Hasco-Lek, Maść ochronna z witaminą A

Jako maść ochronna na złe warunki pogodowe okej. Z chwilą posmarowania ust maść mam wrażenie, że rzeczywiście nawilża usta i je regeneruje jednak dość szybko się wchłania i jak już nie czuję jej na ustach w ogóle nie odczuwam efektu, że kiedykolwiek ona tam była. Usta są nadal suche i w ogóle nie widać, że były czymkolwiek smarowane. Właściwie nie ma co oczekiwać cudów po maści w tej cenie jednak mam porównanie jak zastosuję swój ulubiony balsam do ust a tę maść to widzę, że jednak działa kiepsko.

Hasco-Lek, Maść ochronna z witaminą A dobra i spełnia oczekiwania ochronne. Zapach jest ok, opakowanie bardzo w porządku, cienka końcówka ułatwia dozowanie maści, szczególnie, gdy nie potrzebujemy jej zbyt wiele.

Maść kupiłam w aptece za dosłownie parę złotych z powodu mojej suchej skóry twarzy, ust, rąk, no generalnie - WSZYSTKIEGO. I wiecie co? Większość balsamów, kremów czy pomadek może się schować! Dosłownie kupujecie jeden produkt i to za wręcz śmieszne pieniądze, którego możecie używać do wielu części ciała, który robi lepszą robotę niż nawet te drogie kosmetyki. Skóra po tej maści jest nawilżona, odżywiona, gładka, zregenerowana, no po prostu cudowna! W dodatku ma piękny zapach!

Najbardziej polecam nakładać ją jako maska do ust. Ja np. lubię używać ją na noc. Po prostu nakładam grubszą warstwę i idę spać a rano usta są mega mięciutkie. Dzięki niej mogę codziennie używać matowych pomadek bez obaw, że będą one źle wyglądać.

No i dobrze sprawdza się również w przypadku przyspieszania gojenia się jakiś małych ran czy skaleczeń oraz oparzeń.

Warto mieć ją w swojej apteczce/kosmetyczce!

Masc ta zostala mi polecona jako ratunek na przesuszenie pod oczami przez stosowanie tam retinoidow. Miala mi stworzyc okluzje, ktora pomoze w zatrzymaniu wilgoci i nawilzenia z kremu, ktory nakladam pod nia. Niestety wszystko z ta mascia jest nie tak. Konsystencja jest tlusta, nie nadaje sie pod oczy, bo szczypie. Dodatkowo to jest po prostu taki tlusty maziak, a nie krem. Jak dostala mi sie do oczu to mialam uczucie pieczenia i zamglenia. Ale to bym jeszcze przezyla, gdyby ona sie w ogole nadawala jako masc ochronna. Niestety sie nie nadaje. Budzac sie rano po nocy, kiedy aplikowalam ja na krem pod oczy mialam wrazenie, ze moja skora pod oczami jest jeszcze bardziej wysuszona niz wczesniej, stosowanie kilka dni z rzedu powodowalo, ze po prostu pod oczami mialam Sahare. I tak, ja rozumiem, ze to jest tylko okluzja, czyli produkt zabezpieczajacy i stwarzajacy warstwe, ale chyba nie powinno tak byc, ze skoro nakladalam pod nia moj mocno nawilzajacy krem to moja skora byla o poranku wysuszona na wior, a jak nakladalam sobie tylko krem bez tej masci to wtedy byla tez wysuszona, ale nie na wior. Takze jaka 'pomoc' ona daje to ja nie wiem, bo u mnie zadnej.
Na dzien sie w ogole nie nadaje przez swoja tlustosc.
Dla mnie beznadziejny kosmetyk, kupilam ja tylko po to, zeby pomoc skorze pod oczami, ale nie sadze zeby do czegokolwiek u mnie sie sprawdzila, wiec poleciala do kosza.

Maść na... prawie wszystko.
Suche usta?
Piekąca, podrażniona skóra?
Zniszczona bariera hydrolipidowa?
Wdrażanie retinoidów?
Ochrona przed niskimi temperaturami?
Suche skórki?
Slugging?
Dosłownie w każdej takiej sytuacji sprawdzi się maść z witaminą a.
Mam skórę skłonną do zapychania, trądziku. Używam maści na przemian z serum z retinolem, by zregenerować i uspokoić skórę. Ani razu mnie nie zapchała (jest na wazelinie, słyszałam, że wazelina nie zapycha- ale nie wiem na ile ta informacja jest wiarygodna). Po prostu warto sprawdzić na własnej skórze. W najgorszym wypadku pomoże skórze rąk, stóp, łokci, ust, i tak dalej...
A kosztuje mniej niż 10 zł.

Skuteczna maść na wszelkie stany zapalne skóry, delikatnie natłuszcza i sprawia,że skóra szybko się regeneruje.
Używam jej też, gdy skóra bardzo się wysuszy.
Można ją kupić w każdej aptece.

