Lirene Dermoprogram, Body Arabica, Balsam brązująco - ujędrniający

Balsam rozprowadza się wzorowo! nie ma mowy o zaciekach czy smugach.
Zapach jest bardzo przyjemny, na samą myśl o smrodzie samoopalacza dostaję gęsiej skórki, tutaj faktycznie jest prawie niewyczuwalny.
Przy mojej ciemnej karnacji słoneczny lekki brązik pojawił się po 6 aplikacjach (smaruję 2 razy dziennie)
nie mam zdania o właściwościach ujędrniających.
Wydaje mi się że jest bardzo wydajny.

Balsam w wersji ciemniejszej zaczęłam stosować już bardzo dawno temu - może jakieś 7 lat już minęło. Bardzo lubię jego zapach - prawdziwa arabica. Jednak zapach kawy to bardzo zdecydowana woń , więc będzie się podobał albo i nie innym. Jasna rzeczą jest, ze po kilku godzinach czuć swad samoopalacza, a dokładniej DHA. Na szczęście jest on do zniesienia. Efekty są również zadowlajajace - mojej karnacji nadal złoty brąz. Napewno nie robi z nas chodzącej marchewki :) cena jest również rewelacyjna.

Balsam brązujący od lirene używałam dla jasnej karnacji, ładnie pachnial, moim zdaniem nie jak samoopalacze, można powiedzieć że lekko nawilżal ale na moich nogach wyglądał pomarańczowo, w związku z tym musiałam zaprzestać jego używania, plus że jeśli komuś odpowiada nadany kolor bo przecież na każdej skórze jednak będzie inny odcień to już po dwóch użyciach efekt 'opalenia' się pojawia, produkt niestety nie dla mnie

Jeden z nielicznych balsamów brązujących, które zużyłam w całości. Przede wszystkim balsam nie powodował powstawania smug i świetnie utrzymywał naturalną opaleniznę skóry. Używałam go do przedłużenia opalenizny po lecie i w tej roli sprawdził się bardzo dobrze. Szybko się wchłania, co w przypadku tego typu balsamów jest ogromnym plusem. Balsam posiada ładny i przyjemny zapach. Ma odpowiednią konsystencję, która zapewnia równomierne rozsmarowanie na skórze.

Kupuję zawsze wersję dla ciemnej karnacji, chociaż w zasadzie jestem bladziochem. Nie ma to większego znaczenia, bo produkt ładnie brązuje, nie jest nienaturalnie ciemny, a opaleniznę można stopniować.
Efekt opalonej skóry uzyskujemy od pierwszego użycia. Zapach jest taki mleczno kawowy. Dość specyficzny, nawet mocny, ale do zaakceptowania. No i z czasem wietrzeje. Niweluje w sporym stopniu standardową woń samoopalacza i to jest fajne.
Kosmetyk ładnie się rozprowadza i nie robi plam jak go dobrze rozsmarujemy. Nie przesusza skóry, a nawet lekko nawilża. Zmywa się równomiernie.

Moją przygodę z balsamami brązującymi rozpoczęłam już jako nastolatka:D na oglądałam się bzdurnych Hiszpańskich telenowel, w telewizji i ideałem piękna była dla mnie opalona kobieta :D a ,że słońca u nas było jak na lekarstwo to postanowiłam kupić pierwszy lepszy zamoopalacz i działać , a skończyło się to fatalnie:p

Po kilku latach jako kobieta potanowiłam spróbować jeszcze rz ale tym razem z głową i padło na balsam brązujący od Lirene:D

Balsam znajduje się w plastikowej butelczynie o dość sporej wielkości.
Opakowanie jest smukłe i dobrze trzyma się , w ręku , bardzo poręczne :)
Jedynym minusem jest to ,że przy otwarciu balsam zbiera się w sporej ilości i tworzy mało schludną skorupę.

Balsam ma piękny zapach . Otula ciało słodką wonią:p ale niestety pod czas brązowienia czuć specyficzny zapach samoopalaczy , którego oobiście bardzo nie znoszę.

Balsam ma dość rzadką leistą konsystencję no ale musi taki być aaby łatwiej się rozprowadzał.

