Max Factor, False Lash Effect Mascara (Tusz wydłużająco - pogrubiający)

Tusz kupiłam ze względu na dużą pojemność (13,1ml). Tusz ma dużą, plastikową szczoteczkę. Super rozdziela rzęsy, pod tym względem jest na prawdę świetna. Jednak szczoteczka ma dosyć szeroki czubek co przy szybkim, porannym makijażu łatwo prowadzi do poplamienia sobie powieki :P jeśli chodzi o pogrubienie z tym już nie za dobrze. maskara właściwie wcale nie pogrubia rzęs jednak ładnie je podkreśla poprzez wydłużenie (które również spektakularne nie jest) i dokładne rozdzielenie.

Był czas, kiedy tusze Max Factor kupowałam nagminnie i testowałam nowości.
False Lash był stosunkowo drogim nabytkiem i powiem szczerze niezbyt wartym uwagi. Był poprawny ale bez efektu wow i w tej cenie można zrobić naprawdę lepszy produkt. Czerń poprawna, pogrubienie i wydłużenie ok ale bez spektakularnego efektu jaki obiecuje producent.

Tusz jest zamknięty w eleganckim opakowaniu. Ma średniej wielkości silikonową szczoteczkę, którą łatwo się maluje rzęsy i łatwo dotrzeć do tych najkrótszych. Dla mnie efekt jednak jest nie do końca satysfakcjonujący. Znacznie lepszy daje mi tusz z eveline, aczkolwiek ten ma nad nim przewagę - nie rozmazuje się oraz nie kruszy i nie osypuje. To jego największe zalety. Nie uczula też i nie podrażnia oczu. Jednak dla bardziej widocznego efektu trzeba nałożyć kilka warstw. Zauważyłam też że nie trzyma skrętu rzęs i po ładnym efekcie zaraz po nałożeniu, efekt wow szybko znika. Z pewnością sprawdzi się świetnie osobom z naturalnie długimi rzęsami.

Moje rzęsy są cienkie, średniej gęstości i długości a oczy wrażliwe.
Nic zatem dziwnego, że ciągle szukam tuszu idealnego, który uzupełni mi ww. braki natury ;)
W promocji dorwałam Max Factor False Lash Effect Mascara. Przyznam, że już kiedyś na niego polowałam, ale cena regularna mnie odstraszała.

Opakowanie jest bardzo solidne, estetyczne i wręcz minimalistyczne w czarnym kolorze z napisami na złotym tle. Przyciągnęło to na pewno moją uwagę. Szczoteczka jest zdecydowanie za gruba i chyba cały poniżej opisany problem tkwi w tymże szczególe :(

Pierwsze użycie to była totalna porażka!!! Rzęsy były tak oklejone tuszem, jakbym wzięła szpatułkę i po porostu nałożyła jakąś maź... Oczywiście ratowałam się suchą szczoteczką do rozdzielania rzęs. Jakoś uratowałam sytuację, ale nadal wyglądało to nie tylko teatralnie lecz wręcz karykaturalnie.
Tusz zatem poszedł w odstawkę na pewien czas. Kolejne próby użycia potwierdziły jedynie, że tusz nie nadaje się dla moich cienkich rzęs.

Zajrzałam oczywiście na wizaz.pl, aby poczytać, jakie jest zdanie innych użytkowników. Niesamowicie się zdziwiłam, gdyż tusz ma rzesze zwolenników :/ Przyznam, że uwielbiam tusze doskonale rozdzielające rzęsy, ale używam również tuszy pogrubiających. Cóż, żaden chyba aż tak nie okleja moich rzęs jak ten... Jestem rozczarowana, gdyż nie zauważyłam również efektu wydłużenia rzęs.
Wobec powyższego, mogę jedynie napisać, że nie sprawdził się na moich cienkich rzęsach, które są średniej długości i grubości, natomiast u posiadaczy/posiadaczek rzęs innych niż moje, jak widać warto go wypróbować.

Zakupiłam ten tusz z polecenia pewnej youtuberki. Co ciekawe, w zestawieniu tuszy (jej zdaniem najlepszych) ten był wyjątkowy, ponieważ jako jedyny był widoczny dla jej mężczyzny, który od razu zwrócił uwagę na podkreślone rzęsy. Ja go wybrałam, bo jak dla mnie wyglądał najładniej na filmiku.
Gdy użyłam tego tuszu po raz pierwszy, mój mężczyzna też od razu zwrócił uwagę na moje rzęsy (pomimo że zazwyczaj mu było obojętne jak mam je pomalowane na co dzień) i od tego czasu już kilkukrotnie mi mówił, że ładnie je umalowałam. On nic a nic nie wiedział o tym filmiku (później mu oczywiście opowiedziałam), więc ewidentnie ten tusz coś w sobie ma!