Stosuje od wielu lat. Małe, tanie cudeńko o wielofunkcyjnym zastosowaniu.
Zaczęłam używać ją, gdy borykałam się z niedoskonałościami tj. wypryskami. Poprawiła wtedy wygląd oraz kondycje cery. Ponadto zawsze stosuje w okresie zimowym na przesuszone usta jako zamiennik balsamu. Działa cuda - doskonale odżywia i regeneruje!
Na oparzenia słoneczne też dobrze się sprawdzi. Smarowałam nią spieczone po opalaniu czoło - przyniosła ukojenie i ściągnięta skóra chybko wróciła do normy.
Ma działanie antystarzeniowe - stosowany na pierwsze oznaki starzenia może spłycić zmarszczki np. wokół ust czy w kącikach oczu.

Pierwszy raz kupiłam maść z witaminą A z czyjegoś polecenia na niedoskonałości, ale z tym sobie niezbyt dobrze poradziła. Jest to gęsta, dość ciężka maść. Dzięki swojej konsystencji dobrze nawilża i regeneruje skórę. Zużyłam już kilka opakowań i cały czas mi towarzyszy. Najczęściej stosuję na noc na usta, rano są perfekcyjnie nawilżone i odżywione. Po żadnej pomadce nie są w tak dobrej kondycji. Zimą mam ogromny problem z przesuszonym dłońmi, szczególnie jak spędzę więcej czasu na zewnątrz, np. po spacerze z psem skóra na dłoniach dosłownie pęka. Już nie raz maść z witaminą A mnie wręcz uratowała. Bardzo polecam na wszelkie przesuszenia niezależnie od miejsca. Wystarczy nałożyć niewielką ilość i już czuć efekt regeneracji. Dzięki temu jest to bardzo wydajny produkt . Dostępny jest w każdej aptece za niewysoką cenę.

Hasco-Lek, Maść ochronna z witaminą A, działa na zajady. Używam tylko czasem, wole drogeryjne produkty z witaminami. Średni zapach. Za to jest bardzo wydajna i starczy na na prawdę długo.

Kiedyś używałam jej częściej ale nadal po nią sięgam w kryzysowych sytuacjach np. podczas gojenia opryszczki przy przy przesuszonych partiach skóry. Bardzo tania rzecz a już nie raz mnie uratowała.

Zawsze musi być w mojej kosmetyczce. Nie wyobrażam sobie bez niej pielęgnacji. Sprawdza się na tak wielu polach, że zwyczajnie jest niezastąpiona.
Używam jej przy ekstremalnie przesuszonych dłoniach czy skórkach wokół paznokci. Radzi sobie tutaj jak nic innego. Gdy w zimie moje dłonie są spierzchnięte, od razu działam z tą maścią i ulga jest odczuwalna po pierwszym zastosowaniu.
Sprawdza mi się również przy codziennej wieczornej pielęgnacji skóry pod oczami. Używam jej jako krem pod oczy na noc, bo nic innego lepiej nie nawilża i odżywia skóry nocą niż ten produkt.
Również przesuszone usta ratuję tą maścią. Kilka użyć i są one wyprowadzone na dobre tory. Ponadto każde przesuszenia łokci, kostek czy kolan także ratuję tym produktem. Jest to jedna z najlepszych i najskuteczniejszych opcji przy przesuszeniach i podrażnieniach.
Maść nie powoduje u mnie żadnych alergii czy podrażnień. Jest bardzo wydajna i skuteczna. Dodatkowo kosztuje tak niewiele, że to aż grzech nie mieć przynajmniej jednego opakowania w domu.
Jedyny minus, jaki zauważam to tubka, która pęka i trudno z niej dokładnie wycisnąć produkt. Lepsza byłaby plastikowa tubeczka niż metalowa.

Jest to tak uniwersalny produkt, że zawsze się przyda. Czy działa? Według mnie- to zależy. Na mocno przesuszoną skórę to ratunek. Jednak gdy stosowałam tę maść na spierzchnięte usta problem tylko się nasilał. Podobnie w przypadku używania na okolicę pod oczami, żadnej poprawy. Jednak poza tym wszystko super. Maść jest idealna na drobne otarcia, na suche skórki, buzię, skórę na piętach, kolanach, łokciach, rękach. Szczególnie pomocna ta maść jest w zimie.
Zapach jest dziwny, ale do przeżycia. Maść jest tania i łatwo dostępna. Zmieści się w podróżnej kosmetyczce, a zastąpi kilka produktów. Nada się dla każdego członka rodziny. Niestety w moim przypadku dość długo się wchłania i pozostawia tłusty film, trzeba uważać, żeby nie pobrudzić wszystkiego wokół, a nie którym może przeszkadzać uczucie ciężkości jakie zostawia np. na buzi.
Opakowanie jest metalowe, higieniczne, ale średnio wygodne. Po otwarciu gdy nie zakręcimy w porę możemy mieć pół maści poza opakowaniem, a po użyciu produktu przez tłustość jaką zostawia ciężko jest dokręcić małą zakręteczkę.