Clarins, Eau a Levre [Water Lip Stain ] (Koloryzująca woda do ust)

Szukałam tintu do ust podkręcającego kolor, a jednocześnie niewyczuwalnego. Formuła wody wydawała mi się tutaj przekonywująca. Kupiłam kolor orange. Najpierw oglądnęłam dziesiątki swatch'ów, czerwien wydawala mi sie za ciemna, a pomarancz wydawał się, że będzie taką jasną koralową czerwienią. Niestety jest jaskrawym oczoj**nym kolorem, tak że reszta twarzy przy nim znika. Totalnie nie tego spodziewałam się po "wodzie koloryzującej". Aplikator też mnie nie zachwycił, powyciągnieciu z buteleczki wygląda bardzo fajnie i nowocześnie, taki jakby rozczapirzony silikonowy pazurek. Niestety nabiera za dużo produktu i trzeba się nagimnastykować z pomalowaniem ust. Polecam przed zakupem przejść się do perfumerii i wypróbować (widziałam je stacjonarnie w Douglasie).
Trwałość określiłabym jako do pierwszego posiłku.
Na plus zaliczam to, że rzeczywiście jest niewyczuwalny na ustach.

Posiadam kolor czerwony i moim zdaniem jest zbyt rzucający się w oczy, a do tego bardzo jaskrawy. Lubię czerwone szminki, ale ta czerwień nie jest ładna. Moim zdaniem nie nakłada się go ciężko, choć z początku miałam problem. Jak wszystko, to również wymaga wprawy. Ten kolor nie jest łatwo rozprowadzić równomiernie. Wręcz niemożliwe jest to, aby wszędzie ten kolor był taki sam, miejscami po prostu jest jaśniejszy. Moim zdaniem jest bardzo trwały, nie zostawia żadnych śladów na szklance. W ogólnie nie czuć dyskomfortu, a ja nawet zapominam, że mam go na ustach. Nie lepi się i momentalnie wysycha. Ślicznie pachnie, nakładanie go to czysta przyjemność. Jest bardzo wydajny, uważam jednak, że cena jest zbyt wygórowana. Szminki nie są kosmetykami za które jestem w stanie zapłacić prawie 100 zł, zwłaszcza, że na rynku jest wiele równie dobrych, ale tańszych kosmetyków do ust. Raczej nie kupię ponownie.

Efekt super, ale aplikacja męcząca...

"Koloryzująca woda do ust?" - zapytałam sama siebie.
"Chcę ją!" - odpowiedziałam.
Decyzja błyskawiczna, kolor wybierany ciut dłużej, ale się udało ;)

Zamknięta została w przezroczystym opakowaniu z grubego plastiku, więc idealnie widać poziom zużycia. Zakręcana, aż do słyszalnego i wyczuwalnego kliku, więc bardzo na plus, bo nie musimy się zastanawiać czy aby na pewno nic się nie rozleje. Całość w kartoniku ze składem i najważniejszymi informacjami o produkcie.

Nakłada się ja za pomocą pędzelka. Niezbyt długie włosie wykonane z grubego (chyba?) plastiku czy czegoś takiego podobnego. Po wielu próbach udało mi się opanować ciężką sztukę nakładania wody przy jego pomocy, ale łatwe to nie było, a i tak bez odciskania ust o siebie precyzyjnie się nie pomaluję. Moim zdaniem, dużo lepiej do tej konsystencji sprawdziłaby się gąbeczka, której nie trzeba by było wycierać z nadmiaru produktu tysiąc razy przed nałożeniem go na usta, a dobrze skrojona na pewno by nie byłą gorsza od tego pędzelka.

Pachnie przyjemnie, słodko. Zdecydowanie można wyczuć jej aromat w trakcie nakładania produktu, ale gdy wsiąknie w usta to i z zapachem się pożegnamy.

Mam kolor 01 Rose Water. Nałożona pojedyncza warstwa to piękny róż wpadający w czerwień, który ładnie podkreśla naturalny kolor (moje usta są dość ciemne). Nałożona na grubo staje się różem lekko wpadającym w fuksje.

