IsaDora, Eyeshadow Quartet (Poczwórne cienie do powiek)

Polecam ten zestaw cieni mały kompaktowy a można nim zrobić makijaż całego oka nie osypuja się są bardzo trwałe jedyny minus to dość wysoka cena ale ze względu na dobrą jakoś produktu cena mocno nie odstrasza

Zacznę może od pierwszego przeze mnie zakupionego zestawu cieni: "Amethyst Crystal - nr 27". Moim zdaniem są dobre dla osób, które chcą uzyskać perłowy i bardzo błyszczący efekt. Polecam łączyć je z innymi kolorami cieni. Ich wielką zaletą jest duża trwałość. A do wad mogę zaliczyć to, iż drobinki kolorowego brokatu obsypują się przy nakładaniu.
"Pearls - nr 35" - to następny zestaw, który osobiście wypróbowałam i z czystym sumieniem mogę go polecić. Cienie są perłowe, zawierające subtelne i bardzo malutkie, świecące drobinki (znacznie mniejsze niż w przypadku "Amethystu"). Pragnę jeszcze raz podkreślić, że ich wielką zaletą jest trwałość (tak jak w przypadku wszystkich cieni "IsaDory"). Nie wymagają poprawek w ciągu dnia, co dla mnie jest bardzo ważne, a kolorki na oczku prezentują sie niezwykle atrakcyjnie. Ponadto cienie tej marki nie zużywają się szybko - ja mam oba zestawy już ponad rok, stosuje je do codziennego makijażu i jeszcze jest ich sporo w pudełeczku:) Bardzo gorąco polecam te produkty, sama właśnie mam zamiar nabyć kolejną paletę - zwłaszcza, że jest weekendowa obniżka (20-sto %-owa) w jednej ze znanych Galerii ;)

Bardzo lubię te cienie , ponieważ makijaże wykonane nimi są piękne :)
Dobrze napigmentowane. Kolory w 4 dobrze do siebie dobrane. Przyjemnie się nimi maluje... To cienie po które najczęściej sięgam i chętnie zakupię kolejne.
Nie lubię cieni matowych a tutaj cała trójka taka nie jest. Są bardziej perłowe.

Zacznę od tego że cienie mam już chyba 9 miesięcy, więc mam już wyrobioną opinię na ich temat.
Cienie kupiłam po tym, jak je zeswatchowałam w rossmanie. Co chwile sprawdzałam na dłoni różne swatche - cień na nadgarstku, który pocierała bluzka, nie schodził po całym dniu, ale nie był to powód, dla którego wzięłam tą czwórkę, a dodatkowa zaleta. Kolorystyka boho browns przykuła moją uwagę wyjątkowym blaskiem, właśnie takiej formuły akurat szukałam, nie miałam cieni nude, dopiero zaczynałam przygodę z tą kolorystyką.
Zakup okazał się strzałem w 10, zakochałam się w tej czwórce, mając te cienie na powiekach, co chwile sprawdzałam w lusterko, przechylając głowę w różnych kątach, by złapać jak najlepszy błysk w słońcu. Miłość od pierwszego noszenia. Po jakimś czasie moja kolekcja cieni nude wzrastała, mam cienie np. od Pat Mcgrath, czy Natashy Denony, a IsaDora jednak dorównuje innym markom jakością. Ba, nawet wielce kochana Born This Way od Too Faced (która notabene ma jedne z najlepszych formuł matów na rynku, przyznaję bez bicia) chowa się błyskami przy tej czwóreczce. Błyski są luksusowe, wysublimowane, ale jednak mają tego powera, który sprawia, że musisz wciąż się powstrzymywać przed patrzeniem lusterko w siebie samą przez cały dzień. Boho browns to taki "timeless classic". Nic tylko brać.

Cienie sprawdziłam na wrażliwych oczach. W mojej ocenie są świetne.
W żaden sposób nie uczulają ani nie podrażniają oczu.

Wygodnie się nakładają.
Mają znakomitą pigmentację.

Przy nakładaniu nie obsypują się.

Kolory mają piękne.
Po nałożeniu dają elegancki, estetyczny efekt.

Na oku utrzymują się cały dzień.

Jedyna ich wada to wysoka cena, ale za jakość się płaci...

