Lush, Angels On Bare Skin (Roladka myjąca do twarzy)

Pełna zachwytów dla dark angels postanowiłam i wypróbować angels on bare skin.

Niestety, efekty w porównaniu z darkiem były mizerne. Coś tam się poprawiło, ale na chwilę, coś tam się działo, ale zbyt mało. Ogólnie miałam wrażenie, że jedynie co się poprawia po nim to blask mojej skóry, była trochę ładniejsza i gładsza przy okazji. Jednak nic konretnego z moją buzią nie zrobiła. Wiem, że dla niektórych to KWC ale ja zostanę przy czarnym magiku :)

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 całe, wymęczone

Bardzo chcialam aby ten produkt dobrze wspolgral z moja cera, niestety okazalo sie, ze mnie zapycha. Jestem nawina, za kazdym razem wmawiam sobie, ze moze tym razem gliceryna mi nie zaszkodzi a tu klops!
Ogolnie bardzo mi sie ten kosmetyk podoba, jego wyglad, zapach, konsystenca i sposob uzycia, ja w ogole lubie bawic sie w takie pielegnacyjne rytualy, nawet jesli zajmuja troszke wiecej czasu.
Paste stosowalam po uprzednim demakijazu w celu oczyszczenia buzi. Ladnie oczyszcza z resztek makijazu czy innych zanieczyszczen. Po oczyszczniu buzia jest miekka, gladka, nawilzona, choc troszke sciagnieta. Pasta ma slodki smak - nie moglam sie oprzec i troszke sprobowalam ;) Bezproblemowym cerom polecam.

Używam tego produktu od: 2 miesiecy
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Wspaniały delikatny peeling , który doskonale sprawdza się na mojej wrażliwej, płytko unaczynionej cerze.
Szukałam delikatnego złuszczacza, którego mogłabym używać w trakcie kuracji acne dermem i Angels okazał się strzałem w dziesiątkę.

Na początku trudno było mi się przyzwyczaić do jego konsystencji i trochę produktu lądowało w umywalce, ale teraz już nie mam z tych żadnych problemów. Używam zarówno do twarzy jak i skóry dłoni. Lubię ten zapach, działa jednocześnie orzeźwiająco i kojąco na moje zmysły. Można go stosować nawet dwa razy dziennie, a cera nie jest podrażniona. Świetnie przygotowuje skórę do dalszych etapów pielęgnacji. Polecam!
Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Do "odkrycia" przeze mnie tego czyścika przyczyniła się pewna miła Wiżanka, która bardzo pozytywnie się o nim wyrażała na blogu i szczerze go polecała. Gdy wiec nadarzyła się okazja, zaopatrzyłam sie w niego i ja.
I tego mi trzeba było.

Kocham ten czyścik za:

+ dokładność z jaką czyści moją skórę z pozostałosci po kosmetykach do makijażu i zanieczysczeń dnia codzienengo

+ zapach i kosnystencje

+ za gładkosc skóry w dotyku po umyciu nim buzi

+ za wydajność

+ za to, ze nie wysusza mi ryjka

+ za niepodrażnianie skóry wrażliwej


Niezbyt mi się podoba:

- cena

- dosyć krótki termin przydatnosci (3 miesiące)

- dostępność w pl (brak)

- po dostaniu się do oczu mocno je potrafi podrażnić, za odejmuje mu pół gwiazdki

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: dwa

Historia jakich wiele; co by ta roladka nie zrobiła, by wkupić się w moje łaski, ja i tak pozostanę obojętna. A trzeba przyznać, że stara się bardzo ;).

Świetnie oczyszcza pory.

Maleńkie migdałowe okruszki zupełnie bezinwazyjnie ścierają suche skórki.

Łagodzi podrażnienia.

Jest dość wydajna. Trzeba ją trzymać w lodówce, ale kubeczek, który jest opakowana zabezpiecza ją przez spożywczymi zapachami.