Jeżeli chodzi o mnie, to ten tusz jest genialny, lepszego nie miałam i nie chcę już innych poznawać. To, co on robi z rzęsami to jakaś magia. Mega wydłuża i pogrubia, przy czym nie skleja rzęs. Nie kruszy się, nie rozmazuje. W dodatku w drogeriach internetowych zapłacicie za niego kilkanaście złotych. Sama jestem zachwycona, więc co się chłopom dziwić ;)

Tusz jest tak fajny że super go mieć. Opakowanie ma praktyczne, jest wytrzymały super wydłuża oraz pogrubia nie kruszy się i nie topi. Warto kupić cena jest różna

Idealny dla moich krótkich i cienkich rzęs. Ponadto tusz szybko wysycha, jest trwały, wydajny. Dla mnie i moich rzęs jest to naprawdę dużo. Za to pokochałam ten tusz. Poza tym ma eleganckie opakowanie.

Próbowałam już wielu tuszów do rzęs, jednak zawsze wracam do tego. Każdy inny okropnie skleja mi rzęsy. Moje rzęsy są długie ale proste. Pomalowane i podkręcone ładnie otwierają oko i ten tusz to właśnie robi. W zależności od ilości nałożonych warstw wygląda naturalnie lub bardziej wyraziście. Poleciłam go koleżankom i dwie z nich również są zachwycone. Cena w drogeriach stacjonarnych jest dość wysoka, ale online można go kupić za 1/3 ceny. Jest dość trwały, nie osypuje się ani nie rozmazuje. Ulubiony i właściwie jedyny produkt do makijażu oczu, którego używam tak długo i prawie codziennie.

Efekt na rzesach mega fajny. Kolor głęboki, szczoteczka również odpowiednia. Nie odbija się na powiece i nie kruszy. Tworzy taki wachlarzyk rzęs i sprawia, że jest ich optycznie wiecej. Minus taki że szybko wysycha i przy malowaniu też trzeba się trochę napracować by wygladal doskonale. Najlepiej wygląda w połączeniu z innym tuszem.

Śmiało mogę go określić najgorszym tuszem jaki miałam. Zaczynając od aplikacji. Szczoteczka za duża, nie precyzyjna, nie dociera do małych włosków. Przy aplikacji szczypią oczy jakby od alkoholu. Tusz nie wysycha przez cały dzień, odbija się na powiekach oraz dostaje się do oczu i strasznie podrażnia. Wyglądam jakbym cały czas miała zapalenie spojówek. Do tego podrażnia skórę wokół rzęs. Gorszego bubla jeszcze nie mialam

Cenię produkty marki Max Factor za niekwestionowaną jakość i efekty. Wszystkie tusze, jakie do tej pory miałam okazję testować, świetnie się u mnie sprawdziły. Nie inaczej jest w przypadku maskary False Lash Effect.

Produkt znajduje się w dość masywnym, matowym, eleganckim opakowaniu. Masywna jest również szczoteczka - silikonowa i znacznie grubsza niż u większości znanych mi maskar. Mimo że preferuję raczej tradycyjne, nylonowe szczoteczki, tą pracuje mi się całkiem wygodnie.

Tusz ma optymalną konsystencję, nakłada się go bez większych problemów. Z uwagi na rozmiary aplikatora, trzeba jedynie uważać przy wewnętrznych kącikach oczu. Największym plusem tego produktu jest doskonałe rozdzielenie rzęs - nie znam innego tuszu, który robiłby to równie efektownie. Rzęsy wyglądają jakby były naturalnie długie i grube, bez użycia tuszu. Z uwagi na ten efekt, używam tego tuszu głównie do makijażu codziennego lub tego typu no make up. Paradoksalne, produkt, który producent reklamuje jako dający efekt sztucznych rzęs, ja cenię za naturalny efekt. Nie jest to dla mnie maskara tworząca wachlarz przypominający sztuczne rzęsy - do tego służą mi inne tusze. Być może da się nią osiągnąć taki efekt, ale bez wątpienia wymagałoby to wielu warstw i solidnej pracy szczoteczką. Mnie w pełni zadowala naturalny efekt zdrowych, wydłużonych i pogrubionych rzęs.

Dużym plusem tuszu jest też jego trwałość - trzyma się na rzęsach przez wiele godzin. Nie rozmazuje się i nie odbija na powiece.

Choć cena kosmetyku nie należy do najniższych, zdecydowanie polecam. To jeden z najlepszych tuszy w mojej kosmetyczce.

Rzadko kiedy kosmetyk spełnia wszystkie moje oczekiwania. Idealnie podkręca, wydłuża i pogrubia a przy tym nie skleja rzęs, nie kruszy się i długo utrzymuje na rzęsach. Myślę, że trzeba mieć wprawę w tuszowaniu rzęs, gdyż szczoteczka jest dość wymagająca. Mam gęste i długie rzęsy, przez co trudno je dobrze podkręcić a ten tusz daje sobie z tym radę. Zdecydowanie polecam, gdyż każda z nas zasługuje na pięknie i uwodzicielskie spojrzenie.