Bardzo fajne cienie o dobrej trwałości. U mnie trzymają się przez cały dzień bez rozmazywania i zbierania w załamaniach powieki. Jedną paletką można zrobić cały makijaż oka. Zastępują mi czasem nawet eyeliner, można nimi zrobić ładne smokey eye. No i na plus to, że jest sporo fajnych kombinacji kolorystycznych do wyboru. Jak narazie mój ulubieniec wśród cieni

Znałam te markę tylko jeżeli chodzi o pędzle do makijażu i dawały świetnie radę ale nie o tym tu
Cienie nie kosztują majątek a jakość jest naprawdę dobra
Kolorystyka jest świetna są stonowane żadna osobą Która nawet nie jest wykwalifikowana makijażystka nie zrobi sobie nimi krzywdy
Makijaż łatwo się komponuję
Cienie nie sypią się
Bardzo łatwo i szybko blenduja się to ważne
Co jest słabym punktem to opakowanie które wygląda jak cienie z sklepu za dwa zlote....
Jeżeli chodzi o wydajność to bardzo wydajne mam je już naprawdę bardzo długo
Cienie świetnie trzymają się na twarzy są trwałe i nie rozmazują się
Naprawdę warto zainwestować

Nie są rewelacyjne, szczególnie te jasne bo w ogóle słabo się trzymają, ale z tymi ciemnymi można już troszkę powalczyć. Niestety sypkość jest nie do zniesienia. Wszędzie się roznoszą, a jak na powiece jest podkład to z kolei się sklejają.

Absolutnie ewenement. Cena stosunkowo wysoka ale jakość na najwyższym poziomie. Cienie się nie osypują. Nasycenie kolorów na powiece odpowiada nasyceniu koloru w pudełeczku.

Używam tego produktu od: Dłużej niż 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1

Jako że rzadko używam cieni do powiek, makijaż taki preferuje raczej na wieczorowe wyjście

Paletka brązów i beżów idealnie sprawdza sie u mnie w wykonaniu kociego oka, są bardzo wydajne, nie osypują się, nie wałkują się, opakowanie mimo noszenia w kosmetyczce wytrzymałe.
Jedyny minus to słaby aplikator który rozpadł si dość szybko

Używam tego produktu od: 2 lat
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie w trakcie używania

Oceniam edycję limitowaną - paletkę 96 "Coffee & Poetry".

Na pewno jedno muszę przyznać, zakochałam się w tym zestawie kolorów. Do tego stopnia, że wzięłam paletkę w ciemno i bardzo tego żałuję.

Zacznę od rzeczy najbardziej prozaicznej - opakowania. Z reguły nie zwracam uwagi na to, jak zapakowane są kosmetyki tak długo, jak nic nie pęka i mogę spokojnie przechowywać je w szufladzie bez ryzyka upaciania rzeczy w koło... Tę paletkę mam króciutko, ledwo tydzień. Pudełko wykonane jest z najtańszego, najkruchszego plastiku, skrzeczy niemiłosiernie i jeden zawias już się nadkruszył od parokrotnego otwierania.

Pacynki nie oceniam, tak samo nieprzydatny wypełniacz jak i w każdej innej paletce.

Wszystkie cztery cienie są na oko perłą. Lubię perłowe wykończenie, z takimi cieniami zawsze miałam lepsze wspomnienia odnośnie napigmentowania. Używam do aplikacji sprawdzonych pędzli i bazy ArtDeco. Tyle gwoli wstępu.
Otóż cienie to nie perła, to raczej drobny brokat posklejany byle jakim i mało kryjącym pigmentem.
Cienie się nijak nie blendują, nawet równomiernie nie można ich nałożyć - na powiece zostają nieregularne plamy. Próby roztarcia skutukują ich całkowitym zniknięciem z powieki.
Do tego pylą i osypują się niemiłosiernie.

Próbowałam nakładać na milion sposobów, i pacynką, i różnymi pędzlami, na mokro, na sucho... Rozprowadzanie ich na powiecie to tragedia. Pomysły mi się skończyły.


Cienie kompletnie niewarte swojej ceny i proponuję naprawdę dobrze zapoaznać się z ich konsystencją przed zakupem.

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: posiadam 1, parę makijaży wykonanych

Bardzo polubiłam cienie Isadora, nie są tanie, ale są bardzo wydajne i przyjemne w aplikacji. Jedyny ich minus to trwałość, trzeba nałożyć bazę, aby trzymały się na powiece cały dzień.

Używam tego produktu od: ponad roku
Ilość zużytych opakowań: 1/3