Używam jej raz/dwa razy dziennie, rozrabiam w dłoniach na plastelinę, masuję twarz kolistymi ruchami, pozostawiam na skórze na dwie minuty a ona działa swoje cuda.

Skóra po takim zabiegu jest czyściutka, młodzieńcza, rumiana (ale nie czerwona!) i bardzo szczęśliwa.

Niestety ja potrzebuję jeszcze czegoś ekstra a to taka typowa sierotka, szara myszka o złotym sercu. Ma konsystencję jak masa solna. Pachnie jakoś tak nijak, a jednak brzydko.

Może z kimś innym będzie szczęśliwsza, na mnie tylko marnuje czas ;).

Wolę Aquamarinę.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 kubeczek

Kupiłam tą roladkę z myślą o oczyszczaniu mojej mieszanej (jednak czasem przesuszonej) skóry zimą. Ziołowy zapach bardzo przypadł mi do gustu, konsystencja/sposób użycia nie przerażały :). Efekt jaki uzyskiwałam po umyciu roladką buzi był pozytywny - skóra była oczyszczona, pory zwężone, zaczerwienienia szybciej znikały, skóra była gładziusieńka plus nawilżona.. Niestety, moja cera zbyt szybko zaczynała sie po nim świecić (plus gdy była zapakowana w wyschnięty liść kukurydzy zaczęła "wydzielać" oleistą substancję, która nieco paskudziła mi łazienkę ;) ). To jednak było niczym w porównaniu do mega uczulenia jakiego nabawiłam się, gdy jedna z drobinek zawartych w roladce dostała mi się do oka ! Przez bite 2 tygodnie moje oko w połowe było totalnie przekrwione, obolałe i ropiejące.. Pomimo iż szybko interweniowałam i przepłukałam wodą oko. Dla mnie - posiadaczki szkieł kontaktowych, której co chwile owe drobinki dostawały się gdzieś w okolice oczu, to zbyt duże ryzyko. Wolę odstawić dobry produkt, jakim jest Lush AOBS niż znów nabawić się problemów z oczami .
Ach, jeszcze dodam że roladka jest raczej mało wydajna ;)

W tym kosmetyku jest wszystko, co kocham - natura, arabska receptura (a arabskie tradycje hamman nie mają sobie równych) i lawenda. Od razu uprzedzam, ze nie jest to zmywacz do makijażu. "Anioły" traktuję bardziej jak przyjemne ukojenie twarzy po trudach dnia codziennego niż zmywacz make-up\'u. Pastę nakładam zresztą nie tylko na twarz, ale takze na szyję, dekolt, czasami na kark i leżakuję z nią w wannie przez kilka minut pozwalając olejkom eterycznym działać. Ma fajne właściwości złuszczające. Na początku troche mi zapychał cerę, ale teraz wszystko jest ok. Jedyny minus - opakowanie. jak takie cudo mozna włożyc do czarnego plastiku ze ścierajacymi się naklejkami, to mi się w głowie nie mieści.

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie uzywania

Zużyłam dwie duże próbki tej roladki i muszę przyznać, że zapach i ścieranie jestem w stanie znieść, ale ten film, który pozostaje na skórze twarzy jest okropny. Mam wrażenie jakbym w ogóle nie myła twarzy. Do tego nie doczyszcza porządnie, gdyż na waciku z tonikiem jeszcze zostają ślady podkładu i trochę mnie wysypało, wydaje mi się, ze po tym. Ale trzeba przyzanać, że aplikacja jest fajna, skóra gładziutka. Cena do przeżycia, dostępność fatalna w PL. Wydajna.

Generalnie dużo dziewczyn jest zadowolonych, wiec mozna przetestować. Ja nie kupię.

