zostawia smug na ciele. Plusem jest też niska cena.