Essence, Sun Club, All Over Shimmer for Eyes, Face & Body (Nabłyszczający puder do twarzy i ciała)

zawsze gdy kupowalam kosmetyki to zmienialam je co jakis czas bo to plamy i wgl robily mi rozne pudry i bronzery, trzeba bylo latac po domu szukac swiatla dobrego i takie tak bajery ...
czasochlonne szczegolnie kiedy rano musialam wstac

z nim jest inaczej NIEMA ZADNYCH MINUSOW !!
- pieknie pachnie kokosem
- mam wersje dla brunetek ale to praktycznie zadne roznica
- naklada sie go dobrze kazdym pedzlem
- nie robi plam
- wyglada naturalnie
- dosyc przystepna cena ;) 16 zl to nie duzo ;))
- starcza na bardzo dlugo
- uzywajac go na cialo daje piekny efekt ja tak uzywam oraz jako bronzer
-jako cienie sprawdza sie takze swietnie


KAZDEMU KTO MA WATPLIWOSCI GORACO POLECAM TEN PRODUKT !

Używam tego produktu od: 2 TYGODNIE
Ilość zużytych opakowań: JEDNO

Mam Sun Club Highlighter Powder 01 Summer Glow z Essence i bardzo go sobie chwalę - ale trochę niewygodnie używać go w podróży, w warunkach biwakowych itp., sięgnęłam więc po All Over Shimmer jako poręczniejszą alternatywę.

Niestety, nie do końca spełnił moje oczekiwania. Przede wszystkim mój blondynkowy zestaw jest bardzo silnie napigmentowany i dość ciemny, za ciemny abym mogła go używać nonszalancko, tak powiedzmy w biegu. Jest też okrutnie - jak na mój gust - metaliczny. Nie o takie metalicznie metaliczny, jak farbka do ram obrazów, efekt mi chodziło (nie muszę wyglądać jak Drwal z filmu o Dorotce szukającej Czarownika z Oz), szukałam (jak już wspomniałam) czegoś o znacznie delikatniejszym efekcie Highlighter Powder, ale w kamieniu.

Da się ten produkt sensownie wykorzystać, bo ma swoje zalety. Przede wszystkim - cena, jak zwykle niska, a trwałość bardzo dobra.

Jako cienie do oczu - kolory są idealnie skoordynowane, da się z tego zrobić naturalnie wyglądający, trwały letni makijaż, można się pobawić kolorkami i pójść w stronę wieczorowego oka, można lżej podkreślić powieki, co kto lubi. Tak go chętnie wykorzystuję i na pewno w tym celu zapakuję na wakacje (choć znów - ten metaliczny połysk nie do końca jest dla mnie).

Jako róż czy highlighter (do zaakcentowanie np. kości policzkowych) - ok, może być, tylko trzeba ostrożnie go nakładać, starannie nabierać na pędzel kolorki - bo lubi wychodzić zbyt pomarańczowo-opalony, za ciemny (stanowczo za mało jasnocielistego paska), no i lubi układać się w plamy nie do roztarcia.

Jako typowy nabłyszczacz? eee, chyba nie bardzo - wyjdzie za ciemny. Jako bronzer? tylko dla ciemnych cer, moim zdaniem.

Ogólnie - jak to z Essence bywa - ładnie pachnący, dość wydajny, fajnie zapakowany, tani, miły produkt o wielu zaletach, szału moim zdaniem nie robi, może go mieć, ale nie trzeba. Jeśli ktoś lubi metaliczne wykończenie - na pewno da mu więcej gwiazdek niż ja i będzie zadowolony.

Dostałam w spadku od koleżanki, której uważała go za zbyt mocny i zbędny.
Dziwię się, gdyż umiejętnie stosowany jest kosmetykiem o co najmniej 3 zastosowaniach.

Używam go:
- jako rozświetlacz na kości policzkowe
- jako cienie do powiek
- nabłyszczacz do ciała na wieczór lub na lato

Jest cudowny!!! Mocno napigmentowany, wspaniale połyskuje. Nałożony na kości policzkowe ożywia buzię i nadaje jej subtelny GLOW :) Nakładany jako cień do powiek na bazę z KOBO, trzyma się cały dzień, tafla koloru wygląda bosko i stale ludzie mnie pytają jak i czym wykonałam taki piękny makijaż.
No i do tego cuuuudowny zapach kokosa :D
Do tego jest mega wydajny. Używam około roku prawie codziennie i ubytku prawie nie widać.
Kocham!

Kupiłam go przypadkowo, bo mało kosztował.
Mam wersję BLONDES 01 IBIZA SUN i jestem nim zachwycona.
Pięknie konturuje i nadaje blask mojej cerze. Nakładam go na policzki na czoło, żuchwę i nad ustami. Dobrze też się nadaje do rozświetlania makijażu oczu.
U mnie trzyma się cały dzień. Dodatkowo jest bardzo wydajny.