Używam tego produktu od: około 2 tygodni
Ilość zużytych opakowań: dwie duze próbki

W grudniu otrzymałam próbkę tego produktu. Po otwarciu próbki poczułam piękny zapach lawendy połączony z migdałami. Niestety nie jest to produkt dla mnie, chociaż może jeszcze się kiedyś przekonam:)

Plusy:
+piękny zapach
+bardzo fajnie peelinguje i wygładza skórę

Minusy:
-wysusza (mam bardzo suchą skórę, dlatego mało który czyścik mi pasuje)
-cena
-dostępność (w Polsce dostępne są tylko zakupy internetowe np. z UK)

Produkt mi się podoba, ale niestety nie jest dla mnie, siostrze podpasował;) Pewnie się z nim kiedyś przeproszę;)

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: 1 próbka

Odkąd pierwszy raz użyłam tej pasty, nie wyobrażam sobie wieczornego oczyszczania twarzy bez niej.

Gdy otworzyłam opakowanie, przestraszyłam się nieco zapachu lawendy, który nie należy do moich ulubionych, jednak okazało się, że w trakcie stosowania zapach jest delikatny i luksusowy, kojący, na pewno nie drażni.

Stosuję pastę do umycia twarzy po wykonaniu demakijażu, masuję twarz opuszkami palców rozsmarowując po niej około 1/2 łyżeczki pasty. Drobne, delikatne drobinki są doskonałym codziennym peelingiem, na twarzy pozostaje leciutki filtr - obawiałam się ryzyka zapychania, ale niepotrzebnie:)

Pasta jest dość wydajna, wystarcza na 2 miesiące codziennego (raz dziennie) używania.

Skóra już po pierwszym użyciu jest rozjaśniona, o ładnym kolorze, ten efekt utrwala się i intensyfikuje przy regularnym stosowaniu.

Minusy:
- cena
- oczekiwanie - w Polsce produkty Lush nie są dostępne, można kupować na eBayu lub przez Allegro, a to oznacza spore koszty wysyłki i konieczność czekania
- naklejki na opakowaniach wszystkich produktów Lush szybko się niszczą i już po kilku dniach nie widać daty ważności produktu, kończąc opakowanie każdego dnia dokładnie wąchałam zawartość chcąc uniknąć testowania jak działa zjełczała pasta - wygodniej by było, gdyby data ważności była przez cały czas wyraźnie widoczna

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: kończę drugie

W trakcie pierwszego użycia byłam niezadowolona. Łe taki delikates, liczyłam na coś mocniejszego. Jakie było moje zdumienie kiedy moja buźka okazałą się mega gładka, a suche poliki nie były podrażnione. Bardzo niepozorny, super wydajny i działa! Pół gwiazdki odejmuję za to że osypuje się z twarzy w trakcie mycia, ale to może moje niedoświadczenie.

Używam tego produktu od: miesiaca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

To zdecydowanie njlepszy produkt do mycia twarzy, z jakim miałam do czynienia, a testowałam ich dzisiątki. Używam go codziennie wieczorem po demakijażu micelem Avene. Dostrzegam w zasadzie same zalety tego produktu:
+ jest bardzo, bardzo delikatny, a jednocześnie skutecznie oczyszcza
+ fenomenalnie nawilża skórę - po raz pierwszy w życiu nie mam ściągniętej cery po kontakcie z wodą
+ delikatne drobinki cudnie masują twarz, która po zmyciu kosmetyku staje się miękka i gładka
+ mnie ogromną frajdę sprawia cowieczorne przygotowywanie \"pasty\"; to taki przyjemny minirytuał ;)
+ wydajny
+ urocza nazwa :))
- zapach - kwestia gustu; ja już się do niego przyzwyczaiłam, ale mnie nie zachwycił; pasta pachnie bardzo intensywnie skoncentrowanym olejkiem lawendowym, lawendę lubię, ale nie w aż takim stężeniu.
Mimo to gorąco polecam, istne cudeńko!

Używam tego produktu od: 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: 1/3 pierwszego