Woda koloryzująca to po prostu tint o bardzo rzadkiej konsystencji. Szybko "wżera się" w usta i nie zostawia żadnej wyczuwalnej warstwy, jak i śladów na szklankach. Można ją dokładać tworząc coraz bardziej nasycony kolor. Schodzi ciężko, długo pozostaje na ustach, i równomiernie, więc nawet wtedy wygląda całkiem spoko, jakby zamierzony efekt ombre ;)

Nie wysusza ust, nie podkreśla suchych skórek.
Nie wiem od czego to zależy, ale od czasu do czasu po jej nałożeniu odczuwam delikatne pieczenie, takie jak po błyszczykach powiększających usta, ale po chwili samo znika, a żadne inne objawy (jak zaczerwienienie, wysypka itp.) się nie pojawiają.

Z istotnych rzeczy myślę, że warto wspomnieć, że na zużycie produktu mamy tylko 6 miesięcy od otwarcia.

Trudno się go nakłada, ten aplikator nabiera za dużo wody, która później spływa. Jak już się wytrze nadmiar i dopiero zacznie malować, to nie dociera idealnie w każde miejsce. No da się pomalować ładnie, ale za tę cenę to produkt powinien być dopracowany pod każdym względem, a tak, to dużo łatwiejszą aplikację ma tint Moov za 5zł.
Ten produkt wykorzystam, ale kolejnego nie kupię.

Kupilam zachecona opiniami kolezanek I troche zaluje. Nie jest to produkt dla mnie. Ciezko sie go aplikuje, dlugo zajmuje rownomierne nalozenie. Niestety szczypie troche w usta (alergiczka nie jestem I nie spodziewalabym sie tego po produktach Clarins). Mam kolor 03- jak dla mnie troszke zbyt jaskrawy I rzucajacy sie w oczy czerwony. Czasem go uzyje ale wiecen nie kupie.

Gdy myślałam o wodzie do ust, to obawiałam się dwóch rzeczy: 1) błyszczyka, do którego będą się lepić włosy; 2) bardzo słabej pigmentacji. Jednak na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Pierwsze wrażenie, czyli opakowanie - bardzo eleganckie i porządne. Zapach produktu również jest piękny. Aplikator może być nieco kłopotliwy, jednak szybko nabieramy wprawy. Mam wrażenie, że woda jest formą tintu, który po prostu "wżera" się w nasze usta. Efekt - bardzo trwały kolor o świetnej pigmentacji. Nie wiem, jak to opisać, aczkolwiek pigmentacja jest bardzo dobra, ale przy tym produkt też wygląda bardzo subtelnie. Naprawdę warty swojej ceny. :) Jeśli chodzi o trwałość, to naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Zjada się w bardzo delikatny sposób

Pomadka na piątkę

Zakupując ten produkt nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z koloryzującą wodą do ust, więc moje wrażenia początkowo były na prawdę WOW! Nie przepadam za błyszczykami, przez które usta są lepiące a w pomadkach nie czuję się zbyt komfortowo, a więc akurat woda koloryzująca okazała się strzałem w dziesiątkę! :)
Po pomalowaniu ust w zasadzie nie czuje się, że mamy coś na ustach, ten kosmetyk mam wrażenie, że idealnie koloryzuje po prostu usta bez zbędnej wyczuwalnej warstwy. Jak dla mnie jest idealny.

Osobiście posiadam kolor nr 03-red water, jest bardzo intensywny, długotrwały i bardzo sexy. Matowe wykończenie jest super.

Początkowo miałam problemy z nakładaniem tej pomadki załączonym pędzelkiem ale myślę, że to kwestia do wyćwiczenia :) Pamiętam też że przy pierwszym użyciu miałam uczucie pieczenia ust, jednak przy kolejnych razach tego uczucia już nie było (a obawiałam się, że mnie ta pomadka uczula)

Podsumowując - produkt jest świetny, za każdym razem jak go używam mam wrażenie jakbym malowała farbkami akwarelowymi :D ale w porównaniu do akwareli ta płynna pomadka świetnie się utrzymuje (300-stu pocałunków co prawda nie testowałam ale myślę że pomadka faktycznie dałaby sobie rady z takim wyzwaniem :)) lekka formuła nie wyczuwalna na ustach, ładny satynowy efekt końcowy, dla mnie bomba!
Polecam każdej kobiecie która nie przepada za lepkimi błyszczykami czy pomadkami i woli nie odczuwać że ma coś nałożone na usta :)

Bardzo fajny tint, idealny na wiosna/lato. Trwały to największy plus, soczysty, wyraźny kolor, który możemy wzmacniać. Matowe wykończeniowe. Ładnie pachnie, zmieści się do malutkiej kosmetyczki.
Minus to pędzelek, na szybko nie umaluje dobrze ust, kolor szybko zasycha i "wżera" się w usta.