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie

Kupiłam wersję dla blondynek i muszę śmiało stwierdzić, że to był trafny zakup. Puder tworzy na mojej twarzy delikatną poświatę, co powoduje, że moja cera nabiera blasku, jest świeża i wypoczęta. Z początku nakładałam ten puder tak, że tworzyły się na policzkach brzydkie placki, ale z czasem nauczyłam się go idealnie nakładać. Moim zdaniem to jeden z najlepszych pudrów jakie miałam. Plus należy się również za cenę- jest przyzwoita. No i wydajność- używam codziennie, a puder wogóle nie znika :-)

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Wedlug mnie jest to dobry kosmetyk w niewielkiej cenie (mam wersje 6 paskow dla blondynek). Dobrze napigmentowany, a wiec niewprawne w makijazu osoby moga zrobic sobie na policzkach placki. Daje swietny metaliczno-perlowy polysk, rozswietlenie jest zdecydowanie widoczne. Jako cienie do powiek jeszcze nie probowalam i nie ciagnie mnie do tego. Nie wyobrazam sobie tez konturowania twarzy tak blyszczacym kosmetykiem, od tego sa raczej matowe bronzery. Uzywam go czasem na policzki, najlepiej wyglada kiedy nabierzemy troche wiecej z rozowego paska. Pomimo iz mam ciemna karnacje, to wzielam wersje dla blondynek - i tak jest ciemna, takze tej ciemniejszej wersji nie polecalabym, chyba ze dla czarnoskorych, albo komus komu zalezy na silnym brazowym rozswietleniu, ale to chyba nie wyglada zbyt dobrze.

Jestem w posiadaniu odcienia dla blondynek.
No to teraz się trochę porozpływamy w zachwytach :)
Jako cienie:
+ pięknie wyglądają na powiece, wszystkie paseczki bez wyjątku
+nie podkreślają zmarszczek
+ utrzymują się zaskakująco dobrze, przetrwały wiele imprez :)
+ można nimi wyczarować zarówno dzienny makijaż, jak i seksowne bronzey smoky eye na wieczór :)
Jako bronzer:
+ posiada perłowe drobinki, owszem, dlatego nie używam go w słoneczne dni, natomiast w pochmurne dni pięknie ożywia mi buzię, dodaje jej tego słynnego "glow"
+ po zmieszaniu paseczków daje bardzo ładny kolor bez śladu pomarańczy
+ najjaśniejszy paseczek sprawdza się jako rozświetlacz
+ czasami używam tylko tego różowawego paseczka i nakładam go w miejscu różu- świetnie to wygląda :)
+ utrzymuje się na buzi cały dzień i cała noc :)
Poza tym, ma piękny kokosowy zapach którego nie czuć na twarzy, za to czuć go w opakowaniu mimo że mam go już od jakichś 9 miesięcy. Opakowanie jest w porządku, napisy mi się już lekko zaczynają ścierać, ale co tam ^^
Używam tego produktu od: 9 miesięcy, a ubytku nie widać !!!
Ilość zużytych opakowań: jedna sztuka

jedyny plus jaki widzę w tym kosmetyku to cena;) jednak nie mogę się doczekać kiedy się skończy (nie lubię wyrzucać nawet czegoś co było tanie). najbardziej przeszkadza mi to, że daje na buźce mocny brąz + super świecenie. wyglądam jak bym przesadziła z solarium, a do tego podkreśla wszystkie niedoskonałości cery (dotąd myślałam,że mam niezłą cerę). używam kolorku ibiza sun.

Używam tego produktu od: około rok
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Jakiś czas temu nabrałam ochotę na mozaikowy lub pasiaczkowy puder.
Kupiłam Sugarbomb, mozaika sprawdza się bardzo dobrze, ale w moim przypadku jest bardziej różem, a chciałam mieć jeszcze puder rozświetlający lub nabłyszczający.
Oczywiście, mocno kusiły mnie cegiełki Bobbi Brown, ale że jakoś nie mogłam dobrać właściwego odcienia, nie chciałam ryzykować utraty prawie 200 zł, no i koniec końców, pod wpływem opinii wizażanek i bloggerek, zdecydowałam się na zakup essence\\\'owego pasiaczka.

Wybrałam wersję dla blondynek, czyli " ibiza sun ".
Choć w drogerii nie było testerków, już wizulanie nawet wersja dla blondynek wydawała mi się za ciemna :(
Jednak pragnienie multikolorowego kosmetyku, w dodatku pudru nabłyszczającego skutecznie zakrzyczało głos mojej intuicji.
Szkoda :(

Puder dostajemy w dość estetycznym i wygodnym opakowaniu.
Kupiłam już nowszą wersję, z 6, a nie 5 paskami ( dodatkowo w srodku jest róż ). Fajnie, ze dodali jaśniejszy kolor, ale przez to paski są weższe, zwłaszcza biel u góry, a przecież ona przy 4 odcieniach brązu jest nieodzowna.

Tekstura miękka, jedwabista, dość tłusta i przyjemna.

