Wella, Viva, One Night Mousse

Jestem posiadaczką grubych włosów. Chciałam kiedyś zrobić eksperyment i kupiłam jeden z ciemniejszych odcieni. Efekt byl taki, że upaprałam się jek nieboskie pojęcie, całą łazienkę także,<BR>a moje kudełki w ogóle nie zareagowały! Na szczęście nigdzie się nie wybierałam, był czas, żeby doprowadzić do porządku i fryzurę i mieszkanie

Czasem używam fioletowej (mam czarne włosy) to efekt jest bardzo fajny. Pianka daje ładny połysk, nawet w świetle dziennym nie wygląda to awangardowo. Troche wysusza włosy.

Kolory dziwne, aczkolwiek można wybrać kilka ładnych. Używałam platynowego - na włosach dobry efekt, ale pięknie osiada też na rękach. Niebieska trochę sklejała włosy - robiły się strąkowate.

Użycie tej pianki było jednym z moich głupszych pomysłów. W sylwestrową noc miałam chęć na odrobinę szaleństwa i zafundowałam sobie zielone pasemka. Moje nadzieje na szmaragdową barwę prezentowaną na opakowaniu rozwiały się jak dym. Była to zieleń w stylu mocno wyschniętego siana, zresztą włosy przypominały je również w dotyku. Całe szczęście, że było ciemno i moje włosy nie zwracały powszechnej uwagi.

Fajnie, że efekt jest jednorazowy - to pozwala na nieprawdopodobne szaleństwa. Ale to osypywanie się farby na wszystko dookoła i efekt plakatówki na włosach skutecznie mnie do tego wynalazku zniechęciły :(