Nowa woda koloryzująca do ust Water Lip Stain to eksplozja czterech wyjątkowo trwałych barw.
Innowacyjna formuła bazująca w 77% na wodzie zapewni uczucie głębokiej świeżości i niezwykłego komfortu, pozostawiając usta naturalnie podkreśłone.
Zmiękczające właściwości hydrolatu z malin połączone z nawilżającym ekstraktem z Aloe Vera dodatkowo dbają o piękno Twoich ust.

Zamknięta w eleganckim pojemniczki z pędzelkiem który jest przezroczysty co pozwala nam kontrolować zużycie. Pendzelek niesamowicie delikatny, precyzyjnie nakłada koloryzująca wodę na twoje usta.

Mam numer 03...to kolor ciepłej czerwieni, która ładnie wtapia się i naruranie wygląda na ustach.

Przed zakupem czytałam recenzje i stwierdziłam, ze może warto spróbować. Kupiłam i powiem szczerze jestem rozczarowana. Czytałam, ze długo utrzymuje się na ustach, na moich za diabła. Dbam o usta zatem nie to musi stanowić problem. Faktycznie łatwo się nakłada, pachnie ładnie, schodzi równomiernie ale dość szybko. Po wypiciu czegoś już praktycznie nic nie mam na ustach :( przyznaję, ze kolor ładny, jednak drugi raz nie kupię.

Kupiłam z nadzieją, ze da się nim wyczarować koreańskie gradientowe usta. I wiecie co? Da się i to jak! Cudowny produkt- przyjemny w aplikacji, trwały, intensywny. Jest idealnie wodnisty- czyli dość płynny, ale nie na tyle, żeby spływać po ustach. Polecam zrobić sobie niewielką ciapkę na ustach i rozetrzeć ją palcem- efekt, jak po zjedzeniu spoczystego owocu :) ja jestem zachwycona

Jest to wodny tint, który jest dostępny w czterech wersjach kolorystycznych. Można go znaleźć w drogeriach Douglas. Jeśli chodzi o sam efekt, to można go stopniować - od tych ledwo widocznych po bardziej intensywne. Ja swój kolor posiadam w wersji wyglądającej na czerwono - pomarańczowa, numerek 03. Po nałożeniu na usta nie "wsiaka" w nie, więc dobrze jest odcisnac usta w chusteczke. Tint wygląda po nałożeniu go na usta wgl nie 'wsiąka', lecz gdy odcisnę go na chusteczce, zostaje lekkie zabarwienie ust. blady Bo blady ale jest. Dlatego jak widać trwałość na plus. Tint równomiernie się zjada, ale jednak potrzeba np. Płynu micelarnego dwufazowego by go zmyć z ust. Myślę, że to fajny kosmetyk, jeśli preferujecie lekkie zabarwienie ust, bez uczucia "ciała obcego" na ustach, tj. Szminki .

Oceniam odcień 04 czyli soczysta czerwień.

Woda koloryzująca do ust działa jak lip tint.
Kolor wzera się w usta i nie ma mowy o jakimkolwiek ścieraniu się koloru czy pozostawieniu śladów ust na szklankach, co jest istotne na imprezach.
Opakowanie pomadki jest wykonane z grubego szkła, które prezentuje się bardzo kobieco.
Kolor tej czerwieni jest bardzo wieczorowy i intensywny. Zapach produktu jest piękny, owocowy, ale jej smak ochydny przy aplikacji. Produkt bardzo szybko wchłania się w usta odsłonie po 30 sekundach możemy już ruszać na podbój miasta.
Jestem zachwycona tym produktem do ust.