Łatwo się aplikuje, a dzięki bardziej kremowej konsystencji nie pyli.

Trwalość, min. 5 godzin, więc w porządku.


Teraz o wadach.

Nie, to nie jest zły kosmetyk, ale nie jest pudrem nabłyszczającym.
Od pudru nabłyszczającego, jak sama nazwa wskazuje, oczekuję rozświetlenia, a włąściwie wręcz nabłyszczenia, tafli czy drobin ( jesli ktoś lubi ) ale bez mocnego koloru, ewentualnie w towarzystwie subtelnej kolorowej poświaty.
Pasiaczek Essence jest zaprzeczeniem tego wszystkiego.
Daje lekkie nabłyszczenie, ale jego największą ( w moich oczach ) wadą jest mocna pigmentacja. Co z tego, ze trochę nabłyszcza ( wcale nie jakos mocno ), skoro daje bardzo mocno opalony efekt :(
Owszem, rozumiem, ze nazwa " Sun Club " jest zobowiązująca, ale wystarczyło opisać go jako puder brązująco - rozświetlający i już.

Kolejna sprawa to dobór kolorów, róż nie ratuje sytuacji, bo ogólny efekt i tak jest pomarańczowy, co nie wyglada dobrze nawet na powiekach.
Ostatecznie, mógłby mi służyć jako opalający róż, ale nie takie jest jego przeznaczenie :(

Następny minus to jego tendencja do robienia plam.

Na koniec - no właśnie zmiana, czyli wprowadzenie różowego paseczka. Koniec końców to minus, ponieważ biel z góry została zredukowana o połowę, a sam róż jest tak wąski, ze bardzo trudno użyć go solo :(

Trochę poleżał na toaletce, za bardzo nie miałam na niego pomysłu ( poza stosowaniem do rozświetlania białego paseczka ), aż w końcu kot go zrzucił i rozkruszył się w kawałeczki.

Ale, szczerze mówiąc, nie żałuję i nie tęsknię za nim ;)

Jedyny plus, jaki widzę w całym ty zakupie to wnioski.
Dzięki pudrowi Essence wiem, ze pasiakowe produkty są niekoniecznie dla mnie i zamiast dawać się kusić ślicznemu wygladowi w opakowaniu, trzeba szukać ultra jasnych rozświetlaczy, takich typowo " anielskich ".
Ta wiedza kosztowała mnie 15,99 ... Lepiej wydać tyle, niż 10 razy więcej i żałować ;)

Używam tego produktu od: używałam przez półtora m-ca, choc nie codziennie

Ilość zużytych opakowań: rozkruszył się - pierwsze opakowanie

Posiadam jeszcze starszą wersję (bez różowego paska) o przepięknym kokosowym zapachu.

Jestem zakochana w tym produkcie :)

+świetna pigmentacja
+idealny jako bronzer (u mnie trzyma się cały dzień)
+bez chamskiego brokatu
+można używać jako cieni do powiek, różu, rozświetlacza, czy czego tam się chce ;)
+atrakcyjna cena
+super wydajny!


-raczej na lato
-niezbyt solidne opakowanie

Polecam ten produkt każdemu !!! :D


Używam tego produktu od: 3 miesięcy


Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Skuszona slicznymi paseczkami i zapachem kokosowym pudru zakupilam go. Puder jest wielofunkcyjny i tani, choc wolalam uzywac go do makijazu oczu niz do twarzy gdyz na policzkach dawal mi zbyt metaliczny efekt. Wole jednak matowe bronzery do konturowania twarzy plus troche rozswietlacza. Tego pudru nie bylabym w stanie calego zuzyc bo zbyt rzadko go uzywalam. Sprobuje jednak nowej wersji z cienkim paseczkiem, moze finish bedzie inny.

Używam tego produktu od: 6 miesiecy
Ilość zużytych opakowań: pierwsze w uzyciu

Kupilam go po tym jak czytalam wszedzie ze to sa dobre kosmetyki. Sa bardzo tanie pomadka blyszczyk jest juz za nie cale 2euro.
Mam wersje dla blondynek-lighter skin, ale i tak wydaje mi sie dosc ciemny.Moja wersja ktora kupilam dwa miesiace temu nie ma paska rozowego, ale ostatnio widzialam ze pojawily sie wlasnie z rozowym paskiem.
Moze robic plamywiec trzeba uwazac, slicznie kokosowo pachnie, bardzo dobrze napigmentowany az sie zdziwilam!
Uzywam go do malowania oczu, pozwalaja na to odseparowane kolorki i do rozswietlania(stosujac najjasniejszy pasek.
Zapalacilam za niego 3,99 euro wiec bardzo tanio.
Dobrze nabiera sie pedzlem. Przypomina mi Dior poudre shimmer amber diamond, chocial ten Dior-a jest delikatniejszy i ciezko z nim przesadzic.
ale ten z essence polecam, bo za taka cene to warto!

Używam tego produktu od: czerwiec b.r.
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego