Sleek Make Up, I - Divine Palette (różne rodzaje) (Paleta cieni do powiek)

Sleek Make Up to marka kosmetyczna, która przypomina mi stare, dobre czasy kiedy to właśnie te paletki królowały w sieci! Ahh to było dawno ale do rzeczy.

Paleta była moją pierwszą paletką, którą kupiłam i zaczęłam przygodę z makijażem oczu, jednak nie ukrywam, że wcale nie było tak łatwo jakby się mogło wydawać. U mnie cienie nie rozcierały się tak dobrze jak widziałam to na filmach u dziewczyn i cóż... moja nauka nie była kolorowa i zrezygnowana postanowiłam kupić inną, droższą paletę z cieniami i sprawdzić jak to się ma. Paleta z Zoeva była moją paletą, dzięki której nauczyłam się "posługiwać" z cieniami a paleta Sleek została w kącie. Po czasie wróciłam do niej kiedy moja obsługa pędzli do oczu jak i cieni była na lepszym poziomie i w moim odczuciu te paletki ładnie wyglądają i to wszystko. Szkoda troszkę na nie pieniędzy i lepiej zainwestować w lepsze aczkolwiek nie są one na tyle złe, że paletę wyrzuciłam. Co to to nie, jednak ja stawiam na lepszą jakość :)

Paletę, którą posiadałam to Au Naturel i jej matowe cienie wymagały dłuższej pracy nad idealnym roztarciem, chmurką a błyszczące przy użyciu bazy fajnie się prezentowały na powiece. Ich trwałość była jak dla mnie w porządku, jednak paleta nie jest paletą, którą mogłabym polecić do nauki. Po co sobie utrudniać :)

Kupiłam tę paletkę z cieniami do powiek za namową przyjaciółki trochę z dystansem podchodziłam do tego zakupu. Po pierwszym użyciu byłam zachwycona ,że długo utrzymuje się na powiekach i co najlepsze nie roluje się i nie osypuje się . Kolory są świetne dobrane można zrobić śliczny makijaż . Jestem zadowolona

Cieni w palecie jest 12, są zarówno perłowe, jak i matowe. Kolory fajnie się łączą i długo trzymają na oku nie tworząc plam. Niestety pod względem jakości cienie bardzo się od siebie różnią. Perłowe odcienie są bardzo mocno napigmentowane, rozprowadzają się gładko. Co do cieni matowych tutaj jest przeróżnie. Część ma dobrą jakość, a z innymi trzeba się namęczyć by pokryć całą powiekę i zrobić to ładnie . Cienie użyte na bazę wyglądają najlepiej.

Paletka ma duży wybór wariantów kolorystycznych i ma dobre i solidne opakowanie z lusterkiem, lekkie, łatwe do przewożenia. Cena paletki to duży plus - 12 cieni za niewielkie pieniądze. Kolory są ładne, jednak słabo napigmentowane i lubią się osypywać. Można nimi stworzyć zarówno naturalny, jak i wieczorowy makijaż.

Pamiętam że jakieś kilkanaście lat temu, ta paleta przeżywała lata świetności na Youtube polskim i zagranicznym.
Zdecydowanie królowała kolorystyką i wyborem, miała mega dobre opakowanie z lusterkiem.
Jak na tamte lata jakość tych cieni była super.
Niestety na obecne czasy raczej słaba.

Lata świetności ma już za sobą

Paletki cieni Sleek „Au Naturel” oraz „Oh So Special” towarzyszyły mi przez długi czas, szczególnie na początku mojej przygody z makijażem. Jako pierwsza paletka, dla kompletnego nowicjusza może i jest okej, ale dla kogoś, mającego pojęcie o makijażu, nie będzie raczej zadowalająca.
Zaczynając od plusów - cienie zapakowane są w bardzo zgrabne opakowanie z lusterkiem, lekkie, łatwe do przewożenia. Cena także jest na plus - 12 cieni za niewielkie pieniądze.
Co do jakości - kolory są ładne, jednak pigmentacja jest bardzo słaba. Nakładając je na powiekę łatwo zrobić sobie plamy, ponieważ blendowanie jest na poziomie co najwyżej średnim. Cienie te niestety lubią się także osypywać. Błyski ładnie wyglądają w opakowaniu, ale na powiece już tracą ten efekt (w sumie maty też nie wyglądają jakoś rewelacyjnie dobrze).
Używając ich do powiek, nie mogę powiedzieć, aby były trwałe. Zazwyczaj z godziny na godzinę jakoś znikały. Natomiast jeden z brązów z palety „Au Naturel” doskonale spisywał się jako cień do brwi - bardzo łatwo się go nakładało, był dosyć trwały, wyglądał naprawdę super. Ten cień zużyłam jako jedyny do samego końca.