Balsam rozprowadzam równomiernie przed tym robię piling ciała...
już po 4 godzinach widać efekt a największy po całej nocy ,
Opalenizna jest złota nieprzesadzona
bardzo ładnie wygląda wręcz naturalnie

Na ciele nie ma żadnych smug ,.

Brzydki zapach ginie po kąpieli a opalenizn zostaje .

Balsam nie uczula,
Skóra jest po nim nie tylko brązowa a także gładka i nawilżona.

Balsam jest bardzo wydajny i niedrogi
Grąco polecam

Balsam brązuje owszem ale używałam różnych balsamow brązujących i ten jakoś szczególnie mnie nie zachwycił. Przede wszystkim w porównaniu do innych trzeba włożyć dużo energii żeby wyglądał ładnie bo mało wiele dalej przeciąganiemy czy ominiemy i zaraz zostają ślady. Dlatego zdecydowanie wolę pianki czy balsamy w sprayu. Zapach - zbyt intensywny. Ogólnie nie polecam bo są produkty lepsze o tym samym działaniu.

Uzywalam produktu do jasnej karnacji. Fajny produkt, nie lubie samoopalaczy wiec ten krem jest zamiennikiem. Nie robi plam, a daje fajny delikatny efekt opalonej skóry. Szybko sie wchlania i delikatnie nawilza. Bardzo go lubie

Balsam brazujacy Lirene uzywam od kilku sezonow letnich . Pierwszy raz wpadlam na niego w drogerii i postanowilam sprobowac. Okazal sie moim wybawca na jasna skore .
Od tej pory uzywam go co sezon i nie wiem czy kiedykolwiek zmienie na inny . Swietnie brazuje skore ciala i nawilza . Jest bardzo wydajny . Zapach kawy poczatkowo mnie odrzucal ale wedlug mnie to kwestia przyzwyczajenia .

Kosmetyk po dłuższym stosowaniu powoduje podrażnienia i potworne swędzenie skóry. Do plusów można zaliczyć łatwość rozprowadzania, nie tworzą się smugi, przyjemny, kawowy zapach i kolory(wersja do ciemnej karnacji jest na tyle delikatna kolorystycznie, że bez problemu pasuje do mojej śnieżnobiałej karnacji)

Opakowanie:
plastikowa butelka, z otwarciem na zatrzask. Ogólnie jest to poręczne opakowanie, ciekawa szat graficzna.

Zapach:
hmm... ni to czekoladowy, ni to kawowy. Taki średni, ale da się przeżyć. Chociaż utrzymuje się na skórze nawet kilkanaście godzin. Balsamu używam na noc i nieraz w ciągu następnego dnia czuję go na skórze.

Konsystencja:
średnio rzadka, nie wylewa się z dłoni.

Balsam rozprowadza się bardzo łatwo, szybko się wchłania. Nie brudzi ubrań, chociaż zawsze czekam kilka minut. Nie zostawia smug. Opalenizna jest widoczna już po pierwszym użyciu. Gdy używałam go codziennie przez tydzień wyglądałam jak zaraz po wakacjach. Nie tworzy lepkiej warstwy, jak to nieraz zdarza się przy balsamach, szczególnie tych brązujących.
Niestety słabo nawilża. Nie zauważyłam również specjalnego ujędrnienia.

Dodam, używam go i zimą i latem, gdy jestem opalona i balsam wspaniale ,,podkręca" opaleniznę.

Stosowałam różne balsamy tego typu (dove, nivea avon etc) ale zawsze miałam wrażenie że moja skóra jest pomarańczowa, W przypadku tego NIESPODZIANKA. Używam tego dla ciemnej karnacji.

Plusy
nie zostawia smug po dobrym rozsmarowaniu rzecz jasna
daje naprawdę w miarę naturalny efekt muśniętej słońcem skóry
cena przystępna
wydajny
Minusy
i tu pojawia się mała zagwozdka bo nie używałam tego balsamu dobre trzy miesiące czekał na mnie spokojnie na półce. Zaczęłam go ponownie używać i... przestałam dostrzegać tego brązującego działania. Nie wiem być może przeleżał za długo bo to końcówka albo ja przestałam widzieć różnice.

Tak czy siak kupię nowy, lepsze to niż mazanie się pomarańczową paciają:)