Podsumowując - cienie raczej nie trafią ponownie do mojego koszyka zakupowego, ale jako jedna z pierwszych paletek cieni może sprawdzić się dla makijażowych nowicjuszy. Niemniej jednak uważam, że obecnie w tej cenie można znaleźć już całkiem przyzwoite palety dla początkujących i nie jest to Sleek.

Absolutnie rewelacyjne. Cienie umieszczone są w prostym opakowaniu, co bardzo mi się podoba i z przyjemnością biorę je do ręki. Cienie są doskonałej jakości, są mocno napigmentowane i nie osypują się. Można nimi stworzyć zarówno naturalny, jak i wieczorowy look!

Przyzwoita paletka z kilkoma wadami. Wersja Au Naturel nie wprawiła mnie w zachwyt.

Paletkę otrzymałam w jakimś limitowanym boxie. Cienie używam codziennie, i choć mam ich pokaźny składzik to i tak byłam zadowolona, bo z tej firmy jeszcze nie miałam takiego kosmetyku.

Paletka ma prostokątny kształt i czarny kolor, wykonana jest z dobrej jakości tworzywa, nie pęka i nie rysuje się. Natomiast ma tendencje do brudzenia i zbierania odcisków palców. Łatwo się otwiera i zamyka, ale zatrzask działa odpowiednio i nie ma mowy by otworzyła się samoistnie. Wewnątrz znajduje się 12 cieni, duże lusterko oraz dwustronna pacynka do aplikacji.

Posiadam odcień 601 Au Naturel, taki otrzymałam i nie nie miałam wpływu na jego wybór, sama za pewnie wybrałabym inną wersję paletki. Jest to kolorystyka na co dzień przeważają brązy i beże , plus czarny i ciemnobordowy cień.
Jakość, pigmentacja i trwałość są różne, najlepsze w użyciu są cienie perłowe bo maja delikatnie kremową konsystencję, nie osypują się i są trwałe po aplikacji. Maty się sypia już podczas nabierania na pędzel i również podczas nakładania na powiekę. Czarny cień wydawał mi się początkowo idealny do zagęszczenia linii rzęs i wyrysowania kreski, ale ten gagatek o ile pięknie wygląda no oku, to ma tendencje do rozmazywania się i końcowym efektem jest panda i retusz makijażu.
Pigmentacja przy ciemnych odcieniach jest bardzo dobra gorzej z tymi jaśniejszymi, trzeba sporo ich nałożyć by były widoczne na powiece.
Cienie dobrze się blendują, tworząc ładny efekt kolorystyczny. Jak już wyczarujemy nimi makijaż to jest w stanie przetrwać w dobrym stanie cały dzień. U mnie zeszły te najciemniejsze odcienie, bo lubię mocno podkreślone oko, zresztą jasne do makijażu dobierałam z innej paletki.
Cena jak za tak dużą paletkę nie jest zbyt wygórowana, można ja dorwać już za niecałe 20 zł.

Ogólnie kosmetyk jest dobrej jakości, jest dużo odcieni kolorystycznych do wyboru, ale nie wszystkie idealnie spisują się podczas aplikacji i noszenia. Au Naturel to taki codzienniaczek który znajdzie zastosowane u większości płci pięknej i sprawdzi się u osób zaczynających przygodę z makijażem. Ja z pewnością go nie zakupie ponownie , może skuszę się na inne wersje kolorystyczne.

Cienie we wszystkich odcieniach brązu totalnie podbiły moje serce począwszy od pierwszego użycia. Tak lekko się rozprowadzają, że wystarczy niewiele nanieść na pacynkę a następnie na powiekę. Smoky eyes czy cut crease zajmują dosłownie kilka chwil. Wow!

Piękna paleta z cieniami matowymi i błyszczącymi. Dobrze się rozcierają, ładnie wyglądają na oczach. Błyszczące cienie pięknie się mienią, super wyglądają na ruchomej powiece. Są dobrze napigmentowane, zwłaszcza błyski. Kolorystyka jest idealna do makijażów wieczorowych.

Parę ładnych lat temu kupiłam swoją pierwszą paletę cieni "Au Naturel" i byłam nią zachwycona, a razem ze mną moje koleżanki. Chyba wszystkie ją kupiłyśmy :) Z perspektywy czasu, kiedy na rynku pojawiło się mnóstwo palet do cieni, muszę przyznać, że w tej półce cenowej wypada ona dość przeciętnie.

Ma ładne opakowanie i kolory, jednak pigmentacja jest słaba (oprócz najciemniejszych cieni). Największym minusem jest osypywanie się.

Otrzymujemy w zestawie dwanaście różnych kolorów cieni do powiek. Każdy z nich jest świetnie napigmentowany i doskonale trzyma się powieki. Plusem jest również wydajność, ponieważ taka paletka spokojnie starczy na blisko rok użytkowania. Ja posiadałam kilka różnych z tej serii i naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Są po prostu dobre!